Komentarz czytelnika do deklaracji trzech biskupów z dnia 27 czerwca 2013
Biskup A. de Galarreta
"Należy zauważyć, że w Deklaracji w 12-stu punktach biskupów Bractwa
opublikowanej wczoraj, 27 czerwca 2013 (załączonej tutaj ), akceptują oni
pojednanie z Rzymem w dwóch przypadkach :
- bądź Rzym wkrótce powróci do
Tradycji i do wiary wszechczasów – co ponownie przywróci porządek w Kościele –,
- bądź Kościół uzna wyraźnie
nasze prawo do pełnego wyznawania wiary i odrzucenia błędów, które są z nim sprzeczne, z
prawem i obowiązkiem naszego publicznego sprzeciwu wobec błędów i inicjatorów tych
błędów, ktokolwiek by to był - co
umożliwiłoby początek przywrócenia porządku.
Abp Lefebvre akceptował tylko pierwsze z tych dwóch rozwiązań, precyzując,
że drugie byłoby bardzo niebezpieczne :
« Ścisłym obowiązkiem każdego
kapłana, który chce pozostawać katolikiem
jest odseparowanie się od soborowego Kościoła, dopóki nie wróci on do
tradycyjnego Magisterium Kościoła i do katolickiej wiary. » (Podróże duchowe, 1990, s. 29)
« Mówimy, my, że nie można być podporządkowanym kościelnym władzom i
zachować Tradycję. Oni twierdzą przeciwnie. To jest oszukiwanie
wiernych. » (Konferencja wygłoszona w Flavigny, grudzień 1988, Fideliter, n° 68, marzec-kwiecień 1989)
« My musimy być nietknięci
kompromisami tak w oczach "sedewakantystów", jak i w oczach tych,
którzy koniecznie chcą podporządkować się kościelnej władzy. » (idem)
« Dnia, w którym znowu uznają Naszego Pana królem ludów i narodów, nie my
do nich dołączymy, ale oni do Kościoła katolickiego w jakim my trwamy.» (idem)
"A są tacy, którzy są w stanie
poświęcić, powiedziałbym, walkę o wiarę, mówiąc: - Wróćmy najpierw do Kościoła! Zróbmy
wszystko, aby wejść w ramy oficialne, publiczne Kościoła. Zmilczmy nasz dogmatyczny
problem. Zmilczmy maszą walkę. [...] Wejdziemy w ten sposób do Kościoła, a raz będąc
wewnątrz Kościoła, zobaczycie, będziemy w stanie walczyć, będziemy w stanie robić
to, będziemy w stanie robić tamto... To jest kompletna nieprawda ! Nie
wchodzi się w ramy i pod przełożonych,
mówiąc, powywraca się wszystko, jak tylko będzie się wewnątrz, kiedy oni
[władza] dysponują wszystkim, aby nas ujarzmić ! Oni mają całą władzę. To,
co interesuje nas w pierwszym rzędzie, to jest utrzymanie wiary katolickiej. To
jest nasza walka. A więc kwestie kanoniczne,
czysto zewnętrzne, publiczne w Kościele, to jest drugorzędne. "(Konferencja
dla seminarzystów Ecône, dnia 21 grudnia
1984)
Dalej dowiadujemy się od tego czytelnika, że zdaniem bp A. de Galarreta’y, drugi
przypadek brany pod uwagę przy pojednaniu z Rzymem pod warunkiem, że władze
pozostawią nam wolność krytyki, chociaż to jest w zasadzie zapowiedziane, nie
powinien nas niepokoić, bo jest niemożliwy do zrealizowania. Biskup Galarreta myśli,
że Rzym nigdy nie zreintegruje Bractwa z
prawem do krytyki. Ale niemniej uważa on, że należy uczynić
taką propozycję, aby w ten sposób pokazać naszą dobrą wolę.
Czytelnik kończy tęsknotą za jasnością [wypowiedzi – przyp. tłum] abp Lefebvre’a, który nigdy nie posługiwał się [nie utrzymywał
dwuznaczności - przyp. tłum.] dwuznacznościami,
ani w stosunku do swoich przyjaciół, ani do wrogów.
Avec l'Immaculée dziękuje mu [czytelnikowi] za jego list.
Co
możemy odpowiedzieć na argument bp A.de Galarreta’y ?
Ekscelencjo, drugie rozwiązanie umowy doktrynalnej z "wolnością
krytyki" może istnieć bez nawrócenia Rzymu. Jest to rozwiązanie
zaproponowane Instytutowi Dobrego Pasterza, któremu pozwoliło ono na dyskusję na temat Soboru.
Oczywiście, jest to pseudo-wolność krytyki, ale tego nie powiedzą Ekscelencji w
momencie składania podpisu.
Wielebny ksiądz Aulagnier, wsparcie Instytutu Dobrego Pasterza, pochwala waszą deklarację doktrynalną z dnia 27 czerwca 2013 roku. To oznacza, że on sam mógły taką
wygłosić. To dowodzi, że Bractwo św. Piusa X stało się jakby drugim IDP.
Jedyna różnica jak istnieje między IBP i Bractwem to to, że oni nie mają biskupów, i my ich mamy. Ale nasi biskupi
piszą deklaracje, które mogą być podpisywane przez IDP, nie pozostało im już
nic, co było doktrynalną właściwością Bractwa Świętego Piusa X. Nasi biskupi nie ochraniają
nas bardziej, niż robiłby to ks. Aulagnier.
Układowiec, Kosma de Prévigny, raduje
się z tej deklaracji. To jest również dowód,
że ona jest zła, bo wszystko co podoba się Kosmie prowadzi nas do Rzymu.
Deklaracja jest zła, ponieważ nie zgłasza błędów prawidłowo. Ona
krytykuje Sobór i nową mszę, ale nie
odrzuca ich definitywnie, pozostawia
otwarte drzwi na przyjęcie obu pewnego dnia "w świetle tradycji". Nowa msza nie jest prawowicie promulgowana.
Wszystkie te znaki wskazują, że błąd nie jest właściwie potępiony."Sprawcy
błędów" "kimkolwiek są " nie są nazwani. Nic nie wymienia/nazywa Franciszka.
My wcale nie musimy pokazywać
"naszej dobrej woli" heretykowi
Franciszkowi, lecz Bogu. Czy Bóg się uraduje tym, że Bractwo nie stwierdza już,
że nowa msza jest nieprawowita, i nie
odrzuca Soboru? To raczej Franciszek powinien wykazać dobrą wolę poświęcając
Rosję wraz ze wszystkimi biskupami świata i odrzucając Vaticanum II. Nas
nie obchodzi uznanie ulubieńca masonów.
Drugie rozwiązanie (krytykować Rzym
z kanoniczną umową) nie prowadzi do nawrócenia Rzymu. Inaczej liczne grupy Ecclesia Dei już dawno by go nawróciły.
Wreszcie, dlaczego uważać, że nawróci się Rzym lepiej krytykując "od wewnątrz" (z pozycji możliwego
wydalenia, z pozycji niższości), niż "od zewnątrz", nie cierpiąc żadnych nacisków ? Krytyka pozostaje krytyką.
Kardynałowie i papież mają oczy do czytania i uszy do słuchania. Internet
istnieje. "Wejść do wewnątrz" aby lepiej nas usłyszeli
jest bezużyteczne i samobójcze.
« Mówimy, my, że nie można być podporządkowanym kościelnym władzom i
zachować Tradycję. Oni twierdzą przeciwnie. To jest oszukiwanie wiernych. » (Abp
Lefebvre, Flavigny, grudzień 1988, Fideliter, n° 68, marzec-kwiecień 1989)