Komentarz do faksu ks. R. de Cacqueray z dnia 2 lipca 2013 adresowanego do przeorów Francji
Komentarze umieszczamy po faksie.
N' 5445
BRACTWO
KAPŁAŃSKIE ŚWIĘTEGO PIUSA X
Przełożony
dystryktu
+ Suresnes, dnia 2 lipca 2013
FAKS
Do kapłanów
dystryktu Francji
RC/Sr
Przedmiot : W sprawie Deklaracji z dnia 27
czerwca 2013
Wielebni Księża,
Deklaracja
doktrynalna biskupów Bractwa z dnia 27 czerwca 2013 wyraża jasno i zdecydowanie
walkę wiary, jaką musi ona toczyć w okolicznościach kryzysu w
Kościele, w którym musi żyć.
Wyrażone są w
niej katolicka prawda oraz denuncjacja herezji i perwersji ducha tych czasów
apostazji. Musimy się modlić, aby Deklaracja ta
pomogła władzom Kościoła w zdaniu sobie sprawy z coraz poważniejszego rozkładu
katolickiej wiary, do którego prowadzą
błędy Vaticanum II. Jest też nadzieja, że wzmocni ona naszych wiernych w ich przywiązaniu do jedynej katolickiej prawdy i będzie
dla nich pocieszeniem.
Po wycofaniu
Deklaracji doktrynalnej z dnia 15
kwietnia 2012 roku i przypomnieniu stanowiska Bractwa w najnowszym Liście do przyjaciół
i dobroczyńców, nasz Przełożony generalny
przekazuje teraz inną Deklarację.
Niech mu będą za to wielkie dzięki. Podana
z okazji 25-lecia konsekracji biskupich
z 1988 r. oraz w wyniku dyskusji doktrynalnych ze Stolicą Apostolską, ma ona znaczenie
historyczne dla potwierdzenia natury koniecznej
walki.
Niezależnie od
trudności i obaw ostatnich dwóch lat, widzimy w tym tekście jasno wyrażone
stanowisko Bractwa.
Ponieważ paragraf
nr 11 tej Deklaracji sprowokował kilka pytań, chcę zrobić kilka wyjaśnień. Paragraf
ten zadawala się przedstawieniem dwóch
możliwości rozwoju władz
rzymskich. Pierwsza mówi, że władze te wkrótce
powrócą do Tradycji i wiary wszechczasów.
Druga przypuszcza etap pośredni, w którym Rzym potwierdzi nasze prawo do
integralnego wyznawania wiary i odrzucenia błędów, które się jej sprzeciwiają,
oraz nasze prawo i obowiązek publicznego sprzeciwiania się błędom i ich zwolennikom,
kimkolwiek są.
Trzeba koniecznie
pamiętać, że w sytuacji drugiej możliwości – zresztą mało prawdopodobnej - nigdzie
nie jest powiedziane, że Bractwo
zaakceptowałoby kanoniczne uznanie ipso facto. W takim
przypadku zbadano by dokładnie okoliczności w celu zdecydowania, co należałoby
uczynić, lub nie, aby przyczynić się dla dobra Kościoła.
Co więcej, w
żaden sposób Deklaracja z 27 czerwca nie
wymaga możliwości przeciwstawiania się
błędom i zwolennikom błędów, a to z prostego powodu, że wcale nie potrzebują zgody Rzymu żeby
robić to, co do tej pory zawsze czyniło.
Ma ono tylko nadzieję, że pewnego dnia
Rzym przyzna mu to prawo, ale dobrze
wie, że takie prawo już ma. [Bractwo] Ma nawet nadzieję, że Rzym nada mu je jako obowiązek,
ale Bractwo wie, że to już jest jego obowiązkiem.
I w końcu, po
moim wzróceniu się z pytaniem do naszych Przełożonych, usłyszałem
odpowiedzieć, że ta druga hipoteza sugerowałaby papieża, który nie jest
modernistystą, papieża, który otrzeźwiał po liberalnych i współczesnych
błędach, lecz jest bardzo słaby i
odizolowany. Oto wizerunek papieża, który mógłby jednoznacznie
uznać nasze prawo i obowiązek do publicznego
sprzeciwu wobec błędów i zwolenników
błędów, bez powracania do kanonicznego
uznania.
Czy już sam tekst
Deklaracji nie odpowiada na to pytanie?
Myślę, że tak. Wydaje się wszak sprzeczne, żeby modernistyczny i liberalny
papież dał Bractwu prawo, a nawet
obowiązek, publicznego wyrażania
sprzeciwu wobec błędów i zwolenników błędów (czyli przeciw sobie samemu, wciąż więźnia tych błędów).
Rozważmy przykład
ze świata biznesu. W prawie pracy mówimy o
"rażącym zaniedbaniu", gdy pracownik popełni szczególnie poważne
działania przeciwko wspólnemu dobru
swojego przedsiębiorstwa. To szczególnie poważne wykroczenie powinno być
natychmiast karane odsunięciem, w oczekiwaniu na wydalenie. Nie do pomyślenia jest, żeby przedsiębiorca dał jednemu z jego pracowników prawo i obowiązek popełniania "poważnych przestępstw"
przeciwko swojej firmie
A właśnie tak
postąpiłby liberalny i modernistyczny
papież, gdyby uznał naszemu Bractwu
prawo, a nawet obowiązek atakowania błędów i zwolennikówi błędów w Kościele. Oznaczałoby to, że uznaje prawo i
obowiązek Bractwa do popełniania poważnych
przestępstw, nie przeciwko Kościołowi oczywiście, ale wobec Kościoła soborowego
i przeciwko sobie. W rzeczywistości, taki papież, chyba że jest szalony,
byłby " nawróconym katolikiem" po to, aby ułatwić atakowanie soborowego
Kościoła.
Oczywiście, można się
zastanawiać, czy to nie jest sposób na zakamuflowanie taktyki, lub czy papież ten nie określa słowami liberalizm i modernizm czegoś innego
niż to, czym są one naprawdę. Wszystko jest możliwe i w takim przypadku wszystko to byłoby szczegółowo
rozważane. Ale właśnie z tego powodu Deklaracja powstrzymuje się od stwierdzenia, że
konsekwencją będzie nasza akceptacja
kanonicznego uznania.
Paradoksem i dziełem diabła byłaby chęć opuszczenia Bractwa po ogłoszeniu takiej Deklaracji. Musimy nadal prowadzić walkę wiary i to pod przywództwem naszego
Przełożonego Generalnego, a nie wolnych strzelców.
Walczmy więc
zdecydowanie i całym sercem, powołując się w szczególności na tę Deklarację. Walczmy mądrze i roztropnie w nadprzyrodzonym
duchu posłuszeństwie naszym Przełożonym. Walczmy na chwałę Boga i
dla zbawienia powierzonych nam dusz.
Walczmy woli od
gorzkiej żarliwości, znużenia i urazy.
Jeśli zdarza się nam myśleć, że nasi Przełożeni nie postępują w tej walce, jak powinni, nie omieszkajmy zwrócić się do nich, ale nie szemrajmy między sobą.
Tak długo, jak dumnie
trzepocze sztandar wiary przeciw
herezjom i szaleństwom współczesnego świata, umiejmy przejść obok wszystkiego,
co jest uboczne i przypadkowe. Już mamy wiele szczęścia, że w tych czasach apostazji jesteśmy członkami falangi
katolickich księży, którzy bronią honoru naszego Pana Jezusa Chrystusa. Jeśli
myślimy, że jesteśmy czasami ofiarami niesprawiedliwości i niezrozumienia, lub
naprawdę nimi jesteśmy, prośmy o łaskę
umiejetności radowania się i ofiarujmy je jako ofiarę w intencji tej wielkiej
walki naszej wiary.
Całym sercem
żywimy nadzieję, że ta Deklaracja
doktrynalna pozwoli tym, którzy już nie są z nami, biskupowi, byłym członkom Bractwa i zaprzyjaźnionym wspólnotom, powrócić do owczarni. Myślimy szeczególnie o
ks. Olivierze Rioult. Niech ta Deklaracj doktrynalna z dnia 27 czerwca 2013 r. pomoże
mu teraz zrozumieć, że
jego konferencje niesłusznie denuncjują zdradę i przyłączenie Bractwa.
A zatem zapraszamy
wszystkich do trwania w wierze i zaprzestania myślenia, że zaistniało coś takiego,
jak "stan konieczności w stanie
konieczności", który zwalniałby
teraz od ubiegania się o zezwolenie na podjęcie wszelkiej inicjatywy.
W związku z tym,
pragnę zauważyć, że Dom Generalny nie zakazał rozprowadzania książki
autorstwa ks. Piverta. To jest plotka
pozbawiona podstaw, a promowana przez " Courrier de Tychique " pana
Maxa Barreta, który mówił, że pozwoliłem na jej
sprzedaż wbrew upoważnieniu
naszych Przełożonych. W rzeczywistości
nasi Przełożeni nie wymagali ode mnie wycofania tej książki z obiegu. Poprosiłem pana Barreta o
skorygowanie tej nieścisłości.
Wreszcie, cieszę
się, że mogę wam zakomunikować powstanie witryny "Vatican2enquestions",
w poniedziałek, 1 lipca 2013 r., w prawie dokładnie 25-tą rocznicę konsekracji 1988 r.
Podczas ostatniej
sesji przeorów w Flavigny miałem okazję wyjaśnić przyczyny tej inicjatywy. Strona ta pozwoli nam szczególnie na pokazanie, że sedno tego wszystkiego, co się
dzisiaj mówi i robi w imieniu Kościoła, ma swoje prawdziwe
korzenie Soborze. Miałem przyjemność pokazać dziś rano nowo otwartą
witrynę naszym Przełożonym - Fellayowi
i Galarreta, którzy byli przejazdem
w Suresnes.
Proszę was,
drodzy Kapłani przyjmijcie wyraz całej mojej nadzieji i mojego kapłańskiego oddania w Bolesnym i
Niepokalanym Sercu Maryi.
Ksiądz Régis de CACQUERAY
Komentarze Avec
l'Immaculée
Dlaczego ks. R. Cacqueray adresuje tylko do kapłanów to,
co jest napisane w tym faksie? Czy wierni nie mają też prawa znać jego myśli? Czy przedstawiona przez ks. Cacqueraya interpretacja
tej Deklaracji, jest ściśle tajna ? Czy
on nie widzi, że wierni także stawiają sobie pytania? Ponieważ ks. Cacqueray ma
nadzieję, że obecny opór uspokoi się po
tej deklaracji, trzeba, aby Ruch oporu
przestudiował jego argumenty. Ten
faks jest cenny, ponieważ ujawnia w końcu myśl ks. Cacqueray, że tak powiemy,
bardzo " bien pensant " ,
"antyukładowca", "przeciwego umowie praktycznej" z Rzymem,
"walczącego w cieniu", "mrocznego bohater obowiązku" dla
ratowania Bractwa, etc. Zobaczymy, jak jest naprawdę.
Cytat :
Deklaracja doktrynalna biskupów Bractwa z dnia 27 czerwca
2013 wyraża jasno i zdecydowanie walkę
wiary, jaką ona musi stoczyć w okolicznościach kryzysu w Kościele, w
którym musi żyć.
Komentarz :
Prawdą jest, że deklaracja zdaję się zdecydowanie wyrażać
doktrynę... Ale tak nie jest, patrz: nasz artykuł Podsumowanie Deklaracji z dnia 27czerwca 2013 roku.
Cytat :
Wyrażone są w niej katolicka prawda oraz
denuncjacja herezji i perwersji ducha tych czasów apostazji. Musimy się modlić,
aby Deklaracja ta pomogła władzom Kościoła w zdaniu sobie sprawy z coraz poważniejszego rozkładu
katolickiej wiary, do którego prowadzą
błędy Vaticanum II. Jest też nadzieja, że wzmocni ona naszych wiernych w ich przywiązaniu do jedynej katolickiej prawdy i
będzie dla nich pocieszeniem.
Komentarz :
Cele tej deklaracji stają się oczywiste, gdy się
ją czyta nie przez różowe okulary:
1) Potwierdzić zasady praktycznego
porozumienia w paragrafie nr 11,
który ponownie potwierdził pierwszy z
sześciu warunków, usypiając w ten sposób
wiernych dzięki tzw tradycyjnemu aspektowi
poprzednich paragrafów.
2) Zaszczepić nam wadliwe i niejednoznaczne
pojęcia w celu przygotowania praktycznego porozumienia (patrz: artykuł Podsumowanie).
Cytat :
Po wycofaniu Deklaracji doktrynalnej z dnia 15 kwietnia 2012 roku i
przypomnieniu stanowiska Bractwa w najnowszym Liście do przyjaciół i
dobroczyńców, nasz Przełożony generalny
przekazuje teraz inną Deklarację.
Niech mu będą za to wielkie dzięki.
Podana z okazji 25-lecia
konsekracji biskupich z 1988 r. oraz w wyniku dyskusji doktrynalnych ze Stolicą
Apostolską, ma ona znaczenie historyczne dla potwierdzenia natury koniecznej walki.
Komentarz :
Zauważmy, że ks.
Cacqueray, jak i ks Morgan, zadowolony jest, że biskup Fellay
"wycofał" swoją deklarację z
dnia 15 kwietnia. Prawdą jest, że biskup Fellay powiedział, iż usunie ten tekst i nie będzie on już służył jako podstawa w relacjach z Rzymem. ALE
biskup Fellay nigdy nie chciał powrócić do [sprawy] złych zasad doktrynalnych zamieszczonych
w deklaracji [z 15 kwietnia]. Powiedział
natomiast wpaździerniku 2012 r., że nie popełnił żadnego błędu i w niczym się nie pomylił poza intencjami Ojca Świętego (cf. aneks 4 dokumentu
z truetrad). W ten sam sposób kontynuuje w Cor
Unum 104, p.37- 40. Biskup Fellay broni tam deklaracji
doktrynalnej z dnia 15 kwietnia
2012, przedstawiając liczne argumenty. Wiedząc,
że "wycofano" deklarację ze
względów dyplomatycznych, lecz absolutnie nie wycofano jej założeń, a wręcz przeciwnie, czy prawdziwie uczciwie jest radować
się z tego fasadowego "wycofania" oraz przekonywać wszystkich, że wszystko jest w porządku ?
Ksiądz Cacqueray
nie jest głupcem. On dobrze wie co myśli biskup Fellay. Przeczytał Cor Unum
104 i obronę bp Fellaya tego tekstu przy jego równoczesnej zapowiedzi
wycofania go. W związku z tym [ks. Cacqueray ] zachowuje się nie jak dobry pasterz, który mówi prawdę,
ale jak wspólnik biskupa Fellaya.
Co do Listu
do przyjaciół i dobroczyńców nr 80, o jego hipokryzji świadczy kazanie w Cotignac wygłoszone w tym samym czasie, kazanie, w
którym biskup Fellay kłamliwie mówi, że powróci do Rzymu, dopiero po jego konwersji. W
tym samym kazaniu biskup Fellay każe nam wierzyć, że sześć warunków żądały konwersji Rzymu. (patrz powyższy link, aby
przeczytać szczegółowe wyjaśnienia)
Cytat :
Niezależnie od trudności i obaw ostatnich dwóch
lat, widzimy w tym tekście jasno wyrażone stanowisko Bractwa.
Komentarz :
Nie, pozycje Bractwa nie są jasno wyrażone.
Np: Nigdzie w
deklaracji z dnia 27 czerwca 2013 r. nie jest powiedziane, że nowa msza nie
jest prawowicie promulgowana. Zaznaczono tylko: "Nowa msza, promulgowana w 1969
roku ..."
Dalsze niejasności wyjaśnia artykuł Podsumowanie DDSC.
Cytat :
Ponieważ paragraf nr 11 tej Deklaracji sprowokował
kilka pytań, chcę zrobić kilka wyjaśnień. Paragraf
ten zadawala się przedstawieniem dwóch
możliwości rozwoju władz
rzymskich. Pierwsza mówi, że władze
te wkrótce powrócą do Tradycji i wiary
wszechczasów. Druga przypuszcza etap pośredni, w którym Rzym potwierdzi nasze
prawo do integralnego wyznawania wiary i odrzucenia błędów, które się jej
sprzeciwiają, oraz nasze prawo i obowiązek publicznego sprzeciwiania się błędom
i ich zwolennikom, kimkolwiek są.
Komentarz :
W artykule na temat ks. Pivert pokazaliśmy szczegółowo, że paragraf 11
potwierdza wolę paraktycznego układu oraz potwierdza pierwszy z sześciu warunków. Zasada
praktycznego porozumienia opiera się na sześciu warunkach z dnia 14 lipca 2012
r., a zwłaszcza na pierwszym z nich. Zdanie, które wytłuściliśmy w powyższym
cytacie jest więc kłamliwe.
Cytat :
Trzeba koniecznie pamiętać, że w sytuacji drugiej
możliwości – zresztą mało prawdopodobnej - nigdzie nie jest powiedziane, że
Bractwo zaakceptowałoby kanoniczne uznanie ipso facto. W takim
przypadku zbadano by dokładnie okoliczności w celu zdecydowania, co należałoby
uczynić, lub nie, aby przyczynić się dla dobra Kościoła.
Komentarz :
To jest
najważniejszy paragraf tego faksu.
1) Ks.
Cacqueray przyznaje tu, że Bractwo wcale nie
odrzuca zasady praktycznej umowy, akceptuje
ją od teraz i w następnych paragrafach.
2) Ks. Cacqueray broni tutaj (z błogosławieństwem Menzingen)
dokładnie tej samej pozycji, jak ta opisana przez biskupa Tissiera podczas
pielgrzymki Zesłania Ducha Świętego, 19
maja 2013. Skorzystamy z tego, aby powrócić do tego kazania, czasem
błędnie interpretowanego w środowisku
Ruchu oporu, co jest zrozumiałe, biorąc pod uwagę
jego wieloznaczność.
Tego dnia biskup
Tissier wykorzystał w odwrotny sposób przykład św Hermenegilda, który odepchnął
ariańskiego duchownego proponującego mu w więzieniu świętą Wiatyk.
Święty Hermenegild odpycha heretyka i nie chce mieć z nim nic
wspolnego. Bohatersko wybrał męczeńską śmierć bez komunii świętej... Natomiast
bp Tissier, gotów jest
podpisać umowę z heretykiem, badając
uważnie warunki i upewniając się, że ma prawo do codziennego krytykowania swoich
rzymskich przełożonych (warunek naprawdę
absurdalny, śmieszny i nierealny ) ...
Dnia 19 maja 2013
r bp Tissier mówi : "[św Hermenegild] powiedział:
"Nie! Nie przyjmę Komunii z twoich
świętokradczych rąk! Jestem w okowach i
jestem wolny osiągnąć moje zbawienie! A ty jesteś wolny, panie, ale jesteś
niewolnikiem szatana, bo twoja wiara jest fałszywa, nie jesteś katolikiem! I nie wzmę komunii z twoich świętokradzkich
rąk!" To jest przykład dla nas, moi drodzy wierni ! Nie jesteśmy gotowi na
zaakceptowanie wszelkich pięknych prezentów, które Rzym może nam dać bez zbadania, bez wzięcia pod uwagę okoliczności w jakich ten dar jest nam ofiarowany. Wymagamy możliwości zachowania
naszego publicznego i pełnego wyznania wiary katolickiej;"
Wyjaśnienie :
Biskup
Tissier mówi, że będzie negocjował z heretykiem. Zgodzi się przegzaminować
okoliczności w jakich dane są prezenty i następnie zdecyduje, czy może je
przyjąć, czy też nie.
Odwrotnie postąpił święty Hermenegild, który w
więzieniu odmówił dyskusji z heretykiem. On nie badał żadnych okoliczności,
odrzucił wszystko.
Czy święty Hermenegild powiedział : "Poczekaj
trochę... Zanim przyjmę musze zbadać, muszę przyjrzeć się okolicznościom ...Czy pozwolisz mi zachować katolickie
wyznanie wiary ?"
Co odpowiedziałby arianin, gdyby święty Hermenegild tak mówił ?
Powiedziałby: "TAK, oczywiście, znam twoją wiarę, bo masz zamiar umrzeć dla niej. Oczywiście możesz nadal ją
wyznawać, ponieważ jestem tutaj, próbując zaoferować ci komunię bez
jakiejkolwiek rekompensaty. Chemy tylko zrobić ci tę łaskę przed śmiercią.
"
Proponowanie nam św.Hermenegilda jako przykład na rzecz obrony praktycznej umowy jest absolutnym
nieporozumieniem i oszustwem ze
strony bp Tissier. Przeciwnie, przykład
św Hermenegilda wzmacnia pozycję Ruchu oporu.
Tak samo, jak ten święty męczennik
odmówił wszelkiej dyskusji z
arianinem i my musimy odrzucić wszelką dyskusję z Rzymem, dopóki
jest on heretycki i nie w pełni
nawrócony.
Bóg pozwolił, żeby
bp Tissier, biorąc tego świętego za przykład, sam utopił całą swoją argumentację, w chwili, gdy po raz pierwszy we Francji przedstawił swoje
poparcie dla zasady praktycznego porozumienia. To powinno mu dać do myślenia. Bóg pozwolił aby jego piękny intelekt podsunął mu tego dnia
oczywistą sprzeczność. Sądzimy,
że to jest ostrzeżenie z nieba, które ostrzega go przed przyszłym, jeszcze
poważniejszym zaślepieniem, jeśli trwać będzie w swoim błędzie. I jest to także zachęcające mrugnięcie
okiem w naszym kierunku. Dziękujemy Panu Bogu.
Wracając do faksu z dnia 2 lipca, jest to wreszcie pisemny dokument, wyjaśniający stanowisko księdza R. de Caqueray, bo widzimy w nim czarno na białym, iż
myśli on tak
samo, jak bp Tissier ... A stanowisko biskupa Tissier jest takie samo, jak
biskupa Fellaya : to jest stanowisko Kapituły z dnia 14 lipca 2012 roku i sześciu
warunków (trzy warunki sine qua non i trzy pożądane). A zatem, ks. Cacqueray
akceptuje praktyczne porozumienie, jeśli Rzym da gwarancje wymagane przez trzy warunki sine qua non. (1)
Trzeba było całego roku abyśmy wiedzieli co myślą
biskup Tissier i ksiądz Cacqueray. Tak
samo ks Morgan. Oni wszyscy się umówili, żeby dopiero teraz wyjaśnić
nam ich stanowisko. Dlaczego? Bo gdyby
mówili wcześniej, reakcja byłaby silniejsza i więcej kapłanów opuściłoby Bractwo zaraz po
Kapitule. Oni nie chcą Ruchu oporu poza Bractwem. Wszyscy oni są zgodni, żeby dokładać wszelkich starań na rzecz utrzymania
kapłanów anty-układowców w Bractwie. Dlaczego? Ponieważ w Bractwie NEUTRALIZUJE się ich, jak zostali
zneutralizowani kardynał Siri i Coetus
Internationalis po czym upadali
powoli pozostając w soborowym kościele ... i jak obecnie chce nas
zneutralizować i zepsuć modernistyczny Rzym przyłączając nas do siebie.
To jest zawsze sama taktyka, we wszystkich trzech
przypadkach: źli przełożeni formują złych podwładnych, po pośrednim etapie neutralizowania prób
oporu. Dlatego
też należy przytrzymać kapłanów anty-układowców w FSSPX, aby unieszkodliwić ich następnie i stopniowo zepsuć.
Przykład
ks. Piverta jest uderzający : jest on teraz „zaślepiany” przez ks.
Cacqueraya. Nie widzi już zła w deklaracji z 27 czerwca, jest neutralizowany. Koniecznie trzeba, żeby się
obudził i szybko opuścił Bractwo wraz z
dobrymi kapłanami, którzy jeszcze widzą jasno (coraz mniej, w miarę jak czas upływa). W
przeciwnym razie będzie zgubiony, a wraz
z nim wielu wiernych. Kapłan nigdy nie gubi się samotnie.
Czy słowa bp Tissiera
wypowiedziane do ks. Chazala dnia 16 sierpnia 2012 były szczere czy "dyplomatyczne"? (cf. war aims).
Tego dnia, powiedział:
"Kapituła Generalna była katastrofą;
podpisałem moim nawziskiem, bo to było
zbiorowe działanie, ale na pewno nie po to, aby powiedzieć, że zgadzam się z
treścią. Dlatego ufaj temu, co robią generałowie, zaakceptuj nominację we Francji i milcz co najmniej przez trzy miesiące."
Uważamy, że tak,
tego dnia biskup Tissier był szczery. Jednak w dniu 16 września, w Gastines, zmienił
ton i zaczął bronić sześciu warunków. A
więc coś się stało między 16 sierpniem i
16 września 2012 r. Coś, co spowodowało zwrot na lewo bp Tissiera. Może nagana, lub jakaś groźba na
skutek War on ? Menzingen na pewno nie było zadowolone, widząc co biskup
Tissier powiedział do ks. Chazala na temat Kapituły.
W każdym razie,
biskup Tissier siedzi teraz w dwuznaczności i kompromisie. Okłamuje nas
posługując się św Hermenegildem w
odwrotnym sensie...Ksiądz Cacqueray wyraźnie
teraz kroczy jego śladem po ścieżce zdrady, broniąc dokładnie tej samej teorii, teorii
Kapituły z 2012.
Cytat :
Co więcej, w żaden sposób Deklaracja z 27 czerwca
nie wymaga możliwości przeciwstawiania
się błędom i zwolennikom błędów, a to z prostego powodu, że wcale nie potrzebują zgody Rzymu
żeby robić to, co do tej pory zawsze czyniło. Ma ono tylko nadzieję, że pewnego dnia Rzym przyzna mu to
prawo, ale dobrze wie, że takie prawo
już ma. [Bractwo] Ma nawet nadzieję, że
Rzym nada mu je jako obowiązek, ale Bractwo wie, że to już jest jego
obowiązkiem.
Komentarz :
To prawo do
krytyki uzyskały już Campos i IDP, nie
należy żywić "nadzieji", że Rzym da je nam. Rzym jest gotowy dać nam natychmiast to prawo, jak i kanoniczne uznanie w chwili, gdy będzie
pewien, że w perspektywie nie będzie konsekracji, ani zbyt ostrego podziału. W
pełni świadomi tego Przywódcy Bractwa, mimo wszystko celowo przedstawiają nam
jako niedostępne i mało prawdopodobne coś, co już
się wiele razy zdarzyło przyłączonym. Dlaczego? Bo chcą zastosować na nas następujący chwyt psychologiczny: gdy
się przedstawia komuś coś jako zbyt niedostępne i zbyt piękne, aby było prawdziwe, wzbudza
sie w nim apetyt na tę rzecz. Tak więc, gdy ta rzecz niedostępna pojawia się
wreszcie, ludzi ogarnia euforia, myślą, że to cud i z łapczywością pędzą ku tej rzeczy tak
upragnionej. Przełożeni przedstawiają
nam jako niemożliwe pozwolenie Rzymu na krytykę, a kiedy Rzym da nam takie prawo, będą mogli uznać to
za cud, wzbudzać entuzjazm w zaślepionych szeregach [księży i wiernych] i
przyłączyć całe Bractwo do soborowego kościoła, żeby je "ratować".
Citation :
I w końcu, po moim
wzróceniu się z pytaniem do naszych Przełożonych, usłyszałem
odpowiedzieć, że ta druga hipoteza sugerowałaby papieża, który nie jest
modernistystą, papieża, który otrzeźwiał po liberalnych i współczesnych
błędach, lecz jest bardzo słaby i
odizolowany. Oto wizerunek papieża, który mógłby jednoznacznie uznać nasze prawo i
obowiązek do publicznego sprzeciwu wobec
błędów i zwolenników błędów, bez powracania do kanonicznego uznania.
Komentarz :
Widzimy tutaj złą wolę i perwersję tego wyjaśnienia, które ks. Cacqueray
rozprowadza po Francji za naszymi
plecami. Jako wspólnik biskupa Fellaya, chce zapewnić ludzi, że zezwolenie
Rzymu na krytykę = nawrócenie Rzymu. Przygotowana jest tu cała mowa przyszłego przyłączenia. Jest
to zresztą ten sam dyskurs, który bp
Fellay miał dla DICI dnia 8 czerwca 2013.
Cytat :
Czy już sam tekst Deklaracji nie odpowiada na to pytanie? Myślę, że tak. Wydaje się
wszak sprzeczne, żeby modernistyczny i liberalny papież dał Bractwu prawo, a nawet obowiązek, publicznego wyrażania sprzeciwu wobec błędów
i zwolenników błędów (czyli przeciw
sobie samemu, wciąż więźnia tych błędów).
Komentarz :
Prawo do
krytykowania zostało już dane. To nie jest znak kowersji, ale podstęp masonów
dla naiwnych.
Cytat :
Rozważmy przykład ze świata biznesu. W prawie
pracy mówimy o "rażącym
zaniedbaniu", gdy pracownik popełni szczególnie poważne działania
przeciwko wspólnemu dobru swojego przedsiębiorstwa. To szczególnie poważne wykroczenie powinno być
natychmiast karane odsunięciem, w oczekiwaniu na wydalenie. Nie do pomyślenia jest, żeby przedsiębiorca dał jednemu z jego pracowników prawo i
obowiązek popełniania "poważnych
przestępstw" przeciwko swojej firmie.
A właśnie tak postąpiłby liberalny i modernistyczny papież, gdyby
uznał naszemu Bractwu prawo, a nawet
obowiązek atakowania błędów i zwolennikówi
błędów w Kościele. Oznaczałoby to, że
uznaje prawo i obowiązek Bractwa do
popełniania poważnych przestępstw, nie przeciwko Kościołowi oczywiście, ale
wobec Kościoła soborowego i przeciwko sobie. W rzeczywistości, taki papież,
chyba że jest szalony, byłby " nawróconym katolikiem" po to, aby
ułatwić atakowanie soborowego Kościoła.
Komentarz :
Ksiądz Cacqueray
stara się udowodnić swoim kapłanom, że rzymskie udzielenie upoważnienia do krytykowania błędów byłoby znakiem konwersji Rzymu. Udaje on, że zapomniał
o przeszłych doświadczeniach
Campos itp.
Cytat :
Oczywiście,
można się zastanawiać, czy to nie
jest sposób na zakamuflowanie taktyki, lub czy papież ten nie określa słowami liberalizm i modernizm czegoś innego
niż to, czym są one naprawdę. Wszystko jest możliwe i w takim przypadku wszystko to byłoby szczegółowo
rozważane. Ale właśnie z tego powodu Deklaracja
powstrzymuje się od stwierdzenia, że konsekwencją będzie nasza akceptacja kanonicznego uznania.
Komentarz :
Ksiądz, po przedstawieniu powyżej, że w to nie
wierzy, odpowiada tu na nasz zarzut : zezwolenie
na krytykę jest pułapką. Zręcznie z tego
korzysta, aby potwierdzić kłamstwo, mówiące, że prawo do krytyki nie będzie oznaczać akceptacji kanonicznego uznania. To jest gra
słów: stricto sensu ma on rację, bo prawo do krytyki jest tylko pierwszym z
trzech warunków sine qua non do
przyłączenia do Rzymu. Jest też warunek 3: mieć biskupa ... Mamy go : jest nim
biskup Fellay. I warunek 2 : mieć
liturgię z 1962. Mają ją Bractwo Świętego Piotra, IDP oraz Instytut Chrystusa
Króla. Wiemy więc, że pozostałe dwa warunki sine qua
non zostaną przyznane automatycznie. A zatem, właśnie zgoda na krytykę będzie elementem uruchamiającym kanoniczne uznanie, reszta jest już z góry
przyznana.
Cytat :
Paradoksem i dziełem diabła byłaby chęć opuszczenia Bractwa po ogłoszeniu takiej Deklaracji. Musimy nadal prowadzić walkę wiary i to pod przywództwem naszego
Przełożonego Generalnego, a nie wolnych strzelców.
Komentarz :
Ksiądz mówi, że
postawa tych, którzy chcą opuścić Bractwo jest dziełem diabła. Walczy on o powstrzymanie
odejścia dobrych kapłanów, mówiąc im
kłamstwa. Widzimy wyraźnie, po czyjej stoi stronie. Czy on mówi, że nasza walka jest dziełem
diabła ? A więc jego słowa miałyby oznaczać oznacza, że abp Lefebvre był
inspirowany przez diabła, gdy pisał:
«Ścisłym
obowiązkiem każdego kapłana (i każdego wiernego) chcącego pozostać
katolikiem jest odseparowanie się od
soborowego Kościoła. » (Podróże duchowe)
Osoby, które chcą
opuścić Bractwo robią to, bo uważają za swój święty obowiązek oddzielenie się od
Kościoła soborowego, jak im powiedział abp Lefebvre. Czy wola słuchania abp Lefebvre’a jest diabelską robotą? Czy więc uchwały
Kapituły z 2006 były dziełem diabła? Jak
Ksiądz sobie życzy, ale mówiąc to, podąża
Ksiądz za dyskursem soborowego Kościoła i staje się wspólnikiem tych, którzy chcą zniszczyć Bractwo. Mówimy
więc sobie, że wręcz przeciwnie, to Ksiądz czyni dzieło diabła pisząc ten dokument, i modlimy się, aby liczni
kapłani przejrzęli w sprawie Księdza.
Cytat :
Walczmy więc zdecydowanie i całym sercem,
powołując się w szczególności na tę Deklarację.
Walczmy mądrze i roztropnie w nadprzyrodzonym duchu i
posłuszeństwie naszym Przełożonym.
Walczmy na chwałę Boga i dla zbawienia powierzonych nam dusz.
Komentarz :
Oto ładne słowa, tak uduchowione i tak żarliwe
po to, aby udało się przejść wszystkim
fałszywym koncepcjom wcześniej wszczepionym, a szczególnie wyznanie Przełożonego
dystryktu Francji, że przystał on do zasady praktycznego porozumienia.
Cytat :
Walczmy wolni od gorzkiej żarliwości, znużenia
i urazy. Jeśli zdarza się nam myśleć, że
nasi Przełożeni nie postępują w tej
walce, jak powinni, nie omieszkajmy
zwrócić się do nich, ale nie szemrajmy
między sobą.
Komentarz :
Wielebny księże,
z Bożą pomocą, wolny od gorzkiej żarliwości Ruch oporu będzie walczyć z tymi wszystkimi, którzy opowiadają się za
praktycznym porozumieniem. A więc będziemy teraz zwalczać bez żadnych skrupułów i Księdza, ponieważ Ksiądz broni ducha Kapituły
z 2012. Minęły już czasy zwracania się do przełożonych : dowiedli oni, łącznie
z Księdzem, ich kłamliwego ducha, złej
woli i uporu w błędzie.
Cytat :
Tak długo, jak dumnie trzepocze sztandar
wiary przeciw herezjom i
szaleństwom współczesnego świata, umiejmy przejść obok wszystkiego, co jest
uboczne i przypadkowe. Już mamy wiele
szczęścia, że w tych czasach apostazji
jesteśmy członkami falangi
katolickich księży, którzy bronią honoru naszego Pana Jezusa Chrystusa. Jeśli
myślimy, że jesteśmy czasami ofiarami niesprawiedliwości i niezrozumienia, lub
naprawdę nimi jesteśmy, prośmy o łaskę
umiejetności radowania się i ofiarujmy je jako ofiarę w intencji tej wielkiej
walki naszej wiary.
Komentarz :
Można tu
postawić dwa poważne zarzuty :
1) Od nowej orientacji Bractwa bycie w nim nie jest
już szczęściem, orientacji ratyfikowanej
po raz kolejny w tym dokumencie, który potwierdza ducha Kapituły z 2012. Bractwo nie jest już falangą walki, nie zanegowało deklaracji doktrynalnej z 15 kwietnia 2012 r. i nie
denuncjowało poważnych błędów, jakie ona
zawiera.
Ksiądz Hewko, zacytowany ostatnio przez
ks. Chazala, powiedział, że tekst tej deklaracji z 15 kwietnia jest tak zły, że
lepiej byłoby ponieść śmierć męczeńską,
niż go podpisać lub zatwierdzić. My również jesteśmy o tym przekonani.
Powinniśmy raczej wybrać śmierć niż zaakceptować Vaticanum II i posoborowe
Magisterium w świetle Tradycji. Powinniśmy
raczej wybrać męczeństwo niż stwierdzić,
że nowa msza jest prawowicie promulgowana. Podpisanie tego tekstu jest
prawdziwym grzechem śmiertelnym. Bractwo jest pod kontrolą Przełożonego, który
wymyślił tę apostazję ... A kapłani nie
robią nic, mimo, że bp Fellay bronił tego niesprawiedliwego tekstu w Cor Unum 104! Ks. Cacqueray i bp Tissier
kolaborują z tym człowiekiem!
2) Jeśli
jesteśmy prześladowani za nasze przywiązanie
do prawdy, to znak, że trzeba
pilnie opuścić Bractwo. To jest fałszywa duchowość pod pozorem dobra,
fałszywa miłość krzyża, głoszona
przez ks. Cacqueraya. Kiedy wiara jest w niebezpieczeństwie, broniący jej nie powinny znosić prześladowań w ciszy. Przeciwnie, powinni trąbić na alarm i walczyć, żeby
usłuchać Naszego Pana, który
powiedział, że prawdy nie należy chować pod korcem, i żeby przestrzegać słów św. Pawła mówiącego,
że trzeba kazać nie w porę...
Jeżeli pojdziemy
za rozumowaniem ks. Cacqueraya, abp Lefebvre musiałby odmówić tworzenia Ecône i znosić w milczeniu
prześladowania ze strony soborowego Kościoła. Ale prawda jest taka, że abp
Lefebvre popełniłby śmiertelny grzech
zaniechania odmawiając tworzenia seminarium w Ecône. Dobrzy kapłani muszą brać
z niego przykład i nie słuchać złych rad ks. Cacqueraya.
Cytat :
Całym sercem żywimy nadzieję, że ta Deklaracja doktrynalna pozwoli tym, którzy
już nie są z nami, biskupowi, byłym
członkom Bractwa i zaprzyjaźnionym
wspólnotom, powrócić do owczarni.
Myślimy szeczególnie o ks. Olivierze Rioult’cie. Niech ta Deklaracj doktrynalna
z dnia 27 czerwca 2013 r. pomoże mu
teraz zrozumieć, że jego konferencje niesłusznie denuncjują
zdradę i przyłączenie Bractwa.
Komentarz :
Ta zła deklaracja
doktrynalna i ten zły faks umocniły blog
Avec l'Immaculée w jego stanowisku.
Jesteśmy zdecydowanie oderwani od FSSPX i z nadzieją oczekujemy otwarcia pierwszej kaplicy Ruchu oporu we
Francji.
Cytat :
A zatem zapraszamy wszystkich do trwania w wierze
i zaprzestania myślenia, że zaistniało coś takiego, jak "stan konieczności w stanie
konieczności", który zwalniałby
teraz od ubiegania się o zezwolenie na podjęcie wszelkiej inicjatywy.
Komentarz :
Nie chodzi już o
podejmowania inicjatyw w ramach Bractwa Świętego Piusa X. To jest już nieaktualne.
Chodzi o opuszczenie Bractwa, które stało się równoznaczne z IDP i
o założenie kaplic Ruchu oporu. Jest to jedyna inicjatywa, jakiej oczekujemy od
kapłanów, których wierni będą wspierać
finansowo, o czym oni wiedzą.
Cytat :
W związku z tym, pragnę zauważyć, że Dom Generalny
nie zakazał rozprowadzania książki autorstwa
ks. Piverta. To jest plotka pozbawiona podstaw, a promowana przez "
Courrier de Tychique " pana Maxa Barreta, który mówił, że pozwoliłem na
jej sprzedaż wbrew upoważnieniu naszych Przełożonych. W
rzeczywistości nasi Przełożeni nie
wymagali ode mnie wycofania tej książki
z obiegu. Poprosiłem pana Barreta o skorygowanie tej nieścisłości.
Komentarz :
Jesteśmy bardzo zadowoleni, że nie darzyliśmy
zaufaniem tej plotki, który przedstawia Księdza jako bohatera. To potwierdza też to, że mieliśmy rację nie wierząc zdumiewającym słowom na temat
Księdza, Fr Morgana i biskupa Tissiera podczas całego roku.
Cytat :
Wreszcie, cieszę się, że mogę wam
zakomunikować powstanie witryny "Vatican2enquestions", w
poniedziałek, 1 lipca 2013 r., w prawie dokładnie 25-tą rocznicę konsekracji 1988 r.
Komentarz :
Trzeba było, aby Księdzu utworzył tę witrynę 20 lat temu. Teraz jest już za późno. Bractwo
jest głęboko skażone duchem przyłączenia. Zresztą sam Ksiądz tym faksem też pomaga w skażenia FSSPX. Teraz trzeba stworzyć Witrynę,
która ostrzega przed przyłączeniem Bractwa do Rzymu, a także przed przełożonymi
Bractwa, a w tym i przed Księdzem. Najpilniejszym zadaniem jest zadbanie o
swoje własne rany przed zadbaniem o rany innych. Denuncjacja błędów soborowców
nie służy niczemu, jeśli nie widzi się ich w swoich własnych murach.
Cytat :
Podczas ostatniej sesji przeorów w Flavigny miałem
okazję wyjaśnić przyczyny tej inicjatywy.
Strona ta pozwoli nam szczególnie
na pokazanie, że sedno tego wszystkiego,
co się dzisiaj mówi i robi w imieniu Kościoła, ma swoje prawdziwe
korzenie Soborze. Miałem przyjemność pokazać dziś rano nowo otwartą
witrynę naszym Przełożonym - Fellayowi
i Galarreta, którzy byli przejazdem
w Suresnes.
Komentarz :
Dziękujemy za powiadomienie
nas, że biskup Fellay stoi za plecami
Księdza ... Chce Ksiądz abyśmy uwierzyli,
że Ksiądz jako biedny prześladowany, niechętny lecz zmuszony napisał ten
faks pod presją Menzingen ? ...Dość tych żartów. Przestały się
podobać. Czy Przełożony generalny byłby na tyle głupi, aby wybrać anty-układowca
na przełożonego dystryktu Francji,
największego dystryktu Bractwa? Nie
sądzimy. Uważamy natomiast, że biskup Fellay dokonał wyboru z wielką
starannością i ze znajomością rzeczy : wybrał całkiem słusznie tego, który będzie
najlepiej służyć jego interesom. Potrzebny był na Francję pseudo-trads.
Ksiądz Rostand spowodowałoby odejście kapłanów. Dzięki ciągłej dezinformacji, którą
od roku nasącza środowisko Ruchu oporu, nikt się nie rusza.
Brawo. Ale na sądzie, Bóg Księdzu nie
pogratuluje.
Cytat :
Proszę was, drodzy
Kapłani przyjmijcie wyraz całej
mojej nadzieji i mojego kapłańskiego
oddania w Bolesnym i Niepokalanym Sercu
Maryi.
Komentarz :
Nadzieji w kim ?
W bp Fellayu ?
Czy nadzieji, że
kapłani, którzy w Bractwie wciąż się jeszcze opierają Kapitule, nie kiwną małym palcem, i że we Francji nie
powstanie żadna kaplica Ruchu oporu?
Oddania czemu ?
Pracy w przekonywaniu wszystkich
kapłanów dystryktu Francji do
zaakceptowania sześć warunków i dwuznacznej deklaracji z 27 czerwca 2013 roku? Ten rodzaj nadzieji i
oddania nie są nimi dla Bolesnego i Niepokalanego Serca Maryi, a ten zły dokument dorzuca tylko
cierpienia.
Konkluzja :
Po biskupie
Tissier’ze i ks Morganie, teraz ks. Cacqueray wyraźne i formalne wspiera zasady praktycznego porozumienia Kapituły z
2012. A więc wszyscy przywódcy Bractwa
są oficjalnie źli. Nie ma już więc żadnej nadzieji na uratowanie Bractwa i powrotu do zasad sprzed
Kapituły Generalnej roku 2012: żadnego
praktycznego układu bez konwersji
(rzeczywistej ) Rzymu. Przyszedł więc teraz czas, naszym zdaniem, aby opścić Bractwo i wskoczyć
do szalupy ratunkowej Ruchu oporu.
Mamy nadzieję, że wielu kapłanów Francji
i Europy powstanie tego lata i założy kaplice, jak ks Pfeiffer i ks. Chazal. Stale o to apelujemy do nich. Teraz gdy
ks. Cacqueray jasno określił swoje stanowisko, godzina wybiła. Już nie można
się wahać, nie mamy już czego od niego oczekiwać.
Przypisy :
(1) Mówiąc, że stanowisko Kapituły broni trzy warunki sine qua non, odnosimy się do
oficjalnego stanowiska Kapituły
2012, spisanego i
weryfikowalnego, czyli do sześciu warunków takich, jakie oficjalnie
opublikowano. Do tej pisanej wersji odwołali się po Kapitule ks. Lorans
i ks. Schmidberger . Ale to byłoby zbyt proste, gdybyśmy mieli się na
tym zatrzymać.
Istnieje obecnie
inna, ustna wersja stanowiska
FSSPX, cecha kłamstwa i dwuznaczności,
które przenikają do Bractwa. Stanowisko to zostało wyrażone przez biskupa A. de
Galarreta w Villepreux dnia 13 października 2012 i przez bp Fellaya w Toronto dnia
28 grudnia 2012. Biskup Galarreta powiedział w Villepreux, że ostatecznie sześć warunków staną się obowiązkowe. Biskup Fellay powiedział w
Toronto:
"To dlatego, posiadanie naszej własnej
jurysdykcji jest jednym z naszych
pierwszych wymogów. I niewiarygodne, ale to zostało nam przyznane:. Nasz Apostolat
byłby niezależny od biskupów [miejsca]. Dlatego zgodnie z warunkami
wymienionymi w Kapitule, pozycja ta
figuruje w mniej ważnym miejscu, ponieważ już została nam przyznana. To nie
znaczy, że jest przypadkowa, jest to raczej kluczowy punkt, bez niego nic nie
byłoby możliwe. "
Jeśli nasza pamięć
nas nie myli, ks. Rostand i ks. Pfluger również bronią tej wersji rzeczy. Komu
więc wierzyć ? Byle prawnik powie :
należy zawsze wierzyć temu, co jest
napisane, a nigdy wersji ustnej.
Słowa biskup
Fellay w Toronto są naprawdę groteskowe w swoim ogromie: ponieważ niezależność od biskupów była kluczowy punktem, wstawiliśmy ją w fakultatywne
elementy, bo już ją nam przyznano... Jak bp Fellay podczas Kapituły może
wciąż jeszcze ufać Rzymowi i umieścić
tak istotny, jego zdaniem, warunek wśród elmentów fakultatywnych po nagłej
rezygnacji z umów w dniu 13 czerwca 2012 roku,
oficjalnie spowodowanej zmianą
zdania Rzymu w ostatniej chwili, który
to Rzym po przyjęciu deklaracji z 15
kwietnia 2012, nie przyjął jej? Nawet dziecko
zauważyłoby brak logiki w jego
zachowaniu. To naciągane wyjaśnienie bp Fellaya jest ,według nas,
dodatkowym ważnym dowodem jego nieuczciwości
i współudział z Rzymem.
Zwłaszcza, że w rzeczywistości nie dano nam tej niezależność od biskupów. Wystarczy przeczytać wywiad z 8 czerwca
2012 na DICI i przypomnieć sobie skandal
spowodowany słowami biskupa Fellay w
Austrii, aby być tego pewnym. Te propos wypowiedziane w Austrii zostały "odwołane" na konferencji w Toronto
dnia 28 grudnia 2012 roku. Ale
"odwołanie" zostało powiedziane w taki sposób, że właściwie potwierdziło prawdziwości tej pogłoski . Oto co
powiedział biskup Fellay w Toronto.
Możecie zobaczyć oryginalny, angielski tekst na koncu przypisu [nasz pochodzi z
tłumaczenia francuskiego – przyp. tłum.] :
"A z internetem, wow ! Mamy wszędzie
najbardziej fałszywe rzeczy, rzeczy prawdziwe, wszystko jest wymieszane,
wszędzie. Poprawienie jest niemożliwe. I to krąży gdzie się da. Ludzie mówią,
że "bp Fellay powiedział to i tamto ", a to nieprawda. Po raz
kolejny, dam wam przykład, który dotyczy tych
rzeczy: podano w internecie, że bp Fellay powiedział do jednego z kapłanów
Bractwa w Austrii, że zgodnie z układem
z Rzymem, każda kaplica istniejąca krócej
niż trzy lata powinna być zamknięta. To
jest to, co głoszą. Możecie znaleźć to
w Internecie. Ale to, co rzeczywiście
powiedziałem do kapłanów, to jest, że próbowałem wyjaśnić, iż w naszych
rozmowach z Rzymem, Rzym powiedział nam, że "uznajemy wszystkie wasze
miejsca [mszy]." I odpowiedziałem:
"Dobrze, to bardzo dobrze. Ale myślę, że mamy jeden lub dwa problemy. Na
przykład, mamy miejsca, gdzie wynajęliśmy salę w motelu na odprawienie mszy co 15 dni! ... Nie
zadeklarujecie i nie potwierdzicie, że
ta sala w motelu jest katolicką kaplicą ! Co zrobicie w takim przypadku ?
" Więc zastanowili się i powiedzieli : "OK, możemy użyć Lunga data." To jest termin techniczny i oznacza to,
powiedzmy, dowolne miejsce, w którym
odprawia się mszę od 3 lat. Takie miejsce ma prawo do trwałej kaplicy.
Więc nawet jeśli w tej chwili ona taka nie jest, macie prawo ustanowienia tam
kaplicy. Więc to jest to, co powiedziałem do kapłanów. I widzicie, że w internecie jest coś dokładnie odwrotnego ! To szaleństwo! To jest
obłęd! I to jest jeden przykład,
powiedzmy, problemów, którym muszę stawiać czoła. "
W ten sposób bp Fellay sam potwierdził prawdziwość katastrofalnych słów, jakie
wypowiedział w Austrii: bo jeśli ma się prawo do ustanowienia trwałej kaplicy w miejscu, gdzie odprawia się mszę od ponad
trzech lat, oznacza to a contrario, że w miejscach, gdzie msza jest
odprawiana krócej niż od trzech lat, nie mamy prawa do automatycznego ustanowienia
kaplicy i będziemy musieli prosić biskupów o pozwolenie. Za kogo bierze nas biskup Fellay?
Przypomnijmy trzy
warunki pożądane, które stałyby się koniecznymi warunkami i które następują po
trzech warunkach sine qua non:
4) mieć sądy
pierwszej instancji, 5) nie zależeć bezpośrednio od biskupów, ale zależeć
bezpośrednio od Rzymu, 6) mieć papieską
komisję w Rzymie uzależnioną od papieża z większością członków Bractwa wewnątrz
niej.
Załóżmy, że te
trzy pożądane warunki są przyznane przez
Rzym. Czy to coś zmieni? Nie, nie wiele. W rzeczywistości:
- wyroki sądów
pierwszej instancji mogą być dowolnie
łamane przez Rzym ostatniej
instancji,
- prezydencja papieża unicestwi władzę komisji, która i tak miałaby w
swoim łonie pokrętnych,
zawodnych członków Bractwa : zobaczylibyśmy tam pewnie ks. Loransa, ks. Schmidbergera resztę wspaniałego światka ruchu
GREC,
- niezależność
od biskupów byłaby pożądana i zwolniłaby niszczenie Bractwa, ale to, że papież byłby bezpośrednim przełożonym, jedynie
spowolniłby szkody, lecz nie
zapobiegło. Via kardynałowie z Komisji Ecclesia Dei, papież zmusi nas pod groźbą ekskomuniki, do
zrobienia wszystkiego co zechce. Jak
to uczynił abp Pozzo z IDP.
W każdym razie, sądzimy,
że Rzym nie przyzna nam tego ostatniego warunku. Będzie z nim tak, jak w
wywiadzie z 8 czerwca dla DICI. Da się nam "niezależność", ale będziemy musieli prosić o pozwolenie na zatrzymanie kaplice mających mniej niż trzy lata (cf. bp Fellay w
Austrii) i również prosić o pozwolenie na tworzenia nowych kaplic (cf. Wywiad z dnia 8
czerwca 2012 r. na DICI), oraz będziemy
musieli zapraszać biskupów, jeśli biskup Fellay uzna, że są w tradycyjnym duchu
... a wg. ks. Rostanda soborowi biskupi
tradycyjnego ducha są bardzo liczni ! (cf. film z drugiej części wywiadu z grudnia 2012 r przez Angelus Press) ... I jak Bractwo będzie miało nie więcej niż jednego biskupa do
udzielania bierzmowań i święceń na całym świecie, to znaczy, że bp Fellay będzie
często korzystać z tych licznych soborowych biskupów
o tzw. tradycyjnym duchu.
A oto teraz ks.
Cacqueray i bp Tissier proponują, że
zbadają szczegółowo i uważnie inne warunki dla kanonicznej umowy. Czy czujesz się uspokojony,
drogi czytelniku? My nie. Mamy nadzieję, że jednoznacznie wykazaliśmy, że
jedynym znośnym rozwiązaniem jest opuszczenie Bractwa, ponieważ wszyscy: ks. R.
de Cacqueray, ks Morgan i bp Tissier zdradzili.
Oryginał w języku angielskim wyjątków z konferencji w Toronto na
temat słów wypowiedzianych w Austrii :
And with the internet: Wow! You have these things that go everywhere,
and the most wrong, right, false, true, everything mixed, impossible to make
it, to correct it. And that was circulating in every places. People who say
"Bishop Fellay told us this"; "Bishop Fellay said that and
that" which were not true! Once again, I give you an example, that you may
- how do you say? - touch a little bit of these things. It was said on the
internet, Bishop Fellay told a priest of the Society in Austria that in the
agreement with Rome, every chapel which has less than three years of existence
must be demolished. That's what they claim, that you find in the internet. Now
the reality, what I realiy said to these priest, I said to them this. I tried
to explain, in our discussion with Rome, Rome told us: "We will recognise
all the places. Everything, every place where you say the Mass, we will
recognise as a Catholic chapel." And I told them: "Fine! That's
great! But I think we have one or two problems. For example, we have places, we
rent a motel room to say the Mass once every two weeks. You're not going to
recognise and to declare now this room of the motel a Catholic chapel! So what
are you going to do with this?" And so they reflect and say: "OK, we
could use the Lunga data" - it's a technical term. It means we will say
every place where the Mass has been celebrated since three years. This place
has a right to have a solid chapel. So even if for the time being it's not, you
have the right to establish a chapel there. So that's what I told the priests.
And you see what came out in the internet is exactly the contrary. It's crazy!
Madness! So that's an example of this, let's say, problem I was facing.