poniedziałek, 8 lipca 2013

DEKLARACJA DOKTRYNALNA BP FELLAYA Z 15 KWIETNIA 2012 : DOWÓD ZDRADY – II


DEKLARACJA DOKTRYNALNA BP FELLAYA Z 15 KWIETNIA 2012 : 
DOWÓD ZDRADY – II
napisał  Sacerdos

Sobór Watykański II, nazywany przez kardynała Suenensa i kardynała Ratzingera "Rokiem 1789 w Kościele" i "anty-syllabusem" jest teraz akceptowany przez bp Fellaya "w świetle Tradycji."

CZĘŚĆ DRUGA : DEKLARACJA DOKTRYNALNA Z 15 KWIETNIA 2012

 I. OKOLICZNOŚCI TOWARZYSZĄCE DEKLARACJI

Zanim przejdziemy do analizy Deklaracji Doktrynalnej (DD), którą bp Fellay  przedstawił kard.  Levada dnia  15 kwietnia 2012, przypomnijmy jakie zdarzenia bezpośrednio wyprzedziły jej redakcję:
 - Dnia 16 marca 2012 kard. Levada odpowiedział na list bp Fellay odmawiając Preambuły Doktrynalnej  (PD2) biskupa Fellaya  ;
 -  Dnia 15 kwietnia  2012 bp Fellay przedstawia swoją Deklarajcę Doktrynalną  (DD) ;
 -  Dnia 13 czerwca  2012, Rzym odrzuca Deklarację Doktrynalną (DD) i przedstawia nową Preambułę Doktrynalną (PD3).

 1. List kardynała Levada’y z   16 marca 2012.
W liście tym kard. Levada wyraża biskupowi Fellayowi swój   « smutek » z powodu  «  [jego] « odmowy przyjęcia tekstu tej Preambuły [z 14 września 2011] która została [mu]  przedstawiona ».
Kardynał zaczyna od odrzucenia tego, co nazywa  « rozwiązania alternatywne» proponowane przez Bractwo, to znaczy Preambułę Doktrynalną (PD2) ułożoną w całosci przez Bractwo 30 listopada 2011.
 Następnie stwierdza, że rozwiązania « nie wystarczą aby roztrzygnąć problemy doktrynalne będące podłożem pękniecia między Stolicą Apostolską a Bractwem Kapłańskim Świętego Piusa X, ponieważ  nie dotyczą one bezpośrednio kontrowersyjnych punktów odnoszących się do części doktrynalnego nauczania  Soboru Watykańskiego II i następującego po nim papieskiego Magisterium   ».
 Cytuje  Benedykta   XVI, z czasów  uchylenia   « ekskomuniki » w 2009, który zarzucał Bractwu « zamrażanie autorytetu  nauczania »  okresu sprzed Vaticanum II, który zresztą  « zawiera całą doktrynalną historię Kościoła » (sic).
Odnosi się on przede wszystkim do paragrafu III Preambuły doktrynalnej o   « jednolitości Magisterium  » która, jego zdaniem, wyklucza wszelką opozycję między aktualnym magisterium, a poprzednim, bo uważać inaczej « objektywnie oznacza uplasowanie swojego własnego osądu ponad samo Magisterium ».
Następnie Kardynał  zaczyna straszyć  :
«Odmowa  Preambuły doktrynalnej jednoznacznie  zatwierdzonej przez Ojca Świętego, jest de facto  także odmową wierności  Papieżowi i aktualnemu Magisterium Kościoła (cf. nn. I i II Preambuły doktrynalnej), co pociąga za sobą zerwanie jedności  z Biskupem Rzymu i kanoniczne konsekwencje z tego wynikające, według tego, co nakazują kanony  751  i 1364 Kodeksu Prawa Kanonicznego ».
Innymi słowy, kardynał grozi ogłoszeniem Bractwa   «schizmatycznym» i ponownym użyciem  ekskomuniki, jeżeli bp Fellay nie powróci do Preambuły przedstawionej przez Rzym.
W końcu zaprasza bp  Fellaya « do refleksji nad poważnymi konsekwencjami [jego] stanowiska, gdyby okazało się ono definitiwnie potwierdzone», do  « ponownego rozważenia  » jego odmowy Preambuły doktrynalnej, oraz daje mu miesiąc na  ostateczną odpowiedź.
Prawdę mówiąc, kardynał  Levada ma rację, że wymaga od bp Fellaya, żeby  wypowiedział się na temat « kontrowersyjnych punktów » dotyczących  « magisterium » soboru i posoborowego.
W rzeczywistości  problemy te nie zostały poruszone w  PD2 biskupa Fellay.

 2. Reakcja bp  Fellay na list kardynała Levada’y.
Od tego momentu  bp   Fellay  jest podzielony między odmową  pójścia dalej i pragnieniem bycia uznanym przez Rzym.
 a. Bezpodstawny optymizm  : Rzym się  zmienił !
Biskup Fellay okazuje błogi optymizm, uwidaczniający się w jego Edytorialu  Cor Unum 101 (marzec 2012), które zasługuje na poddanie szczegółowemu  przeglądowi.
Zaczyna on od retropspektywy zdarzeń z ostatnich lat, które zniechęcają do ufania Rzymowi .
Dyskusje doktrynalne w latach 2009-2011 raczej go rozczarowały :
« Brak ewaluacji dyskusji doktrynalnych ze strony Rzymu » (…) « Dyskusje zakończyły się, to prawda, nieco gwałtownie  ».
Co do treści  dyskusji, przyznaje on, że doktrynalna zgoda z Rzymem jest niemożliwa :
 «Nasi eksperci wyraźnie pokazali  sprzeczności jakie istnieją między, z jednej strony, nauczaniem Kościoła sprzed Soboru, a z drugiej, nauczaniem  Vaticanum II i jego następstw. »
Następnie wymienia nowe propozycje Rzymu  (15 września 2011) i odpowiedzi Bractwa :
 «Otrzymaliśmy propozycję [Preambułę doktrynalną], która próbowała wprowadzić nas w system hermeneutyki ciągłości. (...) Po raz pierwszy w dniu 1 grudnia, po raz drugi w dniu 12 stycznia, pisaliśmy do Rzymu, że  niemożliwe jest dla nas  podpisanie  tekstu, który zawiera takie niejasności ».
A jednak bp Fellay nadal nie rozumie   (?) czego rzeczywiście chce Rzym :
 «Propozycja dana przez tę samą Kongregację: uznaje Bractwo,  przyznając mu  prawny status  prałatury personalnej, pod warunkiem podpisania niejednoznacznego tekstu, o którym mówiliśmy w ostatnim  Cor Unum [nr 100]. To jest  zaskakujące, ponieważ dyskusje wyrażały głęboką niezgodę na temat prawie wszystkich poruszanych punktów
 «To jest  zaskakujące  » : Bp Fellay ma trudności z zauważeniem, że jeżeli Rzym zaakceptował, że Bractwo przedstawia swoje stanowisko podczas dyskusji, ale nie więcej, to tylko  dlatego, że czekał na nową fazę, nowe negocjacje z Preambułą doktrynalną do podpisania w perspektywie statusu prawnego.
Następnie bp Fellay proponuje fałszywe rozumowanie  (sofizmat), w którym przedstawia swoją nową strategię w stosunku do Rzymu.  
Po uspokojeniu wszystkich stwierdzeniem, że « wiara  [jest] pierwsza i przed wszystkim », mówi on, że  « sytuacja Kościoła może zmusić nas do działań  względnie ostrożnych  i odpowiednich do konkretnej sytuacji». Inaczej mówiąc, jeśli « konkretna » sytuacja się zmienia w Rzymie, my musimy również  zmienić nasze stanowisko vis-a-vis Rzymu.
Wymienia to, co Kapituła z 2006 powiedziała à propos negocjacji z Rzymem  :
 «Kapituła z  2006 r. okresliła bardzo jasną linię postępowania dotyczącą naszej pozycji w stosunku do Rzymu. Dajemy pierwszeństwo wierze, z naszej strony nie starając się o praktyczne rozwiązanie PRZED uchwaleniem  kwestii doktrynalnych. »
To co jest tutaj szokujące, to to, że bp Fellay nazywa warunkiem  sine qua non Kapituły zwykłą  « linię postępowania  », a więc podlegającą zmianom według okoliczności, co zresztą zrobi: będzie się  starał o «praktyczne rozwiązanie przed uchwaleniem  kwestii doktrynalnych. » !

Próbując przekonać, że trzeba zmienić nasze podejście do Rzymu, stara się pokazać zmianę na lepsze   « konkretnej » sytuacji w Rzymie, dokonując  «historycznej obserwacji obecnej sytuacji Kościoła».
Stosuje więc porównanie roku 2006 (z powodu Kapituły) do roku 2012, próbując  udowodnić, że w Rzymie nastąpiła zmiana, która wymaga także naszej zmiany.
Podaje jako   « dowód » tej zmiany  « fakty » nie zbyt przekonywujące, bo on sam używa ekspresji jak  « chociaż mało widoczne », « nawet nieśmiałe », « udaremnione  » « pod korcem », « nawet, jeśli ich zastosowanie pozostawia do życzenia » etc.
Mówi  o   « dwoistym ruchu sprzecznym i nierównym», który jest niczym innym, jak walką między konserwatorami i modernistami, ale pamiętajmy o tym, że wszyscy ci konserwatorzy  i ci moderniści  są soborowcami !
Czuły jest na pochlebstwa swoich   « nowych przyjaciół w Rzymie », i mówi : « młodzi biskupi jasno okazują nam sympatię … Może w Rzymie widać te rzeczy najwyraźniej ! My mamy teraz przyjacielskie kontakty z najważniejszymi dyskateriami, również w otoczeniu Papieża  ! »
 Słuchając tego opisu ma się   wrażenie, że soborowy kościół jest w trakcie umierania, że się rozkłada … ! Bp Fellay stwierdza nawet, że ten «   [odnowicielski ] ruch nie może być zatrzymany ».
 Oraz, szczyt złudzenia, posuwa się on do oświadczenia, że : «Opatrzność Boska wyraża się poprzez prawdziwe  fakty» (sic), to znaczy, że wydaje on osąd, jakoby Opatrzność  się wyrażała poprzez  to, co on sam właśnie wymienił, a co jest mało pocieszące, wielce mieszane, wcale nie przekonywujące.. Jak zwykle, posługuje się «nadprzyrodzonym » w celu przepchnięcia swoich własnych decyzji !
I w ten sposób dochodzi do swojej konkluzji  :
 « Jeżeli to jest prawda, a jestem o tym przekonany, to  wymaga to od nas przyjęcia nowej pozycji w stosunku do oficjalnego Kościoła. W tym kontekscie  należy sobie postawić pytanie w sprawie uznania Bractwa przez oficjalny Kościół… Nasi nowi przyjaciele w Rzymie twierdzą, że odziaływanie takiego uznania byłoby niezwykle mocne w całym Kościele, jako potwierdzenie ważności Tradycji dla Kościoła. »
Dalej, aby wyciszyć we  własnych szeregach opozycję w stosunku do układów [z Rzymem – przyp. tłum.], stara się działać uspakajająco:
«Jednakże, taka konkretna  realizacja wymaga dwóch punktów absolutnie niezbędnych dla naszego przetrwania:  pierwszy polega na tym, aby nie wymagano od Bractwa koncesji dotyczących wiary i tego, co za tym idzie (liturgii, sakramentów, moralności, dyscypliny). Drugi – żeby Bractwu przyznano prawdziwą wolność i autonomię działania, co  pozwali mu żyć i konkretnie się rozwijać. Są to konkretne okoliczności, które wskażą, czy przyszedł  czas na "zrobienie kroku " w kierunku  oficjalnego Kościoła. Dziś, mimo rzymskiego zbliżenia z 14 września i z powodu dodanych  warunków, to nadal wydaje się niemożliwe».
 Widać jednak, że jest on raczej optymistą:
« Przyjdzie czas,  gdy Bóg zechce. Nie możemy również wykluczyć, że - ponieważ wydaje się, że Papież położył wielki nacisk na  tę sprawędozna ona nagłego rozwikłania. » (Cor Unum 101, marzec 2012)
Zauważmy, że gdy bp Fellay  mówi o przyjęciu « nowego stanowiska w stosunku do oficjalnego Kościoła  », to czy   nie ma to oznaczać, że   gotów jest zmienić stanowisko Bractwa?
On się zadawala postawieniem tylko dwóch warunków w celu zapewnienia naszego  « przetrwania », nie więcej : (1) nie będzie ustępstw doktrynalnych z naszej strony i (2) wolności, aby żyć i się rozwijać. Można się zapytać gdzie się podziała  krytyka soborowych błędów ?
Zobaczymy dalej, że nawet te dwa warunki nie mogą być przestrzegane, bo  bp Fellay w swojej Deklaracji zacznie od robienia poważnych ustępstw doktrynalnych, a wolność działania, o której marzył, została poważnie naruszona przez jego akceptację nowego Kodeksu.
Następnie  powtarza on, że korzystne warunki zostały podane, aby odpowiedzieć  Rzymowi pozytywnie :
 « …gdyby istniała zmiana sytuacji Kościoła w odniesieniu do Tradycji, mogłoby to wymagać zmiany odpowiadającej konkluzji  [próby układu ] nie koniecznie zmieniając cokolwiek z naszych zasad ! ...Ale nie ma wątpliwości, że od 2006 roku, jesteśmy świadkami rozwoju w Kościele, rozwoju ważnego i  mocno interesującego, choć ledwie widocznego ».
 Zdanie  «gdyby istniała zmiana », jest niejasne … bo może ono znaczyć, że na tę zmianę trzeba jeszcze czekać, albo, że już nastąpiła.
Ale po obejrzeniu listy wymienionych przez  biskupa Fellaya pozytywnych zmian, nie można uniknąć wniosku, że dla niego, oczekiwana "zmiana"  Rzymu już zaistniała !
Jaka jest ta  "zmiana"? Według biskupa Fellaya dotyczy ona jedynie zmiany postawy  Rzymu w stosunku do nas, a nie zmiany  samego Rzymu !
Oczywiście, obecny Rzym może zmianić "postawę" wobec Bractwa, ale ta zmiana jest wyraźnie polityczna i dyplomatyczna, nie doktrynalna, i zawsze ma na celu doprowadzić nas do przyjęcia soborowych  reform ...
Biskup Fellay nie może mówić o doktrynalnych  zmianach  w Rzymie, bo nikt mu w to nie  uwierzy ! To tu własnie  leży zasadnicza różnica między biskupem Fellayem i Kapitułą z 2006 na temat  oczekiwanej zmiany Rzymu zanim nastąpią prace nad praktyczną umową.
Jasne jest więc, że wg. bp   Fellaya doktrynalna zmiana Rzymu musi pozostać na boku  i, że zostanie ona rowiązana, ale później, po zawarciu układu praktycznego …
 b. Dylemat uczynienia właściwego wyboru.
Biskup Fellay stoi teraz w obliczu dylematu konieczności dokonania wyboru między : z jednej strony odmową powrotu do Preambuły  Rzymu, którą  odrzucił, a z drugiej – opcją   kontynuowania negocjacji i przedstawienia  nowego dokumentu doktrynalnego, ale kardynał Levada, wymaga powrotu do istoty idei zawartych w rzymskiej Preambule z 14 września 2011.
Zerwanie negocjacji w tym punkcie wymaga od bp Fellaya nie mniej, ni więcej, lecz  heroicznego aktu, może   trudnego do wykonania, ale jeszcze możliwego. (*)
  (*) Pamiętamy, że w tym kluczowym momencie biskup Fellay prosił abyśmy się modlili w naszych domach szczególnie  w intencji odsunięcia  "poważnego zagrożenia" dla Bractwa.
Można pomyśleć, że, jeśli biskup Fellay poprosił o modlitwy o odsunięcie   "poważnego zagrożenia", to dlatego, że przygotwywał się  raczej do odmowy rzymskiej  Preambuły doktrynalnej  i w konsekwencji tego sądził, że   narażamy się  na ewentualne sankcje. Takie przynajmniej wrażenie odnieśliśmy wtedy, a które jaśniej uwidacznia się   dzisiaj.
  Co zrobi więc  biskup Fellay?
Jeśli potwierdzi odmowę rzymskiej  Preambuły doktrynalnej, może będzie musiał się  zmierzyć z "sankcjami" modernistycznego Rzymu, jak mu groził  kardynał Levada ;
Jeśli "przeredaguje swój tekst", przedstawiając nowy dokument wystarczająco niejednoznaczny, mogący spodobać się Rzymowi  i jego [bp Fellaya] ludziom, do uznania kanonicznego pozostanie tylko jeden krok.
Ale jedno jest pewne : Ostateczna decyzja  biskupa Fellaya  będzie zależeć od jego  najgłębszych motywacji.

(a) Opcja odrzucenia  
Jeśli wybierze pierwszą opcję, tę odrzucenia Preambuły przedstawionej przez Rzym, to dlatego, że uważa, iż nie istnieją możliwe  koncesje doktrynalne.
Ostatecznie,  czyniąc  tak, potwierdzi  tylko ostrą krytyką, jaką wymierzył  w tę Preambułę w drugim Liście z dnia 12 stycznia 2012 r., w którym przedstawił,  punkt po punkcie, poważne doktrynalne problemy tego dokumentu. Uczynić inaczej byłoby przeczeniem sobie  samemu ! Więc nie pójdzie na kompromis doktrynalny i uratuje jedność Bractwa i Tradycji.
Oczywiście, ta odmowa wystawi nas na nowe  « ekskomuniki » i  zadeklarowanie nas  « schizmatykami »… Lecz bp Fellay nie powinien lękać się nowych  « potępień » ze strony modernistycznego Rzymu, bo byłyby one tylko pozorne, wszak nieważne.
 Oto co myślał abp Lefebvre na temat  « sankcji » pochodzących od modernistycznego Rzymu w swojej Konferencji prasowej,  na dzień przed konsekracjami , w roku 1988 :
 « Osservatore Romano  opublikuje ekskomunikę, deklarację schizmy, oczywiście. Co to wszystko ma oznaczać  ?
Ekskomunikowani przez kogo  ? Przez modernistyczny Rzym, przez Rzym, który nie ma doskonałej wiary katolickiej. (…)
Jesteśmy więc ekskomunikowani przez modernistów, przez ludzi, którzy zostali potępieni  przez poprzednich papieży. Więc jakie to ma znaczenie. Jesteśmy skazani  przez ludzi, którzy są skazani, i którzy powinni  być publicznie potępieni. To pozostawia nas obojętnymi. To oczywiście nie ma żadnej wartości. Deklaracja schizmy,  schizmy z czym,  z  Papieżem następcą Piotra? Nie, schizmy z modernistycznym Papieżem, tak, schizmy z ideami, które  Papieża wszędzie rozsiewa,  ideami  Rewolucji, ideami nowoczesnymi , tak. Jesteśmy w schizmie z tym. " (15 czerwiec 1988 r.)
W roku 2012 Rzym nadal jest zajęty, i jeszcze bardziej, przez modernistów i liberałów, niż w roku  1988, chyba , że biskup Fellay chce abyśmy  "uwierzyli w niewiarygodne", a mianowicie, że sytuacja [w Rzymie] zmieniła się na dobre ... ! Zobaczymy dalej, że  Rzym się nie zmienił, ale, że zmienił się biskup Fellay !
 Bo stawką jest   właśnie to : "marchewką", którą obiecuje Rzym w tych negocjacjach  jest na ich  końcu  praktyczny układ, ale "kijem" jest teraz groźba nowych sankcji, jeżeli nie zaakceptuje się jego Preambuły doktrynalnej.
A zatem,  jeśli biskup Fellay utrzyma nasze stałe  stanowisko doktrynalne, to znaczy stanowisko arcybiskupa Lefebvre’a, które   było jeszcze prawie jego własnym  (przynajmniej w konkluzjach ) w styczniu 2012 roku, Bractwo będzie  pewne możliwości kontynuowania obrony  Tradycji i zwalczania  soborowych błędów z realną wolnością.

  (b) Opcja  kontynuacji.
Jeśli biskup Fellay wejdzie w proces kanonicznego uznania, samym tym faktem zaakceptuje  postawienie się w sytuacji proszącego : będzie  chciał czegoś od  Rzymu. Ustawi się więc w pozycji niższości  w stosunku do swoich rozmówców  i w konsekwencji, będzie musiał, prędzej czy później, podążać za wymaganiami  modernistycznego Rzymu, a nie za swoimi własnymi ! (*)
  (*) Jeżeli porównamy sytuację biskupa Fellaya w 2012 r. z sytuacją abp Lefebvre’a z 1988, arcybiskup Lefebvre stał na pozycji wyższości w negocjacjach z Rzymem, bo to jego groźba  konsekrowania  biskupa ruszyła Papieża i kardynała Ratzingera.
Ta druga opcja,  jaka staje  przed biskupem Fellayem, to znaczy - kontynuacja, zakłada, że​​ przełożony generalny koniecznie będzie musiał  przedstawić Rzymowi nowy dokument  doktrynalny.
Rzeczywiście, jeśli   chce on uzyskać  za wszelką cenę kanoniczne uregulowanie, musi postąpić tak, jak tego żąda od niego  kardynał Levada, to znaczy, najpierw zaakceptować istotę   zasad rzymskiej Preambuły z 14 września 2011 r., Preambuły, którą już odrzucił !
Ponieważ  bp Fellay oficjalnie oświadczył, że ten dokument z  2011 jest nie do zaakceptowania, nie może teraz do niego powrócić w sposób szczery i otwarty.
Jedynym wyjściem  na spodobanie się   Rzymowi, jest napisać to samo, ale w sposób bardziej ukryty i niejasny, tak, aby wszyscy byli zadowoleni: Rzym i członkowie Bractwa. Innymi słowy, konieczne jest ponowne napisanie  nowej deklaracji  doktrynalnej, która  przeformułuje w sposób pozornie  bardziej tradycyjny  złe zasady  Preambuły z dnia 14 września 2011 roku.
Czy biskup Fellay nie wiedział, że jeśli chcemy kanoniczne uznanie modernistyczny Rzym będzie wymagał od nas  ustępstw doktrynalnych ? Trudno uwierzyć, że bp Fellay nie przewidział tego...
  Zwłaszcza, że ​​na koncu  konferencji teologicznej z Rzymem nie doszło do układu doktrynalnego. Dla Rzymu  te konferencje nie miał innego celu, niż  "wyjaśnienie  stanowisk  i motywacji każdej ze stron " (cf.Uwaga Wstępna), nie więcej.
Rzym  poprostu czekał na koniec konferencji z  przedstawieniem roszczeń doktrynalnych. Prędzej czy później, to było nieuniknione, że władze rzymskie zażądają od Bractwa ustępstw doktrynalnych. (*)
  (*) Zauważmy, że Rzymowi  zawsze było łatwo  dać kanoniczne uznanie (co nie kosztuje ich wiele ...), pod warunkiem, że Bractwo  przyjmie Sobór i  reformy, które nie można negocjować.
Ale czy dla bp  Fellay także istnieją punkty doktrynalne, na temat których nie można negocjować ? Co jest dla niego najwazniejsze: kanoniczne uznanie czy wierność doktrynie ?
 c. Decyzja została podjęta  : kontynuujemy !
 Ostateczną decyzję podjętą przez bp Fellaya, my ją znamy  :
-  odkłada na bok swoją Preambułę z 30 listopada 2011 (PD2) ;
 - i przedstawia w Rzymie swoją Deklarację  doktrynynalną  (DD) z dnia 15 kwietnia 2012, który jest tylko  "wznowieniem" nieco zmodyfikowanym Preambuły  Rzymu z 14 września 2011! (*) Biskup Fellay dokonał  w niej poważne ustępstwa dotyczące  wiary katolickiej. Zobaczymy, że ten tekst, najpierw zaakceptowany przez Rzym, który przygotowywał  się do podpisania umowy z biskupem Fellayem  w dniu 13 czerwca 2012 roku, zostanie ostatecznie  odrzucony in extremis  tego dnia. (Przeanalizujemy  to później.)
Pamiętamy, że pierwsza publiczna reakcja  Rzymu po przysłaniu Deklaracji biskupa Fellaya była raczej życzliwa. Ojciec Lombardi, dyrektor Biura Prasowego, 18 kwietnia  skomentował w Radio Vatican :
"Ta odpowiedź, według świadectwa tych, którzy ją  widzieli, bardzo się różni  od poprzedniej (...) Można powiedzieć, że zrobiliśmy krok do przodu, to znaczy, że nowa odpowiedź jest raczej  zachęcająca".
Zayważmy, że Ojciec Lombardi z pewnością widział Deklarację i że jego śziadectwo ma charakter oficjalny  i trzy razy wyraził o niej  pozytywną opinię.
A zatem dwa aspekty oficjalnie motywują decyzję biskupa Fellaya do dania pozytywnej odpowiedzi Rzymowi zaprezentowaniem mu swojej Deklaracji doktrynalnej z  dnia 15 kwietnia 2012 roku:
"Pozytywny" aspekt: biskup Fellay mówi (błędnie), że ma miejsce "zmiana w sytuacji Kościoła w odniesieniu do Tradycji" ;  jest to pierwszy argument, którego używa dla uzasadnienia prośbydo Rzymu o kanoniczne uznanie  i kontynuowanie dalszych dyskusji w tym celu. Jeśli Rzym się "zmienił", my także musimy się  zmienić! Bractwo będzie musiało wprowadzić w życie   "nowe stanowisko w stosunku do oficjalnego Kościoła".
"Negatywny" aspekt : obawy przed ewentualnymi sankcjami Rzymu. Mamy tutaj manipulację. Przed nami biskup Fellay dramatyzuje  sytuację  i podkreśla niebezpieczeństwo sankcji dla uzasadnienia swojego wyboru. (Wrócimy do tego.)
Dopuszczalne jest pytanie czy te oficjalne racje przedstawione przez Menzingen  są naprawdę szczere. Poprawa sytuacji w Rzymie  wyraźnie nieistnieje. A co do strachu przed sankcjami to, od 1988 roku nie działa on już na nas. Dlaczego słynny list z 1988r. wszystkich przełożonych Bractwa  Świętego Piusa X domagający się ekskomuniki także dla nich jako zaszczytu małby być  uznanu za "przestarzały" ? Czy mielibyśmy "się bać " sankcji, których domagaliśmy się  wcześniej?
Te dwa powody  przedstawione przez Menzingen brzmią fałszywie.
Jedno jest pewne: biskup Fellay chce za wszelką cenę praktycznego porozumienia z Rzymem i próbuje to uzasadnić jak się da, niezręcznie. Dla niego, mimo jego zaprzeczeń, jasne jest, że praktyczne porozumienie stoi teraz  przed obroną wiary. To tłumaczy dlaczego w swojej Deklaracji   doktrynalnej z 15 kwietnia 2012 robi poważne ustępstwa doktrynalne.

Bractwo zapłaci drogo  za konsekwencje decyzji bp Fellay przedstawienia jego Deklaracji doktrynalnej.

 II. DEKLARACJA DOKTRYNALNA  (DD) BP  FELLAYA  Z   15 KWIETNIA  2012.

 A. ANALIZA DEKLARACJI, OGÓLNIE

Nie cały miesiąc po  liście z groźbami kardynała Levada’y  z 15 kwietnia 2012, bp  Fellay przedstawia Rzymowi swoją Deklarację doktrynalną (DD). (*)
 (*)Należy zauważyć, że  Deklaracji tej nie towarzyszy żaden wyjaśniający załącznik. Trzeba przyjąć, że  jest tak dlatego, iż jej autorowi wydaje się ona  wystarczająco "jasna"  i nie wymagająca żadnych sprecyzowań ... Deklaracja ma datę  15 kwietnia, ale została oddana w  Rzymie dnia 17-go.
Nie jest to już, jak Preambuła doktrynalna z 30 listopada 2011  (PD2), dokument w całości zredagowany przez Fellay  i zastępujący rzymską Preambułę.
Biskup Fellay, wobec odrzucenia przez  Rzym jego   PD2,  zadowolił się powtórzeniem Preambuły Doktrynalnej (PD1) Rzymu z  14 września 2011, zmieniając ją nieco.
Biskup Fellay jest jednak prawdziwym  autorem Deklaracji  doktrynalnej z dnia 15 kwietnia 2012 r., chociaż  dla jej zredagowania opierał się w dużej mierze na złym tekście rzymskim z  2011.
Zaczął od nadania mu innej nazwy : ". Deklaracji Doktrynalnej ". Ale nie dajmy się temu zwieść, to jest w około 95%  tekst PD1 kardynała Levada’y z dnia 14 września 2011 roku! (*)
(*)Wybór tytułu " Deklaracja Doktrynalna", mówi biskup Fellay  w swojej Uwadze  wprowadzającej ten dokument do  Cor Unum 104, jest  "zapożyczony z abp Lefebvre’a, z 1988 roku, ponieważ nie chcieliśmy, powtórzyć tytułu "preambuły doktrynalnej ", której treść odrzuciliśmy  w naszej odpowiedzi z dnia 12 stycznia." Szczerze mówiąc, obie te deklaracje mają bardzo niewiele   wspólnego ... ponieważ ich treść jest zupełnie inna! (Cf: odpowiedź na zarzuty)
Ponadto, należy zauważyć, że w przeciwieństwie do ostatnich wyjaśnień biskupa Fellaya chcącego  zminimalizować odziaływanie swojej Deklaracji, wybór tytułu "Deklaracja" nadaje dokumentowi większą wagę i bardziej ostateczny charakter, w odróżnieniu od terminu "Preambuła ", który  oznacza wprowadzenie do jednego lub większej liczby kolejnych tekstów,mających potem nastąpić.

1. UWAGA BP FELLAYA Z   COR UNUM N° 104.
Pismo Cor Unum nr 104 (marzec 2013 r.) opublikowało Uwagę wprowadzającą bp Fellaya, w której  próbuje on wyjaśnić członkom Bractwa "kontekst", jaki towarzyszył redagowaniu jego Deklaracji Doktrynalnej  z dnia 15 kwietnia 2012 roku.
 Zaczyna on od przypomnienia odmowy kardynała Levada’y (w jego liście z dnia 16 marca 2012 r.) Preambuły doktrynalnej (PD2) przedstawionej przez Bractwo w ​​dniu 30 listopada 2011 r., zastępującą Preambułę doktrynalną (PD1) przedstawioną przez Rzym w dniu 14 września 2011 roku.
Wyjaśnia, że dla kardynała Levada’y odrzucenie przez Bractwo Preambuły doktrynalnej, zatwierdzonej przez Benedykta XVI,  «równe jest zerwaniu jedności z Papieżem, co pociąga za sobą sankcje kanoniczne grożące za schizmę».

kardynał Levada

Dlaczego  biskup Fellay nie odrzuca tego błędnego argumentu kardynała Levada’y? Czy ma poczucie  "winy" z powodu odrzucenia tej  Preambuły?
A przecież nie trudno  odpowiedzieć na   argument kardynała. Jeśli Bractwo odrzuciło Preambułę  Rzymu, to zrobiło to z  poważnych powodów doktrynalnych. Biskup Fellay nie może się teraz wycofać i  zaakceptować jej pod zarzutem   zaprzeczania sobie i popełnienia ciężkiego grzechu, bez względu na groźby   Rzymu! Być "w jedności" z Benedyktem XVI za sprawą tej  Preambuły, równa się  zerwaniu jedności ze wszyskimi   Papieżami  sprzed Vaticanum II oraz z   Kościołem katolickim.
Następnie biskup Fellay chce wyglądać na   "stanowczego", gdy mówi, że w jego stosunkach z Rzymem prowadzą go   "zasady wiary". I dodaje, że "rezygnacja z tych   zasad w celu   otrzymania  ... kanoniczne uznanie, zawsze była wykluczona " i że "nigdy nie dojdzie do praktycznego  porozumienia, jeśli warunki sine qua non  podane  przez nas wiele razy, zarówno w różnych przyjętych postawach, jak i  w drugiej odpowiedzi dla Kongregacji Wiary (12 stycznia 2011 r.) " nie zostaną spełnione.
Piękne  mówić  to dzisiaj ... ale aby uwierzyć w to, co biskup Fellay powiedział tutaj, trzeba   osądzać  jego czyny, a nie  jego  słowa. Warunki sine qua non  może i były określone wiele razy, ale Deklaracja doktrynalna biskupa Fellaya, zobaczymy to, zignoruje te warunki.
I co on zrobi z warunkiem sine qua non ustanowionym przez Kapitułę Generalną w 2006, który wymagał, aby uniknąć "niemożliwego układu  czysto praktycznego. " Kapituła z 2006 stwierdziła również: "Dzień w którym Tradycja odzyska wszystkie swoje prawa " problem pojednania nie będzie miał racji istnienia i Kościół odzyska swoją młodość " (abp Lefebvre) " ?  Widzieliśmy, że biskup Fellay jednym zamachem odsunął ten warunek, nazywając go "niewykonalnym".
Według niego,  kardynał  Levada  zarzucał Bractwu  odrzucenie   « wszystkich akt Magisterium  od  1962 », zarzut, który bp Fellay uważa za  « fałszywy ». (*)
 (*) Prawdę mówiąc, trudno znaleźć choć jeden dokument "magisterium " soborowego  i posoborowego, który byłby całkowicie ortodoksyjny i do którego można się odnieść bez rezerw... Może Humanae vitae, i to jest wszystko! Chcielibyśmy wiedzieć, co myśli na ten temat bp Fellay.
Później, mówi on o  swojej " krawędzi ", dzięki  której, jak mówi,  chce uniknąć skrajnych stanowisk przyłączenia i sedewakantyzmu, ponieważ  nie chcemy być   "ani heretykami, ani schizmatykami."
Potem chce umniejszyć znaczenie swojej Deklaracji  twierdząc, że "nawet jeśli dokument z kwietnia [2012] zostałby zatwierdzony [przez Rzym], nie wystarczyłoby  to do uzyskania kanonicznej normalizacji", że Deklaracja  "nie zawierała w pełni naszej myśli na temat Soboru i obecnego Magisterium " , i że chciał nią tylko  uzupełnić rozmowy doktrynalne w punkcie dotyczącym  "oskarżenia o schizmę".
Widzieliśmy już co myślał abp Lefebvre o oskarżeniach o  « schizmę » kierowanych do nas przez modernistyczny Rzym, ale zdaje się, że bp Fellay jest prawdziwie dotknięty tym fałszywym oskarżeniem, bo wygląda na to, że bierze je na poważnie… Czy to, co jest  tylko « pozorne » on bierze za prawdziwe ?
Dalej wyjaśnia on, że jego  «przykłady podporząkowania  autorytetowi  magisterium same w sobie  » , nie wykluczają  jego  «sprzeciwu wobec wielu aktów dokonujących się obecnie  ».
Zobaczymy dalej, w analizie Deklaracji, że to nierealne wyjaśnienie bp Fellaya nie daje się utrzymać.
Obiera postawę obronną mowiąc, że "wielu wybitnych członków Bractwa nie zrozumiało naszej myśli w ten sposób i widziało w niej niejasność, a nawet przystanie do tezy hermeneutyki ciągłość ".
Jeżeli  weźmiemy te słowa dosłownie, trzebaby uznać, że ci "wybitni członkowie" nie znają teologii ... Faktem jest, że nigdy wcześniej nie widziało się tak wielu księży i wiernych z Tradycji tak poważnie przeciwnych Przełożonemu generalnemu Bractwa  z powodu jego działań. Czy nie jest to znak, że  za ich reakcją stoi więcej niż  zwykłe niezrozumienie, a prawdziwy problem?
Przełożony Bractwa próbuje przekonać kapłanów, mówiąc, że odrzucenie przez Rzym tej Deklaracji  jest dowodem, że nie była ona "przystaniem do hermeneutyki ciągłości". I "zapomina" wspomnieć, że ta Deklaracja została najpierw zatwierdzona przez Rzym  - od kwietnia 2012 do początków czerwca 2012 - i że Rzym przygotowywał się do jej podpisania dnia 13 czerwca, gdy zdarzenia  ostatniej chwili  spowodowały, że  papież zmienił zdanie.
Następnie biskup Fellay próbuje odwrócić uwagę, mówiąc o przemieszczeniach, zmianach i uzupełnieniach w nowej Deklaracji Rzymu z dnia 13 czerwca 2012 r., chociaż ważne  byłoby przeanalizowanie jego  własnego dokumentu, tego z 15 kwietnia 2012, aby stwierdzić czy jest on zgodny , lub nie ze stałym stanowiskiem Bractwa.
  (Odpowiemy na fałszywość tego  stwierdzenia  na końcu tej drugiej części)
 Biskup Fellay podsumowuje ujawniając  "ekskluzywnie", że poinformował   abp Di Noia, dnia 28 sierpnia 2012, że  "wycofuje " swoją propozycję z kwietnia  2012,  "która może   teraz służyć, jak powiedział, za podstawę do pracy ".
Po co mówić to teraz, gdy Rzym odrzucił Deklarację ?
I niezależnie od tego, że została ona odrzucona i potem wycofana  jako podstawa dp pracy, biskup Fellay musi odpowiadzieć za jej treści. Musi on wyjaśnić, jak mógł przedstawić taki dokumentu jako stanowisko doktrynalne Bractwa !
Posumowuje  stwierdząc, że jako wyrażające stanowisko Bractwa pozostają tylko te ​​ dokumenty:
- dwa listy,  z  30 listopada 2011 i 12 stycznia 2012,
- Deklaracja Kapituły generalnej z  14 lipca 2012,
- sześć warunków ustanowione przez Kapitułę  na przed wszelkim uznaniem kanonicznym.
 (Przeanalizujemy później to stwierdzenie bp Fellaya)

 2. NIEJASNOŚCI DEKLARACJI DOKTRYNALNEJ  

W sprawie podjętej przez bp Fellaya decyzji  o przedstawieniu Deklaracji doktrynalnej, mamy prawo postawić sobie dwa pytania :
 a) Dlaczego bp Fellay  porzucił Preambułę doktrynalną (PD2) z 30 listopada  2011, trochę kulawą, ale poprawną w  konkluzjach  i zastąpił ją Deklaracją Doktrynalną  (DD) z 15 kwietnia, zdecydowanie gorszą i pełną niejsności  ?
 b) Czy preambuła kardynała Levada’y nadawała się do zmiany w takim stopniu, aby uczynić ją  dopuszczalną  w Deklaracji Doktrynalnej bp Fellaya z 15 kwietnia 2012 ?
Z odpowiedzi na te dwa pytania i ze szczegółowej analizy  Deklaracji Doktrynalnej wyniknie świadectwo poważnej zdrady naszego doktrynalnego stanowiska  oraz pewność naszego obowiązku potępiania nowoczesnych błędów.
a. W odpowiedzi na pierwsze pytanie, możemy stwierdzić, że porzucenie przez bp Fellaya jego Preambuły (PD2), tej z 30 listopada 2011, ukazuje poważne ustępstwo przed wrogami Tradycji.
 PD2, chociaż są w niej  dwa pominięcia i niedopuszczalne odwołanie się do Lumen gentium, opierała się jednak głównie na tradycyjnych dokumentach. Biskup Fellay chciał przejąć inicjatywę,  zmienić strategię, i przejść z pozycji "oskarżonego " na pozycję "oskarżyciela" wprowadzających nowości  [fr. des innovateurs].
Lecz teraz bp Fellay  całkowicie zmienia swoje stanowisko : woli podążać inną drogą, drogą kompromisów i ustępstw.
Całkiem zwyczajnie powraca on  do Preambuły Rzymu z września  2011.
Oto jak biskup Fellay wyjaśnił swoją strategię pełną niejasności i dwuznaczności, bardziej godną  złego polityka niż człowieka Kościoła, kiedy mówił o swojej Deklaracji  Doktrynalnej :
  "Apropos odpowiedzi jaką wysłałem 17 kwietnia do Rzymu [Deklaracji doktrynalnej] (...) istnieją  (w tym dokumencie) deklaracje, które są tak bardzo na  krawędzi, że jeżeli patrzycie ze  punktu, lub zależnie od tego czy założycie czarne, czy różowe okulary, widzicie je tak, lub tak (...) Ale jeśli chce się ją krzywo czytać, zrozumie się ją krzywo. "( Brignoles, 4 maja 2012  –Wiadomości Chrześcijańskie,  Nr 135 )
Jesteśmy bardzo daleko od jasnych wypowiedzi Naszego Pana, Katolicyzmu i naszego Założyciela !
Innymi słowy, jeśli biskup Fellay powiedział, że jego Deklarację można rozumieć "krzywo", w "czarnych okularach",  to dlatego, że dokument jest niejednoznaczny.
  I on potwierdza tę dwuznaczność, stwierdzając: " jeśli chce się ją krzywo czytać, zrozumie się ją krzywo ".
 Czy Pismo nie mówi: "niech wasze tak będzie  tak, a wasze  nie będzie nie, wszystko inne pochodzi od złego." (Mt 5, 37), a także "Os  bilingue detestor  - Nienawidzę rozdwojony  język" (Prz 8, 13)? Bóg nienawidzi dwuznaczności, niejasności, dwuznaczeń.
Ponieważ dwuznaczność jest właśnie tym: to jest wyrażenie, które ma dwie interpretacje, jedną dobrą i jedną złą. Niejednoznaczny tekst jest więc nie do przyjęcia, ponieważ nie mamy prawa do promowania błędu pozwalając na  podwójną interpretację.
Ta dwuznaczność jest jeszcze bardziej naganna, gdy chodzi o doktrynę katolicką, która jest zawsze "bezkompromisowa". Jak można wybrać niejasność w materii dotyczącej  wiary i zbawienia dusz? Ze względu na poważne konsekwencje, nie możemy pozwolić sobie na proponowanie tekstu o podwójnym sensie .
Oto dlaczego Kościół potępia nie tylko wyrażenia otwarcie błędne, jak herezje, ale również niejasne wyrażenia, jak się to stało w przypadku skazania niektórych dekretów Synodu w Pistoi.
Czy można sobie wyobrazić dokumenty tradycyjnego Magisterium wypełnione takimi dwuznacznościami? (*)
(*)Możemy zastosować tę samą zasadę do nowej mszy: jej autorzy pomyśleli ją właśnie tak, aby była  wieloznaczna, aby miała sens protestanckiej wieczerzy. Natomiast jest to niewyobrażalne w stosunku do  tradycyjnej Mszy, która nie ma tej dwuznaczności, a która musi mieć  katolicki sens.
  Odnosi się to również do  niektórych dokumentów Vaticanum II, które są złe i nie do przyjęcia ze względu na ich niejasności.
 Wieloznaczność jest jeszcze bardziej naganna, gdy istnieje poważne zobowiązanie do  uczynienia wyznania naszej Wiary, jak to właśnie jest w   przypadku z "Deklaracji doktrynalnej"  biskupa Fellaya. Czyż  nie chodzi tu właśnie o "zadeklarowanie" naszej Wiary, a nie o  ukrycie jej, lub promowanie błędu?
b. W dpowiedzi na drugie pytanie: ewidentne jest, że Preambuła doktrynalna (PD1) kardynała Levada’y z 14 września 2011 r. nie nadaje się do takiej zmiany, by mogła się stać  "dopuszczalna". (*)
 (*) Podobny błąd dotyczy   dokumentów Soboru Watykańskiego II, o których niektórzy mówią, że wystarczy je "poprawić", aby stały się   "dopuszczalne". Zdrowy rozsądek podpowiada nam, że niektóre dokumenty soborowe są tak skorumpowane, że poprawianie nie uczyni ich dobremi. Powinno sie je  po prostu odrzucić.
Pierwszy powód, dla którego uważamy, że Preambuła doktrynalna  z 14 września 2011 r. nie nadaje sie do zmodyfikowania  jest taki, że sam bp Fellay tak uważał !
Gdyby Preambuła nadawała się do « poprawienia », dlaczgo bp Fellay nie zrobił  tego 30 listopada 2011 lub w styczniu 2012 ?
Czy biskup Fellay nie odrzucił tej  Preambuły w swoim liście   z dnia 30 listopada 2011 r.? Następnie obalił  ją PUNKT PO PUNKCIE w swoim liście z  dnia 12 stycznia 2012 r., w którym mówi, że jej przyjęcie wiązałoby się ze "szkodliwą dwuznacznością i siałoby konfuzję", bo - jak powiedział - ona "narzuca nam wszystkie nowości,   których    trwające trudności,  wątpliwości i zastrzeżenia już przedstawiliśmy."
Jeśli nie przejść obok  zasady niesprzeczności, wg. której twierdzenie i jego przeciwieństwo nie może być prawdą w tym samym aspekcie, biskup Fellay zaprzeczyłby sam sobie i stracił wiarygodność, gdyby przyjąłby 95% dokumentu, który  punkt po punkcie sam obalił z pomocą tak silnych argumentów!
Któremuż to   « bp Fellayowi » należy wierzyć  ? Temu z  listopada 2011 i stycznia 2012 z jego  PD1, czy temu z kwietnia  2012 z jego DD ?
Wysunie się objekcję,  że biskup Fellay usunął szkodliwe elementy z  Preambuły doktrynalnej (PD1) Rzymu i tak przerobił ją w swoją Deklarację Doktrynalną, która powinna była odpowiadać tak Rzymowi, jak i Bractwu. 
Odpowiemy szczegółowo na to później, pokazując punkt po punkcie, że bp  Fellay swoją Deklaracją nie zmienił  w sposób istotny  Preambuły Rzymu  ; dokonał jedynie małych zmian.
Drugi powód, dla którego uważamy, że Preambuła doktrynalna  (PD1) nie nadaje sie do przerobienia, to fakt, że zredagowali ją w Rzymie nasi wrogowie. Jej autorzy, niejasnościami i podstępem otwarcie chcieli  doprowadzić Bractwo do akceptacji soborowych reform poprzez «hermeneutykę ciągłości ».
Jej język jest może  « staranniejszy » niż w przeszłości, co ma służyć  przypodobaniu się, lecz i tak pełno  tam neo-modernistycznej trucizny
Trudno uwierzyć, że bp Fellay nie widział trucizny w  rzymskim tekście, którym się posłużył  tworząc swój własny. Jest on nie tylko inteligentny, ale również jego wykształcenie w Ecône  i doświadczenie zdobyte w badaniu nowoczesnych błędów  nie pozwala  sądzić, że nie zdawał sobie sprawy z problemu.
Niewybaczalny błąd biskupa Fellaya polega na jego przeświadczeniu, że uda mu się   "przekształcić" Preambułę z  14 września 2011 r. w jego własną Deklarację, nie zmieniając - wedle życzenia kardynała Levada’y - "substancji " tej Preambuły !
Póżniejszym dowodem na to, że ta Deklaracja   nie była dobra jest opozycja jaką  spowodowała, opozycja  niespotykana dotąd w Tradycji, czego nie było w przypadku Preambuły doktrynalnej z 30 listopada 2011 (PD2)! Jeśli "drzewo" było "dobre", dlaczego  wywołało takie gwałtowne reakcje?
Biskup Fellay i jego doradcy mieli kłopot z  "badaniem stanu" tej wewnętrznej opozycji w stosunku do Deklaracji doktrynalnej, ponieważ nigdy nie zrozumieli (?), że ta reakcja w Tradycji nie wynikała z "uprzedzeń ", ale z odmowy  wielu [osób]  do identyfikowania się z tym tekstem "pachnącym" modernizmem.  Odmawiali sobie przyznania, że jej treść jest nie do przyjęcia.
I jeszcze dzisiaj, mimo pewnych  "strategicznych" wycofań, biskup Fellay uparcie powtarza, że nie było żadnego problemu  z treścią jego Deklaracji, a zdecydował się  na  jej "wycofanie"  tylko ze względu na przeciwne jej reakcje w Tradycji, ale jej nie  "odwołał".

3. RACJE JAKIMI BP FELLAY UZASADNIA SWOJĄ DEKLARACJĘ
 Nie mając możliwości czytania w [cudzym] sumieniu, nie możemy być pewni wewnętrznych motywacji biskupa Fellaya,  kierujących nim podczas  redagowania tej złej Deklaracji  Doktrynalnej, ale możemy badać oficjalne powody podane przez niego w celu wyjaśnienia tego czynu. Wiele mogą nam  także wyjaśnić publiczne działania przełożonego generalnego Bractwa.
W Nocie wyjaśniającej dla  Cor Unum 104 przedstawiającym Deklarację  Doktrynalną, bp Fellay uzasadnia swój wybór zastąpienia PD2 z 30 listopada 2011  Deklaracją całkowicie wieloznaczną i niejasną, aby  przypodobania się Rzymowi :
 Obawa przed sankcjami.
 Fałszywa koncepcja Kościoła.

 a. Obawa przed  sankcjami .
Mówiliśmy już o możliwości  rzymskich « sanksji »  zapowiedzianych przez kardynała Levadę  w jego liście z dnia 16 marca, jeżeli Bractwo nie powróci do Preambuły z  14 września 2011.
Onieśmielanie [nas] przez  modernistyczny Rzym powiodło się ! Strach, zwłaszcza, jeśli okaże się "bliski" często prowadzi ludzi do ustąpienia ... (*)
  (*) Czy można usprawiedliwiać biskupa Fellaya za takie zachowanie i  ustąpienie może pod wpływem strachu (?) przed  sankcjami?
 Wszelki strach nie zwalnia od odpowiedzialności  moralnej, zwłaszcza, gdy chodzi o publiczne wyznanie Wiary,  jak to jest w tym przypadku, w przeciwnym razie nigdy nie byłoby  męczenników ...
Skąd tyle lęku  ze strony biskup Fellay i jego asystentów przed   możliwymi "sankcjami"?
Być może pochodzi  to w pierwszym rzędzie  z faktu , że od zniesienia "ekskomuniki" w 2009 roku, biskup Fellay zaczął czuć się trochę  "zgodny z prawem ", a teraz jest "przerażony" perspektywą  ponownego "potępienia" przez  oficjalny Kościół.
Czy biskup Fellay tak bardzo chce swojego uznania przez oficjalny Kościół, że nie zniesie, aby to przyłączenie spełzło na niczym  na skutek nowych  "sankcji" ?
W przeciwieństwie do abp Lefebvre’a, którego "ekskomunika" w 1988 roku pozostawiła obojętnym, biskup Fellay przydaje zbyt wielką  wagę  "skazaniom " przez Rzym.
Jeśli jego nałogowy "legalizm"  sprawia, że ​​już czuje się "winny" z powodu pozostawania  na marginesie oficjalnego Kościoła, tym bardziej będzie chciał uniknąć ponownego  "skazania" przez oficjalny  Kościół!
Czy on uważa, że te możliwe nowe "skazania" byłyby ważne gdyby odmówił powrotu do Preambuły  Rzymu  ? Należy wierzyć, że tak, sądząc po stwierdzeniach pochodzących z Noty wprowadzającej  jego Deklarację Doktrynalną do Cor Unum 104 :
"Kardynał Levada dodaje, że nasze odrzucenie Preambuły doktrynalnej zatwierdzonej przez Benedykta XVI równe jest zerwaniu jedności z Biskupem Rzymu, co prowadzi do kanonicznej kary za schizmę. (...) [DD] miała jedynie je uzupełnić o szczególny punkt: oskarżenie o schizmę "
 W każdym razie, jego prawa ręka, ksiądz Pfluger, wyraźniej mówi o tym poczuciu "winy" Bractwa spowodowanym brakiem  uznania przez Kościół soborowy:
"Jeśli chodzi o nas, my również cierpimy z powodu wady, jaką jest nasza  kanoniczna nieprawidłowość. Nie tylko stan Kościoła posoborowego jest wadliwy, ale nasz również. (...) Nie można kwestionować zobowiązania do aktywnego działania w celu przezwyciężenia kryzysu. A praca ta zaczyna się u nas chęcią przezwyciężenia naszego nienormalnego stanu  kanonicznego. "(Kirchliche Umschau, 17 Październik 2012)
Takie poczucie winy dalekie  jest doskonałej analizie dokonanej przez ksiądza  R. de Cacqueray na temat  "gróźb"  Rzymu.
  "Zrozumiałe jest zatem, że ten niekończący się piruet przestanie robić na nas wrażenie i  zdyskredytuje w naszych oczach tych, którzy z taką swobodą posługują się  kijem i marchewką ... Zostać ekskomunikowanym, a następnie "od-ekskomunikowanym" i znowu być zagrożonym  ekskomuniką, skończy się  na tym, że mało będą nas obchodzić te ‘coups de théâtre’ i te volte-face.
Mamy tyle  powodów, by uważać te niesprawiedliwe wyroki za nieistniejące i nieważne! One w naszych oczach nie mają wagi.  Po pierwsze, pamiętamy dobrze rok 1988. To  ekskomuniką została nagrodzona zapowiedziana  usługa oddana przez arcybiskupa Marcela Lefebvre'a w świętemu Kościołowi, zapewniająca mu czterech znakomitych biskupów katolickich, za pośrednictwem których przekaz kapłaństwa katolickiego się wzmacnił. My, zuważyliśmy  przy tej okazji, w jaki sposób, przez misterium nieprawości, maltretuje się najlepsze sługi Kościoła. " (Fideliter 208, lipiec-sierpień 2012)
Oto co abp  Lefebvre myślał o kościele soborowym:
"Kościół, który potwierdza takie błędy (wolność sumienia ...) jest zarówno schizmatycki i heretycki. Ten soborowy kościół nie jest więc katolicki. Jeżeli  papież, biskupi, kapłani i wierni  przystają do  tego nowego kościoła,  oddzielają się od Kościoła katolickiego. "(Ecône, 29 czerwca 1976).
  To smutne stwierdzić, że biskup Fellay, zamiast wybrać  bezkompromisowość  Wiary i możliwość pozornego i nieważnego "skazania" , woli się starać  o  pozorną "legalność "  i ostatecznie ulega lękowi. Nie można powiedzieć, że takie zachowanie jest bohaterskie ...
A najgorsze jest to, że  odpowiadając Rzymowi  "pozytywnie" -  jak  zobaczymy – ustępuje on w podstawowych kwestiach doktryny.
Wszystko to zdradza jego brak przekonania do   naszego stanowiska doktrynalnego, ponieważ akceptuje  "pod warunkiem" w  swojej Deklaracji doktrynalnej  trzy filary "kościoła soborowego": sobór, nową Mszę i nowy Kodeks !
 b. Fałszywa koncepcja Kościoła
Jeśli biskup Fellay zgadza się odpowiedzieć pozytywnie  Rzymowi  swoją  Deklaracją  doktrynalną, to dlatego, że za tą decyzją stoi racja    "doktrynalna" : dla niego Kościół soborowy jest Kościołem katolickim, to jest Mistyczne Ciało Chrystusa !
To jest bardzo obszerny temat, który zasługuje na dłuższe obalanie, ale wystarczy  tutaj go przedstawić  i pośpiesznie  odeprzeć to mylne rozumowanie.
Problemem polega na tym, że  bp Fellay identyfikuje ludzi kościoła, pałace, świątynie, zewnętrzną wystawność  "soborowego Kościoła " z Kościołem  katolickim ... On  często nazywa "kościół soborowy" (termin, którego już nie używa), "konkretnym" kościołem, "prawdziwym". (*)
(*)Określenia bp  Mgr Fellay nie są teologiczne i zresztą nie wiele znaczą, bo możemy powiedzieć, że fałszywe kościoły także są "konkretne" i "prawdziwe"… !
Określenie "kościół soborowy", utworzone przez kardynała Benelliego w liście do arcybiskupa Lefebvre’a, 25 czerwca 1976, zdradza  modernistyczny i masoński projekt stworzenia prawdziwego "nowego kościoła", który  nie jest Kościołem katolickim.


  Kardynał Benelli

  Czy biskup Fellay zapomniał, że  Kościół  katolicki identyfikują  widoczne przymioty teologiczne, a nie zewnętrzny przepych?
  Biskup Fellay wyraźnie  powiedział na konferencji w seminarium  Św. Proboszcza z Ars : "Utożsamianie   oficjalnego  Kościoła  z nowoczesnym Kościołem, to błąd, bo mówimy o konkretnej  rzeczywistości. "(Flavigny, 16 lutego 2009)
  Chociaż   abp Lefebvre miał całkiem inne stanowisko :
"Widzialny Kościół  poznaje się po przymiotach, które on zawsze dawał dla swojej widzialności : on jest jeden, święty, powszechny i ​​apostolski. Pytam was: gdzie są prawdziwe cechy Kościoła? Czy są one bardziej w oficjalnym kościele (nie chodzi o widzialny Kościół, ale o  Kościół oficjalny), czy u nas, w tym co reprezentujemy, czym jesteśmy? Oczywiste jest, że to my zachowujemy jedność wiary, która zniknęła  z oficjalnego Kościoła. Przymioty  te nie istnieją  u innych ... To nie my wychodzimy z Kościoła, ale moderniści. A powiedzieć ''wyjść z widzialnego Kościoła'', znaczy pomylić się  zrównując oficjalny Kościół z widzialnym Kościołem. My całkowicie należymy do Kościoła widzialnego, do społeczeństwa wiernych pod zwierzchnictwem papieża, ponieważ nie odrzucamy autorytetu papieża, ale to, co on robi ... Wyjść  zatem z oficjalnego Kościoła? W pewnym stopniu, tak, oczywiście. "(Konferencja dla księży, Ecône, 9 wrzesień, 1988)
"To my jesteśmy widzialnym Kościołem. (...) To inni nie są już jego częścią " (Wywiad w Le Choc, nr 6, Paryż 1989).
A zatem,  jeśli będziemy kierować się "logiką" bp Fellaya : ponieważ "kościół soborowy" i Kościół katolicki są identyczne, musimy się starać o "pojednanie" z obecnym   Rzymem. Biskupowi Fellayowi udaje się  nawet  dać temu "pojednaniu"  motyw zarówno "dogmatyczny" i moralny (sumienie), w przeciwnym razie ciężko zgrzeszymy.
Biskupowi Fellayowi udaje się  nawet  dać temu "pojednaniu" motyw zarówno  "dogmatyczny", jak i moralny (sumienia), w przeciwnym razie ciężko zgrzeszymy.

  B. ANALIZA DEKLARACJI DOKTRYNALNEJ SZCZEGÓLNIE

  1.Tekst Deklaracji Doktrynalnej

  Aby dokonać szybkiego porównania między Deklaracją doktrynalną (DD) z dnia 15 kwietnia 2012 r. i Preambułą  doktrynalna (PD1)  Rzymu z  14 września 2011 r., podkreśliliśmy tekst dodany przez biskupa Fellaya.
Zanaczymy także  później, co biskup Fellay usunął z Preambuły doktrynalnej Rzymu, na podstawie której napisał swoją Deklarację.
 Oto pełny tekst Deklaracji Doktrynalnej (DD) przedstawionej przez biskupa Fellaya w Rzymie dnia 15 kwietnia 2012:

I. Przyrzekamy być zawsze wierni wobec Kościoła katolickiego i rzymskiego Papieża, jego najwyższego Pasterza, Wikariusza Chrystusa, następcy Piotra i głowy Ciała biskupów.
II Oświadczamy, że przyjmujemy nauczanie Magisterium Kościoła w dziedzinie wiary i moralności, przyznając każdemu doktrynalnemu twierdzeniu wymagany stopień przylgnięcia, według nauczania zawartego w nr 25 Konstytucji dogmatycznej Lumen gentium Soboru Watykańskiego II. (Cf. również nową formułę Wyznania wiary i Przysięgi wierności, aby przyjąć urząd wypełniany w imieniu Kościoła, 1989; cf. CIC kanony 749, 750 1 i 2, 752, CCKW kanony 597, 598 1 i 2, 599.)
III W szczególności:
 1. Oświadczamy, że przyjmujemy nauczanie dotyczące rzymskiego Papieża i Kolegium biskupów, z jego głową, Papieżem, nauczane przez Konstytucję dogmatyczną Pastor æternus Soboru Watykańskiego I i przez Konstytucję dogmatyczną Lumen gentium Soboru Watykańskiego II, rozdział 3 (De constitutione hierarchica Ecclesiæ et in specie de episcopatu), wyjaśnione i interpretowane przez Nota explicativa prævia tego samego rozdziału.
2. Uznajemy autorytet Magisterium, któremu jako jedynemu powierzone jest zadanie autentycznej interpretacji Słowa Bożego pisanego czy przekazanego (Cf. Pius XII, encyklika Humani generis) w wierności Tradycji, pamiętając, że „Następcom Piotra został obiecany Duch Święty nie po to, aby oni przez Jego objawienie głosili jakąś nową naukę, ale aby z Jego asystencją święcie zachowywali i wiernie objaśniali przekazane przez Apostołów Objawienie, względnie spuściznę wiary”. (Vaticanum I, Konstytucja dogmatyczna Pastor aeternus, Dz. 3070. )
3. Tradycja jest żywym przekazem Objawienia „usque ad nos” ( Sobór Trydencki, Dz. 1501: „Wszelka prawda zbawienna i wszelka zasada moralna (Mat. XVI, 15) jest zawarta w księgach napisanych i w tradycjach niepisanych, które, otrzymane przez Apostołów z ust samego Chrystusa albo przekazane jak z ręki do ręki przez Apostołów pod natchnieniem Ducha Świętego, dotarły aż do nas.”) i Kościół w swoim nauczaniu, w swym życiu i w swoim kulcie, uwiecznia i przekazuje wszystkim pokoleniom to, czym jest i wszystko to, w co wierzy. Tradycja rozwija się w Kościele z asystencją Ducha Świętego, (Cf. Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna Dei Verbum, 8 i 9, Denz. 4209-4210.) nie jako nowość sprzeczna, (Vaticanum I, Konstytucja dogmatyczna Dei Filius, Dz. 3020: „Dlatego należy nieprzerwanie zachowywać takie znaczenie świętych dogmatów, jakie już raz określiła święta Matka Kościół, a od tego znaczenia nigdy nie można odejść pod pozorem lub w imię lepszego zrozumienia. Niech więc wzrasta i na różne sposoby mocno się rozwija rozumienie, wiedza oraz mądrość wszystkich razem i każdego z osobna, zarówno poszczególnych łudzi, jak i całego Kościoła, ze wszystkich pokoleń i wieków, ale tylko w swoim rodzaju, to znaczy w tej samej nauce, w tym samym znaczeniu i w tym samym sformułowaniu (św. Wincenty z Lerynu, Commonitorium, 28).”)  ale przez lepsze rozumienie depositum fidei. (Vaticanum I, Konstytucja dogmatyczna Dei Filius, Dz. 3011; Przysięga antymodernistyczna, nr 4; Pius XII, Encyklika Humani generis, Dz. 3886; Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna Dei Verbum, 10, Dz. 4213.
4. Cała Tradycja wiary katolickiej musi być kryterium i przewodnikiem w rozumieniu nauczania Soboru Watykańskiego II, który z kolei rzuca światło – to znaczy pogłębia i następnie lepiej wyjaśnia – pewne aspekty życia i doktryny Kościoła, implicite obecne w nim lub jeszcze nie sformułowane pojęciowo. (Jak na przykład nauka sakramentalnego charakteru episkopatu w Lumen gentium, nr 21.)
5. Twierdzenia Soboru Watykańskiego II i późniejszego Magisterium papieskiego dotyczące stosunków między Kościołem katolickim a niekatolickimi wyznaniami chrześcijańskimi, jak również społecznego obowiązku religii i prawa do wolności religijnej, których sformułowanie trudne jest do pogodzenia z wcześniejszym doktrynalnymi twierdzeniami Magisterium, muszą być rozumiane w świetle całej i niezerwanej Tradycji, w sposób spójny z prawdami wcześniej nauczanymi przez Magisterium Kościoła, bez akceptowania żadnej interpretacji tych twierdzeń, która mogłaby wykładać doktrynę katolicką jako przeciwieństwo albo zerwanie z Tradycją i tym Magisterium.
6. Z tego powodu, uzasadnione jest popieranie za pomocą słusznej dyskusji naukę i teologiczne wyjaśnienie wyrażeń i sformułowań Soboru Watykańskiego II i późniejszego Magisterium, w przypadku, gdy wydają się być nie do pogodzenia z wcześniejszym Magisterium Kościoła. (Znajdujemy podobną sytuację w historii z Dekretem dla Ormian Soboru Florenckiego, gdzie przekazanie instrumentów jest określone jako materia sakramentu święceń. Jednakże teologowie w sposób prawowity dyskutowali, nawet po tym dekrecie, na temat ścisłości takiego twierdzenia; w końcu kwestia została rozwiązana w inny sposób przez papieża Piusa XII.)
7. Oświadczamy, że uznajemy ważność ofiary Mszy i Sakramentów odprawianych z intencją robienia tego, co Kościół robi według rytów określonych w typicznych edycjach Mszału rzymskiego i Rytuału Sakramentów prawowicie promulgowanych przez papieży Pawła VI i Jana Pawła II.
8. Zachowując kryteria wymienione wyżej (III, 5), jak również kanon 21 Kodeksu, przyrzekamy zachowywać powszechną dyscyplinę Kościoła i prawa kościelne, w szczególności te, które są zawarte w Kodeksie Prawa Kanonicznego promulgowanym przez papieża Jana Pawła II (1983) i w Kodeksie Prawa Kanonicznego Kościołów wschodnich promulgowanym przez tego samego Papieża (1990), z wyjątkiem dyscypliny mającej być udzielonej Bractwu Kapłańskiemu Świętego Piusa X za pośrednictwem prawa partykularnego.
 [przyp. tłum. – polski tekst DD pochodzi z blogu Pelagiusa Asturiensis : http://pelagiusasturiensis.wordpress.com/2013/03/09/soborowa- deklaracja-doktrynalna-niesoborowego-jeszcze-bp-fellaya/  ]
 -------------------------

2. Skreślenia i uzupełnienia  w Deklaracji doktrynalnej  (DD)  biskupa Fellaya.

 a. Skreślenia w stosunku do Preambuły doktrynalnej (PD1) proponowanej przez Rzym.

 W swojej Deklaracji Doktrynalnej  (DD),  biskup Fellay usunął  TYLKO JEDEN FRAGMENT I NOTĘ w nr 2, paragrafu III Preambuły doktrynalnej (PD1) kardynała Levada’y:
- Tekst:  "tak, jak przedstawia   Katechizm Kościoła Katolickiego (cf. nn. 813-822, 2104-2109..)".
 - Nota na końcu paragrafu pochodzi z Listu    Cum Jam  Pawła VI, z  21 września 1966, w AAS 58 (1966) 879, w którym  wzywał on do widzenia   doktryny Soboru Watykańskiego II w ciągłości z poprzednim Magisterium.
Poza tym CAŁY POZOSTAŁY TEKST  Preambuły  kardynała Levada’y został zachowany !
Fakt, że niektóre fragmenty zostały przeniesione w inne miejsca daje fałszywe wrażenie, że oba dokumenty zasadniczo się różnią...

b. Dorzucenia w stosunku do  Preambuły doktrynalnej z  14 września 2011 (PD1) proponowanej przez Rzym.

Dorzucenia są następujące :
W III, 2  - dotyczącym  autorytetu Magisterium biskup Fellay dorzucił - "pamiętając, że "następcom Piotra został obiecany Duch Święty nie po to, aby oni prez  Jego objawienie głosili jakąś nową naukę, ale aby z Jego asystencją święcię zachowywali i wiernie objasniali przekazane przez  Apostołów Objawienie, względnie spuściznę  wiary "(Sobór Watykański, Konstytucja dogmatyczna Pastor Aeternus, Dz. 3070). "
W III, 3 - w odniesieniu do przekazywania Tradycji, do zdania "Tradycja rozwija się w Kościele z asystencją  Ducha Świętego" (cf. Dei verbum, 8 i 9), biskup Fellay dorzucił, "nie jako nowość sprzeczną, ale przez lepsze zrozumienie depositum fidei" [ z cytatem z Dei Filius, Soboru Watykańskiego I, Denz. 3020, Przysięga anty-modernistyczna, z Humani generis Piusa XII i z Dei Verbum Soboru Watykańskiego II (sic!)];
W III, 6 - Biskup Fellay dodał komentarz odnoszący się do Soboru we Florencji, dotyczący "studium i wyjaśnień teologicznych wyrażeń i sformułowań Soboru Watykańskiego II i posoborowego nauczania Kościoła, gdzie wydają się one nie do pogodzenia z poprzednim Magisterium Kościoła ".
Zauważymy bez wysiłku, że tak jedno usuniecie, jak i wymienione dorzycenia nie   zmieniają  ISTOTY [fr. substance]  Preambuły proponowanej przez Rzym.
Tym samym biskup Fellay spełnił to, czego się domagał  kardynał Levada  w swoim liście towarzyszącym Preambule doktrynalnej : "Kongregacja pozostaje skłonna rozważyć wniosek o wyjaśnienie lub sugestie  przeznaczone do poprawienia jakości tych tekstów, przy zachowaniu ich istoty. "
Ten autentyczny fakt,  przeczy temu co mówią   obrońcy biskupa Fellaya,  którzy twierdzą, że Deklaracja Doktrynalna  różni się zasadniczo  od Preambuły  Rzymu.
 Udowodnimy tę sprzeczność analizując Deklarację  punkt po punkcie.

3. Wewnętrzna analiza Deklaracji Doktrynalnej z 15 kwietnia   2012.

Przyjżyjmy  się teraz  szczegółowo tekstowi Deklaracji Doktrynalnej  (DD) biskupa Fellaya z   15 kwietnia 2012.
W każdym punkcie - i aby pokazać uderzającą sprzeczność między "Fellayem 1" i "Fellayem 2" -  dodamy krytyki samego biskupa Fellaya, jakie poczynił   (30 listopada 2011 i 12 stycznia 2012) w stosunku do Preambuły  Rzymu, lecz której prawie cały tekst powtarza w swojej Deklaracji.
Paragraf I mówi o wierności w stosunku do Kościoła i Papieża : «Przyrzekamy być zawsze wierni wobec Kościoła katolickiego i rzymskiego Papieża, jego najwyższego Pasterza, Wikariusza Chrystusa, następcy Piotra i głowy Ciała biskupów. »


Czy mamy być mu wierni, gdy mówi nam 17 maja 2013 : Cytowane za Watykanem : « (…)Szczególnie jeśli chodzi o chleb i ryby, te rzeczy "nie pomnożyły się" – wyjaśnił - ale "były po prostu bez ograniczeń, tak jak nieograniczona jest oliwa wdowy. Kiedy mówimy "pomożyć" można się pomylić i sądzić, że jest to magiczna sztuczka ... nie, po prostu, jest to wielkość Boga i miłość, która włożyła to w nasze serca: że to, co chcemy, co posiadamy, nie ma końca (…) ».http://www.zenit.org/it/articles/papa-francesco-si-vendano-le-chiese-per-dare-da-mangiare-ai-piu-poveri

Paragrafy  I i II Deklaracji są bardzo ważne, ponieważ określają one, że tak powiem, doktrynalne zasady Deklaracji, podczas gdy paragraf III jest praktycznym zastosowaniem tych zasad.
Ten tekst nie stanowi  problemu sam w sobie, to znaczy, w normalnych czasach.
Odpowiemy później, w Odpowiedziach na zarzuty, tym, którzy próbują usprawiedliwiać DD mówiąc, że niektóre fragmenty, jak ten, były w Protokole zgody [z Rzymem]   podpisanym, a następnie wycofany przez arcybiskupa Lefebvre’a w 1988 roku.
Po pierwsze, czy można mówić o "wierności Kościołowi i Papieżowi", bez żadnych ograniczeń, rozróżnień lub sprecyzowań ? Zamiast tego, jak zobaczymy, jest powiedziane, że ta wierność jest przyrzeczona na  "zawsze".
Nie przyrzeka się  wierności  osobom lub instytucjom w abstrakcji, ale zawsze w konkrecie, a tu chodzi o przyrzeczenie  wierności na  zawsze   "soborowemu papieżowi", który, choć jest  również szefem Kościoła katolickiego, jest de facto przywódcą "Kościoła soborowego"!
Innymi słowy, nie można przyrzec wierności osobom, które   same nie są wierne Kościołowi katolickiemu i swoim poprzednikom!
  Bo  czy nam się to podoba, czy nie, to wyznanie wierności  usytuowane jest w konkretnym kontekście: kryzysu Kościoła, w roku 2012, w którym  odpowiedzialne za kryzys są, ni mniej, ni więcej, ale te same władze, którym  biskup Fellay przyrzeka  podporządkowanie !
To rozróżnienie między papieżem - prawdziwym następcą Apostołów, a - szefem ciągu  kościoła modernistycznego  i neo-neo-protestanckiego, abp Lefebvre wyraził w swojej słynnej Deklaracji z dnia 21 listopada 1974 w ten sposób:
 "My przylegamy   całym sercem, całą duszą do katolickiego Rzymu, strażnika wiary katolickiej i tradycji niezbędnych do utrzymania tej wiary, do wiecznego Rzymu, pani mądrości i prawdy.Odmawiamy natomiast i zawsze odmawialiśmy podążać za Rzymem o  tendencji neo-modernistycznej i neo-protestanckiej, jaka wyraźnie się wyraża  w Soborze Watykańskim II i po Soborze we wszystkich reformach, które z niego pochodzą. "
Tak właśnie zaczął abp Lefebvre swój List do przyszłych biskupów w  1987 r. mówiąc, że  « Tron Piotrowy i stanowiska w Rzymie okupowane są przez antychrystów …»
Dziwnie wygląda  Bractwo przyrzekające tutaj wierność władzy "jako takiej", podczas gdy w rzeczywistości mamy do czynienia z władzami, które działają w kierunku niszczenia tego, co my chcemy budować !
Wreszcie, możemy dodać, że  słowo "zawsze" w tej formule jest nieco przesadzone i nie na miejscu, ponieważ nasza wierność wobec obecnego papieża jest uwarunkowana jego  wiernością w stosunku  do Boga, jego poprzedników [w KK] i Kościoła wszechczasów. Jak można przyrzekać  na "zawsze" wierność  papieżowi, który zazwyczaj oddala sie  od wierności Bogu, swoim poprzednikom i Kościołowi wszechczasów ?
A zatem, biskup Fellay w Paragrafie  I jest co najmniej dwuznaczny, ponieważ nie dokonuje koniecznych rozróżnień między papieżem - głową  Kościoła katolickiego, a tą samą osobą - szefem "Kościoła soborowego".
Paragraf II mówi o podporządkowaniu  się nauczaniu Magisterium, według  soborowej doktryny z nr 25 Lumen gentium:
«Oświadczamy, że przyjmujemy nauczanie Magisterium Kościoła w dziedzinie wiary i moralności, przyznając każdemu doktrynalnemu twierdzeniu wymagany stopień przylgnięcia, według nauczania zawartego w nr 25 Konstytucji dogmatycznej Lumen gentium Soboru Watykańskiego II ». (Cf. również nową formułę Wyznania wiary i Przysięgi wierności, aby przyjąć urząd wypełniany w imieniu Kościoła, 1989; cf. CIC kanony 749, 750 1 i 2, 752, CCKW kanony 597, 598 1 i 2, 599.) »
Ten tekst przedstawia dwa problemy  :
 Najpierw sam  tekst ;
Następnie Nota u dołu strony dotyczący akceptacji Wyznania wiary i Przysięgi na wierność z 1989 r., jak i dwa cytaty z nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego.



Józef Ratzinger i ojciec Congar : od czasu DD bp Fellaya możemy zaakceptować ich doktrynę określoną w tekstach Soboru, "w świetle Tradycji " ! Nie przestajemy się rozwijać...

 a. Nr. 25 z Lumen gentium .
Niektórzy usprawiedliwiają  przywołanie  n°25 z Lumen gentium, bo był on użyty w Protokole zgody z 1988. (Cf. Zarzuty)
Jako taki,  tekst nr 25-ego z Lumen gentium nie byłby  problemem, bo jest on  w dużej mierze oparty na doktrynie Soborów Trydenckiego i  Watykańskiego I, które zostały przywołane.
  Ale w kontekście, pozostaje on jednak  tekstem  do odrzucenia, ponieważ jest  częścią soborowej doktryny.
 Zarzuca się temu  tekstowi  z Lumen gentium to, co powiedział ksiądz Alvaro Calderon, profesor seminarium Bractwa w Argentynie:
"Czy możemy kupić przynajmniej ten tekst ? Z pewnością nie, ponieważ w poprzednim rozdziale, ten sam  dokument podporządkował hierarchiczny urząd [fr. l’office hiérarchique ] w sensus fidei,  co wymaga rozumienia doktryny nr 25 w bardzo różny sposób od tego, jak to było nauczane przez  Sobór Watykański I". (Lampara Bajo del Celemin - Światło pod korcem)
Ale tekst ten stawia także poważny problem  w swoim praktycznym zastosowaniu.
W normalnej sytuacji Kościoła jest całkowicie dopuszczalne (jest to nawet obowiązek), żeby podporzątkować się nauczaniu Magisterium Kościoła.
 Ale w obecnej, anormalnej sytuacji  Kościoła, gdzie posoborowi Papieże nie nauczają już  zdrowej doktryny, zasada ta nie może mieć zastosowania, gdyż byłoby to równe podporządkowaniu się  "soborowemu i posoborowemu  Magisterium", podpisując  im  "czek in blanco " !
Co zresztą będzie wyraźniej wymagane w paragrafie  III.

 b. Nowe Wyznanie Wiary i Przysięga Wierności z roku 1989.
Nie trzeba przypominać  znaczenia i wagi uczynienia Wyznania Wiary i Przysięgi na wierność.
Te dwa  publiczne akty, często dokonywane bardzo uroczyście, czasem przed Najświętszym Sakramentem,  pociagają za sobą poważne zobowiązania  sumienia pod groźbą grzechu śmiertelnego, ponieważ bierze się Boga, a nie tylko ludzi, na świadka  tego, co wypowiadamy.
A ponieważ jest to publiczny wyraz naszej wiary i naszego posłuszeństwa w stosunku do prawowitych  przełożonych Kościoła, nie może on zawierać  niejasności lub dwuznaczności, ponieważ jego ostatecznym celem  jest  najpierw -  prawda o Bogu, który jest powodem naszej wiary, a następnie  - nasze  posłuszeństwo, które należy się ludziom z powodu Boga.
To powiedziawszy , zacznijmy od przypomnienia, że to nowe "Wyznanie wiary" zastąpiło tradycyjne Wyznanie Wiary Soboru Trydenckiego, nazywane inaczej Wyznaniem Piusa IV-go  !
Pamiętamy, że bp Fellay w swojej Preambule doktrynalnej (PD2) z 30 listopada 2011 wybrał  trydenckie Wyznanie Wiary. Tutaj, w swojej Deklaracji doktrynalnej, robi odwrotnie i  przyjmuje nowe Wyznanie wiary!
  Co mówi to nowe Wyznanie Wiary?
 Tekst wprowadzający do nowego Wyznania  wskazuje sens, jaki trzeba mu dać :
"Stało się zatem konieczne, aby przygotować odpowiednie teksty do aktualizacji dotyczących ich stylu i treści oraz  uczynić je bardziej zgodne z nauczaniem Soboru Watykańskiego II i pochodzących z niego dokumentów. "
 Szczególnie problematyczny jest ostatni paragraf  nowego Wyznania  :
"Ponadto, z religijnym posłuszeństwem woli i umysłu, przylegam do   doktryn określonych, tak przez Biskupa Rzymu, jak i  przez Kolegium Biskupów, gdy sprawują oni autentyczne Magisterium, nawet jeśli nie zamierzają oni  głosić go przez ostateczny akt. "
Ten ostatni tekst stanowi problem w jego praktycznym zastosowaniu podczas kryzysu w Kościele, jaki przeżywamy.
Ponieważ  soborowe  władze nie mogą udowodnić, że dokumenty Soboru Watykańskiego II nie należą do nieomylnego magisterium, odwołują się one do  "autentycznego magisterium", które - jak mówią – wymaga również  wewnętrznego przyjęcia, woli i umysłu.
Prawdą jest, że w normalnych czasach  Kościół zawsze wymagał  od wiernych akceptacji autentycznego Magisterium, bo jesteśmy mu winni  także  wewnętrzne przyjęcie tego, co nie jest nauczane nieomylnie przez Kościół.
 Ale "kościół soborowy" przesadnie dziś wzywa do tego "przyjęcia", a robi to dokładnie dlatego, aby narzucić  całe soborowe i posoborowe nauczanie, jako część " autentycznego  Magisterium ", chociaż zrywa  ono  poważnie   z autentycznym Magisterium tradycyjnym.
A zatem przyjęcie tego nowego Wyznania Wiary równe jest podpisaniu  « czeku in blanco  »  na rzecz niszczycieli Kościoła !
W jaki sposób  Bractwo może nadal się sprzeciwiać reformom soborowym, jeżeli  biskup Fellay akceptuje tym nowym Wyznaniem podporządkowanie się  "aktualnemu magisterium", które nie ma innego celu,  niż  "być bardziej zgodne z nauczaniem Soboru Watykańskiego II " ?
 Abp Lefebvre, przeciwnie,  miał  wyraźne zdanie  na temat tego, co należy myśleć o tym nowym Wyznaniu wiary, której autorem  był nikt inny, jak kardynał Ratzinger:


Abp Lefebvre

"Nowe wyznanie wiary, które zredagowal  kardynał Ratzinger, wyraźnie obejmuje akceptację Soboru i jego konsekwencji. (...) Jak moglibyśmy to zakceptować ! "(Le Bourget, 19 listopada 1989)
 "Błędy Soboru i jego reform pozostają oficjalnym standardem konsekrowanym przez wyznanie wiary kardynała Ratzingera z marca 1989." (Podróże duchowe, s. 10-11.)
"To stawia nas w sprzeczności, ponieważ w tym samym czasie, gdy  Rzym daje Bractwu Świętego Piotra, na przykład, lub opactwu Le Barroux i innym grupom, uprawnienia do odprawiania Mszy wszechczasów, w tym samym czasie wymaga się  od młodych kapłanów podpisania wyznania wiary, w którym trzeba uznać   ducha Soboru. To jest sprzeczność. "(Friedrichshafen, 29 kwietnia 1990)
"To jest bardzo poważna sprawa. Bo  wymaga on [Rzym] od tych wszystkich, którzy sa przyłączeni, lub mogliby być, aby złożyli wyznanie wiary w dokumentach Soboru i posoborowych reformach. Dla nas jest to niemożliwe. "(Fideliter, styczeń 1991, nr. 79 str. 4)
"Taką, jaka   jest, ta formuła [wyznania wiary], jest niebezpieczna. To dobrze pokazuje ducha  tych ludzi, z którymi zgoda nie jest możliwa. " (Fideliter Nr 70 s. 16 lipiec 1989 r.; nr 73 s. 12 i nr. 76 s. 11)
A zatem,   przyjąć to nowe Wyznanie wiary i chcieć pozostać wiernym Tradycji, jak mówi abp Lefebvre, jest to sprzeczność, ponieważ Wyznanie wymaga  akceptacji Soboru i jego reform.
We wspomnianej Nocie,  biskup Fellay akceptuje też "Przysięgę na wierność " z 1989 roku, która  z kolei oficjalnie zastąpiła w soborowym kościele Przysięgę Anty-modernistyczną !
Pamiętamy, że w jego PD2 z 30 listopada 2011 biskup Fellay wybrał jednak Przysięgę  Anty-modernistyczną  zamiast Przysięgi na wierność z 1989 roku... A zatem, w kwietniu 2012 ,  jeszcze raz robi kompletną volte-face !
A więc,  jeśli biskup Fellay  odkłada na bok Przysięgę Anty-modernistyczną, która jest jedną  z naszych najlepszych broni przeciwko neo-modernistom, dla zaakceptowania nowej Przysięgi z 1989 wyraźnie promującej modernistyczne błędy, to oznacza to znaczne osłabienie oporu   Bractwa wobec  współczesnych błędów.
Pamiętamy, co biskup Fellay  napisał  w "Liście do Wiernych", w którym cytował swój własny list do kardynała Castrillona Hoyosa  po zniesieniu  "ekskomunik" :
"Jesteśmy gotowi do napisania Credo naszą krwią, do podpisania przysięgi anty-modernistycznej, wyznania wiary Piusa IV; akceptujemy i przyjmujemy za nasze  wszystkie sobory aż  do Vaticanum II, co do którego mamy zastrzeżenia" . (24 stycznia 2009r.)
 A więc,  nie pierwszy raz  niestety,  biskup Fellay dokonuje sprzecznych  oświadczeń. Czasami myśli tradycyjnie, czasami przyjmuje formuły soborowego kościoła, a co jest jeszcze bardziej dwuznaczne -  czasem robi jedno i drugie   w tym samym dokumencie!
Ponadto, w tej samej nocie do paragrafu   II, cytowane są kanony   749  i 750 nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego, które odnoszą się do madisterium i powinności przylgnięcia do  jego nauczania, tak   nieomylnego,  jak i autentycznego.
Sygnalizowaliśmy już fakt, że obecne władze uważają  soborowe i posoborowe nauczanie za część "autentycznego magisterium" Kościoła. Tak więc, w praktyce, Bractwo nie będzie już mogło ich atakować. Nie zostaje mu zatem nic innego, jak możliwość zaakceptowania ich, najpierw milcząco, a następnie w sposób bardziej wyraźny, jak to już zrobiły przyłączone wspólnoty, jedna po drugiej od roku   1988 roku... Le Barroux jest dobrym przykładem tej ewolucji.
Widząc więc  poważne ustępstwa, jakich dokonał bp Fellay w paragrafie II, mamy prawo zapytać: Gdzie są  doktrynalna stanowczość i nadprzyrodzona roztropności, jakie  mamy prawo oczekiwać od  Przełożonego generalnego Bractwa ?
Gdzie są te, tak zwane, jego "łaski stanu", na które on i jego obrońcy się powołują,  żądając od członków Bractwa podporządkowania?
Ale jest jeszcze gorzej: zobaczymy jak biskup Fellay, po zaakceptowaniu w paragrafie II kwestii  zasady  podporządkowania  obecnemu "magisterium",  musi zaakceptować w paragrafie  III praktyczne zastosowania tych fałszywych zasad.
  Paragraf  III jest  bez wątpienia najgorszym z całego dokumentu.
Ten paragraf, najdłuższy w Deklaracji doktrynalnej, traktuje o  zastosowaniach praktycznych dotyczących kontrowersyjnych kwestii odnoszących się do  sprawowania władzy papieża i biskupów, a zwłaszcza  do autorytetu soborowego i posoborowego Magisterium w związku z Tradycją.
To naprawdę w to miejsce, aż do tego kompromisu, chcieli doprowadzić biskupa Fellaya teologowie kardynała Levada’y, ponieważ paragraf ten dotyczy w szczególności najbardziej kontrowersyjny punktów między Bractwem a soborowym Rzymem.
Biskup Fellay już podkreślił perfidię paragrafu  III Preambuły  Rzymu w swoim liście  z 12 stycznia 2012 r. :
 " Punktem, który powoduje najwięcej problemów jest paragraf III (...) ten paragraf  III Preambuły  chciałby nas zmusić do zaakceptowania wszystkich punktów, które sprawiają trudności."
A zatem biskup Fellay był całkowicie świadom poważnego zagrożenia, jakie reprezentował ten paragraf. Jeżeli był tak  niebezpieczny, trzeba było  odrzucić go w całości.
 Na pierwszy rzut oka wydaje się, że biskup Fellay radykalnie "przekształcił" paragraf III kardynała Levada’y w inny, całkiem   nowy sens,   z tradycyjnymi oświadczeniami. Ale to tylko tak wygląda ...
W rzeczywistości, porównując paragraf  III biskupa Fellaya z tym kardynała Levada’y w PD1 stwierdza się, że niewiele jest zmian, i że te ostatnie nie mają realnego znaczenia.
 Biskup Fellay podzielił paragraf  III na siedem punktów, dodając kwestię nowej mszy i nowych sakramentów.
Przyjrzyjmy się teraz szczegółowo poszczególnym punktom tego paragrafu III.

1: AUTORYTET PAPIEŻA I BISKUPÓW

  Biskup Fellay powtarza tutaj słowo w słowo, co było w PD1 Rzymu:
 "Oświadczamy, że przyjmujemy nauczanie dotyczące rzymskiego Papieża i Kolegium biskupów, z jego głową, Papieżem, nauczane przez Konstytucję dogmatyczną Pastor æternus Soboru Watykańskiego I i przez Konstytucję dogmatyczną Lumen gentium Soboru Watykańskiego II, rozdział III (De constitutione hierarchica Ecclesiæ et in specie de episcopatu), wyjaśnione i interpretowane przez Nota explicativa prævia tego samego rozdziału. "
Komentowaliśmy już powyżej problemy związane z nr 25 Lumen gentium, które jest częścią rozdziału III, który zawiera numery od 18 do 29 włącznie. Numer 25 żąda akceptacji  zwykłego magisterium biskupów, co samo w sobie jest zgodne z duchem Soboru Watykańskiego I, ale niemożliwe  z powodu obecnego kryzysu, ponieważ biskupi rozumują w  duchu Soboru. Natomiat, w innych częściach rozdziału III, istnieje realna sprzeczność między fałszywym, nowym pojęciem (kolegialność) i tradycyjnym nauczaniem Kościoła.
To, co tu jest poważne, to  to, że biskup Fellay akceptuje, że doktryna w punkcie  tak ważnym, jak autorytet Papieża i biskupów, za  odniesienie ma zarówno  Vaticanum I, jak  i Vaticanum II !
Fakt ten nie  czyni tego dokumentu  "lepszym" , ale wręcz przeciwnie, bardziej niebezpiecznym, siejącym konfuzję, bo te dokumenty [ V 1 i V 2] są  ze sobą wyraźnie sprzeczne.
W rzeczywistości, ten tekst jest mylący, ponieważ nie jest jasne, czy doktryna, wg.której   tekst mówi  o Papieżu  i biskupach jest przypisywana  Vaticanum I, czy Vaticanum  II...!
Tak więc, w przypadku sporu, trzeba będzie brać pod uwagę   nauczanie Soboru Watykańskiego II, ponieważ  to obecna władza  sprawuje "żywe" Magisterium.
Jeśli istnieje punkt, w którym Watykan II zerwał z Tradycją, to jest nim właśnie nowa,  demokratyczna koncepcja dotycząca władzy w Kościele, z błędem "kolegialności". (*)
  (*) Tradycyjna koncepcja nauczała, że autorytet papieża był "monarchiczny".
Hierarchia Kościoła była, że tak powiem,  "piramidalna" z Papieżem na szczycie, a potem biskupi i kapłani.
Vaticanum II wybrał   inspirowanie się  współczesną demokracją  i uczynił władzę "konsultacyjną i deliberatywną" na wszystkich poziomach, zmniejszając lub zniszcząc  osobisty autorytet papieża, biskupów, a nawet księży w ich parafiach...
Najgorszym zastosowaniem kolegialności Soboru było ustanowienie dwóch najwyższych władz w Kościele: jedną – samego  Papieża, a drugą - Papieża z "kolegium" biskupów, i to w sposób zwyczajny , permanentny, a nie nadzwyczajny, jak to ma miejsce podczas soborów ekumenicznych.
A więc wymieniona  tutaj doktryna z rozdziału III  Lumen gentium, przeczy  tradycyjnemu nauczaniu na temat najwyższej władzy w Kościele.
Nota praevia dodana na końcu Lumen gentium, aby spróbować wyjaśnić w bardziej tradycyjnym sensie kwestię najwyższej władzy w Kościele i uspokoić konserwatywnych biskupów na soborze, nie skutkuje już dzisiaj, ponieważ nie jest już  wymieniona w nowym Kodeksie Prawa Kanonicznego, jak zauważył to abp Lefebvre :
"W nowym prawie kanonicznym, są dwie najwyższe władze  Kościoła:  jest  władza papieża, który posiada najwyższą władzę, a następnie [władza] papieża z biskupami. (...)Tego w Kościele  nigdy nie widziano. (...) To jest ograniczenie władzy papieża. Więc,  nota wyjaśniająca Soboru, praktycznie, nie bierze się jej  pod uwagę w nowym prawie kanonicznym ". (Konferencja duchowa w Ecône, 100A, 20 maja 1983)
Tym samym więc,  nowy Kodeks nie czyni nic innego, jak tylko oddaje w ​​kanonicznym języku błąd kolegialności nauczanej w Lumen gentium.
  To tutaj, w rozdziale III Lumen gentium, znajduje się, na najwyższym szczeblu Kościoła soborowy błąd kolegialności, a biskup Fellay akceptuje go, chociaż szczególnie sprzeciwia się on [błąd]    doktrynie Pastor Aeternus Vaticanum I !
Oto co jednak mówił sam   biskup Fellay  w tej kwestii w swoim Liście z 12 stycznia 2012 do kardynała Levada’y:
"My także potykamy się o (...) kolegialność, która ‘subiectum quoque’ pozostaje terminem wieloznacznym, nawet objaśniona  przez  Nota praevia  (LG 22)."
A więc,  trzy miesiące wcześniej biskup Fellay uznawał, że nawet z Nota praevia, ten fragment  nr 25 Lumen gentium jest niedopuszczalny, bo niejednoznaczny, a teraz uważa go za możliwy  do zaakceptowania!
To jeszcze  raz  "Fellay 1" kontra "Fellay 2" !

N° 2 : AUTORYTET MAGISTERIUM KOŚCIOŁA
Szczególnie w roli  interpretacji Depozytu Objawienia (Pismo Święte i Tradycja)  :
 «Uznajemy autorytet Magisterium, któremu jako jedynemu powierzone jest zadanie autentycznej interpretacji Słowa Bożego pisanego czy przekazanego (Cf. Pius XII, encyklika Humani generis.) w wierności Tradycji, pamiętając, że „Następcom Piotra został obiecany Duch Święty nie po to, aby oni przez Jego objawienie głosili jakąś nową naukę, ale aby z Jego asystencją święcie zachowywali i wiernie objaśniali przekazane przez Apostołów Objawienie, względnie spuściznę wiary”( Vaticanum I, Konstytucja dogmatyczna Pastor aeternus, Dz. 3070).».
Pierwsza część, wzięta z  PD1, jest tradycyjna i i odnosi się do encykliki Humani Generis Piusa XII.
Następnie bp Fellay dodaje ("pamiętając..."), dobrze znany cytat  z Pastor Aeternus Soboru Watykańskiego I na temat ograniczeń Magisterium Kościoła, który przypomina, że nie może ono  nauczać  "nowej doktryny".
Należy zauważyć, że w Preambule poprawionej przez  Rzym dnia13 czerwca 2012  (PD3), kardynał Levada przyjął to uzupełnienie i dodał dalszy ciąg  cytatu  z Pastor Aeternus, dotyczący  obietnicy, że Stolica Apostolska pozostanie "czysta od wszelkiego błędu. "
Ten tekst nie stawia doktrynalnego problemu, bo odnosi się do dwóch tradycyjnych tekstów.
Pozostaje jednak  niebezpieczna dwuznaczność: akceptując ten autorytet  magisterium, mimo ograniczeń w Pastor Aeternus, w obecnych warunkach zgadzamy się pozostawić  w rękach obecnego "magisterium" interpretację Pisma Świętego i Tradycji . Oznacza to, że mamy do niego zaufanie i jesteśmy gotowi podporządkowac sie mu. To pozostawia drzwi szeroko otwarte nowościom, które zechce się mam narzucić  ze stwierdzeniem, że są one w ciągłości z magisterium Kościoła.
Jak to z tym jest  od Vaticanum II? Czy możemy powiedzieć, że od soboru  Pismo święte i Tradycja są interpretowane prawidłowo? Czy możemy mieć nadzieję, że to się zmieni w obecnej sytuacji?
 Dowody wskazują nam, że nie, i będzie tak trwać dopóki obecne "magisterium" nadal będzie szło tą drogą

N° 3 : « ROZWÓJ » TRADYCJI
Szczególnie jako  « żywy przekaz Objawienia»  aż do nas :
 «Tradycja jest żywym przekazem Objawienia „usque ad nos” (Sobór Trydencki, Dz. 1501: „Wszelka prawda zbawienna i wszelka zasada moralna (Mat. XVI, 15) jest zawarta w księgach napisanych i w tradycjach niepisanych, które, otrzymane przez Apostołów z ust samego Chrystusa albo przekazane jak z ręki do ręki przez Apostołów pod natchnieniem Ducha Świętego, dotarły aż do nas.”) i Kościół w swoim nauczaniu, w swym życiu i w swoim kulcie, uwiecznia i przekazuje wszystkim pokoleniom to, czym jest i wszystko to, w co wierzy. Tradycja rozwija się w Kościele z asystencją Ducha Świętego (Cf. Sobór Watykański II, Dei Verbum, 8 i 9), nie jako nowość sprzeczna (Vaticanum I, Dei Filius, Dz. 3020:, ale przez lepsze rozumienie depositum fidei (Vaticanum I, Dei Filius, Dz. 3011; Przysięga antymodernistyczna, nr 4; Pius XII, Humani generis, Dz. 3886; Sobór Watykański II,  Dei Verbum, 10.) . »
Jeszcze raz znajdujemy tutaj niejasność, bo przeczące sobie teksty znajdują się jeden obok drugiego.
Pierwszy jest z soboru Trydenckiego, przynajmniej w odniesieniu do tradycji jako przekazu  "aż do nas", ale słowo " żywy" zostało dodane w PD1 przez Rzym w 2011 roku.
 Drugi pochodzi z  Vaticanum II, który mówi : "Tradycja rozwija się w Kościele z asystencją  Ducha Świętego." (Dei Verbum, 8 i 9)
Biskup Fellay zapożyczył ten tekst z PD1, ale dodał, " nie jako nowość sprzeczna, ale przez lepsze rozumienie depositum fidei ".
Uzupełnienie to zostało jednak zaakceptowane przez Rzym w jego odpowiedzi z dnia 13 czerwca 2012 r., lecz dodali oni: "pod przewodnictwem Magisterium", „którego autorytet działa w imieniu Jezusa Chrystusa” (Dei Verbum, 10)."
  Są tu dwa problemy: (1) fałszywa modernistyczna koncepcja "żywej" Tradycji, która "się rozwija", oraz (2) fakt, że ostatecznie, to obecne Magisterium jest  "świadkiem" upoważnionym do tego przekazu.
(1) Koncepcje  " żywego" przekazu Objawienia i Tradycji przez "rozwój" dogmatów są poważnymi błędami, typowo modernistycznymi.
 Oto, co powiedział św Pius X w Pascendi, cytując  samych modernistów :
"Ewoluować i zmieniać się, dogmat  nie tylko może, ale powinien: (...) Formuły religijne, rzeczywistoście, aby być prawdziwie religijnymi, a nie jedynie teologicznymi spekulacjami, muszą być żywe i nawet życiem uczuć religijnych; to jest kluczowa doktryna w ich systemie, i wywnioskowana z  zasady życiowej immanencji ". (# 14)
Uzupełnienie biskupa Fellaya stwierdzające, że postęp Tradycji wyklucza wszelkie "nowości przeciwne",  mimo wszystko nie uczyniło  tekstu "orthodox", a to z dwóch powodów:
po pierwsze - ponieważ ten dodatek jest bez znaczenia, jak zobaczymy to w  (2) i ponieważ, to obecne Magisterium będzie ostatecznie decydować czy soborowe i posoborowe doktryny reprezentują "nowości przeciwne", czy nie ...
następnie - ponieważ Rzym zaakceptował ten dodatek w odpowiedzi z dnia 13 czerwca 2012 r., podczas gdy wyznają oni modernistyczną koncepcję ewolucji i rozwoju dogmatów.
(2) Nic zatem nie powstrzymuje aktualnego  "magisterium" (którego aytorytet jest akceptowany przez biskupa Fellaya, cf. nr. 2) do stwierdzenia  zgodnie z "hermeneutyką ciągłości", że doktryny  soborowe reprezentują jednorodny rozwój w stosunku do Tradycji,  jak np. doktryna o wolności religijnej.
Rozumiemy więc lepiej, dlaczego bez wyraźnego odrzucenia soborowych błędów,  jest niemożliwe i nadzwyczaj nierozsądne decydowanie się na uznanie autorytetu ich "magisterium".
  Ale zacytujmy jeszcze  "bp Fellaya 1" kontra "bp Fellay 2", który znowu sobie zaprzecza. W liście z dnia 12 stycznia 2012 r. na temat jednorodnego rozwoju  Tradycji, powiedział on:
"To magisterium, wg. swojej praktyki, gdy ogłasza  jakąś nowość, musi udowodnić jej ciągłość z Tradycją. Tak postępuje, gdy proklamuje nowy dogmat. Ale tutaj nie tyle doktryna stanowi problem : niektóre teksty Vaticanum II i niektóre późniejsze reformy nie są zgodne z tą doktryną."
Między tymi dwoma pozycjami sprzeczność jest uderzająca, bo w styczniu 2012 roku bp Fellay wyznał doktrynę katolicką, ale w kwietniu, wyznaje soborową  doktrynę !
Który z tych dwóch jest    prawdziwym  "bp Fellayem" ? Niewątpliwie ten od  DD, bo to jest jego najnowsze stanowisko, a więc - ostateczne  (bo od tego momenty bp Fellay nie potępił DD. Przeciwnie, przedstawił ją   w nocie wyjaśniającej do Cor unum 104).

N° 4 : KRYTERIUM INTERPRETACJI MIĘDZY TRADYCJĄ I TEKSTAMI SOBORU WATYKAŃSKIEGO II OGÓLNIE
Oto tekst  :
 «Cała Tradycja wiary katolickiej musi być kryterium i przewodnikiem w rozumieniu nauczania Soboru Watykańskiego II, który z kolei rzuca światło – to znaczy pogłębia i następnie lepiej wyjaśnia – pewne aspekty życia i doktryny Kościoła, implicite obecne w nim lub jeszcze nie sformułowane pojęciowo».
Biskup Fellay bierze ten tekst z Preambuły  ​​Rzymu, nie dokonując żadnych zmian, z wyjątkiem noty dodanej przez niego, a dotyczącej   sakramentalnego charakteru episkopatu, nauczanego przez Vaticanum II. Później,  w odpowiedzi z dnia 13 czerwca 2012 roku, Rzym nie będzie miał żadnych  zastrzeżeń do tego tekstu.
Tutaj stawka jest  bardzo poważna: jak mamy rozumieć to stwierdzenie, że "cała" Tradycja jest kryterium interpretacji nauczania Vaticanum II?
I vice-versa : Czy prawdą jest, że ten sam sobór « pogłębia i wyjaśnia  » co nie było implicite [domyślnie, w sposób dorozumiany] obecne w Tradycji ?
Można powiedzieć, że chodzi tu o "sobór w świetle Tradycji", ale także o "Tradycję w świetle soboru " !
 W tym paragrafie Deklaracji  Doktrynalnej  mówi się o tej kwestii  w sposób ogólny, to znaczy, kwestię zasady tej  podwójnej relacji. W następnym numerze omówi się ją bardziej szczegółowo w stosunku do doktryn nauczanych przez sobór.
Pierwsza część tekstu (Tradycja jako kryterium interpretacji Vaticanum II) będzie prawdziwa, jeżeli rozumie się ją z tradycyjnego punktu widzenia, to znaczy: Tradycja osądza błędne nauczanie Vaticanum II i je potępia.
 Ale ten tekst  nie jest jednoznaczny, ponieważ nie  to chcieli dać do zrozumienia  autorzy tego fragmentu... W rzeczywistości, biskup Fellay zapożyczył te zdania z Preambuły  Rzymu.
Po pierwsze, można się zastanawiać, dlaczego mówić o "całej Tradycji". To nie jest tradycyjny termin teologiczny, ponieważ to sugeruje, że nie chodzi tylko o Tradycję sprzed Soboru Watykańskiego II, ale także  w trakcie i po soborze, aby przedłużyć ją do dnia dzisiejszego .
Teraz rozumiemy, dlaczego Benedykt XVI w swoim dekrecie znoszącym "ekskomunikę", stwierdził, że Sobór Watykański II: " obejmuje całą doktrynalną historię Kościoła".
Bo, jak widzieliśmy w nr 3, zgodnie z modernistyczną koncepcją  "Tradycja" jest "żywa" i "się rozwija" w sposób ciągły;  nie zatrzymała się przed Vaticanum II, ale i teraz stale się rozwija.
Mówić więc o Vaticanum II jako o należącym do "całej Tradycji" jest tylko okrężną drogą do zatwierdzenia "hermeneutyka ciągłości".
Widzimy tutaj, że biskup Fellay ponownie sobie przeczy. Powiedział on w swoim liscie  z dnia 12 stycznia 2012 r., że istniał   problem z "zastosowaniem  tej zasady [kryterium interpretacji Vaticanum II] do soborowych nowości, które  są wyraźnie w zerwaniu  lub nieciągłości z Magisterium wszechczasów  ", ale od 15 kwietnia  2012 roku, oświadcza w sposób dorozumiany w DD, że soborowe nowości  są częścią" całej Tradycji. "
Druga część jest jawnie fałszywa i szkodliwa.
Jak biskup Fellay  może twierdzić, że Vaticanum II jest "światłem, które rzuca światło na życie i doktryny Kościoła", kiedy  ten sobór   od 50-ciu lat jest źródłem niszczenia stanu łaski w duszach ze względu na poważne sprzeczności z doktryną Kościoła? Tym  Sobór atakuje dwa widzialne przymioty Kościoła Katolickiego: świętość i jedność Wiary.
Doktryny Soboru Watykańskiego II to  są raczej liberalne i modernistyczne ciemności, które zasłaniają  światło Tradycji Katolickiej!
Ponadto, oprócz kwestii sakramentalnego charakteru episkopatu (który nawiasem mówiąc nie był powszechną doktryną), Sobór Watykański II nie zrobił niczego, co jest dobre dla Kościoła! Ten sobór jest raczej "rakotwórczym nowotworem" , który próbuje zniszczyć Kościół.
 I nie można też powiedzieć, że sobór  "pogłębia i wyjaśnia" koncepcje "domyślnie obecne" w Kościele!
Trzy główne błędy soboru, wolność religijna, kolegialność i ekumenizm nie są zawarte ani w Piśmie Świętym, ani w Tradycji.
  Wystarczy się przyjrzeć z bliska modernistycznym schematom, wg. których  pracował Sobór, aby zrozumieć, że brakowało im odniesienia do tradycyjnego Magisterium.
Trzy główne błędy Soboru, wolność religijna, kolegialność i ekumenizm znajdują raczej swoją "inspirację" w Rewolucji Francuskiej z potrójnym hasłem - "wolność, równość i braterstwo"! Co zresztą  potwierdził też kardynał Suenens, który nazywał go "rokiem 1789 w Kościele."
Kardynał Ratzinger, w zasadach katolickiej teologii mówi o Gaudium et spes: "(...) pozwólmy sobie tu  zaznaczyć, że tekst gra rolę  anty-Syllabusa w stopniu w jakim stanowi próbę  formalnego pojednania między Kościołem i światem, jakim się on  stało od 1789. "

 ● N° 5 : KRYTERIUM INTERPRETACJI MIĘDZY TRADYCJĄ I TEKSTAMI VATICANUM II O EKUMENIŹMIE I WOLNOŚCI RELIGIJNEJ
Oto tekst :
 «Twierdzenia Soboru Watykańskiego II i późniejszego Magisterium papieskiego dotyczące stosunków między Kościołem katolickim a niekatolickimi wyznaniami chrześcijańskimi, jak również społecznego obowiązku religii i prawa do wolności religijnej, których sformułowanie trudne jest do pogodzenia z wcześniejszym doktrynalnymi twierdzeniami Magisterium, muszą być rozumiane w świetle całej i niezerwanej Tradycji, w sposób spójny z prawdami wcześniej nauczanymi przez Magisterium Kościoła, bez akceptowania żadnej interpretacji tych twierdzeń, która mogłaby wykładać doktrynę katolicką jako przeciwieństwo albo zerwanie z Tradycją i tym Magisterium.»
Jesteśmy teraz przed najgorszą częścia najgorszego paragrafu  Deklaracji Doktrynalnej, ponieważ czyni ona poważne doktrynalne ustępstwa w stosunku do dwóch wielkich soborowych  błędów:  ekumenizmu  i wolności religijnej!
 Tekst biskupa Fellaya powtarza  niemal w całości nr 3 z Preambuły Rzymu z 14 września 2011r., z wyjątkiem słów - " których sformułowanie trudne jest do pogodzenia ", zamiast -  "może się niektórym wydawać ".
A zatem biskup Fellay przyjmuje tutaj   tekst napisany przez neo-modernistów, którzy mają tylko jeden zamiar, wyraźnie różniący  się od naszego: włączyć soborowe doktryny do Tradycji  przy pomocy "hermeneutyki ciągłości".
 W wersji poprawionej przez   Rzym 13 czerwca 2012,  kardynał Levada powtarza oryginalny tekst  z 2011roku.
Nr 5 jest logiczną konsekwencją ustępstw dokonanych w nr 4, gdzie biskup Fellay zaakceptował "Tradycję w świetle soboru ! "
Innymi słowy, jeżeli  w nr 4 DD, biskup Fellay przyjął, że ​​sobór wyjaśnia doktryny  jeszcze nie  sformułowane,  to  ma to właśnie zastosowanie  szczególnie w nr 5, do ekumenizmu  i wolności religijnej...!


Czy biskup Fellay poprosi nas o przyjęcie tego gestu kardynała Bergoglio w świetle Tradycji? Czy potępił ten gest? Nic takiego ani nie słyszeliśmym, ani nie czytali

To, co szczególnie  sprawia, że ten nr 5 jest ​​nie do przyjęcia, to  to, że dotyczy on  bardzo poważnych soborowych błędów, jak ekumenizmu i wolności religijnej ; kolegialność została już  zaakceptowana w nr 1.
Po pierwsze, kiedy biskup Fellay twierdzi, że mowa tu tylko o "sformułowaniu" soborowych doktryn ekumenizmu i wolności religijnej, a nie o  samych błędnych doktrynach, sugeruje, że  wystarczy  "rzucić na nie światło " lub "sformułować" inaczej  i staną się one dopuszczalne.
Następnie, zwrot  zaakceptować  interpretowanie soboru   i późniejszego Magisterium "w świetle Tradycji", owszem, użyty  przez abpa Lefebvre, nie jest dobrym argumentem. Oto, co mówią na ten temat  Nouvelles de chrétienté  nr 73 marzec-kwiecień 2002 r., str. 4:
Niektórzy stwierdzą, że sam abp Lefebvre wypowiedział to zdanie: "Akceptuję Sobór interpretowany w świetle Tradycji". Prawdą jest, że abp Lefebvre sformulował je tak przed papieżem Janem Pawłem II w październiku 1978 roku. Ale, to nie on jest jego autorem, ale kardynał Ratzinger. Należy jednak pamiętać, że nie powtarzał go później i że nie było go w Protokole zgody z dnia 5 maja 1988 roku.
Rzeczywiście, arcybiskup Lefebvre zrozumiał, że ten zwrot nie oznaczał tego samego dla modernistycznego Rzymu, co dla nas.Odpowiedź udzielona przez kardynała Ratzingera  na "Dubia" o wolności religijnej, a także rozmowy, jakie abp  Lefebvre odbył z tymżesz kardynałem przed konsekracjami z 1988 r. dobitnie to potwierdzają : "Jest tylko jeden Kościół,  to Kościół Soboru Watykańskiego II. Sobór Watykański II reprezentuje Tradycję." (Słowa kardynała Ratzingera, cytowane przez abp Lefebvre’a na konferencji prasowej w dniu 15 czerwca 1988). "
A zatem,  cytowanie  Jana Pawła II w tej dziedzinie  jest niebezpieczne, tak,  jak i chęć przyjęcia tych słów : "To było także kryterium stosowane przez papieża Jana Pawła II, gdy mówił o" pełnej doktrynie   Soboru ", co oznacza, – wyjaśnił - że "doktryna musi być   rozumiana w świetle Świętej Tradycji i podana do Magisterium Kościoła Świętego " (Jan Paweł II, przemówienie na posiedzeniu Najświętszego Szkoły w dniu 5 listopada 1979 r.)."(*)
(*)Cytat z dokumentu: "Kapłani Campos: Ich uznanie przez Stolicę Apostolską", osobistej Administracji Apostolskiej świętego Jana Marii Vianneya.
Biskup Fellay zrobił więc w 2012 roku to, co Nouvelles de chrétienté uważało w  roku 2002 za niebezpieczne. Uznanie Vaticanum II "w świetle tradycji" jest niejednoznacznym, względnym, subiektywnym argumentem stosowanym, aby przekonać rozmówcę  tradycyjnego ducha do zaakceptowania Vaticanum II, chociaż jego doktryna i jego interpretacja słów są całkowicie inne niż te soborowego Rzymu !
Jest to więc  niebezpieczny argument (aby powtórzyć  słowa cytowane w Nouvelles de chrétienté nr 73), bo "akceptować"  te stwierdzenia "w świetle Tradycji" nie oznacza tego samego dla nich i dla nas.
Ponieważ, jak zauważył bp Williamson :
"Pierwsza część tutaj (" musi być rozumiana ... ") jest całkowicie prawdziwa, jeżeli  oznacza, że wszelkie soborowe nowości " trudne do pogodzenia" zostaną natychmiast  odrzucone, jeśli  obiektywnie zaprzeczają poprzedniemu nauczaniu Kościoła". (K. Eleison 300 ° i List otwarty do kapłanów FSSPX)
 A zatem,  ta pierwsza część sugeruje, że  możliwa jest sprzeczność  między soborem i Tradycją, ale zobaczymy, że w drugiej części, wyklucza się jednoznacznie taką możliwość ...
Truciznę widać wyraźniej w drugiej części, od słów « bez akceptowania  … »
 Oto co  jeszcze o tym tekście mówi  bp Williamson :
"Ale  [część pierwsza] jest bezpośrednio zaprzeczona[ gdy jest powiedziane], że żadna soborowa nowość nie może być „interpretowana” jako będąca [sprzeczną lub ] w zerwaniu z Tradycją." (Eleison nr 300 List otwarty do kapłanów FSSPX)
  Tymi słowami: "bez akceptowania żadnej  interpretacji ...", biskup Fellay wyjaśnia   w  modernistyczny sposób, co rozumie przez "musi być rozumiane  ..."  On zabrania  odrzucenia czegokolwiek z Soboru, bo byłoby to   zerwanie z Tradycją  [przyp. tłum – tłumaczenie nie pewne, tekst oryg. = Il interdit de rejeter quoique ce soit du Concile comme étant en rupture avec la Tradition.]  Zatwierdza więc tutaj – w domyśle, ale bardzo wyraźnie - hermeneutykę ciągłości Benedykta XVI.
Można by zakończyć - aby obalić to główne ustępstwo bp Fellaya na rzecz   wolności religijnej - przypominając znaczenie walki, która prowadził abp Lefebvre przeciwko niej w trakcie i po Soborze.To głównie przeciw temu  błędowi, napisał książkę " Pour qu’Il règne "   na temat Chrystusa Króla; książka napisana wyłącznie w celu obalenia tylko jednego  błędu soboru -  wolności religijnej!
A o ekumeniźmie? W tej DD jesteśmy daleko od stanowczości doskonałego opracowania  Bractwa z   ​​2004 roku, a  zatytułowanego "Od ekumenizmu do milczącej apostazji".
  Oczywiste jest, że liberalny "Fellay 2" zwyciężył   tradycyjnego "Fellaya 1" ...

N° 6 : MOŻLIWOŚCI DYSKUSJI DOKTRYNALNYCH

Ten punkt zajmuje się  kontrowersyjnymi zwrotami Soboru Watykańskiego II i posoborowego Magisterium:
"Z tego powodu, uzasadnione [ fr. légitime ] jest popieranie za pomocą słusznej [fr. légitime]  dyskusji naukę i teologiczne wyjaśnienie wyrażeń i sformułowań Soboru Watykańskiego II i późniejszego Magisterium, w przypadku, gdy wydają się być nie do pogodzenia z wcześniejszym Magisterium Kościoła. "
Zwrócmy uwagę, że biskup Fellay dwukrotnie używa terminu " légitime" [przyp tłum. – polskie tłumaczenie zastępuje oba  légitime – raz przez ‘uzasadnione’, a drugi raz przez ‘słuszne’]... Dlaczego nie umieścić "konieczne" zamiast słabszego zwrotu "légitime", bo   pierwszy zakłada zobowiązanie obu stron, podczas gdy drugie zakłada  tylko  przydatność lub możliwość  dyskusji, które odbędą się  tylko wtedy, gdy Rzym tego zechce?
Przypomiętamy, że od 1988 roku modernistyczny Rzym obiecał wszystkim przyłączonym   "słuszne" [fr.légitimes] dyskusje, ale nigdy  nie było żadnej formalnej dyskusji  między tymi wspólnotami i Rzymem. W każdym razie, dyskusje te nie   zajdą daleko... bo Rzym się zgadza tylko dyskusje na temat punktowych szczegółów, ocalając   zawsze  "ortodoksję" soboru  i "posoborowego Magisterium." A więc, po co życzyć sobie  " słusznych dyskusji"?
Słabość tę  potwierdza  w tekście użycie  słowa "wyrażeń’ia i sformułowań’ia ", co sugeruje, że sformułowania  Vaticanum II nie tykają zawartość i treść doktryny, ale odnoszą się tylko do sposobu jej  wyrażenia. A zatem jest to w końcu trudność  przypadkowa , która wcale nie podważa  soborowej doktryny.
Czy biskup Fellay  nie napisał dnia 12 stycznia, kiedy odrzucił  PD1, że ponieważ "problem [doktrynalny] nie został rozwiązany, iść  dalej byłoby budowaniem na  dwuznaczności", a także  "co pozostaje ze słusznej  [fr.légitime]  wolności do dyskusji nad niektórymi punktami soboru,  przydzielonej w Nocie wstępnej? Wygląda na to, że  nie pozostawia się nam żadnego miejsca na   dyskusje. "  A teraz wydaje się, że wszystko zostało zniweczone, że możemy przejść do "budowania na dwuznaczności", bez  "żadnego miejsca na dyskusję"!
A propos noty   odnoszącego się do soboru we  Florencji, który  bp Fellay dołączył do  nr 6, przełożonemu generalnemu okrutnie  brak  realizmu, jeśli ma nadzieję uzyskać coś od hipotetycznych  nowych dyskusji doktrynalnych z Rzymem, gdy  w roku 2011  pokazały one, że porozumienie doktrynalne jest niemożliwe. Tym bardziej, że gdy Bractwo  wejdzie już raz "do soborowej owczarni", władze nie będą miały żadnego interesu w podsycaniu "sporu", przynajmniej w zasadniczych punktach.

N° 7 : O  « WAŻNOŚCI » I « PRAWOWITOŚCI » NOWEJ MSZY I NOWYCH SAKRAMENTÓW

Oto tekst bp Fellaya :
"Oświadczamy, że uznajemy ważność ofiary Mszy i Sakramentów odprawianych z intencją robienia tego, co Kościół robi według rytów określonych w typicznych edycjach Mszału rzymskiego i Rytuału Sakramentów prawowicie promulgowanych przez papieży Pawła VI i Jana Pawła II. "
Paragraf ten został wzięty prawie słowo w słowo z Protokołu zgody  abp Lefebvre’a z 1988 roku, z wyjątkiem  wzmianki o "prawowitości promulgowania " nowej Mszy i nowych sakramentów !


Nowy ryt bierzmowania uznany przez bp Fellaya jako "prawowity" i "ważny". Można się zastanawiać, dlaczego FSSPX ponownie, warunkowo bierzmuje !


W tym fragmencie  Deklaracji znajduje się   poważne ustępstwo biskupa Fellaya w stosunku do najbardziej destrukcyjnych instrumentów  katolickiej pobożności, jakimi  są nowe rytuały!
Co mówił biskup Fellay na temat tej samej fundamentalnej kwestii nowej Mszy zaledwie pięć miesięcy wcześniej, dnia 30 listopada 2011 r. we Wstępie do swojej   PD2?
"Na temat nowej Mszy możemy uznać, że Stolica Apostolska może prawowicie interweniować co do rytów, ale Novus Ordo Missae  „zadziwiająco odbiega, w całości, jak i  w szczegółach od katolickiej teologii Mszy Świętej takiej, jaka  została sformułowana na XXII sesji Soboru Trydenckiego, który ustalając definitywnie ‘kanony’ obrzędu, wznosi nieprzekraczalną barierę kontra  wszelkim herezjom, które mogłyby osłabić integralność Misterium”. (Krótka krytyka Nowej Mszy autorstwa kardynałów Ottavianianiego i Bacciego). Uznajemy sakramentalną ważność, ale widzimy w niej zło z powodu braków, które  same w sobie  tłumaczą  wielką część  liturgicznej katastrofy. "
To jest ortodoksyjne, ale istnieje uderzająca sprzeczność między tym, co biskup Fellay napisał tutaj i tym, co napisał w DD dnia 15 kwietnia 2012 r. !
Co należy myśleć a propos ważności i prawowitości  nowej Mszy i nowych sakramentów ?
 Arcybiskup Lefebvre zawsze przyznawał, że kiedy główne warunki dla   integralności sakramentów  są zachowane, możliwe jest, iż ogólnie rzecz biorąc, Nowa Msza i nowe sakramenty są ważne, choć  w poszczególnych przypadkach,  są one coraz bardziej nieprawidłowe.
Ale inną rzeczą jest uznać, że te obrzędy są prawowite, bo powiedzieć, jak biskup Fellay, że są one  "prawowicie promulgowane" jest równe z zaakceptowaniem tego, że te rytuały są dobre.
Oto, co  mówił abp Lefebvre w  kwestii prawowitości nowej Mszy:
"Nie mówimy, że Nowa Msza jest heretycka, ani że jest nieważna, ale odmawiamy twierdzenia, że jest prawowita, że jest doskonale orthodoxe." (Communicantes, sierpień 1985r.)
 Napisano wiele doskonałych studiów teologicznych, które   wskazują na poważne braki nowych rytów, aby trzeba było zatrzymywać sie tutaj na powtarzaniu ich.
Niech wystarczy, że się pochylimy  tylko  nad kwestią ważności lub prawowitości [fr. licéité lub légitimité ] tych nowych rytów, bo ostatnio biskup Fellay i jego zwolennicy próbują  grać słowami,  twierdząc, że mówić, iż  te nowe obrzędy są "prawowicie" promulgowane nie oznacza, że ​​są one "ważne" ...
Nie wpadając w  nominalizm i  w brak precyzji  znaczeń słówa, zacznijmy od  zacytowania definicji podanej w Małym Larousse’sie   dla słowa " prawowite " [fr. légitimité] : "przymiot/cecha tego, co zostało ustalone przez prawo, lub w prawie. "
 Ale, jeśli prawowitość  jest "cechą", tego, co  opiera się na prawie, to to  coś jest także  "prawowite", jeżeli jest zgodne z prawem.
Jeśli przejdziemy do kanonicznego języka, jak to jest w tym przypadku, nie ma różnicy w znaczeniu "prawowite" i "ważne", bo   "ważność" sakramentalnego aktu opiera się na "prawowitości" prawa liturgicznego, które go promulguje.
 A zatem,  raz przyznane, jak to zrobił  biskup Fellay, że nowe obrzędy były "prawowicie promulgowane," rozumie on przez to, że prawa, które je  "promulgowały" są dobre, ponieważ w prawie kanonicznym prawo, aby było prawowite, musi być dobre!
I, jeśli ich promulgacja jest  « prawowita », nic nie przeszkadza, aby ich celebracja też była zgodna z prawem   i dobra.
Można więc wysynąć    biskupowi Fellayowi objekcję : jeśli "promulgacja" praw ustanawiających nowe rytuały, jest zgodna z prawem, a więc   dobra, dlaczego  on nie odprawia  nowej  Mszy, albo nie udziela nowych sakramentów?
W rzeczywistości, w sprawie legalności nowych obrzędów, biskup Fellay wpadł w pułapkę  z powodu poważnego  ustępstwa, jakie dokonał na rzecz   Rzymu: przyjęcia nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego!  Od tego momentu zmuszony jest być "logicznym" w stosunku do  siebie samego. Przyjęcie  nowego Kodeksu  i odmowa uznania prawowitości  promulgacji  nowych rytuałów, które są zinstytucjonalizowane w nowym kodeksie, byłoby  "niespójne"...!


Bierzmowanie według soborowego rytu

Wszystkie przyłączone wspólnoty przez to przeszły... zaczęły od  uznania "prawowitości" nowych rytów, a później ich przełożeni nie wahali się koncelebrować nowej Mszy z Papieżem, jak zrobili to publicznie  Dom Gerard, bp Rifan, ksiądz Wach i inni ...
Kiedy więc koncelebracja bp  Fellaya w nowym rycie z Papieżem, jeśli ten go poprosi  ?


 Biskup Rifan koncelebruje

N° 8 : AKCEPTACJA NOWEGO KODEKSU PRAWA KANONICZNEGO

"Zachowując kryteria wymienione wyżej (III, 5), jak również kanon 21 Kodeksu, przyrzekamy zachowywać powszechną dyscyplinę Kościoła i prawa kościelne, w szczególności te, które są zawarte w Kodeksie Prawa Kanonicznego promulgowanym przez papieża Jana Pawła II (1983) i w Kodeksie Prawa Kanonicznego Kościołów wschodnich promulgowanym przez tego samego Papieża (1990), z wyjątkiem dyscypliny mającej być udzielonej Bractwu Kapłańskiemu Świętego Piusa X za pośrednictwem prawa partykularnego. "
Biskup Fellay, jak zwykle, zadowolil się zapożyczeniem prawie całego tego punktu z  PD1 Rzymu, poza tym, że dodał na początku -"Zachowując kryteria wymienione wyżej (III, 5), jak również kanon 21 Kodeksu ".
Czy ten dodatek "neutralizuje" idący za nim tekst?
My tak nie uważamy, bo  wykazaliśmy  już, że właśnie punkt III, 5 jest najgorszą częścią   najgorszego paragrafu !
Następnie, o to co mowi kanon 21 z nowego Kodeksu (1983),  cytowany przez biskupa Fellaya na jego korzyść:
" W wątpliwości nie domniemywa się, że ustawa poprzednia została odwołana, lecz ustawy późniejsze należy odnieść do poprzednich i wedle możności z nimi uzgodnić. "
Innymi słowy: w przypadku wątpliwości w sprawie uchylenia ustawy starego Kodeksy, nowy Kodeks powinien  "bliżyć" lub "pogodzić" obie ustawy. (*)
(*) Derogacja jest częściowym uchylenie prawa, ale uchylenie jest calkowitym  zniesieniem prawa.
Iluzją jest sądzić, że  biskup Fellay, akceptując nowy Kodeks, otrzyma możliwość  zachowania pewnych praw starego Kodeksu.
Pierwszym powodem jest to, że nowy Kodeks mówi:
«Kan. 6 - § 1. Z chwilą wejścia w życie niniejszego Kodeksu, zostają zniesione:
1. Kodeks Prawa Kanonicznego promulgowany w 1917 roku;
2. również inne ustawy, powszechne lub partykularne, przeciwne przepisom obecnego Kodeksu, chyba że odnośnie do partykularnych co innego wyraźnie zastrzeżono
Widać więć jasno, że  w nr 1, stary Kodeks jest wyraźnie uchylony, to znaczy usunięty.
Czy biskup Fellay, dzięki punktowi nr 2 będzie mógł   uzyskać pewne odstępstwa lub wyjątki, dotyczące  np. niższych święceń, sub-diakonatu, czy  jakiś  czysto dyscyplinarnych przepisów? Być może, ale to nie kompensuje jego akceptacji wielu przepisów nowego Kodeksu, które są głęboko sprzeczne z Wiarą i tradycyjną praktyką Kościoła (jak wspomnia o tym arcybiskup Lefebvre).
A konkretniej, w razie trudnej sytuacji, ostatnie słowo należeć będzie do soborowego Rzymu!
 Czy biskupowi Fellayowi się marzy, że Bractwo bedzie mogło nadal "równolegle" używać starego i nowego Kodeksu? Czy nowy Kodeks byłby dobrym narzędziem do utrzymania Tradycji, chociaż powstał właśnie dlatego żeby wdrażac nowe doktryny? Czy przyłączeni  dostali pozwolenie na używanie Kodeksu z roku 1917?
To jest  kolejna "rejterada"  bp Fellaya : zmienia zdanie w  ważnym punkcie. Oto, co powiedział na temat nowego Kodeksu we Wstępie do swojej  PD2 z 30 listopada 2011:
  "... znajdując w  Prawie kanonicznym z 1983 te same niejasności co w Soborze, wyrażamy te same zastrzeżenia i prosimy o możliwość trzymania się Prawa kanonicznego z 1917 r. ze zmianami, dyscyplinarnymi, które są oczywiste."
A w swoim liście z dnia 12 stycznia 2012 r. z  informacją uzupełniającą, biskup Fellay również był  bardzo krytyczny w stosunku do nowego Kodeksu:
  "Prawo Kanonicznego  z 1983 roku, ponieważ powtarza soborowe nowości, przedstawia te same trudności ", co  soborowe błędy i nowa Msza.
W obu tych tekstach biskup Fellay wciąż jeszcze utrzymuje  od roku 1983 niezmiennie i stanowczą  pozycję Bractwa  na temat  nowego Kodeksu: my zachowujemy stary Kodeks z roku 1917.
  Ale teraz w   DD  bp Fellay  całkowicie zmienił zdanie! Nie ma już kwestii "dwuznaczności" lub "rezerw" w stosunku do  nowego Kodeksu. Pozostaje nam tylko prosić naszych wrogów o  "okruchy"  z kilkoma wyjątkami, ale będziemy musieli przełknąć truciznę nowego Kodeksu.
Przyjrzyjmy się teraz, dlaczego nie możemy z czystym sumieniem przyjąć nowego Kodeksu, nawet z "ograniczeniami", zaproponowanego przez biskupa Fellaya.
Biskup Fellay jest świadomy szkodliwości nowego Kodeksu, bo nie tylko studiował go, ale jak my wszyscy, widział jego negatywne skutki.
Nowy Kodeks ubrał w "język prawa"  wszystkich soborowe błędy. Dlatego byłoby sprzecznością mówić, że  odrzucamy sobór, a jednocześnie akceptujemy " ustawodastwo", które organizuje soborowe błędy! W tym sensie nowy Kodeks jest bardziej niebezpieczny niż sam sobór.
Oto co abp  Lefebvre wiele razy mówił   na temat przewrotności nowego Kodeksu  :
"Więc co mamy o tym myśleć? Cóż, że to [nowe] prawo kanoniczne jest nie do przyjęcia. " (Konferencje duchowe, Ecône, 99B, 14 marca 1983)
  "... Nowe prawo nie wymaga już od mieszanego małżeństwa protestancko-katolickiego  podpisania zobowiązania, że dzieci będą ochrzczone w Kościele katolickim, to jest poważne naruszenie wiary, poważne naruszenie wiary (...) W nowym prawie kanonicznym  istnieją dwie najwyższe kompetencje Kościoła: jest władza papieża, który posiada najwyższą władzę, a następnie papieża z biskupami. (...) Tego nigdy nie widziano w Kościele. (...) To jest ograniczenie władzy papieża. A więc,  nota wyjaśniająca Soboru, praktycznie, nie bierze się jej pod uwagę w nowym prawie kanonicznym ". (Konferencje duchowe, Ecône, 100A, 20 maja 1983)
"Dzieło, jakim jest  [nowy] Kodeks, w pełni zgodne jest  z naturą Kościoła, zwłaszcza w takiej formie w jakiej ją proponuje  Sobór Watykański II. Znacznie więcej,  nowe Prawo może być postrzegane jako próba przedstawienia  w kanonicznym języku tej doktryny, tzn. soborowej  eklezjologi ... (...) To ucierpi na tym   władza papieża i biskupów, ale również  kurczy się rozróżnienie między duchowieństwem, to  pomniejsza się absolutny i konieczny charakter  wiary katolickiej na rzecz herezji i schizmy, i zanikają  podstawowe realia grzechu i łaski. "(List do przyjaciół i dobroczyńców nr 24, marzec 1983)
"Odkryliśmy w nim całkowicie nową koncepcję Kościoła. (...) A definicja Kościoła jest taka (kanon 204): "Wiernymi są ci, którzy przez chrzest wszczepieni w Chrystusa, zostali ukonstytuowani Ludem Bożym i stawszy się z tej racji na swój sposób uczestnikami kapłańskiego, prorockiego i królewskiego posłannictwa Chrystusa, zgodnie z własną każdego pozycją, są powołani do wypełniania misji, jaką Bóg powierzył pełnić Kościołowi w świecie." [...] Nie ma już duchownych. Co stanie się z duchownymi? [...] Nie trudno więc  zrozumieć, że jest to ruina kapłaństwa i sekularyzacja Kościoła. [...] To jest to, co zrobił Lutra i protestanci, którzy zsekularyzowali kapłaństwo. To jest coś bardzo poważnego. (...) Czy wiecie, że wg. Kodeksu Prawa Kanonicznego  wolno  kapłanowi udzielić Komunii protestantowi. (Kanon 844) To jest to, co nazywają "gościnnością eucharystyczną". Chodzi o   protestantów, którzy takimi pozostają, a nie o tych, którzy się nawracają. To jest bezpośrednio przeciwstawne   wierze ". (Konferencja, Turyn, 24 marca 1984)
"Znajdujemy tam [w nowym Kodeksie] doktrynę już sugerowaną przez soborowy dokument Lumen gentium, że kolegium biskupów wraz z  papieżem ma,  jak on   najwyższą władzę w Kościele, i to w sposób zwykły i stały. "(List otwarty do zaniepokojonych katolików, 1985, c. 12)
"Nasze wezwanie na alarm stał jeszcze bardziej gwałtowne na skutek błądzenia nowego prawa kanonicznego, aby nie powiedzieć – jego herezji . "(Tamże, rozdz. 21)
 A zatem, przyjmując nowy Kodeks Prawa Kanonicznego, biskup Fellay domyślnie akceptuje wszystkie błędy i odchylenia nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego, które obejmują:
- Protestancką koncepcję Kościoła jako "Ludu Bożego
- władzę dwóch najwyższych organów władzy rządzących Kościołem;
 - Kolegialność na wszystkich poziomach;
 - Sekularyzacja Kościoła;
 - Wymagania i ekumeniczne w szczególności "gościnność eucharystyczna";
 - Nowe przyczyny nieważności małżeństwa;
- Nowe przepisy dotyczące małżeństwa;
 - Decyzje sądów małżeństwa;
 - Usunięcie Sub-diakonatu, niższych święceń  i tonsury;
 - Nowe "kanonizacje";
 - Rozluźnienie prawa dyscyplinarnego;
 - Kontrola biskupów diecezjalnych i Rzymu;
  Etc. Etc.


Jeśli przyjmiemy nowe kanonizacje za nowym Kodeksem Prawa Kanonicznego, wkrótce będziemy musieli kupić figury Jana Pawła II do ustawienia ich w naszych kaplic! Na szczęście, mnisi z Flavigny są obok!

Tak więc, zaakceptowanie przez biskup Fellay podporządkowania się nowemu Kodeksowi Prawa Kanonicznego jest największą praktyczną przeszkodą dla Bractwa, jeśli chce ono nadal pełnić swoją funkcję zachowania Tradycji i zwalczania soborowch błędów.
Po przeanalizowaniu treści Deklaracji Doktrynalnej, zaskakuje nas stwierdzenie, że biskup Fellay tym dokumentem  formalizuje akceptację wszystkiego, z czym od zawsze walczyliśmy  : sobór, nową Mszę i nowe Prawo kanoniczne.
  Oto różnorakie punkty w których bp Felley ustąpił :
  W Paragrafie I, przyrzekł  wierność "kościołowi  soborowemu" i Papieżowi, szefowi tego samego "kościoła".
W Pragrafie II, zaakceptował  podporządkowanie nauczniu  «magisterium »  soborowemu i posoborowemu, wg. doktryny n° 25 z Lumen gentium :
W Pragrafie III, zaakceptował  wszelkie najważniejsze kontrowersyjne kwestie  :
Kolegialną władzę   papieża i biskupów;
 Autorytet  "magisterium" z "kościoła soborowego";
  "Rozwój" Tradycji według neo-modernistów;
kryterium interpretacji między Tradycją i tekstami Vaticanum II w ogóle, to znaczy, "hermeneutykę ciągłości";
"hermeneutykę ciągłości" jako kryterium interpretacji między Tradycją i tekstami Soboru w sprawie ekumenizmu i wolności religijnej;
 Odłożyć dyskusje doktrynalna na później   ;
 Akceptacja  « ważności  » i « prawowitości » nowj Mszy i nowych sakramentów ;
Akceptacja nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego .
Nic z tego, czego domagał się Rzym nie pozostało na boku  ! Wszystko się tam znalazło !
Mamy wyrażnie, że biskup Fellay dołożył wszelkich starań aby spełnić prośbę kardynała Levada’y, który w liście z 16 marca 2012 roku, zaprosił go do "zastanowienia się nad   poważnymi konsekwencjami [jego] stanowiska, w przypadku, gdyby  zostało ono ostatecznie  potwierdzone" i do " ponownego rozpatrzenie [jego] pozycji. "
 Biskup Fellay potwierdza zatem swoje "nowe stanowisko  w stosunku do oficjalnego Kościoła", jak to napisał w Cor Unum 101 (marzec 2012).
Na skutek tego poważnego kompromisu doktrynalnego, upadają wszystkie bastiony Tradycji ... To jest zdrada tego, który miał jej bronić.
 Nie jest niespodzianką, że taki dokument spowodował i nadal powoduje, tyle gwałtownych   reakcji wśród tych, którzy nie chcą iść na kompromis z modernistycznym Rzymem.
Zobaczymy w  TRZECIEJ CZĘŚCI  konsekwencje spowodowane  Deklaracją Doktrynalną, konsekwencje  bezpośrednie  i te  w dalszej perspektywie.
Następnie, przed zakończeniem, odpowiemy na zarzuty tych, którzy stają po stronie Deklaracji i działań biskupa Fellaya.
Sacerdos

(c.d.n.)