Ksiądz Pivert : dwa problemy.
Komentarz na temat obłudnej Noty wysłanej do przeoratów.
Addendum z dnia 15 lipca : Nouvelles de France
rozumie paragraf 11-sty tak, jak my. Patrz:
przypis 2 na końcu artykułu.
Pierwszy problem :
Ksiądz Pivert broni paragrafu 11-ego deklaracji
trzech biskupów z dnia 27 czerwca 2013 r.
Oto fakty :
ksiądz Pivert powiedział ostatnio do Gentiloup,
że trzeba zachować ostrożność komentując
paragraf 11-sty deklaracji trzech biskupów z dnia 27 czerwca 2013... Zalecił jej zwrócić uwagę na fakt, że w
paragrafie 11-ym nigdzie nie ma mowy o kanonicznym układzie i , że w związku z
tym nie należy przypisywać temu tekstowi czegoś, czego nie mówi.
A zatem ks. Pivert zdecydował iść za wskazaniami Noty, jaką
otrzymały przeoraty, jak mówi nam Marcelle. Marcelle wyjaśnia w swoim wpisie,
który znajdziecie tutaj:
"A propos paragrafu 11 (2° część) Ksiądz powiedział nam z grubsza:
"My, kapłani, otrzymaliśmy Notę informującą nas, że nie powinniśmy
interpretować tego fragmentu jako próby otrzymania kanonicznej zgody, ale tylko
jako starania o większą wolność słowa w
Kościele. "
Tym lepiej !
Jeśli Nota tak mówi, musimy wierzyć miłej Nocie, bo osoby wysyłające Noty do
kapłanów FSSPX we Francji są oczywiście
ludźmi "godnymi zaufania!"
Marcelle pisze : "Od kogo pochodzi ta Nota? Tego nam nie
powiedziano".
Bardzo dobre pytanie: kto wysłał tę Notę ?
Dwie możliwości:
albo ks. Cacqueray, albo Menzingen.
Jeśli Nota
pochodzi z Menzingen, a w dalszym ciągu darzymy zaufaniem Menzingen
mimo tych wszystkich kłamstw i złych tekstów opublikowanych w ciągu ostatnich
lat, zwłaszcza tych z Cor unum 104, oznacza
to, że sprawa jest beznadziejna.
Jeśli Nota
pochodzi od ks. R. de Cacqueraya i nadal
mamy do niego zaufanie, to już jest
bardziej zrozumiałe, ale i tak jest to pomyłka. Dlaczego nie mielibyśmy ufać księdzu
Cacqueray’owi? Ze względu na
takie fakty jak:
1) Wątpił słowom blogu la Sapinière w
sprawie liczby sygnatariuszy listu
[30-stu kapłanów] i energicznie potępił jego działania,
2) Dwa razypowiedział publicznie i oficjalnie, że linia Bractwa nie uległa zmianie, co jest wielkim
kłamstwem,
3) Wychwalał ostatnio przywództwo biskupa Fellaya w Liście do przyjaciół i dobroczyńców nr 80,
4) Od kwietnia
2012 roku nie powiedział publicznie i sprawdzalnie ani słowa przeciw kłamstwom Menzingen, przeciw deklaracji doktrynalnej z 15 kwietnia i
praktycznej umowie.
5) Pozostawił na stronie La
Porte Latine wielkie kłamstwo (być może niezamierzone) ks. Rebourgeona, mówiącego, że biskup Fellay powiedział w
Cotignac, iż nie będzie porozumienia z
Rzymem bez jego konwersji. [Oczywiście nie mamy pretensji do ks. Rebourgeona w
sprawie niejasności kazania w Cotignac,
ale do biskupa Fellaya i ks. Cacqueraya.]
Wróćmy do wyjaśnień ks. Pivert podanych przez Gentiloup. Oto co nam mówi :
"Ksiądz
Pivert zwrócił mi uwagę na fakt, że paragraf 11 nie
powinien być interpretowany z a priori.
(...) Czytając pobierznie i przy doświadczeniu ubiegłorocznych starań
przyłączenia, można by pomyśleć, że rozpatrywana jest druga propozycja w ramach kanonicznej ugody. Sam najpierw tak to odczytałem. Ale czytając
dokładniej, zdaje się, że tak nie jest. W rzeczywistości nigdzie w tej
deklaracji nie ma żadnego odniesienia do
jakiejkolwiek kanonicznej umowy. (...)
Obecnie (i
od czasu założenia Bractwa) Rzym nie przyznaje Bractwu, ani nikomu innemu „prawa do pełnego wyznawania wiary i odrzucania
błędów z nią niezgodnych.”
A w tej deklaracji biskupi nie chcą niczego od Rzymu, przypominają jedynie mało prawdopodobną
hipotezę wg. której Rzym mógłby nagle przyznać Bractwu „prawa do pełnego wyznawania wiary i
odrzucania błędów z nią niezgodnych.”
W deklaracji tej biskupi nie proszą więc o
pozwolenie na korzystanie z tego prawa,
które jest przymiotem Bractwa od
początku jego istnienia. Prawo to było wyciszone od dnia kapituły w Albano w listopadzie 2011 r., ze względu na próbę
przyłączenia.
Inaczej mówiąc,
jeżeli „prawo do pełnego
wyznawania wiary i odrzucania błędów z nią niezgodnych” byłoby przyznane
Bractwu przez Rzym, oznaczałoby to, że Rzym jest na właściwej drodze do swojego
nawrócenia. Właśnie to miałoby oznaczać
- mówi mi ks. Pivert - to zdanie. Czytając ponownie i uważnie, ja również nie nadaję mu innego znaczenia." (koniec cytatu)
Takie wyjaśnienie
paragrafu 11 jest nie do przyjęcia. Fakt,
że ks. Pivert podtrzymuje je jest bardzo
poważny i wymaga od nas postawienia sobie pytania, czy jest on szczery, czy nie. Bez względu na jego intencje, niszczy on Ruch oporu we Francji, a więc musimy być ostrożni i
nie podążać za nim bezwarunkowo.
Ksiądz Pivert
myśli, że jeśli Rzym pozwoli nam na
krytykę błędów, to będzie to znak
początku jego nawrócenia. To jest fałsz.
Rzym pozwolił już na krytykę Instytutowi Dobrego Pasterza. Rzym jest gotów udzielić nam tego zezwolenia, jeżeli zgodzimy się na praktyczne
porozumienie ... zobowiązując będącego na czele Komisji Ecclesia Dei w momencie realizacji
układu do wywierania na nas presji po podpisaniu abyśmy "nie przekraczali
zbytnio granic" i dokonywali "tylko konstruktywnej krytyki. "
Trzebaby zadać
ks. Pivertowi kilka poważnych pytań: co myśli
na temat sześciu warunków? A zwłaszcza co
myśli o pierwszym z sześciu warunków? I co myśli na temat biskupów Tissiera i Galarreta? Czy ostatecznie
opowiada się za praktyczną umową bez
porozumienia doktrynalnego, jeżeli Rzym zgodzi
się na sześć warunków, a w szczególności na wolność krytykowania ? Może
otrzymalibyśmy ciekawą i zaskakującą
odpowiedź.
Przeczytajmy ponownie fragment w jego kotekście, a
to jest konieczne aby wiedzieć, jak go zinterpretować :
Paragraf 10 deklaracji :
" Po 50-ciu latach przyczyny nadal trwają
i niezmiennie rodzą te same skutki, zatem również dzisiaj fakt dokonania
tamtych konsekracji zachowuje swoje pełne uzasadnienie. To miłość do Kościoła
kierowała abp Lefebvrem i to ona przyświeca jego synom. Z niej płynie
pragnienie „przekazywania kapłaństwa katolickiego w całej jego doktrynalnej
czystości i jego misjonarskim miłosierdziu” (abp Lefebvre, Podróż duchowa),
które ożywia Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X w służbie Kościołowi, gdy
usilnie prosi ono władze rzymskie, aby znów sięgnęły po skarb doktrynalnej,
moralnej i liturgicznej Tradycji.
Paragraf 11
- Ta miłość Kościoła wyjaśnia zasadę,
której abp Lefebvre zawsze przestrzegał: podążać za Opatrznością w każdych
okolicznościach, nigdy nie pozwalając sobie na jej uprzedzanie. Zamierzamy
czynić tak samo: czy to, gdy Rzym
wróci do tradycji i wiary wszechczasów – dzięki czemu w Kościele zostanie
przywrócony porządek; czy też gdy
wyraźnie potwierdzi nasze prawo do integralnego wyznawania wiary i odrzucenia
błędów, które się jej sprzeciwiają, oraz nasze prawo i obowiązek publicznego
sprzeciwiania się błędom i ich zwolennikom, kimkolwiek są – co pozwoliłoby
zapoczątkować przywracanie porządku. Tymczasem, w obliczu kryzysu, który wciąż
sieje spustoszenie w Kościele, trwamy w obronie Tradycji katolickiej, a nasza
nadzieja pozostaje nienaruszona, ponieważ wiemy, dzięki pewności wiary, że
„bramy piekielne nie przemogą go” (Mt 16, 18). (Koniec cytatu)
Wiarygodna interpretacja paragrafu 11 w sensie nadanym przez
obłudną notę wysłaną do przeoratów, a potwierdzoną przez ks. Piverta, nie jest możliwa. Podejmijmy się więc wyjaśnienia tekstu,
wszak wygląda na to, że obecnie niektórzy życzliwiksięża pozostający wewnątrz Bractwa mająochotę przekonać nas, że to, co jest czarne, jest białe.
a) Paragraf 10 mówi, że sacry są
nadal uzasadnione : oznacza to zatem, że biskup Fellay
powiedział, że właściwie postąpił,
odmawiając podpisu w dniu 13
czerwca 2012 r. i że trzeba nadal
pozostawać w jurysdycznej separacji [fr. séparés juridiquement ] z Rzymem. Oczywiście to zdanie jest hipokryzją. Odmówił on podpisania 13 czerwca 2012 tekstu
oznaczającego dokładnie to samo, co deklaracja z 15 kwietnia
2012 r. pod pretekstem fałszywie
tradycyjnym, ale z pewnością w
porozumieniu z papieżem w celu
uniknięcia rozłamu w FSSPX i
utworzenia nowego Bractwa wokół biskupa Tissiera grożącego konsekrowaniem nowych
biskupów.
Tymi słowami Bp
Fellay mówi także, że abp Lefebvre słusznie dokonał konsekracji.
b) Następnie biskup
Fellay mówi, że usilnie prosi Rzym do sięgnięcia po "skarb Tradycji". Przejdźmy obok obłudy zdania tego zdrajcy, który rok temu się przygotowywał do wymuszeniana nas akceptacji całości Vaticanum II
i przejdźmy do sedna : Biskup Fellay mówi Rzymowi, że byłoby dobrze gdyby się
nawrócił.
c) Następnie
przejdźmy do paragrafu 11 : "Ta miłość Kościoła wyjaśnia zasadę, której abp Lefebvre zawsze
przestrzegał: podążać za Opatrznością w każdych okolicznościach, nigdy nie
pozwalając sobie na jej uprzedzanie."
" Ta miłość Kościoła " jest
więc aluzją do miłości FSSPX dla
Kościoła, która jest wymieniona w poprzednich paragrafach i, która jest
przyczyną sakr i nawoływań Rzymu do konwersji. A zatem ewidentne jest, że
gdy deklaracja mówi, iż abp Lefebvre podążał za Opatrznością w każdych
okolicznościach, nigdy nie pozwalając sobie na jej uprzedzanie, chodzi tu o ostrożność abp Lefebvre’a w
jego stosunkach z Rzymem, ale nie jego w innych akcjach. To
"Ta" zaczynające paragraf łączy w jasny sposób temżesz z poprzednim
paragrafem, do którego się odnosi.
Kiedy więc deklaracja
mówi, że abp Lefebvre nie uprzedzał
Opatrzności, odnosi się to do
poprzedniego paragrafu (cf. "ta"),
a to oznacza, że abp Lefebvre nie
chciał przed czasem podpisać umowy z Rzymem i dlatego wybrał raczej
konsekracje i dalsze nawoływania.
d) " Zamierzamy czynić tak samo: czy to, gdy Rzym
wróci do tradycji i wiary wszechczasów – dzięki czemu w Kościele zostanie
przywrócony porządek "–,
Zamierzamy czynić tak samo : to zdanie oznacza, że trzej biskupi mają zamiar naśladować abp Lefebvre’a
w jego postępowaniu wymienionym uprzednio. "Tak samo" oznacza zatem
tutaj : nie dążyć na siłę do układu z
Rzymem, tak samo, jak abp Lefebvre
w 1988 nie chciał tego układu na siłę, ale chciał poczekać, czy to na konwersję Rzymu...
e) "czy też gdy wyraźnie potwierdzi nasze prawo
do integralnego wyznawania wiary i odrzucenia błędów, które się jej
sprzeciwiają, oraz nasze prawo i obowiązek publicznego sprzeciwiania się błędom
i ich zwolennikom, kimkolwiek są – co
pozwoliłoby zapoczątkować przywracanie porządku."
A zatem trzej
biskupi mówią tu, że zrobią tak samo (!), co abp Lefebvre, nie uprzedzając Opatrzności i czekając z zawarciem porozumienia z Rzymem, aż ten pozwoli na
integralne wyznawanie wiary i krytykę błędów.
Jest to pozyskiwanie abp Lefebvre’a na
rzecz ich przyłączeniowych celów. To
jest jawne kłamstwo! Apb Lefebvre
powiedział, że trzeba czekać na konwersję Rzymu i nie podał innej alternatywy
w Podróży
duchowej, która jest jego ostatnia wolą. (cf. cytat z Podróży
duchowej:
"Jest zatem
ścisłym obowiązkiem każdego kapłana
chcącego pozostać katolikiem, aby się odseparował
od
soborowego Kościoła, dopóki nie powróci on do tradycyjnego Magisterium
Kościoła i do katolickiej wiary .")
Czyniąc to
kłamstwo polegające na twierdzeniu, że
upominanie się w Rzymie o pozwolenie na
krytykę celem zawarcia porozumienia z
nim jest naśladowaniem zachowania abp Lefebvre’a, trzej biskupi potwierdzają pierwszy warunek ustanowiony
przez Kapitułę. Jeśli dobrze się przyjrzeć
konstrukcji zdania oczywiste jest,
że taka jest jedyna możliwa interpretacja. To
"Ta", którym zaczyna się
paragraf i to "czynić tak samo" nie pozostawiają wyboru... A przełożeni interpretujący to zdanie inaczej,
są kłamcami. Hańba tym przełożonym, którzy w ten sposób wprowadzają w błąd trzodę, i biedni niewinni kapłanni, którzy wciąż
wierzą w ich prawość. Tak, hańba im !
f) "co pozwoliłoby zapoczątkować przywracanie
porządku ". Tutaj mamy śmieszne i fałszywe twierdzenie, według którego
, pozwolenie dane nam przez Rzym na
potwierdzanie prawdy zapoczątkuje przywrócenie porządku. To jest oczywiście nieprawda.
Bo jeśli tak jest, że potwierdzenie
prawdy przywraca porządek, to do natychmiastowego przywrócenia porządku nie
potrzebne nam rzymskie pozwolenie. Wystarczy od zaraz głosić [tę prawdę]. Poza
tym, dlaczego nie potępili oni słów Franciszka wygłoszonych na Lampeduzie oraz jego
herezji na temat chlebów [i ryb]
? Ale nawet gdyby Bractwo mówiło głośno,
jak za czasów abp Lefebvre'a, nie
przywróciłoby to porządku.
Zgoda lub nie
Rzymu dana Bractwu na głoszenie
[słów prawdy] niczego nie zmieni, bo efekt zewnętrzny
będzie taki sam: FSSPX będzie głosiło słowo kontra błędom samo przeciw
wszystkim, co ma miejsce już od ponad 40 lat, a co nie ma żadnego wpływu na
poprawienie sytuacji w Kościele.
Nie. To co
zapoczątkowałoby przywrócenie porządku, to konwersja przywódców rządzących Rzymem,
czyli potępienie przez papieża i kardynałów
Vaticanum II, nowej mszy i ekumenicznych spotkań.
g) "Tymczasem, w obliczu kryzysu, który wciąż sieje
spustoszenie w Kościele, trwamy w obronie Tradycji katolickiej (...)
To zdanie umacnia
naszą interpretację. To "tymczasem"
oznacza : czekając na możliwość uznania nas przez Rzym...
" trwamy w obronie Tradycji katolickiej "
oznacza : trwamy w walce z błędami rozpowszechnianymi
przez Rzym do czasu uznania nas.
Jasno sugeruje
się tutaj, że gdy Rzym da zgodę na krytykę,
walka powinna się zmienić, a Bractwo będzie musiało skończyć z trwaniem
w obecnej postawie, która oznacza walkę
poza oficjalną jednością Kościoła. Zwrot ten sugeruje przyszłe zmiany postawy w przypadku uznania, a zatem wyraźnie
implikuje kanoniczne porozumienie ...
I oczywiście,
jeśli my jesteśmy zmuszeni do wyjaśniania
tekstu i tłumaczenia, jak należy
rozumieć tę deklarację, oznacza to, że deklaracja jest niejasna, a więc zła, jak wszystko co Menzingen tworzy od dnia 2-go
lutego 2012 roku. A zatem Menzingen ciągle chce zdradzać i wciąga w to bp
Tissiera, po uprzednim wciągnięciu bp Galarreta’y. A i ks. Cacqueray współudział
z nimi, ponieważ, albo rozprowadzał, albo się biernie przyglądał rozprowadzaniu
bezwstydnych kłamstw po przeoratach, jak np. interpretacja paragrafu 11.
Niezwykle
interesujące jest to, że wysłano tę Notę do wszystkich przeoratów. A więc Menzingen
(lub ks. Cacqueray - dla nas to jest to samo, wrzucamy ich do jednego worka )
naprawdę boi się reakcji i próbuje uśpić umysły. To działa, bo nawet ks. Pivert
neguje to, co oczywiste i mówi nam, że nie powinniśmy mieć niezdrowych
myśli. Czy ks. Pivert stara się nas oszukać
? A może sam jest chwilowo zaślepiony?
Zaczynamy stawiać sobie pytania na temat ks. Piverta. W rzeczywistości jest
jeszcze drugi problem:
Drugi problem :
Ksiądz
Pivert dał dwa sprzeczne świadectwa na
temat zdarzeń towarzyszących ukazaniu się jego książki.
Idąc za świadectwem Paula Chaussée z forum un évêque s'est levé ks. Pivert powiedział mu jako
prawdę plotkę podającą, że ks. Cacqueray
miałby prowadzić walkę z Menzingen à propos jego książki. Oto co nam
donosi Paul Chaussée, w czwartek 30 maja o godz. 20:27 :
Iformacja podana przez naszego przyjaciela Maxa Barreta :
<< Jako
informacja mogąca zachęcić nas do
wzmożenia naszych modlitw za ks.
Cacqueray, wiedzcie, że Menzingen
prosiło go o wycofanie ze sprzedaży
wszystkie egzemplarze książki ks. Piverta
"Walka o Wiarę, Arcybiskup
Lefebvre i nasze relacje z Rzymem" i ukarania sprawcy (ks. Pivert, a nie abp Lefebvre’a… chociaż) ! Ksiądz Cacqueray odmówił wykonania tych dwóch poleceń.>>
Sprawdziłem te informację u
ks. Piverta, który mi ją potwierdził, a nie był o tym
poinformowany przez Menzingen !
Ale, obecnie ks. Pivert oświadcza Gentiloup, że ta historia od początku do końca
jest fałszywa i, że nic takiego nie miało miejsca. Oto co mówi Gentiloup, w niedzielę 7 lipca :
"Zapytałam
bezpośrednio ks. Piverta o historię z książką, która miałaby być zakazana przez
bp Fellaya.
Odpowiedź ks. Pivert była jasna i bez zająknień:
- Nie, bp
Fellay nie żądał wycofania książki,
- nie, nie
wymagał ukarania ks. Piverta i dalej,
- nie, ks. Cacqueray nie miał interweniować w tej nieistniejącej historii. To
zamyka więc tę sprawę...
Skąd się
więc wzięła ta olbrzyyyyyyymia plotka ?"
A więc ks. Pivert
sam sobie przeczy i mówi Gentiloup przeciwieństwo tego, co powiedział Paulowi Chaussée
... A więc jedno, albo drugie : albo ks.
Pivert sam podał tę fałszywą informację,
albo sam był ofiarą dezinformacji. A żeby mówić coś tak kategorycznie do Paula
Chaussée, musiał naprawdę mieć zaufanie do osoby, którą oszukał.
W każdym razie ktoś kłamał, puszczając w świat tę fałszywą informację. Avec
l'Immaculée probował dojść do źródła plotki, wypytując 5 osób, które coś o
tym słyszały i wyciągnąć te żródła na wierzch. Bezskutecznie. Wszyscy ci,
którzy ja powtarzali, nabrali wody w usta i nie chą wyjawić od kogo ją
usłyszeli. U źródła, co najmniej jedna z
tych osób jest księdzem, ale nie znamy
jego nazwiska. Informacje najdokładniejsze i najpoważniejsze, jakie na ten
temat mamy, to te z forum un évêque s'est
levé.
Należy również zauważyć, że Menzingen nie zwalczał książki ks. Piverta i niczego przeciw niemu nie zrobił. Menzingen zostawił go w spokoju.
Czy bp Fellayowi ukazanie się tej książki było na rękę ? Być może, że tak, chociażby po to abyśmy
uwierzyli, że przełożeni ponownie stali się tradycjonalni, i posłużyć się
kapłanem publikującym książkę po to
abyśmy łatwiej przełknęli pigułkę
deklaracji z 27 czerwca ... Tak, w takim
razie było warto [przepuścić książkę] !
Nie możemy
przeniknąć intencji ks. Piverta, nie wiem,
czy jest on wspólnikiem, czy ofiarą, ale
w każdym razie, bądźmy teraz w stosunku do niego przezorni. Bardziej niż
kiedykolwiek, trzymajmy się oficjalnych
dokumentów i wystrzegajmy się plotek, które czasami mogą być dezinformacją i zawsze podążają w tym samym kierunku:
przeszkodzić nam w opuszczeniu Bractwa, bo ostatecznie jego przełożeni są ponoć
"dobrzy".
Pewne jest to, że
kapłani, którzy nie denucjowali
deklaracji doktrynalnej bp Fellaya z 15
kwietnia 2012 są winni, i bez urazy do autora Noty wysłanej do przeoratów,
deklaracja z dnia 27 czerwca 2013 znowu potwierdza
możliwość praktycznego porozumienia z Rzymem, jeśli pierwszy z sześciu warunków
zostanie przyznany. Poza tym, ta deklaracja nie wycofuje
sześciu warunków, ani deklaracji
doktrynalnej z dnia 15 kwietnia 2012 roku.
Przypisy :
(1) Dla zainteresowanych komentarzami do
reszty paragrafów deklaracji, są one tutaj.
(2) Nouvelles deFrance interpretuje paragraf 11 tak samo, jak my. Nasza interpretacja nie
może więc być uznana jako rezultat "perwersji umysłowej" ludzi z Ruchu
oporu, którzy "umieją tylko krytykować " i "wszędzie widzą zło"
:
Cytat z Nouvelles
de France :
"Przmilczany
scoop : deklaracja z 27 czerwca 2013…
Ostatni szczegół,
który uszedł analitystom i czytelnikom:
w swojej ostatniej
deklaracji z dnia 27 czerwca 2013 r.,
FSSPX głosem swoich trzech biskupów,
pozwala otworzyć ciekawą alternatywę w procesie pojednania z Rzymem. Twierdząc,
że chce " podążać za Opatrznością w
każdych okolicznościach, nigdy nie
pozwalając sobie na jej uprzedzanie" FSSPX opisuje alternatywę,
której jedną z bocznych linii nie jest już natychmiastowy powrót Rzymu do Tradycji, ale przyznanie FSSPX
pewnej swobody działania. Swobody, która oczywiście,
nie pozwoli na umniejszenie głównego celu,
ale pozostawia pewną przestrzeń dla
dialogu między protagonistami.
Przeczytajmy ten ciekawy – prawdziwy, a nie wyimaginowany ... - paragraf 11-ty
deklaracji z dnia 27 czerwca 2013 r.: "
Zamierzamy czynić tak samo: czy to, gdy
Rzym wróci do tradycji i wiary wszechczasów – dzięki czemu w Kościele zostanie
przywrócony porządek; czy też gdy
wyraźnie potwierdzi nasze prawo do integralnego wyznawania wiary i odrzucenia
błędów, które się jej sprzeciwiają, oraz nasze prawo i obowiązek publicznego
sprzeciwiania się błędom i ich zwolennikom, kimkolwiek są – co pozwoliłoby
zapoczątkować przywracanie porządku." Innymi słowy, została
otwarta pewna furtka dla aprecjacji
przez rzymskie władze. Furtka, która nie przechodzi przez kwestionowanie Vaticanum II, ale przez pragmatyczne
rozwiązanie. Ten kawałek zawiera prawdziwą rewolucję. Ale, co ciekawe, został on
przemilczny [uszedł uwadze – przyp. tłum.]. Szkoda ! To był chyba prawdziwy scoop, który niestety umknął redakcjom mocniej pochylających się nad kolportażem plotek, niż
nad studiowaniem eklezjologii ... "