Pokazywanie postów oznaczonych etykietą abp Lefebvre. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą abp Lefebvre. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 27 stycznia 2013

Cytaty z abp M. Lefebvre’a, część 3, wyjątki z kazania z 30 marca 1986 na temat Asyżu



Cytaty z abp M. Lefebvre’a, część 3


Wyjątki z kazania  z 30 marca 1986 na temat Asyżu. To był okres, w którym  Abp Lefebvre zastanawiał się czy może papież nie jest papieżem. Avec l'Immaculée a więc i ZNiepokalaną  korzysta z okazji, aby przypomnieć stanowisko jakie zajmuje  nasz bloga na temat sedevakantyzmu  (patrz uwaga 1): w tej kwestii  podążamy za  bp Tissier de Mallerais, który przedstawił swoją opinię w liście z  dnia 28 lutego 2009 r. do księdza Schoonbroodta. Publikujemy wyjątek z tego listu w nocie 2.

(...) Wszyscy wiemy, moi drodzy bracia, moi drodzy przyjaciele, wszyscy wiemy, że jesteśmy świadkami coraz bardziej niepokojącej sytuacji w Kościele. Problem ten istnieje nie od  dziś. Problem pojawia się wraz z soborem, a szczególnie od czasu wejścia soborowych reform. Jednakże, jesteśmy świadkami swego rodzaju eskalacji ekumenizmu praktykowanego  przez papieża i biskupów.

To żadna tajemnica ; rzecz jest zauważalna i widoczna dla wszystkich ; rozpowszechniana przez telewizje i wszelkie środki społecznych komunikacji.  Każdy zdaje sobie sprawę z tego ekumenizmu praktykowanego   dziś przez kościelne władze.

Lecz ten  ekumenizm jest dla nas - dla was też,  jestem tego  pewien - drodzy wierni, drodzy  przyjaciele, poważnym problemem dla naszych sumień. Z naszej strony, chcemy i postanowiliśmy - i nie sądzę, abyśmy mieli zamiar to zmienić: chcemy pozostać katolikami. A katolicyzm dla nas oznacza: zachować wiarę, sakramenty, Najświętszą Ofiarę Mszy, katechizm, który Kościół nauczał, przekazał, jako cenne dziedzictwo przez  dziewiętnaście wieków pokoleniom  katolików.

My sami otrzymaliśmy w dzieciństwie, w naszej młodości, okresie dojrzewania i w wieku dojrzałym, otrzymaliśmy to cenne dziedzictwo i jesteśmy do niego przywiązani jak do źrenic naszych oczu, myśląc, że wiara, która została nam przekazana wraz z wszelkimi środkami koniecznymi do  jej zachowania i utrzymania się w łasce,  są konieczne, ale to  absolutnie konieczne, aby zbawić nasze dusze, aby pójść do Nieba. To nie z innego powodu  chcemy pozostać katolikami, ale aby zbawić nasze dusze.

Więc kiedy miałem okazję ostatnego czwartku powiedzieć wam, moi drodzy przyjaciele, że wydaje się nam, że coraz  bardziej oddalamy się od tych, którzy praktykują ten bezsensowny ekumenizm,  przeciwny katolickiej wierze – powinienem powiedzieć raczej, że pozostając katolikami z postanowieniem pozostania nimi do końca naszych dni, widzimy, że to oni oddalają się od nas, bo my pozostajemy katolikami, a oni  coraz bardziej oddalają się od wyznania  katolickiej wiary, która  jest pierwszym  przykazaniem  ochrzczonego, [to znaczy] wyznawać swoją wiarę.

To nie bezcelowo  nasi chrzestni rodzice wypowiedzieli Credo w dzień naszego chrztu – a następnie  my sami  - podczas sakramentu bierzmowania  powtarzaliśmy to Credo, które przywiązuje nas definitywnie do  do wiary katolickiej. Jednak   pewnym faktem jest, obecnie znanym wszystkim, a  zwłaszcza, od ​​podróży papieża do Maroka, Togo, Indii, i z oficjalnych wiadomości Stolici Apostolskiej  z  ostatnich dni, że  papież miał zamiar udać się do Żydów, aby modlić się z nimi, że papież  zamierzał odwiedzić Taizé, aby modlić się  z protestantami i zamierzał -  sam to publicznie powiedział w Saint-Paul-hors-les-murs  – że chce zorganizować ceremonię, która zbierze   wszystkie religie świata, aby modlić się z nimi o pokój w Asyżu  - z okazji Roku na rzecz pokój, jaki  został ogłoszony przez ONZ,  i który dla ONZ  odbędzie się w dniu 24 października.

Takie są fakty. Czytaliście je  w gazetach,  słyszeliście w telewizji, przynajmniej ci, kórzy  mają telewizory. Co myślimy o tym ? Jaka jest reakcja naszej katolickiej wiary? To, co się liczy, to nie  nasze osobiste odczucie, rodzaj wrażenia czy jakiegoś stwierdzenia. Chodzi o to, aby wiedzieć co na ten temat uważa  Kościół katolicki; co nas uczono, co o tym nam nasza wiara mówi, co mówi na temat tych faktów. Dlatego chciałbym przeczytać wam kilka bardzo krótkich słów, które zebrałem ze Słownika Prawa Kanonicznego kanonika  Naz, ktore są oficjalnym komentarzem  Prawa Kanonicznego będącego prawem Kościoła od  początkow jego istnienia. Prawo kanoniczne wydane  i opublikowane na polecenie papieża Piusa X i opublikowane przez Benedykta XV. Prawo Kanoniczne jest wyrazem prawa Kościoła jakie obowiązywało od dziewiętnastu stuleci. Co mówi na temat tego, co nazywa się communicatio in sacris [wspólne uwielbienie], czyli uczestnictwo w kulcie a-katolickim, udział w niekatolickim kulcie ? Myślę, że to jest właśnie to, co nas interesuje, z czym mamy do czynienia, to jest to, co widzimy: udział papieża i biskupów, w niekatolickim kulcie.

Co o tym mówi Kościół ? Communicatio in sacris  jak mówi Kościół po łacinie : Wspólne uwielbienie z nie-katolikami jest zabronione przez kanon 1258 pragraf  1, który stanowi:

"Zabrania się absolutnie  wiernym asystowania lub aktywnego uczestnictwa w kulcie nie katolików w jakikolwiek sposób".
W jakikolwiek sposób. A oto jak wyjaśnia - i to jest  tylko skopiowane z   oficjalnego komentarza do doktryny Kościoła -:

"Udział jest aktywny i  formalny gdy katolik uczestniczy w kulcie heterodoksyjnym, czyli nie-katolickim,  z zamiarem uczczenia w ten sposób Boga, na sposób niekatolicki".

 Powtarzam :

"Udział jest aktywny i  formalny gdy katolik uczestniczy w kulcie heterodoksyjnym, czyli nie-katolickim,  z zamiarem uczczenia w ten sposób Boga, na sposób niekatolicki".
To jest dokładnie to, przed czym stoimy. Naprawdę myślę, że biskupi i papież zamierzają czcić Boga  niekatolickim nabożeństwem, w którym uczestniczą. Nie sądzę, abym się mylił.

Taki udział jest zabroniony w każdej postaci - quo vis modo - bo to oznacza wyznanie fałszywej religii, a więc zaprzeczenie wiary katolickiej.
"Nie wolno ani się  modlić, ani  śpiewać, ani grać na organach w świątyni heretyckiej lub schizmatyckiej łącząc się z wiernymi, którzy odprawiają ich kult, nawet jeśli treść  śpiewu i modlitwy jest ortodoksyjna" .

To nie ja to napisałem. To jest wyraźnie napisane w Słowniku Prawa Kanonicznego przez kanonika Naz, który jest oficjalnym dokumentem, zawsze  uważanym w Kościele jako oficjalny i ważny komentarz.

"Ci, którzy w ten sposób aktywnie i formalnie uczestniczą w kulcie  niekatolików, uznawani są za wyznawców wiary tych ostatnich. Dlatego kanon 2316  uznaje ich za podejrzanych  o herezję, a jeśli wytrwają w niej,  są rzeczywistymi heretykami. "

Powtarzam, to nie ja to mówię. Dlaczego takie prawo Kościoła? Aby pomóc nam w praktyce pierwszego przykazania,  że wyznajemy naszą wiarę katolicką. Jeśli wyznajemy naszą wiarę katolicką, to niemożliwe, nie do pomyślenia jest wyznawanie innej wiary, innej religii. Ponieważ modląc się w  innej religii wyznajemy  cześć Boga, który jest wzywany przez ten kultu, kult fałszywej religii. Fałszywa religia to  jest czczenie fałszywego boga, boga, który jest konstrukcją umysłu, albo  jest jakimś idolem, ale  nie jest prawdziwym Bogiem. Jak chcecie żeby  Żydzi modlili się do prawdziwego Boga? Oni są formalnie i z założena  przeciwko Panu Naszemu Jezusowi Chrystusowi, od samego dnia Zmartwychwstania Naszego Pana. A nawet wcześniej, gdyż ukrzyżowaali Go, ale w quasi-oficjalny sposób, po Zmartwychwstaniu Pańskim. I  natychmiast zaczęli prześladować wyznawców Naszego Pana i to przez całe  wieki.

Jak możemy modlić się do prawdziwego Boga z Żydami? Kim jest nasz Pan Jezus Chrystus? Słowo Boże. On jest Bogiem. Mamy tylko jednego Boga: Bóg Ojciec, Syn i Duch Święty, jednego Pana : Pana naszego Jezusa Chrystusa. To ewangeliści obficie  nam to przypominają. Jeśli więc ktoś jest przeciwny Panu naszemu, Jezusowi Chrystusowi [to], jak św. Jan mówi wyraźnie w listach: "Kto nie ma Syna, nie ma i Ojca. Kto nie oddaje czci Synowi, nie oddaje czci Ojcu. "

To normalne, że jest tylko jeden Bóg w trzech Osobach. Jeżeli jedna z osób jest zhańbiona, odrzucona, to nie można czcić pozostałych Osób, to jest niemożliwe. To niszczy Trójcę Przenajświętszą. Dlatego znieważając naszego Pana Jezusa Chrystusa, Żydzi znieważają Trójcę Przenajświętszą. Jak oni mogą modlić się do prawdziwego Boga? Nie ma innego Boga w Niebie, niż ten, którego znamy, o którym uczy nas nasza katolicka wiara.

Oto  sytuacja, w jakiej się znajdujemy. I nie wymyśliłem tego. To nie ja tak chcę, chciałbym umarzeć  za to, aby jej było. Oddałbym życie. Ale mamy do czynienia z taką sytuacją. Jak ją oceniać według naszej wiary, zgodnie z nauką Kościoła?

Jesteśmy naprawdę przed poważnym  dylematem, zbyt poważnym, który moim zdaniem nigdy nie istniał w Kościele: że ten, który jest na tronie Piotrowym, uczestniczy w kulcie fałszywych bogów. Nie sądzę, żeby coś takiego miało już miejsce w   historii Kościoła.

Jakie wnioski powinniśmy wyciągnąć, może za   kilka miesięcy, w stosunku do  tych powtarzających się relacji z fałszywymi religiami? Nie wiem. Zastanawiam się. Ale  jest możliwe, że bedziemy musieli wierzyć, że papież nie jest papieżem (1). Bo jak się wydaje na pierwszy rzut oka - nie mówię tego uroczyście i  formalnie - ale wydaje się, na pierwszy rzut oka – że to  jest niemożliwe, aby papież był publicznie i formalnie heretykiem. Nasz Pan obiecał być z nim,  zachować jego wiarę, utrzymać go w wierze. Jak ten, któremu Nasz Pan obiecał zachować go w wierze na zawsze bez możliwości błądzenia w  wierze,  może jednocześnie być publicznie heretykiem i prawie  apostatą?
To jest sprawa, która dotyczy was wszystkich, a  nie tylko mnie. Dlaczego nas  prześladowano, a  teraz jesteśmy traktowani jak ludzie niemalże z  poza Kościoła ? Ponieważ pozostaliśmy katolikami. Bo chcieliśmy pozostać katolikami. A teraz okazuje się, że ci ludzie coraz bardziej oddalają się od doktryny katolickiej i dlatego oddala się od nas. Co możemy  z tym zrobić? Podobnie jak Żydzi odeszli od naszego Pana. Odchodzą od Niego coraz bardziej, aż staną się zaprzysięgłymi wrogami Pana naszego Jezusa Chrystusa. A przecież powinni byli  wszyscy połączyć się z Naszym Panem,  wszyscy powinni iść  za Najświętszą Panienką i apostołami – oczywiście z wyjątkiem  Judasza - ale wszyscy uczniowie Naszego Pana, Żydzi, którzy nawrócili się do Pana i za Naszym Panem poszli (...).

Nota :

1. Następnie abp Lefebvre odrzucił hipotezę, że papież nie jest papieżem. Jednakże stawiał sobie takie pytanie, co samo w sobie nie jest doktrynalnie błędne. Dlatego właśnie nie można umieścić na równi  modernisty i sedewakantysty. Sedewakantysta ma wiarę. Modernista jej nie ma. Sedewakantyzm nie jest sam w sobie postawą godną potępieniam, ani schizmaycką, bo sedewakantyzm nadal jest przywiązany do zasady  władzy  Stolicy Piotrowej. Nasz blog nie jest sedewakantystyczny i uważa, że sedewakantyści sie mylą. Jednakże,  można  być dobrym katolikiem i być sedewakantystą. Biskup Fellay nie przestaje przedstawiać  sedewakantyzmu  jak strach na wróble, ale jest w błędzie, bo w konsekwencji zbliża go to  do modernistów, którzy są  bardzo niebezpieczni, bo heretycy.
W stosunku do  sedewakantyzmu  nasz blog zajmuje pozycję bp Tissier de Mallerais: patrz list  z dnia 28.02.2009 do księdza Schoonbroodta (2): nie jesteśmy [sedewakantystami], ale nie potępiamy ich, pod warunkiem, że nie prowadzi to do nadużyć, takich jak  stwierdzenie,  co robią  niektórzy sedewakantyści, że  FSSPX jest heretyckie i że byłoby grzechem pójść na mszę do FSSPX. W tym przypadku uważamy, że  sedewakantyzm przesadza i staje się niebezpieczny.

2. List biskupa Tissier de Mallerais do księdza Schoonbroodt z dnia 28 lutego  2009 :

Ecône, dnia 28 lutego 2009
Księżę Proboszczu,
Księdza list z dnia  25 lutego otrzymałem i zapoznałem się z nim po powrocie ze Stanów Zjednoczonych. (...)
Drogi Księże, rozumiem, że dobry kapłan, a także wierni mogą mieć  wątpliwości co do ‘’ważności ‘’ papieża takiego jak Jan Paweł II i Benedykt XVI; czy arcybiskup Lefebvre ich czasem nie miał? Ale nie bardziej niż nasz czcigodny założyciel, nie chcę z tej wątpliwości robić głównego problemu, ani uzasadniać  nią mojego działania.
Moje działanie w całości   oparte jest na obowiązku walki o wiarę, według św. Pawła. Co do tego, kto zajmuje tron Piorowy w Rzymie, ponieważ ''istnieje wątpliwość,  działa ona na korzyść possidens, ponieważ argumenty sedewakantystyczne nie są akceptowane przez większość katolickiej tradycji, musimy zastosować się do kanonu 209 "in dubio positivo... juridictionem supplet Ecclesia pro fors tum externo tum interno’’. Dlaczego  FSSPX  utrzymuje stosunki z Benedyktem XVI? Na pewno nie po to by przyjmować jego  błędy, ale aby go nawracać.
Proszę przyjąć Księżę proboszczu, zapewnienie o moim  oddaniu  Naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi, 




sobota, 26 stycznia 2013

Cytaty z abp M. Lefebvre’a, część 2, wyjątki z konferencji z 13 grudnia 1984 w kościele Św. Mikołaja, Paryż



Cytaty z abp M. Lefebvre’a - część 2


Wyjątki z konferencji z 13 grudnia 1984 w kościele Św. Mikołaja, Paryż

(...) I to jest kolejne wielkie doświadczenie, z powodu którego wszyscy cierpimy, to jest doświadczenie  Kościoła, bo w końcu trzeba przyznać,  że zewnętrzna  sytuacja i w pewien sposób  sytuacja prawna (prawna przynajmniej w dosłownym sensie prawa), hm, ona nie jest normalna,  to prawda. Nie mamy więc  normalnych stosunków z biskupami, kapłanami, którzy są wokół nas i również prowadzą  apostolskie działania – jakie to jest  apostolstwo? - ależ to są księża, którzy nadal są w parafiach; stosunki z nimi nie są oczywiście relacjami jakie normalnie powinniśmy mieć w Świętym Kościele.  A więc nie ma normalnych stosunków z biskupem, nie ma normalnych stosunków z kapłanami wokoł nas,  nie ma normalnych relacji z siostrami zakonnymi i z większością  wiernych oraz z samym Rzymem. To jest straszne doświadczenie, okropne, bo jest nienormalne. Lecz anomalia nie od nas pochodzi;  ona pochodzi od nich, od tych wszystkich, którzy nie podążali za  tradycją Kościoła, którzy ostatecznie sami  ustawili się poza prawem, poza Wiarą, tak, nawet poza Wiarą. Ale tak czy inaczej, jesteśmy przekonani, że  to oni nie mają racji, to oni zmienili kurs,  zerwali z tradycją Kościoła, wpadli w nowinki, jesteśmy tego pewni ; dlatego nie dołączamy do nich, nie możemy z nimi współpracować, nie możemy pracować z ludźmi, którzy odchodzą od ducha Kościoła,  tradycji Kościoła. (.. .)

Kto nie ma Jezusa Chrystusa, mówi św. Jan, nie ma Ojca. Nie ma się Ojca, jeśli nie ma się naszego Pana Jezusa Chrystusa. Tę wojnę założyli  Żydzi, a  nadal trwa w masonerii, szatan  kieruje nią na wszelkie sposoby.
Tak więc dochodzimy do zdrady, zdrady katolików na skutek liberalizmu. Liberałowie to ci, którzy idą na kompromis z tymi ludźmi, z tymi, którzy głoszą  prawa człowieka do wolności i niezależności od Boga. Rzeczywiście, wolność religijna nie jest niczym innym niż jednym z artykułów Konstytucji Praw Człowieka, głoszeniem  Praw Człowieka, a nawet ekumenizm jest konsekwencją wolności religijnej, "równości", tej równości, która  rujnuje całą   naturę przez Boga tworzoną.

My nie rodzimy się równi. Bez wątpienia jesteśmy równi pod względem naszej natury, ale Bóg chciał abyśmy byli   nierówni pod względem naszych talentów, naszych darów jakie otrzymaliśmy od Niego dla organizowania naszego społeczeństwa tak, aby panował w nim chrześcijański porządek, chrześcijańska  hierarchia. Nierówność ta jest zasadniczo w naturze chcianej  przez Boga, tym samym prywatna własność, ktora oczywiście powoduje  nierówność,  jest wolą Boga, wszystkie te rzeczy są chciane przez Boga.

Ale liberalizm zawarł pakt z szatańskimi ideami świata  w buncie przeciwko Bogu i przeciwko wszystkim  prawom, które Bóg stworzył, naturalnym i nadprzyrodzonym. Liberalizm chce połączyć się z  tymi ludźmi i dlatego zgadza się na te zasady. A więc my, którzy właśnie chcemy uratować i  przywrócić  tę zależność od Boga i naszego Pana Jezusa Chrystusa w nas, wokół nas, za wstawiennictwem Najświętszej Maryi Panny, z panowaniem Najświętszej Maryi Panny,  buntujemy się przeciwko tym, którzy nie chcą zależności od Boga, uzależnienia od Pana  Jezusa Chrystusa oraz przeciwko tym, którzy rujnują poddanie się naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi.
A to jest właśnie to, co teraz robią ludzie  Kościoła, widzimy to na własne oczy, to jest oczywiste, wszędzie. Od Soboru liberalizm wszedł do najważnieszych miejsc w Kościele, od   papieża do rzymskich kardynałów, do Kurii.
Liberalizm znajduje się w Kościele, a więc jest to kompromis duchownych z ludźmi szatana,  nie otwarty pakt, już nie walka z szatanem, ani z tymi, którzy głoszą niezależność od Boga, to się skończyło ; ten pakt  został otwarcie i publicznie podpisany z okazji Soboru [podpisany] z masonami,  protestantami,  komunistami. Jesteśmy świadkami małżeństwa, małżeńskiego i odrażającego cudzołóstwa między ludźmi Kościoła i rewolucją  ideii,  które postępują  przeciwko Bogu i naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi, przeciwko Jego rządom. To jest ohydne.

I to się potwierdzilo  bardzo niedawno w wywiadzie kardynała Ratzingera, w opublikowanym na 14 stronach wywiadzie. Wkrótce, w styczniu, ukaże się książka na temat tego wielodniowego wywiadu. Osoba, która przeprowadziła wywiad zamierza wydać książkę. Myślę, że powtórzone tu zdanie zgłoszone przez tę osobę (jest to konferencja z kardynałem Ratzingerem) na pewno będzie podane. To [zdanie] ma ogromne znaczenie. Chociaż są dobre rzeczy w tym wywiadzie, są  też w wypowiedziach kardynała Ratzingera rzeczy radykalnie  złe, które wskazują  na powagę obecnej sytuacji, zwłaszcza gdy wiemy, że  w końcu kardynał stoi na czele Kongregacji o nazwie "Doktryny i Wiary’’ (niestety nie jest to już Święte Oficjum).

Oto zdanie na stronie 72 włoskiego magazynu:
“A więc nieco zaniepokojony mówię do Kardynała – opowiada prowadzący wywiad – czy rzeczywiście sytuacja w Kościele się zmieniła ?
"Tak" (odpowiedź jest pełna powagi) tak, "w latach 60-tych chodziło o przyjęcie  najlepszych  wartości wyrażonych podczas dwóch wieków liberalnej kultury. (Oto jaki był  problem lat 60-tych.) I rzeczywiście, istnieją wartości, które, mimo że narodziły się poza Kościołem (przerażające są takie bzdury:  które narodziły się poza Kościołem!) mogą znaleźć swoje miejsce, (obecnie), pod warunkiem, że są "depurati et correcti" (co to ma znaczyć? W każdym razie same wartości mogą  znaleźć swoje miejsce) ‘’nella sua visione del mondo - w wizji Kościoła na temat  świata "(to jest straszne, przerażające)  "E questo  si è fatto – i to już się stało’’. Stało się, to już wg. niego zrobione,  sprawa załatwiona, koniec. Kościół podczas lat   60-tych, a więc praktycznie podczas trwania Soboru, wzbogacił się o wartości, które przyszły z  zewnątrz Kościoła, z liberalnej kultury - "due secoli’’ - dwa wieki liberalnej kultury. Jest oczywiste, że to są prawa człowieka, to  jest wolność religijna, to jest ekumenizm.To jest szatańskie.
A węc Kardynał powiedział: "questo si è fatto" – to jest zrobione, to sprawa załatwiona, osiągnięta. "Ale,"  dodaje, teraz klimat jest nieco inny,  ‘’empire è molto peggiorato rispetto a quello che  giustificava un ottimismo forse ingenuo” - ale teraz klimat jest gorszy, "peggiorato" -pogorszył się w porównaniu z czasami, w których  możliwy był  (prawdziwy), dość naiwny optymizm.  A więc teraz "Bisogna quindi cercare nuovi equilibri" - Teraz musimy dążyć do nowej równowagi."

On nie powiedział, że trzeba usunąć te zasady, te wartości, które pochodzą z liberalnej kultury, ale należy próbować  znaleźć nową równowagę. Ta nowa równowaga to jest Opus Dei. Równowaga  Opus Dei jest poza tradycjonalizmem, na  zewnątrz pobożności, na  zewnątrz religijnej dyscypliny,  i z liberalnymi ideami. Zachowujemy  liberalne idee. Mowy nie ma o usunięciu liberalnych ideii. Mowy nie ma o walce z prawami człowieka,  o walce przeciwko ekumenizmowi i przeciwko wolności religijnej, która  jest oczywiście podstawowym prawem człowieka, oczywiście, narażając go na zewnętrzny temperament.[od tł: ostatnie pół zdania, tłumaczenie niepewne]

Więc myślę, że powinniśmy oceniać  wszystkie  obecne działania  Rzymu w tej  perspektywie, w kontekście kardynała Ratzingera, jako że jest jego rzecznikiem: zachować liberalne idee,  nie ma mowy o  zmianie podstawowych  nowych zasad, jakie nabyliśmy w latach 60-tych, a które są  obecnie dla Kościoła faktem dokonanym. Idee liberalne, pewne liberalne idee, mogą być częścią wizji  Kościoła na temat świata, ale jednak musimy uzyskać pewną równowagę. A więc, aby osignąć tę równowagę trzeba trochę uderzyć w teologię wyzwolenia, przy okazji   katechizmu  uderzyć nieco we francuskich  biskupów, należy dać  tym, którzy naprawdę tęsknią za starą Mszą małą satysfakcję, przy okazji,  sporadycznie, i  już.  To samo dla  teologii wyzwolenia, nie porzuca się  zasady, bo jak oni mówią w swoich dokumentach, istnieje możliwa teologia wyzwolenia, teologia wyzwolenia dla ubogich, która nie jest ni więcej, ni mniej  rozwiązaniem marksistowskim, ale nie należy posunąć się do  marksistowskich rozwiązań  wyzwolenia. Oni są, siła faktu, w pełnej sprzeczności. Nie mogą ciągle pozostawać w sprzeczności.

Ostatecznie, robią wrażenie, że chcą powrócić do tradycji, ale nie mają takiej  woli, nie chcą jej i ostatecznie akceptują  wnioski  tych wszystkich fałszywych teologów i tych wszystkich fałszywych biskupów, którzy są rewolucjonistami, którzy ostatecznie robią rewolucję.
W takiej właśnie jesteśmy teraz sytuacji. To bardzo jasno widać w  tym wywiadzie kardynała Ratzingera. Myślę, że to spojrzenie powinno nas w obecnej sytuacji prowadzić. Nie możemy robić sobie iluzji, że to obecne małe przyhamowanie ekscesów na prawo i lewo, to dla nas świadectwo  pełnego powrotu do tradycji. To nieprawda, to nieprawda. Oni zawsze są liberalnymi umysłami. To w dalszym ciągu  liberałowie  kontrolują Rzym i nadal pozostają liberałami (...)

Cóż, myślę, że powiedziałem to, co chciałem wam powiedzieć i  podać wam  pewną linię postępowania podczas bieżących wydarzeń, które może się nawet przyspieszą. Być może będą   inne przejawy pewnego  hamowania Watykanu;  i moim zdaniem, przyłączać się teraz, jest dla nas  bardzo, bardzo niebezpieczne. Nie, dla przyłączenia, nie,  dla przyłączenia do   kościelnych liberałów,  którzy rządzą teraz Kościołem,  i którzy są  liberałami, nie może być przyłączenia do nich. Jak tylko się przyłączymy, to przyłączenie będzie zgodą na liberalne zasady. Nie możemy tego zrobić, nawet jeśli daje nam się satysfakcję w postaci  Mszy świętego Piusa V, pewną  satysfakcję i pewne uznanie, pewne włączenie [w diecezję], które ewentualnie może  być wam proponowane. Jakiś biskup może wam powiedzieć "włączam cię do  mojej diecezji, daję ci Mszę św Piusa V, będziesz ją odprawiał, ale  oczywiście będzie się odprawiać też nową mszę. Będziesz musiał  zgodzić się na komunię na rękę, wiesz, taki jest teraz zwyczaj. Będziesz musiał odprawiać mszę twarzą do ludu, bo ludzie są do tego przyzwyczajeni. Wiesz, że nie możemy zrobić inaczej. I wreszcie, musisz przede wszystkim zaakceptować Sobór, nieprawdaż, ze wszystkimi konsekwencjami jakie z niego wynikaja, z jego ideami ... "

To jest niemożliwe,  nie można iść na kompromis! Niech nam wszystko oddadzą. Niech zostawią  swój liberalizm, niech powrócą do rzeczywistej prawdy Kościoła, do wiary Kościoła, do  podstawowych  zasad Kościoła, do  całkowitego uzależnienia  społeczeństw, rodzin i osób od  naszego Pana Jezusa Chrystusa. W tym samym czasie, niech nam dadzą  Mszę wszechczasów. A więc, [powiemy], bardzo dobrze, całkowicie się zgadzamy. Wtedy nastąpi idealne porozumienie i będziemy mogli zostać uznani  i nie będziemy mieć  więcej skrupułów.
Ale dopóki  mamy do czynienia z ludźmi, którzy zawarli ten pakt z diabłem, z  liberalnymi ideami, nie możemy mieć żadnego zaufania. Oni nas przyciągną krok za krokiem, będą starali się wciągnąć nas w ich pułapki, dopóki nie odejdą sami od fałszywych ideii. Więc moim zdaniem, nie ma mowy o robieniu czegokolwiek. Ci, którzy będą mieli skłonność do  zaakceptowania,  w końcu zostaną poddani przetworzeniu.

Widzieliśmy to u wszystkich seminarzystów i wszystkich tych, którzy nas opuścili  i udali się do Rzymu, i przed którymi roztaczano piękne obietnice, że " dla was zachowamy  Mszę św Piusa V". Stopniowo przeciągnięto ich na swoją strone i przetworzono.  To było ‘’wóz, albo przewóz’’. Przyjęli wszystkie nowości. Jesteśmy teraz w nowym okresie,  na nowym etapie i znowy próbuje się nas zwabić pewnymi tradycyjnymi aspektami, chociaż  w zasadzie jesteśmy marginalizowani, jak mówią, na skutek Dekretu ! To nas nie dotyczy, ponieważ należymy do tych, którzy nie akceptują bezgranicznie Soboru  i nie akceptują nowej mszy. Więc to nie jest  dla nas, ale to nie ma znaczenia, oni szukają i już udało im się przyciągnąć niektórych z nas, jak np. księdza Normandin’a  z Kanady, który  przyjął zasadę Nowej Mszy!  Za co dano mu Mszę Piusa V, otrzymał parafię, voila!  Jest jeszcze Ojciec Bleau, ksiądz Le Pivain i wielu innych, których  przyciągają biskupi. Biskupi są bardzo szczęśliwi jeżeli mają  kilku kapłanów, którzy kiedyś byli tradycjonalistami i zgadzają się na małą  umowę, zresztą,  najwyraźniej bardzo umiarkowaną, ale teraz można ich zanurzyć w środowisku mającym liberalne idee, i gdzie odprawiają nową mszę.

Musimy  więc  ostrzec naszych wiernych, żeby nie dali się nabrać, aby i oni  nie dali się pochwycić przez zewnętrzny aspekt tradycyjnej reformy, który nieuchronnie doprowadzi ich do przyjęcia liberalizmu i ideii liberalnych.

piątek, 25 stycznia 2013

Cytaty z abp M. Lefebvre’a, część 1


Cytaty z abp M. Lefebvre’a, część 1



W trosce o tych, którzy zastanawiają się co myśleć, co powiedzieć i jakich argumentów użyć  w stosunku do treści listu  abp Di Noia, podajemy  kilka cytatów z abp Lefebvre’a. Większość z nich pochodzi ze stronki antiModernisme.info.

Abp Lefebvre, 7 czerwca 1988 : 
"Modernistyczny Rzym kontynuuje  dzieło zniszczenia wiary i chrześcijaństwa, naszym obowiązkiem jest  odtrącić go przywiązując się do Rzymu wszechczasów."

Abp Lefebvre, 15 stycznia 1991 r.: 
"Tak długo, jak obecne władze rzymskie  będą przepojone ekumenizmem i modernizmem, a całość ich  decyzji i nowego prawa są pod wpływem tych fałszywych zasad, musimy ustanawiać władze zastępcze, które będą  wierne katolickim zasadom katolickiej Tradycji i katolickiego prawa.
To jest  jedyny sposób, aby pozostać wiernym naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi, Apostołom i depozytowi wiary przekazanemu ich wiernym następcom aż do Soboru Watykańskiego II. "

Abp Lefebvre, List do przyszłych biskupów, 29 sierpnia 1987: 
"Udzielam wam tej łaski, ufny, że niezwłcznie  Stolicę Piotrową zajmie następca Piotra, doskonały katolik, na ręce którego będziecie mogli złożyć łaski waszego biskupiego stanu, aby je potwierdził. "

Konferencja we Flavigny, grudzień 1988, wyjątek z  Fideliter nr 68 (marzec 1989), s.16: 
"Musimy być wolni od kompromisów  tak wobec sedewakantystów, jak i wobec  tych, którzy chcą całkowicie poddać się władzy kościelnej.
Chcemy pozostać w przywiązaniu do  naszego Pana Jezusa Chrystusa. Ale Vaticanum II  zdetronizował Naszego  Pana. My chcemy pozostać wierni Naszemu Panu, królowi, księciu i władcy całego świata. Nie możemy niczego zmienić w tym postępowaniu.
Kiedy więc pytają nas o to kiedy nastąpi  porozumienie z Rzymem, moja odpowiedź jest prosta: gdy Rzym ponownie ukoronuje Naszego  Pana Jezusa Chrystusa. Nie możemy się zgodzić z tymi, którzy zdetronizowali Naszego Pana. Dzień, w którym znowu uznają Naszego Pana królem ludów i narodów, nie do nas dołączą,   ale do Kościoła katolickiego w którym my pozostajemy. "

Abp Lefebvre, konferencja w Sierre (Szwajcaria), 27 listopad 1988, wyjątek z Fideliter nr 89 (wrzesień 1992), s. 12 : 
"To jest ogólna apostazja, dlatego opieramy się, ale władze rzymskie chciałyby abyśmy to  zaakceptowali. Gdy rozmawiałem z nimi w Rzymie, chcieli abym uznał wolność religijną jak kardynał Bea. Ale powiedziałem, nie, nie mogę. Moja wiara jest tą kardynała Ottaviani’ego,  wiernego  wszystkim papieżom, a nie tej nowej,  zawsze potępianej doktrynie.
Właśnie to powoduje ​​nasz sprzeciw, i dlatego nie możemy się porozumieć.  Nie chodzi jedynie o Mszę, ponieważ msza jest właśnie konsekwencją tego, że chciano zbliżyć się ku  protestantyzmowi, a więc przerobić kult, sakramenty, katechizm, itp. ...
Prawdziwą fundamentalną opozycją jest królowanie naszego Pana Jezusa Chrystusa. "Opportet regnare Illum", mówi św.Paweł. Nasz Pan przyszedł aby królować. Oni mówią, nie. A my mówimy, tak, z wszystkimi papieżami. Nasz Pan nie przyszedł, aby być ukryty wewnątrz domów i nie wychodzić z nich. Dlaczego byli misjonarze, z których tak wielu dało się zmasakrować? Aby głosić, że nasz Pan Jezus Chrystus jest jedynym prawdziwym Bogiem, aby powiedzieć poganom, że mają się nawrócić. Więc poganie chcieli ich  usunąć, ale oni nie wahali się oddać swoje życie, aby nadal głosić naszego Pana Jezusa Chrystusa. Więc teraz [po Vaticanum II] trzeba  robić odwrotnie, powiedzieć  poganom „wasza religia jest dobra, zachowajcie ją bylebyście byli  dobrymi buddystami, dobrymi muzułmanami, lub dobrymi poganami!” To  dlatego nie możemy się dogadać z nimi, ponieważ my jesteśmy posłuszni  Naszemu  Panu mówiącemu do apostołów: „Idźcie i nauczajcie Ewangelię aż po krańce ziemi.”
I dlatego nie należy dziwić się, że nie udaje się nam  dojść do porozumienia z Rzymem. To nie będzie możliwe dopóki Rzym nie powróci do wiary w panowanie Naszego  Pana  Jezusa Chrystusa, dopóki będzie mówić, że wszystkie religie są dobre.  Zderzamy się  na płaszczyźnie katolickiej wiary, jak zderzyli się  kardynałowie Bea i Ottaviani, i jak zderzyli się wszyscy papieże  z liberalizmem. To jest to samo, ten sam nurt, te same idee i te same podziały wewnątrz  Kościoła."

Abp Lefebvre, konferencja w Albias (departament Tarn-et-Garonne), 10 października 1990: 
"Dopóki Rzym nie powróci do Tradycji,  nie powróci do wiary katolickiej, nie możemy oczekiwać powrotu do wiary katolicki dla całego Kościoła. Kościół się nie zmienia, Kościół katolicki pozostaje,  jest święty, niepokalany, ale to ludzie Kościoła się  zmienili. I chciałbym kończąc, a robię to ze smutkiem,  pokazać wam na przykładzie kilku tekstów, do jakiego stopnia władze kościelne nadal trwają w tych głębokich   błędach, których  nie możemy zaakceptować. Po pierwsze dosyć świeży tekst kardynała Ratzingera  z 27 czerwca 1990 – jego komentarz  do  pracy jaką napisał na temat Magisterium i Teologii, o buncie teologów. [...]
"Kardynał w swojej prezentacji  dokumentu mówi: ‘’Ten artykuł dowodzi być może po raz pierwszy z taką jasnością, że istnieją decyzje Magisterium,  które  mogą być  ostatnim słowem w tej sprawie jako takiej, ale są znaczącym  zakotwiczeniem” - (oh, mają takie wyrażenia trudne do zdefiniowania) – „a przede wszystkim wyrazem pasterskiej roztropności, rodzajem prowizorycznego rozporządzenia” - (decyzje Magisterium, które stają się po  prostu tymczasowymi przepisami ) – „rdzeń pozostaje prawomocny, ale  poszczególne aspekty, na które miały wpływ okoliczności czasu, mogą wymagać późniejszej korekty. W związku z tym” - (zobaczcie przykłady jakie podaje,  to jest przerażające) – „W związku z tym można stwierdzić, że wypowiedzi papieży ubiegłego wieku na temat wolności religijnej stają się stwierdzeniami  tymczasowymi albo  duszpasterskimi jak i decyzje  antymodernistyczne na początku tego wieku.”
"To niesamowite, kardynał Ratzinger atakuje encyklikę Pascendi Dominici Gregis, encyklikę  Quanta Cura i Syllabus,  encyklikę papieża Piusa X i dekret Lamentabili [...] – „Antymodernistyczne decyzje oddały wspaniałą przysługę, ale po dokonaniu  posługi duszpasterskej w swoim czasie, [...] obecnie są już nieaktualne.” I koniec, rozdział zamknięty : koniec z encykliką papieża Piusa X, z decyzjami poprzednich papieży,  skończone, to były dyspozycje  tymczasowe, duszpasterskie. A przecież to dotyczy  encyklik dogmatycznych,  encyklik, które są ważniejsze  od Vaticanum II, soboru, który się określa jako  duszpasterski. To jest niesłychane, oto co ostatnio mówi  kardynał Ratzinger. Oni nie mają pojęcia o nieomylności Kościoła, zapewniam was, i to dlatego, jak sądzę, obecny papież nie jest już w stanie korzystać ze swojej  nieomylności, bo w nią sam nie wierzy. Moderniści nie wierzą w ostateczną prawdę, zupełnie jak  masoni nie wierzą w dogmaty, nie ma  dogmatu. " [...]
"Jan Paweł II nie wahał się powiedzieć  w komunikacie na Światowy Dzień Pokoju, że wolność religijna jest  fundamentem w budynku Praw Człowieka. [...] To jest czysty ateizm, gdzie jest Bóg? Człowiek, człowiek, człowiek! Ludzki wymiar , człowiek, prawa człowieka...  i to są szefowie Kościoła tak mówią. Widzicie do czegoś my doszli. Dlatego my nie możemy iść za tymi ludźmi. Wierzę w papieża, wierzę w następcę Piotra, ale następcę Piotra, który  jest prawdziwym papieżem, który nie jest przeciwko swoim poprzednikom. Nie mogę iść za nim, jeżeli jest przeciw swoim  poprzednikom. [...] Nie można wierzyć w sprzeczności, w rzeczy, które są sprzeczne. Chociaż to wszystko jest  tragiczne, to jest straszna sytuacja w Kościele, ale musimy zachować wiarę bez względu na to, co się dzieje, to jest to, co dobry Bóg od nas wymaga i  co czynili wszyscy męczennicy. Wszyscy męczennicy stawiali wiarę przed ich  własnym życiem [...]. To jest właśnie wiara. My również wolimy oddać naszą krew, oddać nasze życie, aby raczej zachować wiarę  niż stać się protestantami czy  modernistami."

Abp Lefebvre, Paryż, 23 września 1979 r.: 
"Wobec tej sytuacji, pewne jest,  że kontakty z Rzymem są dla nas niemożliwem, ponieważ do tej pory -  co chce Rzym - jeśli otrzymamy jakikolwiek indultu na Msze Świętą, liturgię lub seminaria, musimy podpisać nowe wyznanie wiary, które zostało zredagowane   przez kardynała Ratzingera ostatniego lutego. Zawiera ono wyraźną akceptację Soboru i jego konsekwencji. To Sobór i jego konsekwencje  zniszczyły  Mszę Świętą,  zniszczyły naszą Wiarę, zniszczyły katechizm i panowanie naszego Pana Jezusa Chrystusa w społeczeństwie obywatelskim. Jak moglibyśmy go zaakceptować! [...] Musimy zachować Wiarę katolicką, chronić ją za wszelką cenę. "

Abp Lefebvre, Cospec 118-B, 20 maja 1986 : "[...] nie mogę zaprzeczyć, że Rzym jest pod wpływem masonerii! Rzym jest pod wpływem masonów!  To jest pewne, patrzcie : [Rzym] pogodzony z zasadami 89 [1789r.], masońskimi zasadami !  Mówił to kardynał Ratzinger, on się z tym nie kryje! Vaticanum II jest próbą pogodzenia się z 89. Czy zdajecie sobie z tego  sprawę? To jest przerażające! [...] Tak więc, drodzy przyjaciele, w życiu, wobec wydarzeń, trzeba wybrać... Trzeba je widzieć takimi jakie one są, nie zamykać oczu mówiąc : - „Nie chę tego widzieć. To jest zbyt trudne, to jest zbyt okropne,  zbyt straszne.” To straszne, ale jeśli Bóg da, jeśli Bóg stawia nas przed tymi okolicznościami, co mamy zrobić? Czy porzucimy  wiarę? Czy pozwolimy sobie, jak inni, dać się znieść [prądom]? Musimy dowiedzieć się, co to jest kryzys Kościoła. Wszyscy ci ludzie nie wiedzą, co to jest kryzys Kościoła. [...] To  nasza wiara jest ​​stawką. To jest odwrócenie wartości. To już nie są wartości katolickie, nie  naucza się już   katolickich wartości. To już nie jest chrześcijańskie, to nie jest katolickie. To jest masońskie, to  naprawdę jest rewolucja w Kościele. Mistrzowskie osiągnięcie diabła : użył Kościoła, aby  zniszczyć Kościół! Użył władz Kościoła, by zniszczyć Kościół! "

Abp Lefebvre, Droga duchowa, Tradiffusion, Bulla, 1991, s. 31. 
Arcybiskup Lefebvre posał przed śmiercią w swojej Drodze duchowej : Ze względu na "panującą w Rzymie apostazję" (Abp Lefebvre, Homilia, Ecône, 1 listopada 1990 r.), "a więc   ścisłym obowiązkiem każdego katolickiego księdza, który chce pozostać katolikiem jest odejście   od soborowego Kościoła, dopóki ten Kościół nie odnajdzie tradycyjnego Magisterium Kościoła i katolickiej wiary. "