Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bp Williamson. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Bp Williamson. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 29 stycznia 2013

Mgr Williamson–LIBERALIZM – BLUŹNIERSTWO


Mgr Williamson–LIBERALIZM–BLUŹNIERSTWO



 Komentarz eleison nr 289

LIBERALIZM – BLUŹNIERSTWO

Czy liberalizm jest naprawdę tak straszny jak się mówi ? Tę czy tamtą osobę oskarża się, że jest «liberałem», a jednak wielu z tych oskarżonych zdecydowanie zaprzecza słuszności przydawania im takiej etykietki. Kto ma rację ? Oskarżyciele czy oskarżony ? Ponieważ "liberalizm" to jedna nazwa dla wszechstronego błędu współczesności odpowiedzialnego za zrzucenie niezliczonych  dusz w ogień Piekła, z pewnością zasługuje na jeszcze jedno rozważenie.

Jednak wolność odnosi się do tego, od czego jestem wolny (takie czy inne  ograniczenie), lub odnosi się do tego, do czego  jestem wolny dla (osiągnięcia takiego czy innego celu). Te dwa aspekty wolności, wolność negatywna  od ograniczeń istnieje przed  pozytywnym celem w czasie, lecz równocześnie  po nim ze względu na ważność. [Ta negatywna wolność] jest pierwsza  w czasie [przed pozytywnym celem], bo jeśli coś mnie ogranicza w osiągnięciu celu, to nie ma mowy  o osiągnięciu tegoż celu. Z drugiej strony, [ negatywna wolność]  jest po [pozytywnym celu] co do ważności, bo  wartość nie-przymuszonej woli zależeć będzie  od wartości celu, dla którego użyje się to nie-przymuszenie. A więc trzymanie noża uwalnia mnie od  bezbronności, i jeżeli użyję tej wolności-od [od  bezbronności] do pokrojenia dania do zjedzenia, ta wolność-od jest dobra, ale jeżeli użyję jej [wolność-od] do pokrojenia mojej babci, ta sama wolność-od [od bezbronności] stanie się mordercza.

A to co robi liberalizm, to to, że wolność-od [od  bezbronności] staje się jedną z wartości, albo nawet najwyższą wartością samą w sobie, niezależną od wolności-do [celu] dobrego, albo złego, dla którego użyję tej  wolności-od [od bezbronności].

Zatem, wartość wolności-od stała się  niezależna od dobrego lub złego celu, niezależna od dobra i zła. Ale różnica między dobrem a złem jest istotną częścią Bożego stworzenia, ustanowioną począwszy od zakazanego owocu w ogrodzie Eden, aby  człowiek mógł dokonać wyboru pomiędzy Niebem a Piekłem. A więc umieszczenie braku przymusu [ograniczeń]  człowieka  przed prawem Bożym jest stawianiem człowieka przed Bogiem.

Będąc  zatem negacją implicite  moralnego prawa Boga, prawości i nieprawości, liberalizm niejawnie wypowiada wojnę  Bogu, umieszczając ludzkie "prawo" do wyboru przed  boskim prawem do rozkazywania. Jednakże, jak abp Lefebvre powiedział, istnieje 36 różnych odmian Liberałów, nie wszyscy więc zamierzają wypowiadać wojnę Bogu. Ale wojna z Bogiem pozostaje logiczną konkluzją  liberałów, dla których najwyższą  wartością jest wolność, i z tego powodu wielu z nich uważa, że wszystko jest dozwolone. Ponieważ Bóg i Jego zasady zostały zdegradowane, wielbienie  wolności staje się dla liberałów ich zastępczą  religią, religią bez zasad, z wyjątkiem ich  własnej woli.

Ponadto, będąc religią zastępczą, musi ona usunąc prawdziwą religię, która stoi jej na drodze, tak więc  liberałowie w naturalny sposób stają się  krzyżowcami walczącymi z prawem Bożym po wszystkie krańce Jego  stworzenia : mażeństwo wolne od  płci, rodzina wolna od dzieci, Państwa  wolne od  władzy, życie wolne od moralności i tak dalej. Taka wojna przeciwko Bożej rzeczywistości jest absolutnie szalona, a jednak liberałowie, robiący wrażenie tak  łaskawych dla bliźnich, których "uwalniają" mogą w rzeczywistości  być wielce okrutni w stosunku do   każdego, kto ośmieli się stanąć na  drodze ich krucjaty. Brak poczucia  obowiązku przestrzegania jakiejkolwiek przyzwoitości w miażdżeniu antyliberałów należy do logiki ich zastępczej religii, wszak ci [antyliberałowie] nie zasługują na żadną litość.

Przez 20 wieków Kościół katolicki potępiał takie szaleństwo. Jednakże, podczas Soboru Watykańskiego II, Kościół oficjalny otworzył mu drzwi,  głąsząc na przykład ("Dignitatis Humane"), że każde państwo musi chronić  raczej "wolności-od" wszelkich cywilnych przymusów jego obywateli w sprawach  religii niż  ich "wolności-do" praktykowania prawdziwej religii.
A teraz, przywódcy pewnego katolickiego Bractwa chcą je oddać pod zwierzchnictwo Rzymian Vaticanum II. Dla prawdziwej religii takie działanie jest, jak nazwał to abp Lefebvre, "Operacją Samobójstwo". Ale po prawdzie, liberalizm jest  z natury samobójczy.
Kyrie eleison.

środa, 12 grudnia 2012

Bp Williamson - WYJAŚNIENIE ? Numer CCLXXXII (282) - 8 grudnia 2012



 WYJAŚNIENIE?

Bp Williamson




 Numer CCLXXXII (282) - 8 grudnia 2012


Ktoś kogo znam, dostarczył mi okólnik Kwatery Głównej  (KG) wysłany do wszystkich Przełożonych FSSPX i dający oficjalne wyjaśnienie pięciu spostrzeżeń Przełożonego Generalnego (SG) [Superior Generalny] Bractwa, które mogą być powodem do niepokoju, oraz  osoba ta zapytała mnie o moja opinie. Szczerze myślę, że Przełożeni Bractwa słusznie mają, jak wcześniej,   powód do niepokoju. W skrócie, oto dlaczego: -

Po pierwsze, w Austrii, w maju, SG powiedział, że FSSPX musi przemyśleć swoje stosunki z Rzymem. KG wyjaśnia, że to nie reprezentowało  żadnej zmiany stanowiska FSSPX na temat Nowego Rzymu, lecz jedynie zaproszenie  członków Bractwa do uznania, że ​​nie wszystko co  mówią Nowi Rzymianie, jest błędne. Jednakże księża, którzy słyszeli słowa SG w Austrii, zrozumieli, że  oznaczały  one to samo, co  napisał on w wewnętrznym piśmie (Cor Unum) z miesiąca marca, że :  "nowa sytuacja " w Kościele " wymaga od nas  przyjęcie nowego stanowiska w stosunku do oficjalnego Kościoła ", ponieważ od 2006,  "zauważyliśmy zmianę w Kościele ". Jak KG  tłumaczy to zdanie napisane przez SG?

Po drugie, przy tej  samej okazji SG miał powiedzieć, że ewentualne porozumienie z Rzymem oznaczałoby, że każda kaplica mająca mniej niż trzy lata,  powinnna być zniszczona. KG wyjaśnia, że​​ właściwie SG powiedział, że tu gdzie  FSSPX odprawiało  Mszę od ponad trzech lat, kaplica mogłaby być ustalona. Jednak SG powiedział również, że tu gdzie posługa FSSPX rozwijała się mniej niż  od  trzech lat, Bractwo mogłoby kontynuować swoją posługę  prywatnie, co oznacza, że ​​wszystkie publiczne budynki będące w w.w.  sytuacji, musiałyby zostać  przynajmniej  porzucone.

 Po trzecie,  w CNS [Catholic News Service], ciągle  w maju, SG mówił o wolności religijnej jako "bardzo, bardzo ograniczonej."  KG wyjaśnia, że ​​ SG mówił o "prawdziwej wolności religijnej", to znaczy tej , którą Kościół zawsze nauczał, to znaczy -  prawdziwe prawo, które ogranicza się do katolickiej religii. Jednakże autentyczne słowa SG na CNS są tak oczywiste, jak to tylko możliwe, co byle kto może sprawdzić w Internecie: "Sobór przedstawiał  wolność religijną, która była naprawdę bardzo, bardzo ograniczona -  bardzo ograniczona."  Czy KG nie będzie zmuszona do  podania wtórnego  wyjaśnienia,  aby udowodnić, że jej pierwsze wyjaśnienie było,  w najlepszym przypadku,  błędne ?

Po czwarte, w Ecône we wrześniu, SG przyznał, że się mylił w swoich kontaktach z Rzymem. KG wyjaśnia, że błąd dotyczył  "bardzo precyzyjnego i ograniczonego punktu", to znaczy : czy tak, lub nie, Papież domaga się akceptacji Soboru przez FSSPX. Jednakże, ten nacisk na Sobór (z Nową Mszą) jest istotą konfrontacji FSSPX z Nowym Rzymem. Czy wyjaśnienie KG, nie możnaby porównać ze stwierdzeniem, że rozdarcie boku Tytanika spowodowane lodową górą, było bardzo precyzyjnym i ograniczonym rozdarciem ?

Po piąte, kilka lat temu [2001 r.] SG powiedział, że teksty Soboru były "95% do zaakceptowania."  KG wyjaśnia, że​​ SG mówił o piśmie, a nie o duchu tekstów. Jednakże jak matka dałaby  dzieciom chociaż najmniejszy kawałek tortu, wiedząc, że tort jest w  5% zatruty ? Prawdą jest, że  teoretycznie mogłaby dać im kawałek  z niezatrutych 95%, ale czy w praktyce nie bałaby się, że trujący duch  stoi za wszystkimi częściami ciasta?

Podsumowując, jeśli  wiosenny i  letni kryzys  FSSPX spowodował moje zaniepokojenie w sprawie kompetencji i uczciwości SG i jego KG, obawiam się, że to wyjaśnienie  pięciu cytatów  równie poważnie mnie niepokoi.  Niech Bóg będzie z nimi, ponieważ ciąży na nich straszna odpowiedzialność.
Kyrie eleison.

sobota, 8 grudnia 2012

Bp Williamson - KILKA «KOŚCIOłÓW » - Numer CCLXXXI (281) - 1 grudnia 2012



 KILKA «KOŚCIOłÓW »

Bp Williamson




 Numer CCLXXXI (281) - 1 grudnia 2012

KILKA «KOŚCIOłÓW »
Wielkie nieporozumienie panuje dziś  w odniesieniu do  prawdziwego Kościoła Naszego Pana tu, na ziemi, a także na temat różnych nazw dla niego stosowanych. Zdecydowanie większość tego zamieszania wynika z największego, obecnego problemu  Kościoła, a mianowicie szatańskiego Watykanu II (1962-1965). Postarajmy się to wyjaśnić.
 Słowo "Kościół" pochodzi z greckiego Ekklesia i z łaciny Ecclesia - "zgromadzenie". "Nasz Pan zgromadził wokół siebie społeczność mężczyzn, która uznała Go za Mistrza : to jest to, co sam nazwał Jego Kościołem" (Bossuet).
"Kościół katolicki"  dla wielu ludzi oznacza budynek, ale  głównie oznacza grupę ludzi na całym świecie (katholos w języku greckim oznacza "powszechny"),  którzy mają tę samą wiarę, ten sam zestaw sakramentów i tą samą hierarchię, te trzy elementy  ustanowione przez Wcielonego Boga, naszego Pana Jezusa Chrystusa, w czasie jego życia na ziemi 2000 lat temu. Lecz od tej pierwotnej grupy wiernych takiej, jak ustanowił ją Nasz Pan, od czasu do czasu odzielały się inne grupy twierdzące, że są  prawdziwym Kościołem Chrystusa. Jak więc mamy wiedzieć, która jest prawdziwy Kościołem ?
"Kościół Chrystusa" to taki, który ma cztery cechy pozwalające go  rozpoznać.  1. Jeden – przez jedność przede wszystkim  Wiary,  którą Nasz Pan chciał zjednoczyć Jego Kościół w nim samym i nie zakładać  innych (0,21 do 23 cf.Jn.XVII: "Aby wszyscy byli jedno").  2.  Święty - Nasz Pan założył swój Kościół, aby prowadził ludzi do Boga i do Nieba (cf.Mt.V, 48: "Bądźcie doskonali"). 3. Katolicki - Nasz Pan założył  swój Kościół dla wszystkich ludzi z wszystkich krajów i wszystkich epok (cf.Mt.XXVIII, 19: "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody").  4. Apostolski - Nasz Pan założył swój Kościół jak monarchię, aby był rządzony przez Apostoła św Piotra i jego następców (cf.Mt.XVI, 18: "Ty jesteś Piotr i na tej opoce ( petran - po grecku) zbuduję Kościół mój "). Tam gdzie te  cztery cechy są razem,  jest prawdziwy Kościół Chrystusa. Gdzie ich brakuje, to już nie jest  Kościół Chrystusowy.
"Kościół Soborowy" oznacza katolicki, na Bogu zcentrowany Kościół taki,  jaki upadł i wciąż upada od  50-ciu lat pod wpływem Watykanu II, skupiony na człowieku. Soboryzm (jak można nazwać błąd rozpowszechniany przez Vaticanum II) ma taki sam stosunek do prawdziwego Kościoła Chrystusowego jak  jabłczana zgnilizna do gnijącego jabłka.  Tak samo jak  zgnilizna obejmuje jabłko,  zależy od jabłka, nie może bez  jabłka istnieć, ale pozostaje całkowicie różna  od jabłka (na tyle, na ile  różni się to,  co jest jadalne, a co jest niejadalne), w ten sposób Soboryzm różni się od katolicyzmu  tak bardzo, że możemy z peznością powiedzieć, że soborowy Kościół nie jest już katolickim Kościołem Lecz Kościół Katolicki jest widzialny. Czy soborowy Kościół nie jest też widzialny ?
"Kościół widzialny"  oznacza wszystkie budynki, hierarchię i ludzi Kościoła, które możemy zobaczyć na własne oczy. Lecz powiedzieć, że Kościół katolicki jest widzialny, więc, że widzialny Kościół jest katolickim Kościołem, jest również "dziecinne" (Mgr słowo. Lefebvre), jak powiedzieć, że wszystkie lwy są zwierzętami i dlatego wszystko zwierzęta są lwami. Jedyna część widzialnego Kościoła, która jest katolicka to,  jest ta, że jest jeden, święty, powszechny i ​​apostolski. Reszta nie jest niczym innym, jak tylko różnymi  rodzajami  widzialnej zgnilizny.
"Kościół oficjalny" oznacza Kościół porowadzony  przez i posłuszny swoim widocznym hierarchom. Ponieważ ci są  obecnie w dużej mierze Soborowi, "oficjalny Kościół" jest w większości soborowy i niekatolicki według jego  zgodność, lub nie z  czterema cechami. Podobnie "Kościół większości" oznacza dzisiejszy oficjalny Kościół, w przeciwieństwie do  małej trzódki  "Tradycyjnej".  Jednak niech nikt  mówi, że  w Kościele większości nie pozostaje nic z cech "jeden, święty, powszechny i apostolski", ani że wszystko w małej trzódce "Tradycjonalistów", podkreśla te cztery cechy. Pszenica i kąkol zawsze są zmieszane w Kościele Chrystusa (cf.Mt.XIII 0,24 do 30).
Kyrie eleison.

Konferencja n°2 bp Williamsona, Bristol, St Saviour's House, 22 - 24 czerwca 2012



Konferencja n°2 bp  Williamsona,  Bristol,
St Saviour's House,  22 - 24 czerwca 2012

Tłumaczenie na polski za francuskim tłumaczniem  Fidelis’a




Ponieważ  protestantyzm, liberalizm, modernizm i neo-modernizm są  podobnymi herezjami nakładającymi  się  jedena na drugą, a modernizm  zawiera  cały liberalizm i protestantyzm, Św Pius X powiedział : że modernizm jest ściekiem   wszystkich herezji. To jest ściek wszystkich herezji, ponieważ odłącza umysł od rzeczywistości, a tym samym odłącza katolicki umysł od katolickiej doktryny. Nie ma ani jednej herezji, która w modernizmie nie byłaby u siebie, ponieważ on obejmuje je wszystkie.

Neo-modernizm jest odnową modernizmu z tą różnicą, że modernizm jest już oficjalny. To jest modernizm  sformalizowany. To jest modernizm nie tylko niektórych księży i ​​niektórych świeckich, inteligentnych  i bardzo niebezpiecznych, chociaż nielicznych, lecz modernizm wyznawany przez prawie cały Kościoł. Poza nim pozostało kilku rozproszonych księży i ​​dwóch biskupów : biskup  Castro Mayer i arcybiskupa Lefebvre, ale cały Kościoł :  Papież, kardynałowie, biskupi, większość kapłanów, wszyscy oni za nim poszli.

W rezultacie ci dwaj duchowni : Arcybiskup Lefebvre i bp de Castro Mayer, dwaj biskupi uparli się i mocno się trzymali. Niewątpliwie istnieją inni biskupi zachowujący Wiarę, ale nikt inny nie postąpił według tej  zachowanej wiary. Kardynał Siri był dobrym kardynałem. Mógł być wybrany na papieża w 1958 lub 1963, ale źli, masoni i żydzi wywarli na nim straszną presję. Powiedzieli, że zabiją jego rodzinę, grozili jego rodzinie. Powiedział więc : "Dobrze, nie chcę być papieżem". Myślę, że został wybrany, ale nie chciał być papieżem. Wydaje się to bardzo możliwe.

Arcybiskup Lefebvre założył FSSPX i biskup de Castro Mayer wziął udział w konsekracji czterech biskupów. To był wspaniały moment, bo abp Lefebvre szczególnie docenił  fakt, że biskup  Castro Mayer wziął udział w konsekracji. Powiedział: "Obecność biskupa  Castro Mayera jest dowodem, że nie wyimaginowałem sobie tego wszystkiego sam. Nie próbuję tworzyć mojego własnego Kościoła. Otrzymałem Kościół katolicki, to jest prawdziwy Kościół katolicki i obecność biskupa  Castro Mayera jest na to dowodem. A biskup  Castro Mayer, w pięknym kazaniu wygłoszonym podczas konsekracji powiedział : "Czuję, że popełniłbym  śmiertelny grzech, jeśli nie byłoby mnie  tu dziś." Wspaniałe!

Konsekracja biskupów była naprawdę momentem, w którym faktycznie  Bractwo  zaczeło podążać swoją własną drogą. Lecz ono   należy do Kościoła. Wszystkich  sześciu biskupów "ekskomunikowano", ale te ekskomuniki były nieważne, ponieważ według prawa kanonicznego, nawet jeśli się mylicie, ale uważacie, że działacie w przypadku konieczności, nie stosuje się sankcji Kościóła. Jeśli się mylicie, ale jesteście  poważni i szczerzy, nawet jeśli jesteście w błędzie, ale czujecie, że działacie z  najwyższego powodu, kara nie obowiązuje, a zatem ekskomuniki nie były prawdziwe.

A teraz, zgadnijcie co się dzieje? Bractwo ponownie przeżywa  wewnętrzny wstrząs pochodzący  od tego, który jest na jego czele i wywiera presją by podażać za nim. To jest moja opinia. Jeśli ktoś z was chce znać opinie  niektórych z podążających  tą drogą, począwszy od bp Fellay, jeśli o mnie chodzi, jest mile widziany. Moja opinia jest taka, że ​​tak się dzieje, ale nie narzucam swoich poglądów  nikomu. Daję wam moje argumenty tłumaczące dlaczego tak myślę, że to tak się dzieje, a potem ktoś inny może wam podać argumenty przeciwne. Jesteście dorośli, jesteście ludźmi, jesteście odpowiedzialni  za wasze dusze, niektórzy z was mają rodziny, za które są odpowiedzialni, podejmujcie własną decyzję. Wyłuchajcie obu stron i podejmijcie własne decyzje. Nie narzucam swoich poglądów  nikomu i nie chcę mówić lekceważąco o biskupie Fellayu lub inny organ władzy Bractwa z Menzingen, ale naprawdę uważam, że są w błędzie. Myślę, że bardzo się mylą.

Jest tylko jedna właściwa linia, a tylko abp Lefebvre i bp  Castro Mayer nią podążali.  Arcybiskup Lefebvre  podczas konsekracji powiedział, że ta linia [czyli konskracja] była "survival operation", natomiast układy  z neo-modernistycznym Rzymem - "operacją samobójstwo." Władze Kościoła, wszyscy kardynałowie, biskupi i księża, którzy oddali się modernizmowi, liberalizmowi i protestantyzmowi (bo to jest to, co w zasadzie zrobili, przesuwając się równolegle do modernistów, liberałów i protestantów), wszyscy są na złej drodze. Zgubili kierunek, kierunek  katolicki. Abp Lefebvre powiedział, że jeśli nie podążamy  za modernistycznym Rzymem,  soborowym Rzymem, wszystkimi tymi soborowymi kościelnymi władzami, które wierzą w Sobór Watykański II, jeśli nie jesteśmy z nimi, to jest " operacja przeżycia. " Jeśli idziemy z nimi to, to jest "operacja samobójcza", ponieważ oni stracili  właściwy kierunek, zboczyli, zeszli z prawej linii idąc na lewo.

Jakie były tego owoce ? Owoce są bardzo dobrym "testem". Przypomnijcie sobie  Kazanie na górze Naszego Pana. On nie mówi:  "Chcę, abyście  wszyscy byli  teologami, żebyście czytali teologiczne publikacje, studiowali św Tomasza z  Akwinu." Nasz Pan mówi : "sądźcie drzewo po jego owocach. Nie może dobre drzewo rodzić złych owoców, a złe drzewo nie może dać dobre owoce." A  drzewo w połowie złe, a w połowie dobre, daje owoce na  wpół dobre  i na wpół złe. To nie jest  zawsze  czarne lub białe. Jest szare. Jakie więc  były owoce konsekracji ? Bractwo  się rozwijało.

Zawsze jest tak : gdy papieże i - na przykład Kontr-Reformacja - mocno trzymają się katolickiego kierunku, kościół zaczyna się rozwijać. Lecz nowy cykl korupcji i nowy skręt w lewo zaznaczył tę nowoczesną epokę. Współczesny świat właśnie taki jest. Jest głęboko ukształtowana przez protestantyzm,  to jest oddzielenie od Boga.To się  zaczęło od protestantyzmu, a dokładniej od renesansu. Trzy "R": Renesans, Reformacja, Rewolucja. Jest to zerwanie z Kościołem, to jest zerwanie z Bogiem, to jest wielki ruch apostazji. Tak więc, w większej części  Kościoła to, co się stało, jest rosnącą apostazją, oczywiście z wyjątkami  szlachetnych, odmawiających tego dusz. Kiedy dusze chcą być katolikami w soborowym Kościele, co  robią? Przyłączają się do Bractwa. Do tej pory mogły one w Bractwie znaleźć schronienie  przed soborową aberracją. Owoce FSSPX to był katolicyzm. Owoce Soboru to jest  rosnąca korupcja i zniszczenie Kościoła.

Myślę, że Malachi Martin powiedział, że były cztery loże masońskie wewnątrz Watykanu, a ksiądz Chalard powiedział to samo. Istnieją dobre powody, by tak powiedzieć. Malachi Martin powiedział również, że tuż po wyborze Pawła VI w 1963 roku, szatańska ceremonia  była  odprawiona w Watykanie. Wielka ceremonia odbyła się w  Charleston, w Stanach Zjednoczonych, które jest głównym ośrodkiem masońskim, ale drugorzędna ceremonia,  dołączona do tej watykańskiej. Wielka uroczystość  z bluźnierstwami  i okropnościami była niewątpliwie obchodzona w Stanach Zjednoczonych, ale miała swoje powtórzenie  w Watykanie, co spowodowało utworzenie jednej z czterech loży. Malachi Martin powiedział, o ile pamiętam, że Paweł VI wiedział, ale nie mógł się temu przeciwstawić, co jest zrozumiałe. Taki jest stan  Watykanu. Pełen jest demonów. Watykan jest pełen demonów. Jest "zdemonizowany" i jeśli zbyt się zbliżycie, możecie się  zarazić. Nie możecie zbliżać się zanadto do  współczesnego Rzymu. Pisałem wiele razy w ciągu ostatnich 20 lub 30 lat na temat niedzielnego katolicyzmu lat 50-tych. Zbyt wiele było niedzielnego  katolicyzmu, to znaczy, zbyt wielu katolików było nimi tylko  w niedzielę. Trzymali się ich religii w niedzielę, a pozostałą część  tygodnia, prowadzili zwyczajne życie, nie wystarczająco skierowane na  religię. Oddzielenie życia i religii. Bóg wyrzucony ... Było się bardzo pobożnym w niedzielę i nie myślało  się o Bogu resztę dni tygodnia. To jedna z nazw tej choroby : niedzielny katolicyzm. Ja nazywam to "pięćdziesiątnizm". To było coś naprawdę złego. Katolicyzm był ważny, były tłumy,  był szeroko rozpowszechniony. Wielu kapłanów wydawało się przyzwoitymi,  właściwie wychowanymi i mieli właściwą wiarę.  Wiele było zakonnic, wiele szkół parafialnych i seminariów, z wieloma seminarzystami. Następnie rozpoczął się Sobór i wszystko upadło. Termity zainstalowały się w  budynku. Coś było naprawde nie tak.

Sobór spowodował wielki upadek. Wielki upadek oznacza dwie rzeczy : po pierwsze, że byliśmy na dużej wysokości. Jeżeli nie jest się bardzo wysoko, upadek jest nieznaczny. Po drugie, to oznacza, że ​​byliśmy na  krawędzi przepaści, bo znaleźliśmy się  poza krawędzią. Z jednej strony  było coś dobrego w  katolicyzmie lat 50-tych, ale też, w tym samym czasie źle się działo w królestwie Danii. Było coś zepsutego  w budynku, który wydawał się tak solidny  i nadal częściowo taki jest. Serca tam nie było. Budynek skruszył się i  rozpadł.

W latach 1990 Bractwo rozkwitło i  rozrosło się, a oficjalny Kościół kontynuował w tym niefortunnym kierunku – niszczył się  coraz bardziej. Wśród duchowieństwa pojawiało się coraz więcej niemoralności, homoseksualizmu i pedofilii.  Oczywiście, media są zapędzone w kozi róg : z jednej strony promują homoseksualizm - "To jest alternatywny styl życia i nie ma w tym nic złego." Lecz z drugiej strony, chcą oskarżać kapłanów o homoseksualizm.  Muszą wybrać. Jeśli homoseksualizm nie jest tak zły, to nie jest tez zły dla kleru. Jeśli to jest złe dla duchownych, to jest złe dla wszystkich. Dlatego te żałosne media znalazły  rozwiązanie : "tu nie chodzi o homoseksualizm, ale o pedofilię". Pedofilia to jest wykorzystywanie dzieci. To jest straszne, ale w większości przypadków, [tak mi  się wydaje] nadużywania jakich dopuszczają się  duchowni dotyczy  bardziej  nastolatków niż dzieci. Nie wiem. Nie badałem tego. Po prostu myślę, że rzeczy nie są takie, jak to  mówią media. Wykorzystywanie nastolatków nie jest bardziej usprawiedliwione niż  [wykorzystywanie] dzieci. Jeden z czterech grzechów, które wołają o pomstę do Boga to  homoseksualizm.

To sięga lat 1980-tych. Istniało od dawna wśród  w duchownych. Pamiętam, że kiedy przybyłem do Stanów Zjednoczonych w 1982 roku, znalazłem tę grubą książkę ojca Enrique Rueda na temat sieci homoseksualnej w katolickim Kościele  w Stanach Zjednoczonych. To było w 1982 roku, to nie jest nowe. Wiem, że abp Lefebvre  powiedziałby, że jeśli duchowni wpadli w ten  grzech, to dlatego, że  stracili Mszę. Kapłani nie odprawiają już prawdziwej Mszy. To tak, jak reaktor jądrowy bez uranu. Ksiądz jest stworzony dla prawdziwej Mszy. To i ksiądz, chodzi razem. Tak właśnie miał zwyczaj mówić abp Lefebvre : prawdziwa Msza i prawdziwy ksiądz  są absolutnie  razem. Usuńcie prawdziwą Mszę i ksiądz wpada do morza.  Arcybiskup za przyczynę zła uważał utratę Mszy, ponieważ ta strata jest dla kapłana utratą serca jego kapłańskiego życia.

Jeśli oceniać drzewo po jego owocach, abp Lefebvre miał rację, konsekracje były uzasadnione, a soborowy Kościół nadal jest na złej drodze. To dlatego FSSPX się rozwinęło. Więc, co myślicie, że zrobi diabeł ? To funkcjonowało już  cztery razy. On używa tej same sztuczki z umysłami ludzi,  katolików. Szczególny nacisk jaki wywierać będzie  teraz, to nacisk, którego nie mógł wywrzeć wcześniej :  musicie należeć do oficjalnego Kościoła, jesteście poza Kościołem. Sądząc po owocach, nie jest to prawdą. Sądząc po jego owocach, Sobór nie jest katolickim Kościołem. Sądząc po jego owocach, soborowy Kościół także nie... FSSPX, sądząc po jego owocach, jest katolickim Kościołem  i to jest dokładnie to, co abp Lefebvre powiedział. Można się zastanawiać czy Bractwo zrobiłoby więcej i lepiej powracając do  oficjalnego  Kościoła. Arcybiskup Lefebvre  odpowiedział : O jakim  Kościele mówicie ? Jeśli mówimy o Kościele soborowym to, to nie jest Kościoł katolicki. Kościół katolicki jest Jeden, Święty, Katolicki i Apostolski.  Powtórzmy te cztery punkty, powiedział :  patrzcie, soborowy Kościół nie jest ani Jeden,  ani Święty,  ani Katolicki, ani Apostolski. Lecz Bractwo ma te cztery cechy. Są to cztery cechy Kościoła, cztery wskaźniki, które mówią, gdzie się znajduje katolicki Kościół. Jeśli te cztery cechy są obecne, to naprawdę macie Kościół katolicki. Jeśli ich nie ma to, nie jest to Kościół katolicki. Tak więc, w pewnym sensie chodziło o Kościół katolicki,  a   w innym sensie, nie. Kościół ten ma władzę. Papież jest papieżem. To jest  trudna kwestia : kardynałowie są kardynałami, biskupi są biskupami, chyba że jedni lub drudzy, a może wielu,  przeszli przez  nieprawidłowe ceremonie konsekracji. Jest to kolejna puszka Pandory. To nic innego jak sytuacja patowa. Sytuacja jest straszna.

Diabeł  teraz gra na umysłach ludzi z FSSPX. Moim zdaniem, sporo księży chce przyłączyć się do soborowego Kościoła. Chcą iść w tym kierunku. Widać już wyraźnie, że władze Bractwa zniechęcają do jakiejkolwiek krytyki Soboru, zniechęcają do jakichkolwiek  wypowiedzi przeciw Asyżowi i ostatecznie zniechęcają, a nawet zakazuja krytyki  papieża. To właśnie tak  się dzieje.

Spójrzcie  na ostatnie 500 lat, powiedzmy od 1517 do 2012. Myślę, że schemat jest jasny. Załóżmy, że tak by było  i wyobraźmy sobie, że większość  Bractwa pójdzie  tą drogą. Ilu obecnie w FSSPX  zmierza w tym kierunku ? Nie wiem, Bóg wie, ja nie. Straszne jest to, że to się za kilka lat powtórzy. To jest w naturze rzeczy. Ten schemat jest tu  z  doskonałego powodu : kiedy diabeł próbuje czegoś raz, dwa, trzy i cztery razy, a to zadziała, to znowu zacznie. Są to dokładnie te same siły, które spowodowały  katolicyzm lat 50-tych - "pięćdziesiątyzm", to  jest dokładnie taka sama pokusa ciążąca jeszcze bardziej na katolickiej Tradycji Bractwa.

Pamiętam, że czytałem w literaturze duchowej  historię wizji pewnej duszy. Było miasto i  był klasztor. Nad miastem było tylko trochę diabłów, ale nad dachem klasztoru kotłował się ich  tłum, bo gdyby mogły zniszczyć klasztor,  dziecinnie proste byłoby zniszczenie  miasta. Klasztor podtrzymywał  wiarę w mieście. Te pobożne dusze, działające  jak poirunochron odsuwający  Boży gniew, zabezpieczały miasto. Dlatego diabeł szczególnie pracował nad klasztorem i kapłanami. W tym czasie demon miał jeszcze dużo pracy przy wielu duchownych, ale teraz jest coraz mniej księży, na których musi skupić wysiłek. W Bractwie jest  około 550 kapłanów, wiele jest też  "bezrobotnych" demonów, bo wszystko teraz jest  w rękach diabła. Wielu z tych demonów poszło na bezrobocie   po Soborze Watykańskim II, gromadzę się więc wokół niektórych kapłanów FSSPX. To jest tylko moja opinia.

Jak to  będzie ewoluować ? Tego nie wiem. Nastąpi  nowe pęknięcie i  będzie coraz mniej wiernych, a potem jeszcze mniej. Na końcu świata, Nasz Pan powiedział :  "Czy kiedy wrócę,  znajdę jeszcze wiarę na ziemi ? " (Łk 18, w. 8) To oznacza, że ​​ Kościół Katolicki na końcu na świata będzie ilosciowo bardzo mały. To jest dokładnie to, co obserwujemy dzisiaj : zmniejszanie się ilości katolików, którzy się dobrze trzymają nie dając się pokusie dołączenia do świata i pójścia łatwą ścieżką. Jest też cytat, który mówi, że w tych dniach nawet wybrani zostaną oszukani. Tak, dokładnie, "jeśli to jest możliwe, nawet wybrani będą zagubieni", coś takiego.

Tak, to jest to. To jest dzieło błędu, jest to dzieło oszustwa, według  Listu świętego Pawła do Tesaloniczan. To jest całkiem dobre zdanie dla mediów. Te haniebne media  są samym błędem, dokładnie,  jak to mówi święty Paweł. Ludzie zwracają zbyt wiele uwagi na haniebne media. Niech Bóg błogosławi w tym zakresie Internetowi. Złym jeszcze się nie udało  przejąć kontroli nad Internetem, a ktokolwiek poszukuje prawdy,  może jeszcze ją znaleźć w Internecie, w środku sterty śmieci, w środku góry kłamstw ; prawda jest tu. Jeśli jej szukacie, znajdziecie ją,  jeśli szukacie  prawdy, znajdziecie ją. Ale w mediach, będzie bardzo trudno teraz ją znaleźć. Źli położyli łapę  na mediach. To dlatego media są podłe, bo media są podłe. One naprawdę  nienawidzą Boga i chcą aby  wszystkie dusze wpadły do piekła. Starają się tego dokonać.

Nie myślcie, że jeśli coś dobrego wyniknie  z obecnych doswiadczeń Bractwa, kłopoty się skończą. Demon powróci do pracy. Ilekroć Kościół katolicki zbiera się [w sobie], demon zaczyna nad nim pracować. Sobór [Vaticanum II] był największym triumfem wszystkich czasów szatana przeciw Kościołowi.

wtorek, 20 listopada 2012

Bp Williamson – GŁĘBOKI PROBLEM




 GŁĘBOKI PROBLEM
Bp Williamson

Wielu katolików nie rozumie głębi problemu jaki spowodował rewolucyjny Sobór Watykański II (1962-1965). Gdyby wiedzieli więcej na temat historii Kościoła, może byliby mniej przyciągani albo przez liberalizm, który podpowiada im, że Sobór nie był taki zły, jak się mówi, albo przez "sedewakantyzm", który podpowiada im  ​​myśl, że władze Kościoła nie są już jego władzami. A propos, czy Nasz Pana zakwestionował religijny autorytet Kajfasza lub cywilny autorytet Poncjusza Piłata?

Problem jest głęboki, ponieważ jest pogrzebany pod wieloma wiekami historii Kościoła. Na początku XV wieku św Wincenty Ferrer (1357 - 1419) głosił w całej Europie bliski koniec świata, a teraz wiemy, że mylił się o ponad 600 lat. A jednak Bóg potwierdził jego przepowiadanie, pozwalając mu na czynienie  tysięcy cudów i tysięcy nawróceń. Czy Bóg potwierdził wówczas bład ? Broń Boże! Prawdą jest, że Święty poprawnie wyczuł,  że dekadencja  późnego Średniowiecza zawiera wyraźną i niemal całkowitą korupcje naszych czasów, generalną próbę całkowitej korupcji  końca świata.

Trzeba było jednak czasu, czasu Bożego, kilka stuleci, żeby ta wyraźna  korupcja stała się  jawna, gdyż Bóg regularnie wybierał  powołania na świętych, którzy spowalniali  upadek, jak np. to grono znanych świętych, które działało skutecznie podczas  Kontr-Reformacji w XVI wieku. Niemniej jednak, Bóg nie pozbawia ludzi wolnej woli i jeżeli  nie chcą pozostawać na poziomie Średniowiecza, nie zmusza ich do tego. Przeciwnie, pozwoliłby swojemu Kościołowi, przynajmniej w pewnym stopniu dostosować się do czasów, bo on nie istnieje dla ratowania chwały przeszłości, lecz dla zbawiania dusz w teraźniejszości.

  Można to zilustrować na dwóch przykładach: najpierw teologia molinistyczna [Ludwig Molina], uznana za niezbędną  przez Lutra i Kalwina do  obrony  wolnej woli, a następnie z Konkordat z 1801 uznany za  niezbędny  przez Rewolucyjne Państwo, aby umożliwić publiczne działanie Kościołowi we Francji. Tak Molinism,  jak i Konkordat były kompromisem ze światem ich czasu, ale oba umożliwiły zbawienie wielu dusz, a  Kościół nie pozwalał  podważyć zasad, które  bezwzględnie musiały pozostać święte, to znaczy Bóg jako Czysty Akt i Chrystus jako Król społeczeństwa. Niemniej jednak oba kompromisy  przyczyniły się do pewnej humanizacji Kościoła Bożego, i oba przyczyniły się do powolnej sekularyzacji chrześcijaństwa. Ponieważ kompromisy nie mogą pozostać bez konsekwencji.

Więc jeśli ten powolny proces sekularyzacji i humanizacji miałby  zbyt uszkodzic ten świat, w którym mężczyźni i kobiety są powołani do służby  Bogu w jego Kościele, jak mogliby  wejść w Jego służbe bez silnej  radioaktywnej dawki  liberalizmu we krwi, wymagającej  ostrego antidotum w ich religijnej formacji ? Czy rzeczywiście  nie podzielaliby naturalanie i  instynktownie przekonania  niemal wszystkich im współczesnych, że zasady i ideały rewolucyjnego świata, z którego pochodzą były normalne, w przeciwieństwie do całkiem innej niż ten świat, choć nader pobożnej, lecz kompletnie anormalnej  ich religijnej formacji  ? Tacy mężczyźni i kobiety byliby  katastrofą dla Kościoła. Cóż, ta katastrofa stała się w pełni aktualana XX wieku, kiedy to duża część dwóch tysięcy biskupów  świata cieszyła się  zamiast się buntować kiedy Jan XXIII dał do zrozumienia podczas Soboru, że porzucił ant- modernistyczny Kościół.

Niech więc  nikt, kto chce ocalić duszę nie podąża za tymi duchownymi i ich następcami, lecz niech rownóczesnie nikt nie zapomina o ich przekonaniu, że są normalnymi ludźmi  z naszego zwariowanego świata, nie są bardziej winni zniszczenia Kościoła Chrystusowego, niż byliby ich poprzednicy urodzeni w epoce zdecydowanie normalniejszej. Błogosławione katolickie dusze, które będą umiały brzydzić sie błędow, nie przestając pełnić swój urząd.


Kyrie eleison.

niedziela, 28 października 2012

Bp Williamson – DONIOSŁA DECYZJA - Numer CCLXXVI (276) - 27 październik 2012

 
DONIOSŁA DECYZJA
 
Bp Williamson
 
 
 
Numer CCLXXVI (276)  - 27 październik 2012
 

DONIOSŁA  DECYZJA 

 A więc wykluczenie z Bractwa św. Piusa X jednego z czterech biskupów konsekrowanych w jego służbie przez abp Lefebvre’a w 1988 r. jest już oficjalne. To doniosła decyzja ze strony przywódców Bractwa, ale nie z powodów osobistych, lecz z powodów, dla których został wykluczony, to usunięcie tego, co dla wielu uważa za największą przeszkodę w łonie  FSSPX do fałszywego pojednania katolickiej Tradycji z soborowym Rzymem. Teraz, gdy już [biskup] odszedł, FSSPX  może swobodniej  ześlizgiwać się w stronę wygodnego liberalizmu.

 Jeśli problemem była tylko jego osoba, to konsekwencje nie będą poważne. Ma on ma 72 lat, (mniej lub bardziej zramolały) i nie ma już przed sobą wielu lat aktywności. Może  być całkowicie  ignorowany, lub w razie potrzeby nadal dyskredytowany, pozostawiony na osobności gdzie będzie mógł grzmieć do woli.

 Lecz jeśli usunięcie go rzeczywiście oznacza odrzucenie postawy sprzeciwu wobec Rzymu, jaką reprezentował, to znaczy, że FSSPX jest w tarapatach,  dalekie od rozwiązania swoich wewnętrznych napięć  przykładowym ukaraniem go [biskupa], a ciche niezgody lub jawne sprzeczności  mogą  je rozerwać.

Abp Lefebvre założył Bractwo po to, aby przeciwstawić się niszczeniu Kościoła : wiary katolickiej przez II Sobór Watykański i jego 16 dokumentów, a przede wszystkim rujnowaniu praktykowania tej wiary za pomocą Nowej Mszy. Od zarania istnienia Bractwa, opór wobec Soboru stanowił integralną część samej jego natury. Nie można jednak zniszczyć natury rzeczy, nie niszcząc samej rzeczy.

 Wynikało by z tego, iż wykluczenie biskupa oznacza dla FSSPX  Arcybiskupa Lefebvre’a wkroczenie na drogę samozniszczenia i  zastąpienia Bractwa czymś całkowicie  innym. I faktycznie, można było obserwować tę transformację już od dłuższego czasu. Wykluczenie  [biskupa]  jest jedynie ostatecznym ciosem.

 Nie chodzi  o to, abp Lefebvre był wyłącznie przeciwko Soborowi. To był przede wszystkim  katolik, katolicki biskup, prawdziwy duszpasterz, jak wynika z jego przedsoborowych pism. Lecz gdy już natąpiła odrażająca katastrofa dla Kościoła, szybko dostrzegł, że najpilniejszym zadaniem dla obrony Wiary był sprzeciw wobec rewolucji Watykanu II, która uwodziła miliony katolickich serc i umysłów.

 Dlatego w 1970 r. założył  Bractwo Kapłańskie, które sprawowałoby wyłącznie obrządek Mszy Trydenckiej.  Stąd też jego słynna Deklaracja z listopada 1974 r., która stała się  Kartą Katolickich Zasad, inspirującą opór FSSPX.  Jedynie nawrócenie się i powrót władz Kościoła do prawdziwej wiary może uzasadniać rezygnację tych zasad. Czy takie nawrócenie się, albo taki powrót  miały miejsce? W żadym wypadku, wręcz przeciwnie.

 A przyszłość? Aby wypełnić pustkę powstałą  po rezygnacji z celów arcybiskupa Lefebvre’a, najprawdopodobniej FSSPX pośpiesznie rzuci  się w ramiona Rzymu, zwłaszcza  jeśli sumienie Benedykta XVI nakaże mu przed śmiercią skończyć ze “schizmą”.

 Wykluczenie biskupa [Williamsona] mogło być, lub nie, wstępnym warunkiem postawionym przez Rzym przed zawarciem układu z FSSPX , ale na pewno mu sprzyja. Kapłani FSSPX, którzy jasno widzą obecną sytuację, mogą starać się przeczekać w skrytości, aż stado kur zacznie wracać na grzędę. Świeccy zwolennicy FSSPX będą narazie mogli uczestniczyć w  mszach Bractwa,  pilnując chwili, w której zapowiedziana powyżej zmiana zacznie  zagrażać ich wierze.

Jeśli chodzi o wykluczonego biskupa, darowizny dla niego lub dla sprawy, będą musiały trochę poczekać na pewne praktyczne ustalenia. Bądźcie pewni jednego: nie ma on zamiaru przejść w stan spoczynku.

Trzymajcie sie przyjaciele, to jest wyprawa naszego życia. Oby nas zaprowadziła do Nieba.
 

Kyrie eleison.

środa, 24 października 2012

Biskup Williamson został wykluczony z Bractwa św Piusa X


Biskup  Williamson  został  wykluczony z Bractwa św Piusa X

Wybraliśmy fotografię biskupa Williamsona w sutannie misjonarza w nadzieji, że  to wykluczenie będzie początkiem nowej, obiecującej  założycielskiej przygody. 

 Forum - évêque s'est levé
Oto co mówi Gentiloup, administratorka  forum "un évêque s'est levé" :
 
"Tak, tym razem  to pewne ! Otrzymaliśmy  tę informację ze źródła w Menzingen. Niestety doszło do tego ! Biskup Galaretta utorowała drogę do usunięcia biskupa Williamsona. Pozostało nam modlić się, aby bp Williamson założył nowe seminarium i konsekrował nowych biskupów !

Nie odchodąc  z FSSPX, w którym wielu  popieranych przez nas  kapłanów nadal toczy walkę, jedną nogą  jesteśmy w Bractwie, a drugą w innej jego części, wierniejszej   dziedzictwu arcybiskupa Lefebvre’a ! "

Jak mówi Gentiloup, całym sercem modlimy się, aby biskup  Williamson założył nowe seminarium, konsekrował nowych biskupów dobrze utwierdzonych w Wierze  i zdecydowanych  podążać  za abp Lefebvrem który mówił :   "A jeśli pożyję jeszcze  trochę i zakładając, że za jakiś czas Rzym powie nam, że chce ponownie nas spotkać, rozmawiać, wtedy  będę  stawiać warunki. Nie zgodzę się już na  sytuację w jakiej znaleźliśmy się podczas  konferencji. Skonczyło się . Postawię pytania doktrynalne :  "Czy zgadzacie się z wielkimi encyklikami  wszystkich poprzedzających was papieży.  Czy zgadzacie się z Quanta Cura Piusa IX, Immortale Dei, Libertas Leona XIII, Pascendi Piusa X, Quas Primas Piusa XI, Humani generis Piusa XII ? Czy jesteście w pełnej komunii z tymi papieżami i z ich stwierdzeniami ? Czy akceptujecie jeszcze  antymodernistyczną  przysięgę ? Czy jesteście za społecznym panowaniem Naszego Pana Jezusa Chrystusa?

Jeśli nie akceptujecie doktryny  waszych poprzedników, nie warto rozmawiać. Dopóki nie zgodzicie się na zreformowanie Soboru biorąc pod uwagę doktrynę poprzedzających was papieży, dialog nie jest możliwy. To jest bezużyteczne. W ten sposób nasze stanowiska będą jaśniejsze ". (Fideliter, n° 66, strony. 12-14).

Biskup Williamsom urodził się 8 marca 1940 roku. Ma więc 72 lata. Arcybiskup Lefebvre miał 71 lat podczas slynnej mszy w Lille. Bractwo św Piusa X, dzieło dojrzałości abp Lefebvre,  bylo opatrznościowe. Teraz liczymy na bp Williamsona, że przejmie gasnącą pochodnię.

                                                                       InDominoSperavi.

środa, 17 października 2012

Tłumaczenie konferencji biskupa Williamsona


Tłumaczenie konferencji biskupa Williamsona
 
 

W celu wzbogacenia naszych tematów na Youtube i Gloria tv za pomocą interesujących video z napisami, zdecydowaliśmy rozpocząć od dzisiaj tłumaczenie 13 konferencji bp Williamsona, które użyjemy potem do umieszczania napisów.  Podczas około 3 tygodni blog zwolni nieco, lecz nie martwcie się, nie zaprzestaniemy walki. Przeciwnie, będziemy chwilowo pisać mniej, aby  działać skuteczniej tworząc DVD i video bp Williamsona. Dlatego ponawiamy prośbę o pomoc w tłumaczeniu w ciągu tych 3 tygodni, proponując zgłaszanie się jednego kandydata na jedną konferencję z potwierdzeniem przez mail.
Postaramy się jednak informować was regularnie o sprawach  Bractwa i ruchu oporu za pomocą małych notatek jak ta dzisiejsza o usunięciu bp Williamsona.
Informacja dla czterech miłych kandydatów, którzy już zgłosili się do pomocy przy tłumaczeniu konferencji bp Williamsona
Drodzy Przyjaciele, serdecznie dziękujemy za propozycje tłumaczenia. Prosimy o zgłoszenie się tylko jednej osoby dla jednej konferencji, druga osoba może wybrać następną, wolną konferencję. Ewentualnie w odpowiedzi na Wasz mail, prześlemy konferencję tej samej długości co poprzednio wybrana. Każda pomoc z Waszej strony jest dla nas ogromnie cenna.

Bp Williamson jeszcze nie wyrzucony, ale zostanie wyrzucony za tydzień


Bp Williamson jeszcze nie wyrzucony, ale
 zostanie wyrzucony za tydzień
 

Stephen Heiner, długoletni przyjaciel bp Williamsona i właściciel blogu True restoration, wczoraj osobiście telefonował do biskupa. Potwierdza utrzymanie ultimatum, o którym informowała nas  Gentiloup i twierdzi, że biskup zostanie wyrzucony za tydzień. Można przeczytać tę informację (chociażby przy pomocy Google) klikając na link poniżej.
Nadal deklarujemy nasze poparcie dla tego odważnego Biskupa.  

poniedziałek, 15 października 2012

Wsparcie dla biskupa Williamsona


Wsparcie dla biskupa Williamsona

Artykuł uaktualniony dzięki świadectwu Gentiloup.
 cf. koniec artykułu.
 

 

Na angielskim forum Cathinfo, dwaj jego członkowie,  Seraphim i JMacQ, wysłali każdy od siebie,  e-mail do księży z ich kaplicy. Ci księża potwierdzili wyrzucenie biskupa Williamsona. Możliwe jest jednak, że można jeszcze zrobić odwołanie. Nie jest pewne, czy te 10 dni „pracujące” dane biskupowi na przeproszenie, były ostatnią (czy nie) szansą jaką mu zaproponowano. Według JMacQ, to była ostatnia możliwość złożenia przeprosin i biskup Williamson jest już wyrzucony. Jedno wydaje się  pewne : według Gentiloup i jednego z księży, termin 10 dni minął, a stronka biskupa Williamsona ciągle nie jest zamknięta. A więc biskup Williamson nie dał się onieśmielić.

Ekscelencjo, prosimy pamiętać, że Escelencja ma wsparcie wiernych we Francji, Anglii, USA, Koreii, Singapurze, na Filipinach, w Japonii, Argentynie, Meksyku, Czile, Brazylii, Polsce i w innych krajach.  Wspieramy tego, który mówi prawdę i nie  zniechęca się.  

Nowy wpis do artykułu : Według ankiety przeprowadzonej przez Gentiloup u absolutnie pewnego informatora, biskup Williamson ciągle jeszcze oficjalnie należy do Bractwa : Un évêque s'est levé

 

 

ELMER GANTRY - Komentarze Kyrie elejson - Numer CCLXXIV (274)- 13 październik 2012


ELMER GANTRY
 

 
Bp Williamson – Komentarze Kyrie elejson - Numer CCLXXIV (274)- 13 październik 2012

 

Podczas międzykontynentalnego lotu, na małym indywidualnym ekranie dla pasażerów, wśród "klasyki" filmowej znalazłem niedawno  film, który jak sobie przypominam,  widziałem  około 50 lat temu: to kręcona w 1960 wersja  powieści Sinclaira Lewisa „Elmer Gantry”. Zapamietałem ten  film z powodu dwóch propos będących częścią jego dialogu, które od tej pory pozostały w mojej pamięci. Pierwsze, to słowa starego mężczyzny, który porównuje religijne nawrócenie do upojenia alkoholowego. Drugie, to propos młodej kobiety błagającej  okłamywanie jej. Obejrzałem film ponownie...

Elmer Gantry,  to amerykński szarlatan z lat 1920, który zakochuje się w „Siostrze” Falconer, charyzmatycznej ewangeliczce ; kaznodziejka ze swoim podróżnym namiotem przemierza cały kraj w  krucjacie nawracania. Na skutek braku prawdziwej religii, film jest nieco mylący, ale dobrze przedstawia potrzebę religii, jaką mają dusze i fałsz protestanckiej, fundamentalistycznej "religii" . Tak prawdziwa potrzeba, jak i fałszywa satysfakcja, są   dobrze  przedstawione w momencie, kiedy Elmer wypytuje starca zajętego czyszczeniem namiotu : "Widzi pan," odpowiada mu starzec opierając się o  miotłę, ”Zostałem pięć razy nawrócony: przez Billy Sunday, przez Pastora Biederwolf, przez Gypsy Smith i dwukrotnie przez Siostre Falconer. Spijam się do cna, potem się nawracam i jestem uratowany/zbawiony. Tak upicie się, jak i nawrócenie, przynoszą mi wiele dobrego !”

Istnieje oczywiście w tej odpowiedzi efekt komiczny, ale  staje się ona tragiczna, gdy pomyślimy, że dla tylu  dusz, prawie do zdrowego rozsądku należy postawienie znaku równości między nawróceniem religijnym i pijaństwem. Zniżyć nawrócenie do przyziemnego poziomu przeżycia,  to dokładnie obrać drogę konczącą się radykalnym ośmieszeniem religii.

Dla ilu dusz Najświętsze Imie Jezusa zostało wirtualnie zmasakrowane przez sentymentalne i powierzchowne użycie go,  jak czynią to kaznodzieje protestanckich fundamentalistów ! Przeczytajcie  „Mądrość krwi” [Wise Blood]  i inne historie Flannery O'Connor (1925-1964), amerykańskiej, katolickiej piarki, która szokuje, ale nie jest  myląca, i która dobrze pokazuje do jakiego stopnia religijny instynkt człowieka może zostać zdeformowany przez protestantyzm głębokiego Południa Stanów Zjednoczonych. Oczywiście, Bóg może wyciągnąć  róże z kanalizacji, tymczasem jakżesz olbrzymie szkody robią herezje!

Kontekst  drugiego propos jakie pamiętałem z filmu, jest raczej prywatny, ale można mu znaleźć o wiele szersze zastosowanie. Kiedy Elmer podąża za kaznodziejką  Falconer, przypadkiem spotyka inną kobietę, którą maltretował i porzucił kilka lat wcześniej. Kiedy ta kobieta dowiaduje się o jego  romansie z kaznodziejką,  szuka zemsty, ale nawet  przygotowując prasową pułapkę w celu całkowitego  zniszczenia reputacji Elmera,  nie może równocześnie wyzbyć się pragnienia, aby Elmer powiedział jej, że ją kocha. Oto jej słowa: "Powiedz mi piękne i wielkie kłamstwo, w które mogłabym uwierzyć, ale przytul mnie mocno." Kochająca jeszcze  Elmera, jedyne  czego chce,  to być przez niego oszukana.

Jak nie zauważyć, że to samo odnosi się do otaczającego nas świata? Jedyne czego żąda [świat] to być  oszukiwany. I to dlatego, my   żyjemy w świecie pełnym kłamstw szatana. Boga, nie chemy. Lecz  życie bez niego nie może funkcjonować - patrz Ps.126, vers.1 i rozejrzyjcie sie wokoło. Chcemy jednak absolutnie wierzyć, że życie najlepiej działa bez Niego. Faktycznie, mówimy  naszym politycznym władzom  "Wybraliśmy was, abyście mówili nam piękne i wielkie kłamstwa, ale trzeba też mocno ucałować nas  w naszej bezbożności. Zróbcie  9/11, 7/7 (9/11 angielski), byle co,  byleśmy  tylko dalej, w miejsce Boga,  mogli wierzyć w was jako naszego opiekuna. Im kłamstwo będzie wieksze, tym bardziej uwierzymy w nie, ale przytulcie  nas mocno. Ściskajcie nas ile chcecie w waszym policyjnym państwie, ale zagwarantujcie nam, że wyrzucicie Boga za drzwi. "

Czy można się dziwić, że nasz świat jest szatański ?

Kyrie eleison.