Czy biskup Fellay pomyśli zanim coś powie ?
Wstęp i komentarz Avec l'Immaculée :
Fragmenty trzygodzinnej konferencji biskupa Fellaya w Lille, dnia 7 maja
2013 r., kaplica Różańcowa. Odnotowano
interesujące elementy. Dziękujemy wiernym za podjęcie się tej ważnej pracy. Mamy w tym artykule bardzo
istotny, kluczowy fragment i
chociażby dla niego samego warto było
przesłuchać ten trzygodzinny wykład. Przeczytaj go uważnie, drogi czytelniku,
zwłaszcza jeśli jesteś kapłanem, lub biskupem Tissier de Mallerais. Oto ten
fragment [przyp tłum. – wszędzie zachowujemy styl mówiony] :
Cytat :
" [deklaracja doktrynalna z dnia
15 kwietnia 2012 r.] to jest ogromnie subtelny tekst, a można też powiedzieć,
że aż tak bardzo nie przyjęto go w
Bractwie jednomyślnie, że powiedziałem w Rzymie: wycofuję go, jest
bezużyteczny; jeśli nawet u nas nie jest zrozumiany, uh, bo może jest zbyt
subtelny, to trudno, usuwamy go. I to jest to, co powiedziałem w
Rzymie, a arcybiskup Di Noia odpowiedział : „
rozumiem całkowicie, oczywiście, sporządzony przez was tekst musi być u was przyjęty jednomyślnie”
".
Komentarz Avec l'Immaculée :
Oto świeży dowód, że bp Fellay nie uważa deklaracji doktrynalnej z dnia 15 kwietnia 2012 za
złą. Przeciwnie,
uważa ją za subtelną ! I zbyt wzniosłą dla naszych umysłów, zbyt trudną do
pojęcia przez niektórych księży i wiernych ! Oto dowód, że tekst deklaracji z 27
czerwca 2013r. absolutnie nie anuluje
tej deklaracji doktrynalnej, którą biskup Fellay porzuca z żalem. Jesteśmy
prowadzeni przez przełożonego, który nie ma już katolickiej wiary, który uważa,
że nowa msza jest prawowicie promulgowana oraz, że Vaticanum II jest dopuszczalne w świetle
Tradycji. Uwaga: Nigdzie w DPK nie
zaznaczono, że biskup Fellay
odrzuca pewne elementy Vaticanum II, chociaż tak mówi w swoim
wykładzie. To jest kłamstwo. W DPK przyjmuje cały Vaticanum II w świetle
Tradycji, nie licząc nowego Kodeksu
Prawa Kanonicznego i nowych sakramentów.
Avec l'Immaculée uważa, że
opublikowanie tego cytatu jest łaską
Boską dla „poprawnie myslących” kapłanów pozostających nadal w Bractwie oraz dla biskupa Tissier, która ma ich oświecić w tym, co powinni zrobić. Mają tu
dowód, że bp Fellay nie jest doktrynalnie dobry, uważa swoją okropną
deklarację z 15 kwietnia 2012 za dobrą i idzie w zaparte. Jeśli oni nie zareagują, nie będą głośno i publicznie mówić, nie opuszczą
Bractwa, i nie będą zwalczać biskupa Fellaya–zwolennika błędów, odpowiedzą
przed Bogiem. Jeśli wstrzymują ich problemy finansowe, Avec l'Immaculée
gwarantuje im, że otrzymają przyzwoity wikt i opierunek.
A teraz tekst fragmentów konferencji :
Dyplomacja, niejasność i kłamstwo :
« To jest
normalne, to rząd, to jest władza w Kościele
»
"W 2009
roku, o dziwo, Benedykt XVI postanowił, uh, nazwijmy to - anulować ekskomunikę.
To nie jest to, o co prosiliśmy, my poprosiliśmy tylko o usunięcie dekretu
ekskomuniki. Nigdy nie prosiłem o nic innego niż o usunięcie dekretu. Ale w liście kardynała Castrillona, on dobrze
wiedział, co robi. Kardynał Castrillon napisał „prosicie o usunięcie dekretu i zdejmiemy ekskomunikę”. Więc według nich, oni
rzucili ekskomunikę, ona jest ważna; dla nas
nie jest ważna ; więc oni znieśli
ekskomunikę. Nieistotne, powiedzmy, myślę, że nie warto się rozwodzić na ten temat.
[...] Jeśli oni mi mówią „proście”, to znaczy, że oni są gotowi,
aby ją usunąć. [...] Już dd tego momentu wywnioskowałem, że nie mieli argumentów, lub więcej argumentów,
aby utrzymać tę ekskomunikę. A zatem nie jest to kwestia doktryny, to była kwestia
polityki. Pewnego dnia, jeśli uznają, że
jest odpowiedni moment, wycofają, i jeszcze raz - określenia są nieistotne, wiele w tym dyplomacji, w każdym razie usunęliby ten
ewenement ekskomuniki. W samym tekście
zniekształcili moje słowa. Nie trzeba
się obruszać. Należy dobrze rozumieć, że Rzym, można powiedzieć, nie może stracić
twarzy. To jest normalne, to jest rząd, to jest władza [autorytet] w Kościele. To jest całkiem normalne i zrozumiałe,
że próbowali dokonać tego, przekręcając
nieco rzeczywistość. [...] Cóż,
wszystko jedno. "
Czy oficjalny Kościół jest katolicki ?
"Ich wielkim
argumentem zawsze był argument autorytetu. To nie jest takie proste. Tutaj
dotykamy centralnego problemu, a jest on taki : Kościół ma obietnicę asystencji
Ducha Świętego, to władza w Kościele mocna tym wsparciem będzie mówić i
stwierdzać, co należy do wiary, co jest
depozytem objawienia, co należy do Tradycji. Cóż, to jest prawda, to
mówi nam wiara, to jest władza
[autorytet], to jest papież. [...] to prawda. Ale oni mówią, więc my [oficialny
KK – przyp. tłum.] zdecydowaliśmy, że Sobór należy do Tradycji. I tu my mówimy,
wybaczcie, ale „nie”. Eh, dobrze wiecie, jak
się skończyły te dyskusje, oni
powiedzieli nam, że jesteśmy
protestantami [...], ponieważ przyszłą normą wiary jest obecne magisterium, i to znowu jest
prawda. To nie bez powodu nie udostępnia się wam tego rodzju tekstów. To są spory na wysokim poziomie, niezwykle
delikatne. Owszem, zamierzamy podać wam owoce dyskusji, ale nie tak po prostu.
Ponieważ czasami może to być niepokojące. Odpowiedzieliśmy im „ jesteście
modernistami, ponieważ uważacie, że prawda może się zmieniać, ale prawda się
nie zmienia.'' Nie ma sensu mówić o Magisterium wczorajszym lub dzisiejszym, to, co Kościół mówił wczoraj
jest ważne i dziś. [...] "
"Co się
dzieje, co oni chcą? [...] to będzie
konkluzją tych wszystkich miesięcy ‘w te i wewte’,
podczas których próbuję zrozumieć, co
chcą, Rzym z nami [w sencie : czego Rzym
chce od nas, albo co chce Rzym zrobić
z nami – przyp. tłum.] . Mówi mi to list papieża, że są trzy warunki potrzebne do uznania
Bractwa : po pierwsze, musi przyjąć, że to właśnie Magisterium okresla Tradycję, to
już wam mówiłem, to jest wiara. Oczywiście, jeśli powiemy „tak”, oni skorzystają, aby powiedzieć -
„ha, dobrze, postanowiłem, że
Sobór należy do Tradycji. I to jest drugi warunek: Bractwo musi zgodzić się, że Sobór jest częścią Tradycji
apostolskiej. [...]"
"Trzeba koniecznie
pozostać w tej niezwykle delikatnej sytuacji równowagi, gdzie równocześnie
jesteśmy zmuszeni mówić: „tak -
Kościołowi, tak - papieżowi, tak -
biskupom, a następnie, nie - papieżowi, nie - biskupom i dalej mamy nadzieję, że
na pewno nie [powiemy] nie - Kościołowi, ale [powiemy] nie - fałszywemu
Kościołowi, temu Kościołowi, który chce
się nazywać soborowym. Toczy się teraz cała
dyskusja na ten temat [...] jest tak
wiele złych rzeczy w oficjalnym Kościele, iż istnieje wielka pokusa, aby wszystko
posłać w ‘diabły’ [ bp Fellay użył oczywiście francuskiego zwrotu, który
dokładnie brzmi : wysłać wszystko na spacer – przyp. tłum.]. W praktyce możemy z
tym żyć, dopóki tacy są, ignorujemy ich, ale to nie znaczy, że ich odrzucamy; trzeba być bardzo ostrożnym. Ten Kościół ma
obietnicę naszego Pana. Tak więc nie bardzo
wiemy, jak to jest, bo obietnica,
to przeciwieństwo tego, co widzimy, niemniej on ma obietnicę. [...] Musimy
trzymać się Kościoła. Jesteśmy katolikami, koniec i kropka. Nie
chcemy opuścić Kościoła, jest tylko jeden, tylko jeden prawdziwy, a
równocześnie, gdy oni mówią byle co, mówimy - nie, nie zgadzamy się, to nie
jest Pan [prawdopodobnie: to nie pochodzi
od Pana]. "
Dobry papież Benedykt i jego złe otoczenie
"Z jednej
strony mam teksty, które są jednoznacznie negatywne, nie mogę ich uznać, ale w
tym samym czasie, nieoficjalną drogą, powiedziano mi : „ to, co wam dano nie
jest wolą papieża.” [...] komu należy
wierzyć, oficjalnemu tekstowi, czy osobie, która jest tam, którą dobrze znamy ? (powiedział - bliski
przyjaciel papieża) : '' Wiecie co, za każdym razem, kiedy papież stara się coś
przywrócić, lub wrocić do poprzedniego, jest sabotowany wewnątrz Watykanu.'' [...] Czy
to pawda ? Czy to nieprawda? Mam kilka dowodów
na to, że to prawda. [...] Muszę
sprawdzić. Tak więc w tym samym czasie gdy oficjalna odpowiedź mówi „nie”, w tym samym czasie staram się sprawdzić, czy
to jest poważne i jaka jest w tym wszystkim wola papieża "
Usprawiedliwienie deklaracji z 15 kwietnia 2012 r.
"Odrzucam nowości. Po przyjęciu tej zasady, mogę mówić o rzeczach, które pozostają w
Soborze, które są, powiedzmy, niemożliwe do interpretacji. Po wyeliminowaniu
złych rzeczy, są tam takie, które można zrozumieć w sposób katolicki. A zatem,
wyjaśniam. To, co powiedział abp Lefebvre, kiedy mówił o tym, co jest w Soborze zgodne z Tradycją, to przyjmujemy [...] natomiast, gdy rzeczy są niejasne,
wątpliwe, musimy je zrozumieć, tak, jak zawsześmy je rozumieliśmy, i to, co jest przeciwieństwem, hm, odrzucamy. Oto,
co powiedział abp Lefebvre. To
znaczy, spróbuję wyjątkowo delikatny tekst - bo jest nam
przeciwny - zneutralizować, oczyścić go
i w ten sposób staram się wyjść z
problemu, aby powiedzieć: „ obok tego wszystkiego co odrzucamy, co zostało udowodnione w ciągu
dwóch lat dyskusji, są jednakże rzeczy, uznajemy
wystarczjącą ilość rzeczy, które się
dzieją w Kościele, aby móc
powiedzieć, że jesteśmy katolikami, nawet jeśli się sprzeciwniamy wielu
sprawom”. Oczywiście jest to bardzo trudne, dzisiaj [niektórzy] się zabawiają przytaczając ten tekst,
najpierw poza jego kontekstem, poza wszelkim wprowadzeniem : „ popatrzcie, on powiedział to, powiedział tamto...” Absolutyzuje się zdania,
które, jeśli nie są w kontekście, oczywiście można im nadać
jakikolwiek sens. To to jest ogromnie subtelny tekst, a można też powiedzieć,
że aż tak bardzo nie przyjęto go w
Bractwie jednomyślnie, że powiedziałem w Rzymie: wycofuję go, jest
bezużyteczny; jeśli nawet u nas nie jest zrozumiany, uh, bo
może jest zbyt subtelny, to trudno, usuwamy go. I to jest to, co
powiedziałem w Rzymie, a arcybiskup Di Noia odpowiedział : „ rozumiem całkowicie, oczywiście, sporządzony
przez was tekst musi być u was przyjęty
jednomyślnie” ".
Franciszek ma wiarę i chce przywrócić porządek
"Kiedy widzimu, jak wrogowie Kościoła witali ten wybór [...] mówimy sobie „O jej jej, to dopiero się zacznie” [...], dał się pobłogosławić dwóm protestanckim pastorom, to dopiero będzie ... [...] a
równocześnie, on chce zaprowadzić porządek. Jako człowiek czynu, zdecydowany, a
nawet despotyczny w sprawowaniu władzy, nie jest wykluczone, że mu się to uda.
To nie wykluczone, że mu się uda zaprowadzić porządek w głęboko skorumpowanej społeczności Watykanu. I to byłoby naprawdę dobre; to nie
jest jeszcze wiara, ale jeśli zacznie
się od poprawienia moralności, będzie to znakomity początek. To dałoby nadzieję na przyszłość. Zobaczymy. [...] On
jest ostrożny, nie spieszy się, nie odnowił nikogo, pozostawia sobie pełną
swobodę odesłania wszystkiego, nie wiem gdzie, i wziąć co chce. Nie jest źle, to nie jest zły znak. Dlaczego też nie wychylam się z potępianiem
go, poczekajmy, bądźmy rozważni. [...]
Istnieje ogromny nacisk ze strony postępowców, aby usunąć wszystko, co zrobił Benedykt XVI, a zatem czy [Franciszek] będzie
wstanie się oprzeć ? Czy wytrzyma ? Moralnie powinien dać radę. [...] Widzimy w
jego kazaniach, że ma wiarę, [...] nie widzimy jeszcze
praktycznego zastosowania, ale kazania nie są złe, czasem mówi bardzo
dobre rzeczy; widać, że ma wiarę, gdy
powiedział „ten, kto nie głosi naszego
Pana, głosi diabła”, no, to było niezłe. Oczywiście,
zgadzamy się. [...] I nie zdziwiłbym się, gdybyśmy jeszcze bardziej kontrastowali z papieżem Franciszkiem niż z papieżem Benedyktem XVI, nie zdziwiłbym się. W
tym nie jestem prorokiem, bądźmy ostrożni, nie wyprzedzajmy wydarzeń, zobaczymy. "
Trochę niejasne,
wręcz niemożliwe, ale na krawędzi
"Niektórzy
mówią, że pojechałem dnia 13 czerwca, aby podpisać w Rzymie, ale to
nie jest prawda; pojechałem w maju sprawdzić jedną rzecz, jedna rzecz, o której zawsze mówiłem, warunek sine qua non; „czy Rzym jest gotowy do przyjęcia nas takimi, jakimi
jesteśmy.” [...] Oczywiście brzmi to nieco niejasno, to dotyka niemożliwego. To
nie jest możliwe, aby władza powiedziała
:” możesz mnie atakować”, to nie ma
sensu; chyba, że ta władza się zgadza. Dla nas będzie to argument
rozstrzygający, gdy władza powie ”tak, możecie atakować” [...]
jest to trochę sposób na la bande, przez
praktykę; próbuje się zapewnić sobie elementy praktyczne, konkretne,
by móc powiedzieć „ kiedy teraz możemy
ewentualnie rozważyć próbę posunięcia się naprzód.” Ponieważ wcale nie chcemy popełniać samobójstwa. [...] to nie jest
łatwe. Musimy utrzymać się na krawędzi, to wszystko. I to właśnie powiedzieliśmy im w Rzymie. "
Nowa krucjata
różańcowa
"[...] Proszę
was, nie traćcie nadziei, nawet jeśli sytuacja jest trudna, to taka jest, uh,
musimy liczyć na łaskę. Właśnie, i może, uh, nie wiem, może wkrótce rozpoczniemy nową krucjatę, to
nie jest niemożliwe, hm, tak, zobaczymy, to zależy od tego jak sprawy się potoczą.
"