niedziela, 30 czerwca 2013

Deklaracja biskupów Fellaya, Tissiera i Galarreta’y z okazji 25-tej rocznicy sakr biskupich : zasłona dymna

Deklaracja biskupów Fellaya, Tissiera i Galarreta’y z okazji 25-tej rocznicy sakr biskupich :
zasłona dymna

obłudny dyskurs  

 Oto kilka słów wstępu wygłoszonego przez biskupa Fellay przed przeczytaniem deklaracji. Na szczęście dla niego, obłuda i fałsz nie zabijają, inaczej padłby trupem ! Jak on śmie pouczać bp Williamsona i jeszcze sugerując wyraźnie, że tenże nie jest  wierny obietnicom swojego chrztu, podczas gdy on, biskup Fellay, sporządził Deklarację z dnia 15 kwietnia 2012 r., która przyjmuje nową mszę i sakramenty jako prawowicie promulgowane, nowy Kodeks Prawa Kanonicznego i cały Vaticanum II   "w świetle Tradycji"?  Czy dobrzy kapłani wewnąrz Bractwa będą nadal cierpieć, nie robiąc nic? W przeważającej większości, pewnie tak. Ale gdyby to pozwoliło chociaż jednemy z nich podjąć decyzję zrobienia  kroku w kierunku Ruchu oporu, to już  byłoby  dobrze. Każdy  ksiądz jest bezcenny, a my   na niego czekamy. Jeśli jednak wielu przybędzie, to nie zaszkodzi!

Oto ciekawy fragment dyskursu, który można usłyszeć na DICI :
 Minuta 1.42 :
"Towarzyszy nam smuga cienia. Było nas czterech tego dnia, 25 lat temu. Jesteśmy tu tylko trzej i to prawda, że pewien odcień smutku okrywa ten fakt. Można powiedzieć, że dzisiejsza ewangelia, ta msza wybrana przez Kościół właśnie na rocznicę  sakry biskupiej, ta ewangelia mówi wiele. Ewangelia ze św Marka, rozdział  XIII ... od początku do końca, ale jest  krótki ... To jest to słowo, które przychodzi i wraca  i przybywa ze wszystkich stron:  i to jest vigilate [pilnować, czuwać].
Bardzo dobrze odczuwamy to zawołanie skierowane do biskupa : czuwaj!  Można powiedzieć, pilnuj siebie samego i czuwaj nad  duszami, bo nasz Pan nadchodzi, i nie wiadomo  kiedy, kiedy zechce. Cóż, to smutne wydarzenie jest  dla nas zaproszeniem do ustawicznej, codziennej prośby, ponieważ to jest łaska, na którą   trzeba potem odpowiedzieć, to jest łaska   wierności. To jest łaska. Łaska dla biskupów, łaska dla kapłanów, łaska  dla  wiernych. To jest łaska, o którą  wszyscy musimy  prosić. Codziennie. Mówi to już samo słowo wierny [fr. fidèle ] : oczywiście pochodzi ono od słowa wiara [fr. foi], ci co mają wiarę, ale fides, oznacz  także słowo dane. To jest to, co mamy na chrzcie, są tam oba [słowa].Kościół daje nam wiarę, ale jest też słowo dane, jest obietnica, obietnica wierności przyrzeczeniu danemu na chrzcie. A  dzisiaj z pewnością błagamy o wierność na przyszłość. Uważamy, że ten dzień jest również okazją, można powiedzieć, do podsumowania. Podsumowania  sytuacji. Podsumowania, można powiedzieć, Bractwa w jego relacji z Kościołem, z tym co się dzieje  w Kościele, a na tę okazję przygotowaliśmy Deklaracje, którą chciałbym się  z wami podzielić. " Min. 4.50



Przejdźmy  teraz do deklaracji  i skomentujmy ją  pośpiesznie. Nie jest ona dobra, bo są w niej   poważne, dobrowolne braki i potwierdzenie pierwszego, naiwnego i samobójczego  warunku Kapituły z  2012 r.
 Cytat:
1- Z okazji 25. rocznicy udzielenia im sakry, biskupi Bractwa Kapłańskiego Świętego Piusa X uroczyście wyrażają wdzięczność abp. Marcelemu Lefebvre’owi i bp. Antoniemu de Castro Mayerowi za to, że 30 czerwca 1988 r. nie obawiali się oni dokonać tego heroicznego czynu. Pragną również wyrazić szczególną synowską wdzięczność założycielowi Bractwa, który po tak wielu spędzonych na służbie Kościołowi i Ojcu Świętemu latach nie wahał się – by chronić wiarę i kapłaństwo katolickie – narazić na niesprawiedliwe oskarżenie o nieposłuszeństwo.
Komentarz :
 To prawda, abp Lefebvre " nie wahał się  narazić na niesprawiedliwe oskarżenie o nieposłuszeństwo "... Nie, jak bp  Fellay, który napisał swoją Deklarację doktrynalną z 15 kwietnia  2012, aby się nie narazić na niesprawiedliwe oskarżenie o schizmę, wg. jego własnych słów wypowiedzianych na konferencji  św. Pré, dnia 4 maja 2012. Naszym zdaniem, powód, który  podał to raczej strach na wróble, w który sam nie wierzy, ponieważ żył bardzo dobrze  pod  ekskomuniką przez ponad dwudzieścia lat. Chciał  nam pomachać tym straszakiem, abyśmy podążyli za ruchem przyłączeniowym. Ale ponieważ chiał oficjalnie    przedstawić  motyw   strachu, my  porównamy [go do abp Lefebvre’a]  i stwierdzimy, że  nie idzie on  śladami arcybiskupa Lefebvre’a, który się nie bał.

Cytat :
2- W liście skierowanym do nas przed konsekracjami Arcybiskup napisał: „Błagam was, abyście trwali złączeni ze Stolicą Piotrową, z Kościołem Rzymskim, Matką i Nauczycielką wszystkich kościołów, w nienaruszonej wierze katolickiej wyrażonej w symbolach wiary i Katechizmie Soboru Trydenckiego, zgodnie z tym, czego nauczono was w seminarium. „Pozostańcie wierni przekazywaniu tej wiary, aby panowanie naszego Pana mogło nadejść”. To właśnie te słowa wyrażają najgłębszą przyczynę tego, co Arcybiskup miał zamiar uczynić, „aby panowanie naszego Pana mogło nadejść”, adveniat regnum tuum!
Komentarz :
Od roku 2012   trwać złączeni ze Stolicą Piotrową oznacza dla biskupa Fellaya  nie zrywać dyskusji bez względu na to, co  się dzieje, nawet,  jeśli papież Franciszek  powiedział, dnia 17 maja 2013 r., że chleby i ryby  " nie pomnożyły się! " Według biskupa Fellaya, w każdej sytuacji  trzeba być pod kontrolą tego heretyka i zaakceptować, że [to on] wybierze on biskupa, który zastąpi  biskup Fellay na czele Bractwa.

 Cytat :    
 3- Za przykładem abp. Lefebvre’a twierdzimy, że przyczyna poważnych błędów, które niszczą Kościół, tkwi nie w złej interpretacji tekstów soborowych – w „hermeneutyce zerwania”, która miałaby stać w opozycji do „hermeneutyki reformy w ciągłości” – lecz w samych tekstach, a to za sprawą niesłychanego wyboru dokonanego podczas II Soboru Watykańskiego. Wybór ten manifestuje się w jego dokumentach i w jego duchu. W obliczu „świeckiego i bluźnierczego humanizmu”, w obliczu „religii (którą rzeczywiście jest) człowieka, który sam czyni się Bogiem”, Kościół jako wyłączny depozytariusz Objawienia „Boga, który stał się człowiekiem” pragnął zaprezentować swój „nowy humanizm”, mówiąc do współczesnego świata: „my też, bardziej niż ktokolwiek inny, wyznajemy kult człowieka” (Paweł VI, przemówienie na zakończenie soboru, 7 grudnia 1965 r.). Ale to współistnienie kultu Boga i kultu człowieka jest radykalnie przeciwne wierze katolickiej, która uczy nas oddawać najwyższą cześć i pierwszeństwo wyłącznie jedynemu prawdziwemu Bogu i Jego jedynemu Synowi, Jezusowi Chrystusowi, w którym „mieszka cała pełność bóstwa cieleśnie” (Kol 2, 9).
Komentarz  :
Gadanie  fałszywie tradycyjne i znieczulające. Biskup Fellay zdaje się tutaj nawiązywać do stwierdzonej przez niego, a  fałszywej sprzeczności, między rzymską deklaracją  z dnia 13 czerwca 2012 roku, broniącą hermeneutyki ciągłości, a jego własną deklaracją  z dnia 15 kwietnia 2012, która broni  interpretacji Vaticanum II w świetle Tradycji. Ksiądz Chazal i Sacerdos udowodnili, że te dwa wyrażenia oznaczają to samo. Nie wystarczy zwalczać hermeneutyki ciągłości. Musimy także walczyć z wyrażeniem w świetle Tradycji, które jest całkowicie subiektywne i  każdy w nim słyszy to, co chce, a papież ostatecznie ustalił (co biskup Fellay uznał dnia 15 kwietnia 2012) co należy do Tradycji, a co nie należy.
Oto wyraźne słowa, które Avec l'Immaculée  chciałby przeczytać i usłyszeć: "Przyznaję, że popełniłem  błąd, pisząc w deklaracji doktrynalnej z 15 kwietnia 2012 r., że  Sobór Watykański II jest możliwy do  zaakceptowania w świetle Tradycji, bez akceptowania żadnej interpretacji tegoż, która  odchodziłaby od Tradycji. Wiele tekstów Vaticanum II to teksty  całkiem heretyckie i w żaden sposób nie można ich  prawidłowo interpretować, nawet w świetle Tradycji. Dlatego, my, trzej biskupi ogłaszamy, że  całkowicie i definitywnie odrzucamy następujące teksty Soboru: Lumen gentium, Unitatis redintegratio, Nostra aetate, Dignitatis Humanae " [... I należałoby  rozwinąć tę listę! Biskup Fellay musiałby kontynuować :] "A ponieważ ten Sobór  był tylko duszpasterski i pilotowany przez masonów, ogłaszamy, że  całkowicie go odrzucamy, bo nawet jego dwuznaczne teksty nie powinny być tolerowane, nasz Pan nauczył nas, że  wszystko, co nie zostało jasno określone pochodzi od diabła. "  "Est, est, non, non." 

Cytat :     
 4- Nie wolno nam nie dostrzegać, że ten bezprecedensowy sobór, który chciał być tylko duszpasterskim, a nie dogmatycznym, zainaugurował nowy rodzaj nauczania, dotąd w Kościele niespotykanego, nie zakorzenionego w Tradycji – nauczania zdecydowanego pogodzić doktrynę katolicką z ideami liberalnymi; nauczania przepojonego modernistycznymi ideami subiektywizmu, immanentyzmu i nieustannej ewolucji zgodnej z fałszywą koncepcją żywej tradycji, podważającą istotę, treść, rolę i wykonywanie kościelnego Magisterium.
Komentarz : 
Próżna krytyka, Ekscelencjo. My chcemy wiedzieć,  czy Ekscelencja nadal akceptuje "w świetle Tradycji"  to Magisterium, które sam tak krytykuje. Ekscelencja napisał to dnia  15 kwietnia 2012. Czy Ekscelencja podtrzymuje to  stwierdzenie, które jest   zdradą? Wiemy, że tak. Inaczej Ekscelencja wycofałby  je. Wiemy, że Ekscelencja uważa swoją deklarację  z dnia 15 kwietnia za dobrą, co potwierdził w Cor unum 104 z marca 2013 roku. Ekscelencja świadomie używa podwójnego języka, a jego język stał się  rozwidlony, jak język demona.

Cytat :      
 5- Odtąd panowanie Chrystusa [na ziemi] nie zajmuje już władz kościelnych, pomimo faktu, że Jego słowa: „Dana mi jest wszelka władza na niebie i na ziemi” (Mt 28, 18) pozostają absolutną prawdą i najwyższą rzeczywistością. Czynne im zaprzeczanie jest równoznaczne z praktycznym nieuznawaniem boskości naszego Pana. Z powodu soboru panowanie Chrystusa nad społeczeństwami jest zatem po prostu ignorowane, a nawet zwalczane, Kościół zaś stał się przepojony tym liberalnym duchem, który szczególnie objawia się w nauczaniu o wolności religijnej, ekumenizmie i kolegialności oraz w nowej Mszy.
Komentarz :
Jeśli ten duch jest szkodliwy, jeśli nowa msza jest aż tak zła, dlaczego Ekscelencja ją akceptuje dnia 15 kwietnia 2012? Dlaczego Ekscelencja ogłosił nową mszę, którą uważa za złą,  jako  "prawowicie promulgowaną"? Sacerdos wyjaśnił, że wg.prawa kanonicznego, nic co jest  złe, nie może być uznane za prawowicie  promulgowane, ponieważ legitymizacja opiera się na zgodności z prawem Bożym.

Cytat :     
 6- Wolność religijna, jak ją prezentuje Dignitatis humanae, oraz jej praktyczne zastosowanie w ostatnim półwieczu logicznie prowadzą do żądania od Boga, który stał się człowiekiem, by wyrzekł się swego panowania nad człowiekiem, który teraz sam siebie czyni Bogiem – co równe jest marginalizowaniu Chrystusa. Widzimy oto Kościół nie będący przewodnikiem, natchnionym prawdziwą wiarą w rzeczywistą władzę naszego Pana Jezusa Chrystusa, lecz haniebnie kierowany przez ludzką roztropność i tak pełen zwątpienia w samego siebie, że nie prosi już państwa o nic innego niż to, co loże masońskie zechcą mu przyznać: wspólne prawa i traktowanie na równi z innymi religiami, których Kościół nie śmie już dłużej nazywać fałszywymi.
Komentarz :
Ekscelencjo, prosimy powiedzieć raczej : " Bractwo Świętego Piusa X całkowicie odrzuca Dignitatis Humanae i cały Sobór Watykański II, źródło tak licznego zła, i nigdy go nie zaakceptuje bez względu na to czy  w świetle tradycji, czy nie ".

Cytat :    
 7- W imię wszechobecnego ekumenizmu (Unitatis redintegratio) i bezproduktywnego dialogu międzyreligijnego (Nostra aetate) prawda o jedynym prawdziwym Kościele jest zamilczana; a ponieważ duża część duchowieństwa i wiernych nie widzi już w naszym Panu i Kościele katolickim jedynej drogi zbawienia, wyrzekli się oni nawracania wyznawców fałszywych religii, pozostawiając ich w niewiedzy o jedynej Prawdzie. Tak pojęty ekumenizm dosłownie zabił ducha misyjnego poprzez poszukiwanie fałszywej jedności, redukując misję Kościoła do wydawania orędzi w sprawie pokoju (w czysto ziemskim znaczeniu tego słowa) i mającej zaradzić potrzebom świata działalności humanitarnej, czyniąc Kościół podobnym do organizacji międzynarodowych.
Komentarz :
Nieszkodliwe dla biskupa Fellaya gadanie. Nie zdziwi nas, że Watykan, zgodnie z komedią, którą odgrywa łącznie z biskupem Fellayem, uda   urażenie tym stwierdzeniem, aby przełożonemu Bractwa pomóc w obrośnięciu w piórka, przekonując nas swoją krytyką, że biskup Fellay jest dobrym tradsem ... To się już  stało w czerwcu 2012 roku, po  dobrowolnych  niepowodzeniach układów  mających zapobieć rozłamowi w Bractwie.  Dopiero niedawno, biskup Müller żądał od  Bractwa, aby  nie  wyświęcało [kapłanów], manewr mający pokazać niewielkim kosztem,  jak bardzo energiczny jest biskup Fellay. Oczywiście nie będziemy ekskomunikowani. To jest tylko manewr, mający poprawić wizerunek biskupa Fellaya w oczach    wiernych i kapłanów, którzy zadają sobie jakieś  pytania.

  Cytat :
 8- Osłabienie wiary w boskość naszego Pana sprzyja osłabieniu jedności władzy w Kościele, zaszczepiając w nim ducha kolegializmu, egalitaryzmu i demokracji (zob. Lumen gentium). Chrystus nie jest już Głową, od której wszystko pochodzi, w szczególności sprawowanie rządów. Papież, który nie korzysta już skutecznie z pełni swej władzy, oraz biskupi, którzy – wbrew nauczaniu I Soboru Watykańskiego – mniemają, iż mogą kolegialnie i mocą powstałego zwyczaju dzielić pełnię najwyższej władzy, wraz z kapłanami zobowiązują się słuchać i być posłusznymi nowemu władcy – „ludowi Bożemu”. Oznacza to zniszczenie autorytetu i w konsekwencji ruinę chrześcijańskich instytucji: rodziny, seminariów i zgromadzeń zakonnych.
Komentarz :
Ekscelencjo, jeśli Ekscelencja  chce rozwiązać problem Bractwa, niech powie raczej: "Odrzucamy niejednoznaczne i pokręcone magisterium papieża i soborowych biskupów, magisterium, które ja, biskup Fellay, karygodnie zaakceptowałem dnia 15 kwietnia 2012 "w świetle tradycji ". To magisterium w niczym nie jest  nieomylne. Eminencje, drodzy wierni, proszę was o wybaczenie wszystkich zdrad prezentowanych w tej deklaracji. Nie jestem już godzien być waszym przełożonym  i pokornie proszę o przyjęcie mnie jako  ostatniego ze wszystkich waszego sługę.  I błagam teraz, aby  nie dawano mi już żadnej funkcji   dowodzenia  Bractwem. "

Cytat :     
 9- Nowa msza, promulgowana w 1969 r., umniejsza i nie głosi już z takim naciskiem panowania Chrystusa poprzez krzyż („regnavit a ligno Deus”). Jej ryt faktycznie ogranicza i zaciemnia ofiarny i przebłagalny charakter Ofiary Eucharystycznej. U podstaw tego nowego obrzędu leży nowa, fałszywa teologia misterium paschalnego. Zarówno sam ryt, jak i jego teologia niszczą katolicką duchowość ufundowaną na ofierze Pana Jezusa dokonanej na Kalwarii. Ta nowa Msza jest przeniknięta duchem ekumenicznym i protestanckim, demokratycznym i humanistycznym, który Ofiarę Krzyżową pozbawia jej znaczenia. Ukazuje ona nową koncepcję „powszechnego kapłaństwa wiernych”, która podkopuje sakramentalny charakter kapłaństwa.
Komentarz : 
Niniejszy paragraf, odznaczający się  zaniechaniem, jest tym, który ukazuje nam najwyraźniej   ogon demona: ani biskup Fellay, ani  bp Tissier, ani  biskup Galarreta nie mówią, że nowa msza nie jest prawowicie promulgowana. A przecież oni wiedzą jakie  morze atramentu  wylał  Ruch oporu    odpowiadając na ten temat. Oni celowo milczą  w sprawie tego palącego problemu, jednego z najbardziej kontrowersyjnych. W dzień sądu Bóg każe  im trzem zdać sprawę  z tego. W obecnej sytuacji Bractwa, to pominięcie jest grzechem ciężkim i pokazuje, że nie tylko biskup Fellay upiera się i podpisuje, ale dodatkowo pociąga za sobą biskupów  Tissiera i Galarreta’ę, którzy  zgadzają się na kolaborację w dwuznacznościach ... Tajemnica nieprawości. Jeszcze bardziej przewrotne jest to, że słowo "prawowicie" przed słowem "promulgowana" zostało usunięte. Nie chcąc więc wyraźnie potwierdzić swojego  błędu nadal podtrzymywanego, biskup Fellay pozwala na utrzymanie dwuznaczności. Ta celowa niejasność  pochodzi oczywiście od diabła. Pozostali dwaj biskupi nigdy nie powinni byli się zgodzić na udział w niej.
Oto, co  powinien był  powiedzieć: "Proszę o wybaczenie w szczególności za stwierdzenie, że nowa msza została prawowicie promulgowana. Dzisiaj  oświadczam, że pisząc to byłem niewierny myśli arcybiskupa Lefebvre’a .. Wyznaję moje kłamstwo, kiedy grając  słowami w Cor Unum 104 włożyłem w usta  naszego świętego założyciela uznanie  "prawowitości" promulgacji tej nowej mszy w deklaracji z dnia 5 maja 1988 roku. Arcybiskup Lefebvre faktycznie zawsze odmawiał uznania jakiejkolwiek prawowitości nowej mszy.  Przyznaję też, że grałem nieuczciwie słowami kiedy zrobiłem fałszywe rozróżnienie między prawowitością nowej mszy i  prawowitością jej promulgacji. Rzeczywiście, oczywiste jest, że nieprawowita msza nie może być prawowicie promulgowana. "

  Cytat :      
 10- Po 50-ciu latach przyczyny nadal trwają i niezmiennie rodzą te same skutki, zatem również dzisiaj fakt dokonania tamtych konsekracji zachowuje swoje pełne uzasadnienie. To miłość do Kościoła kierowała abp. Lefebvrem i to ona przyświeca jego synom. Z niej płynie pragnienie „przekazywania kapłaństwa katolickiego w całej jego doktrynalnej czystości i jego misjonarskim miłosierdziu” (abp Lefebvre, Podróż duchowa), które ożywia Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X w służbie Kościołowi, gdy usilnie prosi ono władze rzymskie, aby znów sięgnęły po skarb doktrynalnej, moralnej i liturgicznej Tradycji.
Komentarz :
Oto kolejny cytat z Podróży duchowej, rozdziału III, o którym Ekscelencje nie pamiętają :  "Absolutnym  obowiązkiem każdego kapłana, który chce pozostać katolikiem, jest odseparowanie się  od Kościoła soborowego, dopóki ten  nie powróci do  Tradycji i do Magisterium Kościoła i do wiary katolickiej. "

Cytat :     
 11- Ta miłość Kościoła wyjaśnia zasadę, której abp Lefebvre zawsze przestrzegał: podążać za Opatrznością w każdych okolicznościach, nigdy nie pozwalając sobie na jej uprzedzanie. Zamierzamy czynić tak samo: czy to, gdy Rzym wróci do tradycji i wiary wszechczasów – dzięki czemu w Kościele zostanie przywrócony porządek; czy też gdy wyraźnie potwierdzi nasze prawo do integralnego wyznawania wiary i odrzucenia błędów, które się jej sprzeciwiają, oraz nasze prawo i obowiązek publicznego sprzeciwiania się błędom i ich zwolennikom, kimkolwiek są – co pozwoliłoby zapoczątkować przywracanie porządku. Tymczasem, w obliczu kryzysu, który wciąż sieje spustoszenie w Kościele, trwamy w obronie Tradycji katolickiej, a nasza nadzieja pozostaje nienaruszona, ponieważ wiemy, dzięki pewności wiary, że „bramy piekielne nie przemogą go” (Mt 16, 18).
Komentarz :
W wytłuszczonej części, biskup Fellay,   bp Tissier de Mallerais i bp Galarreta potwierdzają pierwszy warunek Kapituły uchwalony w dniu 14 lipca 2012 roku. Teraz jeszcze wyrażniej widać  niż w kazaniu bp Tissier de Mallerais z dnia Pięćdziesiątnicy, że obecnie trzej biskupi popierają się nawzajem i zgadzają się z duchem Kapituły z 2012. Nie możemy już liczyć na żadnego z trzech.

  Aby jeszcze raz odpowiedzieć na ten  pierwszy warunek:
 1.Jak mówił Sacerdos, niekórym wspólnotom Ecclesia Dei udzielono  zezwolenie na krytykę. Ale one nie czyniły nic  z powodu  nacisków. cf. ostatnie naciski bp  Pozzo na IDP, który od tego momentu zamiera.

 2. Nie łatwo krytykować papieża, gdy jest on waszym bezpośrednim przełożonym. Logika pokazuje, że należy odmówić podporządkowania się władzy złego szefa. To wymaganie krytyki jest  nierealne, dziecinne, samobójcze i wprowadzające w błąd. Aby postępować właściwie, trzebaby  krytykować prawie każde kazanie papieża Franciszka. Śmieszne jest   spodziewać się robienia czegoś,  czego nie robi się już teraz. Śmieszne  jest i niemożliwe chcieć  (?) trwać w nieustannym  konflikcie... Tak idiotyczne, że pokazuje    złą wolę wyznającego  ten  tak zwany  warunek  oraz [idiotyczne] wiedząc, że nie ma on [wyznający] najmniejszego zamiaru  przestrzegania go, ponieważ  sam od ponad roku zawodzi ! Nie dokonano żadnej krytyki papieża.

3. Na każdą ostrą i wyraźną   krytykę, papież rzeczywiście może odpowiedzieć groźbą  ekskomuniki Bractwa, co  jest  psychicznie nie do zniesienia dla kogoś, kto zwie się "przyłączony"  oraz gdy zrobiło się już krok  poza opinię pariasa, jakią się miało od  40 lat. W najlepszym przypadku taka groźba  spowodowałoby natychmiast  nowy podział na gotowych   do bycia   ekskomunikowanymi, i tych, którzy tego nie chcą. Ale to jest mało prawdopodobne. Najbardziej prawdopodobne jest to, że owczarnia,  już teraz milcząca   wobec samego biskupa Fellaya , postąpi  zgodnie z instrukcjami milczenia na temat  papieża. Jeśli chodzi o papieża, instrukcji dotyczących milczenia przestrzega już  DICI i kapłani w pokaźnej większości, choć z pewnymi wyjątkami ... Ta deklaracja   nie krytykuje Franciszka  wymieniając go, chociaż  jest to  doskonała okazja do naprawienia zaniechań minionego roku. To  tylko bardziej podkreśla hipokryzję  przypomnienia pierwszego warunku Kapituły, którego się nie stosuje nawet w tekście o nim mówiącym. 
 
 4. Ponadto, nawet jeśli Rzym szczerze zgodzi się na ten warunek, nie byłoby to rozsądne, a  akceptacja podporządkowania się komuś, kto wyznaje herezje byłaby grzechem. W sytuacji normalnej, trzeba chcieć jedności z papieżem, który ma wiarę. Obecny papież jest modernistą i nie powinnno się   być w komunii z nim i jego soborowym Kościołem. Takie jest nauczanie wszystkich świętych, jak i św. Hermenegilda. Teologia katolicka nie jest mieszanką chwastów i zboża. Niech sobie ci trzej biskupi  dołączą do soborowego "ludu Bożego", ale  bez nas.

5. Wielki Wschód Włoch powiedział, że Franciszek był ulubionym kandydatem  wielu braci masonów. Kasper i najgorsi kardynałowie twierdzili, że  głosowali na niego. Franciszek nie jest więc wiarygodny.

  6. Franciszek powiedział, że heretyk  Kasper  jest wielkim teologiem. Ale Kasper nie wierzy ani w cuda, ani  boskość naszego Pana.  Franciszek więc  jest heretykiem, ponieważ zgadza się z heretykiem. Nie możemy być posłuszni takiemu człowiekowi.

7. Z łatwością można  krytykować Franciszka już od teraz, poza "doskonałą" komunią  z nim.Problemem jest to, że ta krytyka nie istnieje. Gdzie jest krytyka Franciszka [wyrażona] przez biskupa Fellaya ? Nie istnieje. Tymczasem od momentu swojego wyboru papież  zgromadził  dosyć błędnych deklaracji  i skandali. Nie słyszeliśmy  również krytyki wypowiedzianej przez bp Galarreta’ę, czy   bp Tissier. Może mogliby oni uczynić jak  Gentiloup i przypomnieć Franciszkowi, dostojnemu  członkowi Rotary Club w Buenos Aires, że przynależność do Rotary Club została oficjalnie zakazana przez Kościół za czasów Piusa XII. Mogliby oni skomentować skandaliczne heretyckie wypowiedzi Franciszka sprzed konklawe etc. Tak, ksiądz Cacqueray i ksiądz  Bouchacourt  wypowiedzieli kilka słów krytyki. Ale tylko Ruch oporu w pełni i imiennie denoncjuje soborowy Kościół. DICI  ukrywa niemal wszystkie skandale ... Natomiast DICI ogłosiło, że  papież Franciszek chce   poświęcić swój pontyfikat  Matce Bożej Fatimskiej. To jest informacja w jednym kierunku.

A więc w obecnym kontekście zawiniona cisza Bractwa i potwierdzenie  pierwszego warunku nie tylko jest grzechem, ale jest śmieszne, obłudne i mało wiarygodne.

Cytat :    
 12- Zamierzamy postępować zgodnie z nakazem naszego drogiego i czcigodnego Ojca w biskupstwie: „Drodzy przyjaciele, bądźcie mi pociechą w Chrystusie, pozostańcie mocni w wierze, wierni prawdziwej Ofierze Mszy, prawdziwemu i świętemu kapłaństwu naszego Pana, na cześć i chwałę Pana Jezusa w niebie i na ziemi” (List do przyszłych biskupów). Niech Trójca Przenajświętsza, przez wstawiennictwo Niepokalanego Serca Maryi, obdarzy nas łaską wierności wobec urzędu biskupiego, który otrzymaliśmy i który chcemy sprawować na cześć Boga, ku triumfowi Kościoła i dla zbawienia dusz.
[Uwaga od tłumacza polskiego : wszystkie  fragmenty tekstu samej  deklaracji trzech biskupów pochodza z: ]
Komentarz :
Nie,  nie jesteście mocni w wierze. Nie macie już nawet odwagi  potwierdzić, że nowa msza nie jest prawowita. Nie zaprzeczacie żadnemu z  błędów deklaracji doktrynalnej  z dnia 15 kwietnia 2012 roku. Nie jesteście  już wierni  łasce waszego urzędu  biskupiego. Nie jestecie wierni  abp Lefebvre’owi , który powiedział 25 lat temu: "Przyznaje wam tę łaskę  [biskupiego urzędu] przekonany, że bez zwłoki Stolicę Piotrową  zajmie  prawdziwie katolicki następca Piotra, w którego  ręce będziecie mogli złożyć łaski waszego urzędu  biskupiego dla   potwierdzenia. "
Abp  Lefebvre, List do czterech przyszłych biskupów, 28 siepień 1987.
Biedni biskupi, jesteście godni pożałowania. Jesteście winni. Jeżeli się nie obudzicie, Bóg was ukarze. Zciągniecie gniew Nieba na świat.  

Cytat :
Ecône, 27 czerwca 2013 w święto Matki Bożej Nieustającej Pomocy
 bp Bernard Fellay
 bp Bernard Tissier de Mallerais
 bp Alfons de Galarreta
(źródło: dici.org, 27 czerwca 2013)
Komentarz :
Matka Boska Nieustającej Pomocy ma wiele do zrobienia, naprawdę. Ona może pomóc i oświecić tylko szczerych ludzi dobrej woli. Kompromisy jakich wszyscy trzej dopuściliście się  w tej deklaracji  pokazują, że takimi nie jesteście. Najświętsza Dziewica wkrótce nie będzie mogła powstrzymać ręki jej Syna. Bractwo, które było piorunochronem, zawiodło. Z waszej winy.


sobota, 29 czerwca 2013

Deklaracja Oporu FSSPX z okazji 25. rocznicy sakr biskupich 29 czerwca 2013

Deklaracja Oporu FSSPX z okazji 25. rocznicy sakr biskupich
29 czerwca 2013


Zjednoczeni, aby obchodzić 25. rocznicę heroicznej decyzji abp Lefebvre’a, aby konsekrować prawdziwych katolickich biskupów dla obrony katolickiej wiary i zachowania ważnych sakramentów zagrożonych przez zniszczenie Kościoła, którego przyczyną pozostaje katastrofalny Sobór Watykański II, pewna liczba kapłanów wyraża swe zmartwienie wobec podobnego zniszczenia wywołanego obecnie wewnątrz Bractwa Św. Piusa X i zdecydowała się razem zrobić to, co mogą, aby ochronić Kościół i Bractwo przed tym niebezpieczeństwem, które wciąż się pogarsza.
Zaiste, podczas gdy ludzie Kościoła w Rzymie wykorzystali ostatnie 50 lat, aby próbować pojednać Kościół ze światem, w szczególności poprzez wolność religijną i ekumenizm Soboru Watykańskiego II, oto Przełożony Generalny Bractwa, przez ostatnie piętnaście lat robił wszystko, co było w jego mocy, aby propagować śmiertelne marzenie pojednania Tradycji katolickiej z soborowym Rzymem. Tak, na przykład, niedawna Deklaracja z 27 czerwca 2013 po raz kolejny pozostawia drzwi otwarte na ponowienie negocjacji z soborowym Rzymem (cf. nr 11).
Skutkiem tej próby pogodzenia rzeczy nie do pogodzenia w łonie Bractwa Św. Piusa X było wykluczenie z walki wielu dobrych kapłanów, postępujące burzenie dzieła abp Lefebvre’a i zagrożenie wiecznego zbawienia wielkiej liczby dusz. Powodem tego jest to, że Bractwo Św. Piusa X, które było kotwicą umocowaną w prawdziwej Wierze całego Kościoła, jest obecnie świadkiem, jak ta kotwica się odczepiła i dała się ciągnąć przez prąd. I podobnie jak władze Soboru Watykańskiego II straciły zaufanie wielu wiernych katolickich z powodu ich niejasności, dwulicowości i kłamstw, podobnie teraz liberalne władze Bractwa Św. Piusa X tracą wszelkie zaufanie wielkiej liczby tradycyjnych katolików z powodu ich zdrady Tradycji.
Ale co może zrobić ta grupa kapłanów oddalonych jedni od drugich, aby uratować sytuację? To Bóg uratuje swój Kościół nawracając papieża, gdy Jego Matka uzyska w końcu konsekrację Rosji jej Niepokalanemu Sercu. Bądź, co bądź, prawda nie zależy od liczby i dlatego pragniemy bardziej niż kiedykolwiek pozostać wiernymi programowi, który wyznaczył nam nasz Założyciel, abp Lefebvre:
„Święta Dziewica odniesie zwycięstwo. Zatryumfuje nad wielką apostazją, owocem liberalizmu. Jeszcze jeden powód, dla którego nie należy się trwożyć! Bardziej niż kiedykolwiek musimy walczyć o społeczne panowanie naszego Pana Jezusa Chrystusa. Nie jesteśmy samotni w tej walce: są z nami wszyscy papieże do Piusa XII włącznie. Wszyscy z nich walczyli z liberalizmem o wyswobodzenie od niego Kościoła. Bóg nie dał im zwycięstwa, ale to nie jest powód, by składać broń! Musimy wytrwać. Musimy budować, gdy inni burzą. Zniszczone cytadele należy odbudować, należy odtworzyć bastiony wiary: przede wszystkim świętą ofiarę Mszy wszystkich czasów, która formuje świętych. Następnie nasze kościoły, które są naszymi prawdziwymi parafiami, nasze klasztory, nasze liczne rodziny, nasze przedsiębiorstwa, wierne społecznej doktrynie Kościoła, naszych polityków motywowanych do prowadzenia polityki Jezusa Chrystusa – to jest cała tkanka chrześcijańskiego życia społecznego, chrześcijańskich zwyczajów, chrześcijańskich odruchów, które musimy przywrócić na skalę pożądaną przez Boga, w czasie kiedy Bóg tego zechce. Wszystkiego, co wiem, uczy nas wiara: nasz Pan Jezus Chrystus musi tu panować. Teraz, a nie tylko na końcu świata, jak chcieliby liberałowie!
Gdy oni niszczą, my zadowolmy się budowaniem. A większa jeszcze radość, gdy pokolenia młodych księży uczestniczą gorliwie w zadaniu odbudowywania Kościoła, aby zbawić dusze.” (Oni Jego zdetronizowali, rozdział XXXIV)
J. Eks. bp Ryszard Williamson FSSPX
Ksiądz Józef Pfeiffer FSSPX
Opat Tomasz z Akwinu O.S.B.
Ojciec Jahir FBMV
Ksiądz Jan Michał Faure FSSPX
Ksiądz Ronald Ringrose
Ksiądz Jan Karol Ortiz FSSPX
Ksiądz Hugon Ruiz FSSPX
Ksiądz Ernest Cardozo FSSPX
Ojciec Joachim FBMV
Ksiądz Ryszard Voigt FSSPX
Ksiądz David Hewko FSSPX
Ksiądz François Chazal FSSPX
Ksiądz Valan Rajakumar FSSPX
Ksiądz Patryk Girouard FSSPX
Ksiądz René Trincado FSSPX
Ksiądz Oliwier Rioult FSSPX
Opat Rafał OSB
Ksiądz Edward Suelo FSSPX
Brat Placyd OSB
Brat Andrzej OSB

Z języka francuskiego tłumaczył Pelagius Asturiensis. Źródło: Avec l’Immaculée. Tłumaczenie na język polski porównane zostało z tekstem angielskim na stronie Our Lady of Mt. Carmel, który wydaje się być oryginałem deklaracji. Tekst z książki Oni Jego zdetronizowali za: piusx.org.pl.

piątek, 28 czerwca 2013

Ksiądz Girouard odpowiada na twierdzenie według, którego nic nie zmieniło się w Bractwie


Ksiądz Girouard odpowiada na twierdzenie według, którego nic nie zmieniło się w Bractwie

kazanie księdza Girouard



Polski tekst kazania - ze skryptu francuskiego

Kazanie z dnia   16 czerwca 2013, 4-ta niedziela po Zesłaniu Ducha Swiętego.
Ksiądz  Patrick Girouard, z byłego  FSSPX
[od tłum. na j. polski – zachowany styl mówiony, czasem parafrazy]

W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, Amen.
Oto  mamy dzisiejszą Ewangelię, która przypomina nam o cudownym połowie ryb świętego Piotra, chociaż tak bardzo się  bał, a wraz z nim wszyscy się  bali. Oni widzieli, że to był cud, cud naszego Pana, i bali się być w tej samej łodzi, w której był  nasz Pan, Bóg Wszechmogący. I to jest normalna reakcja stworzenia wobec Stwórcy. Kiedy czytacie Biblię, widzicie, że za każdym razem, gdy  Bóg posyła anioła na ziemię w celu odziaływania, aby wysłać wiadomość  ludziom takim,  jak Abraham, Mojżesz i  innim, ich reakcją był strach. Święty Jan, kiedy przypomina sobie Apokalipsę, kiedy ukazał mu się  anioł - anioł jest tak daleko ponad ludzką naturą, że nasza ludzka natura jest zaniepokojona, jakby anioł był Bogiem -  i anioł powiedział: "nie bój się, ja jestem sługą Boga, jak ty, stworzeniem."  Więc możecie sobie wyobrazić, jak to musi być, być  przed samym Bogiem!  Dlatego św. Piotr  i jego towarzysze, jak tylko rozumieli ten cud, przestraszyli się. Wszyscy. A Nasz Pan uspokoił ich  i powiedział do św Szymona-Piotra: "Nie bój się. Od teraz będziesz  rybakiem ludzi ".
Istnieje związek między tym cudownym połowem zwykłych  ryb i cudownym połowem  istot ludzkich. W obu przypadkach, to jest cud. Fakt, że możemy głosić kazania, a więc w konsekwencji może ktoś się nawróci i przyjdzie  do Chrystusa, i  pozwoli się wciągnąć do łodzi, którą jest  Kościół, - Kościół jest jak duża łódź rybacka - to jest cudowne. Ponieważ to nie środkami ludzkimi możemy osiągnąć ten cel, ale środkami nadprzyrodzonymi jakimi są   sakramenty, modlitwa, ofiara. Te środki dają ludziom łaski, rzeczywiste łaski, które doprowadzą ich do nawrócenia.
Głoszenie kazań jest  konieczne. Święty Paweł mówi, że wiara rodzi się ze słuchania:  "fides ex auditu".  Więc musi być ktoś, kto głosi kazania, ale to nie  kaznodzieja  powoduje przemianę ludzi. Nawet jeśli  przygotowywał kazanie bardzo starannie przez kontemplację,  modlitwy, studia, a nawet gdyby pisał najpiękniejsze kazanie, to nie  samo kazanie przyniesie  konwersję. To jest łaska Boga Wszechmogącego.
Kaznodzieja zasieje ziarno w duszach, ale to, co spowoduje, że  nasienie będzie rosnąć i rozwijać się w konwersji, to jest łaska Boga Wszechmogącego. Innymi słowy: Kościół w jego misji i swoich środkach  jest nadprzyrodzony. Naszymi ofiarami,  modlitwami, prosimy Boga o łaskę nawrócenia dla ludzi. Musimy wykorzystać wszystkie inne środki, tak, ale konwersja jest czymś nadprzyrodzonym. A zatem,  Kościół byłby w błędzie, wielkim błędzie, okazałby poważne niezrozumienie swojej misji, gdyby myślał, że może pomóc w nawróceniach  ludzi za pomocą środków ludzkich.
Drugą sprawą jest to, że ta duża łódź rybacka, którą jest Kościół, jest na morzu, jak morze, na którym był w św Szymon, Piotr.  Ojcowie Kościoła mówią, że morze jest obrazem  świata. Morze jest zawsze w ruchu, jak świat nieustannie się zmienia. Nie ma  stabilności w świecie.  Stabilność jest tylko w Bogu. Bóg się nie zmienia. Prawda się nie zmienia. Środki zbawienia się nie zmieniają . Ale świat, tak. Morze ma fale, a fale morskie  są niebezpieczne, mogą zrobić z ciebie topielca. Morze jest niebezpieczne, morze jest pełne stworzeń, które są tobie przeciwstawne. Tak, więc, Ojcowie Kościoła porównują świat do morza. Świat  jest niebezpieczny.Świat jest zdradliwy. Świat  nie jest stabilny,  zmienia się. Świat liczy wiele osób pracujących dla diabła, świadomie lub nieświadomie, ludzi, którzy są przyczyną pokusy dla nas. A rolą Kościoła jest wyciągać ludzi  z morza poza morze, jak podczas połowu ryb bierze się  je  z morza i umieszcza   w łodzi. Rolą Kościoła jest wyprowadzić ludzi poza zagrożenia tego świata, poza pułapki tego świata, poza niestabilność tego świata, i umieścić ich w łodzi Kościoła. Do łodzi, gdzie można znaleźć Boga z jego stabilnościa, z jego prawdą. I w tej łodzi, w Kościele, prowadzeni jesteśmy ku  zbawieniu. Taka jest rola Kościoła. To jest misja, którą Pan dał św. Piotrowi, "będziecie rybakiem ludzi".
Niestety, Sobór Watykański II, duchowni ... Tutaj musimy dokonać rozróżnienia: Nie sam Kościół, ale duchowni, członkowie duchowieństwa. Nie Kościół !  Kościół  się nie zmienia! Kościół nie zapomina o swojej misji !  Ale wielu duchownych  zapomniało, niestety. Wszyscy ci duchowni byli potępieni  wcześniej, prawie sto  i więcej lat temu, około 130 lat przed Soborem. W 1832 r.  papieża Grzegorza XVI w swojej encyklice Mirari Vos, potepił Felicite de Lamennais i innych liberalnych katolików, którzy chcieli aby Kościół przystosował się do świata, otworzył się na wartości Rewolucji Francuskiej: Wolność, Równość, Braterstwo. Aby stać się kościołem pośród innych kościołów, religią pośród innych religii... A oni myśleli, że jeśli przyjmiemy zasadę wolności religijnej dla wszystkich religii, Kościół będzie respektowany, że Kościół będzie uznany nawet przez zwolenników laicyzmu, a nawet przez tych, którzy byli, którzy są przeciw  Kościołowi. Oni myśleli, że uda nam się spowodować ich akceptację Kościoła, mieć w Kościele  gwiazdę przewodnią  Wolności. Taka była ich pokusa. Dostosować się do wartości  świata. Zamiast  umieścić tych ludzi poza tymi [światowymi] wartościami, jak ryby poza wodami morza, Sobór Watykański II przyjął wcześniej potępione doktryny i – streszczając -, powiedział: «Hm, jeśli chcemy wielkiego połowu, znajdziemy [na to] doskonały sposób ! Zamiast łowić ryby i umieszczać je w łodzi,  my, rybacy, wyskoczymy z łodzi i zanurkujemy w morzu ! W ten sposób oni [świat]  zobaczą, że nie jesteśmy inni [od nich] i że jesteśmy dobrymi ludźmi !" Oni nie widzieli już, że świat jest niebezpieczny. Jak powiedział Jan XXIII podczas otwarcia Soboru: "Nie wierzymy prorokom nieszczęść. Świat nie jest taki zły. Musimy się lepiej rozumieć. Musimy zrobić aggiornamento, uaktualnienie Kościoła.  Kościół wygląda staro !" Jak powiedział Paweł VI: " Jeżeli będziemy nadal potępiać błędy, będziemy wyglądać na złych, jak macocha, jak kobieta zawsze zbyt surowa dla dzieci ". [od tłum – słowo Kościół po francusku jest rodzaju żeńskiego] Musimy więc być mili, mamy się uśmiechać, akceptować. Jeżeli zaakceptujemy świat, świat nas zaakceptuje. 
I znalazło się parę osób, na szczęście, ponieważ Kościół ma obietnicę niezniszczalności, że bramy piekielne go nie przemogą, było kilku duchownych, którzy odmówili tego absurdu: arcybiskup Lefebvre, biskup de Castro Mayer i wielu ... Cóż, "wielu" - biorąc pod uwagę trudności w czasie – dobrych starych kapłanów. Musimy pamiętać, że Tradycja,  a [raczej]  ruch Tradycji, nie zacząć się od arcybiskupa Lefebvre’a ! Starzy  pamiętają: Zaczęło się od dobrych, solidnych, starych kapłanów, którzy odrzucili  absurdalność. Macie wiele takich przykładów w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych i we Francji. Poznałem wielu z tych osób we Francji, tych starych księży, ks. Moulina  i innych, a tu mamy księdza Normandina, księdza Greutera. W Stanach Zjednoczonych: ks. Heidt, Ojciec Snyder i inni. Nie pamiętam wszystkich nazwisk, albo wcale ich nie znam, ale we wszystkich krajach, byli tacy księża, którzy odmówili absurdalności i byli prześladowani przez swoich biskupów, którzy wypędzili  ich ze swoich diecezji, i stali  się oni tym, co nazywamy kapłanami "niezależnymi". A abp Lefebvre, zanim mógł wyświęcić  swojego pierwszego kapłana, trzeba było   kilku lat. Wyświecił jednego w 1971r., chyba  księdza Aulagniera, a potem to było w 1975 i w 1976 roku, wielkie święcenia w roku 1976, zakazane przez Rzym, etc. itp.. Tak więc zajęło to trochę czasu zanim Bractwo  mogło zapewnić światu, całemu  światu kapłanów, a w międzyczasie mieliśmy tych starszych księży, którzy założyli własne, niezależne kaplice, z których wyszło wiele   powołań. Weźmy na przykład  Ojca Nelsona w Powers Lake, i tak dalej.
Tak więc Bóg powołał  w swoim  Kościele duchownych, którzy odmawiali tych  nonsensów, i  wywołał  abp Lefebvre,a i Bractwo. I wykonywaliśmy naszą pracę przez te wszystkie lata, pracę formowania   dobrych kapłanów i pomocy wiernym, a ci   kapłani pisali książki, dobre książki, i Arcybiskup też pisał książki,  także i biskup de Castro Mayer, a więc było coś dla wsparcia naszego duchowego życia i naszej Wiary przeciw współczesnym błędom.
Niestety, to, co działo się w nowoczesnym Kościele obecnie dzieje się w Bractwie. Zamiast nadal zwalczać zdecydowanie błędy Kościoła soborowego, teraz grupa ludzi - niestety, okazuje się, że ta grupa trzyma stery Bractwa -  chce do nich wrócić. Mówią, że chcą być "uznani". Mówią, że chcą być akceptowani przez  ten Nowego Kościół. Widzicie: Nowy Kościół akceptuje świat, ponieważ Nowy Kościół chce być akceptowany przez świat. Teraz Nowe Bractwo  zaakceptuje Nowy Kościół, ponieważ chce zostać zaakceptowane przez Nowy Kościół. Jest to ten sam proces! I używa się tych samych argumentów wobec wiernych kapłanów, i w ten sam sposób! Tak samo, jak  w 1960 roku, Kościół soborowy i soborowi duchowni, powiedzieli: "Och, nie możecie tak sobie  być niezależni,  nie macie jurysdykcji, wasze sakramenty nie są ważne ! " I słychać to jeszcze  nawet dzisiaj. Czasami słyszy się Bractwo Świętego Piotra używające tych argumentów przeciwko FSSPX. Weźmy na przykład księdza X,  tam, w  Coquitlam jest (w pobliżu Vancouver) ksiądz, który powiedział dwa lub trzy lata temu do pary, którą  przygotowywaliśmy do małżeństwa: "Oh, oni powinni lękać się o  ich dusze, ponieważ małżeństwo będzie nieważne, bo Bractwo nie jest uznane ".
A więc Kościół soborowy  używa tego argumentu przeciwko Bractwu, a teraz, co ja słyszę ? I co czytam? List, który  został wysłany do wiernych w Rocky Mountain House (Alberta)  przeciw  "buntownikom". Nie nazywa  ich, ale mówi on o biskupie Williamsonie, że biskup Williamson (właściwie jest to list ks. Ockerse’a), że biskup Williamson jest Don Kichotem ! I  że wszyscy księża, którzy za nim idą, sa małymi   Sancho Pansami ! Ah! Ah! Ah! Czy widzicie? A potem powiedział, że nie było najmniejszego źdźbła tego, że nastąpiła zmiana w Bractwie. Więc myślę, że jemu potrzebne są nowe okulary, bo my widzimy więcej niż źdźbło. My, mamy  dowody, jak duże belki ! One są tu, całkiem blisko, wystarczy je przeczytać, ale oni nie mają ochoty czytać, a to jest duży problem.
Na przykład, mamy Kapitułę Generalną, to jest nowe prawo   Bractwa, a to jest duża zmiana. Jest to istotna zmiana. To dlatego tu jesteście! Dlatego jestem też tutaj  jestem ! Kapituła Generalna  przyjmuje teraz zasadę porozumienia z Rzymem, bez konieczności nawrócenia się   Rzymu, bez żądania od  Rzymu poprawienia jego  błędów i win. Oni tak bardzo chcą  być akceptowani przez Nowy Rzym, że są gotowi  przyjąć go takim, jaki  jest. Oni chcą pewnej ochrony, podają warunki... Jest to kompletne złudzenie! Oni nie zrobią  lepiej niż którakolwiek z dziewięciu wspólnot, które tam poszły ! A teraz te wspólnoty starają się ukryć całe zło, jakie się  dzieje  w Rzymie, ponieważ chcą się usprawiedliwić i nie chcą się czuć  winne. One nie chcą żeby im mówić : "Oh, widzicie, co się dzieje  w Rzymie" Koncentrują się one na każdej małej  pozytywnej sprawie, która pochodzi z Rzymu, i minimalizują ją i ograniczają, a nawet przemilczają  najważniejsze problemy, a to jest własnie to, co Bractwo, niestety, już również robi.
Na przykład. Używają argumentów modernistycznych duchownych przeciw nam, niezależnym kapłanom  i bp Williamsonowi: że nie jesteśmy już w Bractwie, że nie mamy jurysdykcji  i że  nasze sakramenty są nieważne. Ktoś, kto jeszcze chodzi do kościoła Chrystusa Króla w Langley, powiedział mi, że w zeszłym tygodniu ks. Gerspacher powiedział to w domniemany sposób w swoim ostatnim kazaniu. Rzeczywiście, mówił on o tym, że biskup Fellay mówi, że nie ma jurysdykcji biskupa, ale ją ma jako Przełożony Generalny Bractwa, a zatem, jeżeli my opuścimy Bractwo, nie  mamy w tym  udziału, w tej jurysdykcji biskupa Fellaya. To jest zupełnie nowy argument, o którym nigdy wcześniej nie słyszelismy! Widzicie ! To już jest przykładem zmiany Bractwa! A jeden z moich znajomych - rozmawiałem o tym z moim przyjacielem i on powiedział mi, że istnieje studium, artykuł, broszura autorstwa ks. Patricka de La Rocque z 2008 , która wyjaśnia i uznaje tę teorię, według której, po krótce, biskup Fellay miałby jurysdykcję nad członkami Bractwa, ponieważ jest Przełożonym Generalnym FSSPX,  i dlatego, że Bractwo było  uznane w roku 1970, a jego rozwiązanie  było niezgodne z prawem, i że w związku z tym ponoć nadal mamy jurysdykcję Kościoła katolickiego, i że jeśli odejdziemy z Bractwa , już jej nie mamy. Więc to jest ich nowy argument. (Uwaga ks. Girouarda: Ten argument jest również podany w  liście ks. Ockerse’a  o którym mowa powyżej).
Ale  nigdy do tej pory nie słyszałem takiej argumentacji, ponieważ zawsze  mówiliśmy o jurysdykcji zastępczej ! Od 45 lat praktycznie cała argumentacja Bractwa  w odpowiedzi na sprzeciwy Kościoła soborowego była, że mamy jurysdykcję zastępczą. To znaczy, że w razie konieczności, wierny przychodzi do nas i potrzebuje naszych sakramentów, ponieważ nie może znaleźć w soborowym Kościele tego, co szuka i dlatego my otrzymujemy jurysdykcję zastępczą przewidzianą przez Kościół. To był zawsze nasz argument, w odpowiedzi na zarzuty wyrażane przez modernistycznych duchownych, a teraz ja, a także inni niezależni księża, teraz musimy używać tego samego argumentu w odpowiedzi na zarzuty Bractwa! To jest coś! Czy to nie jest co najmniej dziwne, niewiarygodne ? To, że ja mam robić w stosunku do Bractwa to, co Bractwo  zwyczajne było robić w stosunku do  modernistycznego  Rzymu!
Inna sprawa, kolejny przykład zmiany Bractwa: jeden z moich  przyjaciół, ktoś kogo znam osobiście, wysłał mi ze  Wschodu link do polskiej witryny   Bractwa. Ta osoba jest Polakiem, rozumie Polaków, i powiedziała mi. "Proszę Księdza, niech Ksiądz  rzuci okiem na ten link " Wysłała mi to  w poniedziałek lub wtorek, na początku tygodnia i tam ogłaszono - na stronie internetowej Bractwa w  Polsce - wszystkie święcenia jakie mają sie odbyć w Bractwie na całym świecie, a także wszystkie święcenia jakie mają się odbyć dla grup   Ecclesia Dei na całym świecie! W tym samym artykule i na tej samej stronie internetowej witryny Bractwa Świętego Piusa X w Polsce macie  ten wielki nagłówek: "Święcenia Bractwa Świętego Piusa X i wspólnot Ecclesia Dei" ! Bractwo Świętego Piotra, Instytutu Chrystusa Króla, i tak dalej. W tym samym artykule! Jakbyśmy  teraz wszyscy byli  jedną wielką szczęśliwą rodziną ! Będziemy robić to samo co te wspólnoty Ecclesia Dei. A następnie sami staniemy się wspólnotą Ecclesia Dei! Teraz, ten artykuł został przetłumaczony na język francuski i został przetłumaczony na język angielski następnego dnia. I pojawił się na wszystkich stronach Ruchu oporu we Francji i Stanach Zjednoczonych (Uwaga: I w Anglii). Wczoraj otrzymałem kolejny e-maile od tej samej osoby, mówiący: "Niech Ksiądz wróci na ten sam link i już Ksiądz nie znajdzie tego artykułu !  Oni zmienili ten artykuł,  usunięli wzmiankę o święcenia wspólnot Ecclesia Dei ". Cóż, to dobrze ! Cieszę się, że go usunęli ! Ale to nie zmienia faktu, że został tam umieszczony na pierwszym miejscu! Ale to pokazuje, że Ruch oporu, że gdy  opieramy się publicznie i zdecydowanie, czasami otrzymujemy wyniki. Gdy Bractwo zobaczyło te wszystkie protesty na całym świecie, następnego dnia,  po ukazaniu się tego w Internecie, powiedzieli ks. Stehlinowi, aby to usunął. I tak zrobił.
Tak więc jest to kolejny przykład na to, że musimy zajmować stanowisko.Najlepszym sposobem  dla nas  w celu próby zatrzymania lub przynajmniej spowolnienia tej  zdrady  arcybiskupa Lefebvre'a, jaka ma miejsce w Bractwie,  jest powstać i powiedzieć "Nie". To jest - chwycić nasz koniec liny, postawić nasze nogi solidnie na ziemi i mówić: "Nie akceptujemy tego! Powstaniemy i będziemy  walczyć ! " Jest nas niewielu, ale  już coś znaczymy. To już zachęca innych do tego samego. Londyn otworzył własną kaplicę i będą mieć  mszę w każdą niedzielę. Wynajmują salę,  jak my. W ten sposób  dajemy innym nadzieję : że walka jest  możliwa i, być może, możliwy jest jakiś nasz wpływ.
Pamiętajmy więc, moi drodzy przyjaciele, że to nie przez dostosowanie się do świata, możemy nawrócić  świat. Ale robiąc wszystko, aby wyciągnąć ludzi z morza, jakim jest ten  świat, wyciągnąć poza światowość  i umożliwiając  im wznieść ich   dusze w  codziennym życiu, wznieść ich dusze poza ten świat. Aby pracować dla ich uświęcenia, pracować dla ich zbawienia. Tego nie da się zrobić   dostosowując się!
I to samo dotyczy Bractwa. To nie dostosowując się do Kościoła soborowego nawrócimy  Kościół soborowy! To jest  kompletne złudzenie! To, co  się stanie,  to Kościół soborowy zmieni nas, jak świat uczynił  z Kościoła soborowego światowe przedsiębiorstwo  ! To samo stanie się z Bractwem. Musimy pozostać silni i musimy zrozumieć, że to, co robimy, jest zgodne misją Kościoła: Zbawianiem dusz !
  W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, Amen.


czwartek, 27 czerwca 2013

Postrzeganie (25 czerwiec 2013) - ksiądz Girouard


Postrzeganie (25 czerwiec 2013)

ksiądz Girouard




abonament na aktualności strony ks. Girouarda tutaj

Kiedy rozmawiam z ludźmi, wielu z nich zadaje mi  to samo pytanie: «Proszę księdza, dlaczego biskup  Fellay  tak postępuje? Dlaczego on i inni przełożeni podążają za tą nową strategia wobec Rzymu? »
No tak, ale żeby odpowiedzieć na pewno, musiałbym być Panem Bogiem  !  Ale ponieważ  dał mi On łaskę bycia jednym z Jego ministrów na ziemi, postaram się jak najlepiej wyjaśnić nieco tę sprawę.
Z tego, co zrozumiałem  z różnych źródeł, od Przełożonych Bractwa i tych, którzy za nimi podążają  (zwani dalej "uczniami" by było  krótko), uważają, że uzyskanie "kanonicznej normalizacji ", " oficjalnego uznania" przez władze rzymskie, będzie sposobem na dotarcie do większej liczby dusz i na pomoc w ich   ratowaniu. (Oni zapominają, że te biedne dusze mają  już  9 "przyłączonych" wspólnot do wzięcia...). Dla biskupa Fellaya i jego uczniów, takie "uregulowanie" naprawiłoby też  niesprawiedliwości popełnione wzgędem Bractwa Świętego Piusa X. Obie te przyczyny same w sobie wydają się  bardzo dobre, a nawet godne pochwały. Dobrych ludzi  rzeczywiście przyciągają  dobre powody.
Zanim przejdę do pierwszego, co jest bardziej przedmiotem niniejszego artykułu, pozwólcie  mi szybko uporać się z  problem "niesprawiedliwości" popełnionej względem nas: Od kiedy bycie odrzuconym przez złych ludzi  stało się niesprawiedliwością w stosunku do dobrych ? Niechżesz  heretycy i osoby przewrotne odrzucaja mnie, wydaje się to raczej dobrą rzeczą, czyż nie? Zaryzykowałbym stwierdzenie, że robią mi łaskę!  Moderniści i przewrotni z Rzymu nie okradli  mnie z mojej przynależności do Kościoła katolickiego, dali mi po prostu  radość z otrzymania jednego z błogosławieństw objawnionych przez naszego Pana - o cierpieniu prześladowania dla sprawiedliwości! Dlaczego miałbym pragnąć odebrania mi tego błogosławieństwa?
Przyszedł czas na podjęcie naszej argumentacji: Jeśli przeanalizujemy nieco  poważniej  dwa motywy [działania]  Przełożonych, to rozumiemy, że spoczywają one na fundamencie z piasku i nie  wytrzymają krytyki. Rzeczywiście, te dwa powody pochodzą z pragnienia, żeby FSSPX mogło być w przyszłości dobrze postrzegane przez należących do oficjalnego Kościoła. Innymi słowy, kryzys, który przeżywamy od  około piętnastu lat, od czasu powstania "grupy refleksji między katolikami" (GREC) jest oparty na problemie POSTRZEGANIA, to znaczy, na tym, jak inni nas widzą [albo, co o nas myślą – przyp. tłum].
Grupa ta, założona w 1997 roku, przez między innymi ks. Alaina Loransa (odpowiedzialny za DICI) i księdza Novus Ordo, Michela Lelonga, ma jako formalny  cel doprowadzić do pojednania między Bractwem a soborowym Rzymem. Ksiądz Lorans założył ją  z błogosławieństwem biskupa Fellaya i informował go o swoich działaniach. Mam książkę autorstwa ks. Lelonga, który opisuje historię tej grupy. Wśród wielu innych rzeczy, mówi on, że GREC sugerował Bractwu prosić, a Rzymowi dać zgodę, o  znaki "dobrej woli", które pomogłyby w przyszłym pojednaniu: 1- uwolnienie starej Mszy, 2 – zniesienie  "ekskomuniki". GREC zasugerował również, żeby Bractwo  przestało surowo   krytykować władze rzymskie, a także całkowicie odrzucać Sobór Watykański II. Resztę znamy. Bractwo poprosiło Rzym o te dwa  znaki "dobrej woli", a także zmieniło swój styl argumentacji. (Na temat tej zmiany, odsyłam was do mojego kazania z dnia 2 czerwca 2013 o "brandingu" Bractwa). Interesujące jest zauważyć, że - jeśli cała kwestia "pojednania" opiera się na percepcji -   sposób użyty do osiągnęcia tego [celu] też za podstawę ma  percepcję.
Wiemy wszyscy, że : 1-Stara Msza nigdy nie musiała być "uwalniana", ponieważ bulla Quo Primum  zawsze dawała prawo do  jej odprawiania, bez względu na to, co mówią biskupi Novus Ordo; 2- "ekskomuniki" nigdy nie były ważne;  3- nowego stylu argumentacj FSSPX  wynika z jego pragnienia, aby zaprzestano je  postrzegać  jako "zgorzkniałe", "okrutne", "nieposłuszne", itp. . Ale, chociaż oni dobrze   wiedzą to wszystko, biskup Fellay i jego zwolennicy w jakiś sposób przestraszyli  się negatywnego postrzegania, jakie katolicy oficjalnego Kościoła oparli na tych  trzech elementach. Zaczęli  oni wierzyć, że takie negatywne postrzeganie stworzyło przeszkodę  dla zbawienia tych biednych dusz. W związku z tym, aby wyeliminować tę przeszkodę, postanowili przestrzegać wskazówek grupy GREC, to znaczy, że zdecydowali się na użycie niewłaściwych środków do osiągnięcia dobrego celu. Każdy kto ma  minimalną znajomość katechizmu wie, że takie podejście do działania nigdy nie jest moralnie dopuszczalne.
Ponadto, prosząc Rzym o  danie nam te dwa znaki "dobrej woli", przywódcy Bractwa działali  zewnętrznie celowo  w sposób sprzeczny z tym, co wewnętrznie znali jako prawdziwe. Spowodowali więc zamieszanie wśród  biednych dusz, które chcieli  "zbawić", ponieważ działali publicznie TAK, JAKBY  ekskomuniki były ważne, TAK, JAKBY Rzym i Papież soborowy oraz sam Sobór  nie były już aż takim złem. Innymi słowy, dla wszelkich celów praktycznych, działali jak kłamcy i obłudnicy. Następnie biskup Fellay i jego dwaj asystenci, którzy tworzą to, co nazywa się Radą Generalną, przedstawili   Rzymowi  Deklarację  Doktrynalną z dnia 15 kwietnia 2012, która jest monumentem podobnej hipokryzji. Jest to dokument, który próbuje, za pomocą  subtelności w doborze słów i wyrażeń, zostać przyjętym tak przez  Modernistów, jak  i Tradycjonalistów. Dlatego też sam biskup Fellay  powiedział wielokrotnie, że nasze przyjęcie tego tekstu zależy od naszego stanu umysłu podczas czytania go (mam na myśli wyrażenie "okulary ciemne, lub różowe"). O ile wiem, Rada Generalna nie  wysłała jeszcze  do Rzymu  innego oficjalnego dokumentu, który, tym razem mówiłby, że niniejsza Deklaracja doktrynalna została teraz odwołana, nie istnieje i jest nieważna. Ten dokument z kwietnia 2012  jest więc ciągle jeszcze  wyrazem oficjalnego stanowiska Bractwa   w tych kwestiach. Deklaracje  podczas kazań i konferencji robione dla przeciwnego efektu są bez znaczenia, ponieważ  nie mają one  żadnych formalnych lub prawnych wartości. Są one tylko kolejnym dowodem na to, że przywódcy Bractwa działają obłudnie, nie tylko w odniesieniu do "katolików" oficjalnego Kościoła, ale także w stosunku do własnych wiernych, którzy płacą ich rachunki.
Innym uderzającym przykładem hipokryzji jest Deklaracja Kapituły Generalnej 2012 Bractwa i te sześć "warunków" dla praktycznego porozumienia. Przywódcy oświadczają, że Bractwo odzyskało swoją jedność, choć w praktyce tę tak zwaną "jedność" uzyskano przez usunięcie wszelkich głosów sprzeciwu, w tym  jednego z czterech biskupów konsekrowanych przez arcybiskupa Lefebvre'a. Jest to jedność oparta na strachu i kłamstwie. Ci, którzy wiedzą, że Bractwo robi fałszywy krok,  boją się kary, a ci, którzy popierają nowy kierunek zostali oszukani  sofizmatami opisanymi powyżej. Ponadto, mówić, że sześć te "warunków", takie kiepskie, jakimi są, może nas chronić, jest odmową widzenia realiów obecnego Rzymu oraz niepamięcią tego, co się stało z pozostałymi dziewięcioma wspólnotami, które  przebyły tę drogę przed nami. To nie jest  nic innego, jak  dobrowolne zaślepienie intelektualne.
Chcielibyśmy aby wszyscy zrozumieli, że biskup Fellay i jego zwolennicy popełniają ten sam błąd, jaki popełnili  duchowni podczas Vaticanum II: opierają swoją strategię na kwestii PERCEPCJI.  Sobór Watykański II faktycznie był wysiłkiem  na rzecz poprawy postrzegania nie-katolików vis-à-vis Kościoła.Nieudany eksperyment Kościoła soborowego powinien był powstrzymać  przywódców Bractwa  od wpadania w tę samą pułapkę, ale od kiedy to dzieci uczą się na doświadczeniach poprzednich pokoleń?
Co możemy zrobić, aby powstrzymać ten absurd? Myślę, że musimy wyjść poza ten   obłudny system i cykl strachu. Musimy powstać  na rzecz prawdy, bez względu na to, jak inni nas widzą i bez względu na kary. To co nawracało   pogan w pierwszych wiekach Kościoła, to nie byli chrześcijanie, którzy próbowali być dobrze "postrzegani". Była to raczej konsekwencja tych, którzy byli gotowi oddać życie za wierność swoim przekonaniom.
Dlatedo też, moi drodzy przyjaciele, MUSIMY OPIERAĆ SIĘ OTWARCIE I Z MOCĄ !

 Ksiadz Patrick Girouard

środa, 26 czerwca 2013

DEKLARACJA DOKTRYNALNA BP FELLAYA Z 15 KWIETNIA 2012 : DOWÓD ZDRADY

DEKLARACJA DOKTRYNALNA BP FELLAYA Z 15 KWIETNIA 2012 :
DOWÓD ZDRADY - I -
 napisał Sacerdos


nowa Msza uznana przez bp Fellaya w świetle Tradycji  

Podczas ostatniego roku wiele zostało powiedziane i napisane na temat Deklaracji Doktrynalnej (DD) przedstawionej w Rzymie przez bp Fellaya dnia   15 kwietnia 2012 r. w imieniu Bractwa Świętego Piusa X.
Sądzimy jednak, że dobrze byłoby dokonać szczegółowego zbadania samego tekstu i okoliczności jakie go otaczały. Porównamy go również z innymi podobnymi mu dokumentami.
Studium tego kontrowersyjnego dokumentu nie jest pomyślane jako wyczerpujące. Jedynym celem jest przyczynienie się do poszukiwania prawdy i otwarcia debaty zarówno bezpośredniej,  jak  i szczerej na temat   konsekwencji tego tekstu.
Ponadto badanie to stało się konieczne, aby odpowiedzieć wszystkim, którzy ostatnio  bronili tej Deklaracji: nie tylko samemu bp Fellayowi, ale także duchownym i świeckim.
 Aby lepiej zrozumieć ewolucję i okoliczności, które towarzyszyły redagowaniu  Dklaracji doktrynalnej (DD), podzielimy nasze studium na trzy części:

PIERWSZA CZĘŚĆ  : PRZED DEKLARACJĄ
DRUGA CZĘŚĆ : ANALYZA DEKLARACJI
TRZECIA CZĘŚĆ  : ODPOWIEDŹ NA ZARZUTY

Pierwsza część nie powinna być zaniedbywana, gdyż służy do usytuowania poszczególnych etapów przez jakie przeszedł  bp Fellay  przed opracowaniem swojej Deklaracji  doktrynalnej.
Druga część, najdłuższa, przeanalizuje samą Deklarację  oraz okoliczności, które ją bezpośrednio poprzedzały.
Część trzecia spróbuje przede wszystkim  odpowiedzieć na argumenty tych, którzy stanęli w obronie  Deklaracji lub ostatnich działań biskupa Fellaya.

PIERWSZA CZĘŚĆ  : PRZED DEKLARACJĄ (DD)
 I. DLACZEGO O TYM MÓWIĆ
Ostatnia publikacja Preambuły doktrynalnej (lub Deklaracji Doktrynalnej) podpisanej przez biskupa Fellaya i przedstawionej kardynałowi Levada w dniu 15 kwietnia 2012 roku, nadal budzi wielkie kontrowersje wśród kapłanów i wiernych Bractwa Świętego Piusa X, jak też i w tradycyjnym świecie.
Niektórzy przechodzą do obrony biskupa Fellaya i próbują udowodnić, że ta Preambuła jest "ortodoksyjna" i że dowodem na to jest odrzucenie jej przez Rzym  w dniu 13 czerwca 2012 roku. W każdym razie - jak mówią- biskup Fellay miałby ją  "wycofać"  i miałby obiecać nie odnosić się już do tego dokumentu  podczas przyszłych rozmów z Rzymem. (Patrz: odpowiedź na zarzuty)
Ale inni twierdzą, że przeciwnie, po dokładnym zbadaniu samego dokumentu, odkrywamy w nim poważne zmiany w stanowisku doktrynalnalnym, jakie abp Lefebvre, Bractwo (i bp Fellay  wcześniej) zajmowali w stosunku do   Soboru Watykańskiego II, Nowej Mszy i nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego.
Stawka jest wielka, ponieważ ten doktrynalny dokument miał wyrażać oficjalne stanowisko  Bractwa Świętego Piusa X vis-à-vis nowości soborowych zanim nastąpi  podążanie  ku  praktycznemu porozumieniu z oficjalnym Kościołem, jak to obiecał  Rzym i pragnął biskup Fellay.
Dlatego, w trakcie pisania tego dokumentu, każde słowo należy starannie rozważyć,  aby pozostawać w zgodzie z  Teologią Katolicką wszechczasów. Ponadto, dokument ten powinien odpowiadać realiom kryzysu jaki przeżywa  Kościół od 50-ciu lat i możliwości jego  rozwiązań.
Musimy pamiętać, że od 24 lat Bractwo  nie przedstawiło  Rzymowi dokumentu o takim znaczeniu, dokumentu mającego statut doktrynalnych założeń dla   kanonicznego uregulowania.
Faktycznie, od dnia 5 maja  1988 r., kiedy to abp Lefebvre podpisał Protokół ustaleń kardynała Ratzingera,  który   [sam] wycofał następnego dnia, Bractwo nigdy nie było tak bliskie osiągnięcia porozumienia  doktrynalnego i praktycznego  o nieobliczalnych konsekwencjach, porozumienia, które angażowałoby całą jego przyszłość w  kontynuowaniu, lub nie  działania w kierunku potępienia współczesnych błędów, obrony Tradycji i odnowy Kościoła.
Szczególnie kapłani  nie powinny zaniedbywać przebadania kwestii doktrynalnych związanych  z tym dokumentem,  ulegając intelektualnemu  lenistwu,  lub pretekstowi, że liczy się tylko "duszpasterstwo". Wiemy, jak bardzo takie właśnie postawy niestety doprowadziły   po Soborze większość duchownych i biskupów do powolnej lecz pełnej akceptacji soborowych  błędów. Dlatego nie należy powtarzać tych samych zachowań i tych  samych  pomyłek ...
Chciałbym przede wszystkim zachęcić moich braci w kapłaństwie z Bractwa Świętego Piusa X, którzy są zakłopotanizdezorientowani, lub nawet popierają ten  dokument do pochylenia się nad tym   poważnym problemem, bo od tego  zależeć będzie czy zachowamy, lub nie,  zasady zawsze utrzymywane przez arcybiskupa Lefebvre'a, a nawet tak do niedawna biskupa Fellaya.
W konkretnych okolicznościach, w jakich żyjemy nasza walka wymaga abyśmy najpierw bronili czystości doktryny, jeśli chcemy być wierni naszej kapłańskiej służbie i powielać duchowe owoce  w duszach.
Obrona doktryny wzywa również do obalenia i zwalczania  nowoczesnych błędów, które niszczą   Kościół od ponad 50-ciu lat, w przeciwnym razie grzeszymy zaniechaniem.
Główną stawką jest więc to  : jeżeli kontynuacja  naszej walki o Tradycję będzie  podważona przez niejednoznaczne oficjalne   dokumenty podpisane przez naszych przełożonych, wspólne dobro Bractwa  będzie zagrożone na skutek zdrady prawdy i poważnego  kompromisu z władzami soborowymi.

II. SYTUACJA SPRZED PREAMBUŁY Z DNIA 15 KWIETNIA 2012.
Po opublikowaniu Motu Proprio Summorum Pontificum w 2007 r., po odwołaniu  w 2009 r. "ekskomuniki"  nałożonej na czterech biskupów Bractwa, i pomimo tego, że te dwa gesty Benedykta XVI były niewystarczające i zatrute,  biskup Fellay pospieszył podziękować Papieżowi za "hojne gesty " i zdecydował  zaangażować się w dyskusje doktrynalne z Rzymem. Odbywały się one między teologami rzymskimi i Bractwa od 27 października 2009 r. do 11 kwietnia 2011 roku. Te dyskusje doktrynalne z soborowym Rzymem były konieczne pod warunkiem, że służyły uświadomieniu władzom powagi ich własnych błędów i  tym samym spowodowałyby ich  powrót do Tradycji.
Dyskusje doktrynalne, które byłyby  uzasadnione w celu próby nawrócenia Rzymu, jeśli wstępnie stawiane    przez biskupa Fellaya zostałyby  prawidłowo spełnione w 2007 i 2009 roku [fr. si les préalables posés par Mgr Fellay avaient été bien remplis – przyp. tłum.], opierały się o  fałszywe fundamenty  i zaczynały od  kompromisów. Odmowa Rzymu przyznania  nam odpowiednio warunków wstępnych o jakie prosiliśmy  była pierwszym sygnałem, że nie należy [rozmów ] kontynuować.
Jaka była konkluzja tych konferencji ? Bez niespodzianek ! Porozumienie na płaszczyźnie doktrynalnej było niemożliwe!
Biskup A. de Galarreta, przewodniczący naszej Komisji Teologicznej, wyraźnie stwierdził, że te dyskusje pokazały, iż władze rzymskie "nie są gotowe zrezygnować z Soboru Watykańskiego II", że chcą "nawrócić nas na niego ", i że chcą naszego powrotu, aby Bractwo było "użyteczne" i tylko "popierało [fr. cautionner] odnowę reformy w ciągłości". (Albano, 7 października 2011)
Sam biskup Fellay powiedział  to samo publicznie  : "Rozmowy wyraziły głęboką niezgodę w prawie wszystkich punktach. "(Cor unum, 2012)
A zatem, jeśli na koniec dyskusji doktrynalnych, Rzym nadal nie zgodził się przylgnąć do encyklik potępiających nowoczesne błędy -  warunek stawiany przez abp Lefebvre’a - po co je kontynuować ?
Ale pięć miesięcy później, kardynał Levada, prefekt Kongregacji Nauki Wiary, zaprosił biskupa Fellaya i jego dwóch asystentów na posiedzenie dnia 14 września 2011 w celu "podsumowania rozmów" i " rozważenia perspektywy na przyszłość. "(Cor Unum 103)


kardynał Levada
Kardynał dał im list z:
  1) projektem Preambuły doktrynalnej,  Wyznaniem Wiary i Przysięgą wierności z 1989 r.;
  2) elementami dla ewentualnego kanonicznego uregulowania Bractwa.
Kardynał poprosił ich o "powiadomienie go o oficjalnym stanowisku Bractwa  w odniesieniu do tego materiału", i to w ciągu miesiąca.
Stwierdził on, że jest gotów "wziąść pod uwagę  prośby o wyjaśnienia i sugestie mające na celu  poprawę jakości tych tekstów, bez uszczerbku dla ich istoty."  Innymi słowy, pomimo możliwych zmian w szczegółach, Bractwo musi obecnie nadal akceptować istotę tej Preambuły  proponowanej przez Rzym w dniu 14 września 2011r.
Można zapytać: jeśli Rzym nie zostawił "pola manewru" do  istotowej zmiany tekstu Preambuły, po co kontynuować?
Należy również zauważyć, że kardynał chce wyjść poza  dyskusje czysto doktrynalne oraz chce wejść na drogę  praktycznych rozwiązań, stąd włączenie elementów kanonicznej regularyzacji Bractwa, elementów, których zresztą członkowie Bractwa nigdy nie widzieli ...
Innymi słowy, jeśli Bractwu powiedzie się na "egzaminie doktrynalnym" u władz rzymskich, będzie miało prawo  do kanonicznego uregulowania.
 W tym momencie, zaakceptowanie przez Bractwo kontynuowania dialogu  z Rzymem  zmieniło całkowicie  sytuację między dwiema stronami:
- dyskusje doktrynalne w latach 2009 – 2011 - chociaż warunki  wstępne nie zostały odpowiednio spełnione - toczyły się  między Bractwem a Rzymem na prawie  równej stopie, ponieważ  teologowie dyskutowali między sobą  jak "równy z równym" ;
  - natomiast w nowej sytuacji przewodzi Rzym, który przedstawia dokumenty  do podpisania, a zwłaszcza ostatecznie decyduje, czy Bractwo ma rację, czy też się myli!
Wygląda więc na to, że biskup Fellay powinien był  zobaczyć drugi, ostry sygnał w niedopuszczalnych żądaniach  Rzymu z dnia 14 września 2011 r. i wtedy zakończyć wszelkie negocjacje, ale popełnił  tu dwa poważne błędy w ocenie, które następnie fatalnie się na nim odbiją :
Pomimo faktu, że dyskusje doktrynalne  z lat 2009-2011 skończyły się  wnioskiem, że nie możemy się porozumieć z modernistycznym Rzymem, będzie się on starał o osiągnięcie pozornego porozumienia doktrynalnego, układu z góry przeznaczonego na  niejednoznaczność, ponieważ Rzym zażądał aby  treść niemożliwego do zaakceptowania tekstu z dnia 14 września 2011 został uratowany.
A więc od tego momentu bp Fellay zaakceptował    również zaangażowanie się w dziedzinę  praktyczną  z perspektywą kanonicznego uregulowania bez jasnej zgody  doktrynalnej i na podstawie tekstu, o którym sam  informuje, że jest zły.
Jako dowód swojej ślepoty, biskup Fellay akceptuje nowe propozycje Rzymu i w ten sposób  decyduje się zignorować zdanie arcybiskupa Lefebvre’a (1), Kapituły Generalnej z  2006r. (2), trzech pozostałych biskupów Bractwa (3)  i - szczyt wszystkiego - sam sobie przeczy (4).
1) Biskup Fellay zaczyna od zignorowania tego, co zresztą jasno powiedział abp Lefebvre po konsekracjach :


«I nie zaakceptuję już   sytuacji, w jakiej  znaleźliśmy się podczas konferencji [z 1988]. Skończone. Zadam pytania [w Rzymie]  na płaszczyźnie doktrynalnej : Czy zgadzacie się z wielkimi encyklikami wszystkich poprzedzających was  papieży ! Czy zgadzacie się z Quanta Cura Piusa IX, Immortale Dei, Libertas Praestantissimum Leona XIII, Pascendi Piusa X, Quas Primas Piusa XI, Humani generis Piusa XII ? Czy jesteście w pełnej jedności z tymi papieżami i ich stwierdzeniami ? Czy akceptujecie jeszcze antymodernistyczną przysięge ? Czy zgadzacie się na społeczne panowanie Naszego Pana Jezusa Chrystusa ?
Jeśli nie akceptujecie  doktryny waszych  poprzedników, rozmowy są bezużyteczne. Dopóki nie zaakceptujecie zreformowania soboru biorąc pod uwagę doktrynę poprzedzających was papieży, dialog jest niemożliwy. To jest bezużyteczne.» Fideliter n° 66 - wrzesień 1988.
Jaka jest  « sytuacja » konferencji z  1988 w której abp Lefebvre nie chce się znaleźć  ? Dlaczego mówi on o stawianiu odtąd  Rzymowi pytań  « na płaszczyźnie  doktrynalnej », kiedy Protokół zgody z 1988 zawierał  «Deklarację  doktrynalną » ?
Te słowa oznaczają, że abp Lefebvre w 1988 r. ustala następujące  zasady: to my mamy  sprawdzić  doktrynalną wierność władz rzymskich, a nie odwrotnie, gdy żądają od nas przylgnięcia, przynajmniej w sposób domniemany, do błędów i soborowych reform!
 A zatem bez jasnej i wyraźnej akceptacji przez aktualny Rzym  encyklik wymienionych przez arcybiskupa Lefebvre’a, "dialog jest niemożliwy. To jest bezużyteczne. "
Głęboką racją  jest to, że jak arcybiskup Lefebvre po próbie osiągnięcia praktycznego porozumienia w 1988 r. i nie   rozwiązawszy problemu doktrynalnego, postanawia  wszystko zatrzymać, to nasze różnice z Rzymem są   przede wszystkim doktrynalne, my nie możemy angażować się w praktyczną umowę, jeśli problem doktrynalny nie został rozwiązany.
Jednak oczywiste jest, że obecne władze rzymskie nie akceptują tych encyklik potępiających nowoczesne błędów. A co gorsza, promują je [błędy] i chwalą się tym !
W dodatku w swoim liście do papieża Jana Pawła  II, abp Lefebvre postawił ten sam warunek :
«Kolokwia i rozmowy (...) przekonały nas, że czas na otwartą i skuteczną współpracę  jeszcze nie nastał. (...) Biorąc pod uwagę odmowę rozważenia naszej prośby   jasne jest, że cel tego pojednania nie jest wcale taki sam dla Stolicy Apostolskiej, jak dla nas, uważamy, że lepiej poczekać na bardziej sprzyjający czas dla powrotu Rzymu do Tradycji. (...) Będziemy nadal się modlić, aby nowoczesny Rzym porażony modernizmem ponownie stał się katolickim Rzymem i odnalazł swoją dwutysiącletnią Tradycję. Wtedy problem pojednania nie będzie miał racji bytu i Kościół  przeżyje  nową młodość. » (2 czerwca 1988)
Zanim zacznie się  rozważać "szczerą i skuteczną współpracę" z Rzymem, musimy czekać na "powrót  Rzymu do Tradycji." Trzeba aby modernistyczny  Rzym "ponownie stał się"  katolicki i przylegający  do dwutysiącletniej  Tradycji Kościoła.
A więc list   kardynała Levady  z dnia 14 września 2011 r. ma dwie części: jedną część doktrynalną z Preambułą  do podpisania, a drugą część praktyczną  z kanonicznym uregulowaniem. Więc Biskup Fellay doskonale wie, że jeśli uda mu się przejść przez pierwszy etap,  nastąpi drugi, a on nie będzie mógł ich rozdzielić.
Nie chodzi tutaj o stawiania kwestii "na płaszczyźnie doktrynalnej" , jak chciał abp Lefebvre. Zamiast tego, ni mniej, ni  więcej, ale chodzi o przeskoczenie tego  warunku, ponieważ konkluzja dyskusji  doktrynalnych z lat  2009-2011 pokazuje, że Rzym nie zmienia się ani na jotę w stosunku do swoich  błędów doktrynalnych.
Jeśli Rzym odmawia zmiany, po co kontynuować?
Ale biskup Fellay woli kontynuować, angażując się w perspektywę praktycznych porozumień i zgadzając się na rozważenie propozycji listu kardynała Levada.
Czy nie  branie pod uwagę  ostrzeżenia abp Lefebvre’a  nie jest  rażącym zaniedbaniem ze strony biskupa Fellaya? Działa on sprzecznie z cnotą roztropności, ponieważ jedna  z jej integralnych części polega na stosowaniu się do zaleceń ludzi rozsądnych. Ale niestety  bp Fellay ignoruje rady innych nie tylko ten  jeden raz...
2) Następnie bp Fellay decyduje się na zignorowanie tego, co jasno zdecydowała Kapituła generalna z   2006 r. Kapituła odradzała wszelki układ praktyczny z Rzymem przed rozwiązaniem problemu doktrynalnego :
 « Kontakty, które (FSSPX) utrzymuje epizodycznie z władzami rzymskimi mają wyłączny  cel pomagania im w  odzyskaniu Tradycji, której Kościół nie może wypierać się nie tracąc  swojej tożsamości, nie szukanie korzyści dla niego [Bractwa] samego, lub osiągnięcia  niemożliwego, czysto praktycznego porozumienia. Dzień, w którym Tradycja odzyska wszystkie swoje prawa, "problem pojednania nie będzie miał racji bytu i Kościół uzyska nową młodość" (List abp Lefebvre’a do Jana Pawła  II,  2 czerwca 1988) ». (Cor Unum, nr 85, październik 2006 r.)
Tym samym Kapituła z 2006 r. tylko precyzyjnie podążała za radami abp Lefebvre’a, które zresztą cytuje, i o których właśnie mówiliśmy.
Ale biskup Fellay, podczas konferencji głoszonej dla kapłanów dystryktu  Ameryki Południowej w październiku 2012 roku, pogardliwie odrzuca ten warunek Kapituły, określając go za  "niewykonalny". Mówi on, że nie należy się spodziewać ze  strony Rzymu rozwiązania problemu doktrynalnego i że  jedyne co musimy od nich uzyskać, to    "zezwolenie na krytykę  reform." Mówi, że jego stanowisko jest "konkretne" i "łatwiejsze do sprawdzenia", i że ostatecznie jest  "takie samo", jak to Kapituły z 2006 r.
Jak jest naprawdę  ?
Oczywiste jest, że to nie jest to,  co mówiła Kapituła, ponieważ obie metody są przeciwstawne!
Biskup Fellay naprawdę kpi sobie z Kapituły, która wyraźnie stwierdziła, że "jedynym celem" kontaktów z Rzymem była "pomoc w odzyskaniu Tradycji", to znaczy,  pomóc im przylgnąć do Tradycji.
Obecnie istnieje inny cel:
Biskup Fellay mówi o uzyskaniu tylko prawa do "krytyki" reform, nie więcej. Na tym polega znaczne cofnięcie się, bo   przedmiot żądania uległ całkowitej zmianie: według Kapituły  z 2006 r. to Rzym musi się zmienić, a według bp Fellaya  nie jest konieczne, aby Rzym się zmienił  (przynajmniej, jeszcze nie ... musimy czekać na dalsze dyskusje z nadzieją , że się zmieni). Obecnie biskup Fellay  żebrze dla Bractwa o zgodę  krytykowania  błędów, stawiając  Bractwo  w ​​niekorzystnej sytuacji, podczas gdy przedtem Kapituła niczego od    Rzymu nie chciała, poza jego konwersją. A więc bp Fellayowi i Kapitule wcale nie  chodzi o "to samo".
A nawet przy założeniu, że liberalny Rzym da nam to "prawo" krytyki, musimy pamiętać, że żadna ze wspólnot Ecclesia Dei adflicta  nigdy nie mogła  od 1988 roku wprowadzić w życie "prawa do krytyki", chociaż było im to niekiedy obiecane   przez Rzym w ich  dokumentach założycielskich!
 A więc, to jest   jasne: Biskup Fellay nie liczy się z tym warunkiem przegłosowanym  przez Kapitułę, której winien posłuszeństwo, ponieważ ona jest nad nim. Widzimy  tu znowu nieposłuszeństwo i poważny brak roztropności !


3) I to nie wszystko. W międzyczasie trzej biskupi Bractwa we wspólnym liście przestrzegali biskupa Fellaya  przed tym samym niebezpieczeństwem :
 « Dyskusje doktrynalne udowodniły, że doktrynalna zgoda nie jest możliwa z aktualnym Rzymem». Dlatego chcą oni wyrazić « ich formalną opozycję w stosunku do wszelkiego podobnego układu [praktycznego]. » (7 kwiecień 2012)
Oczywiste jest, że jego trzej bracia w biskupstwie, nie chcąc narzucać mu decyzji, próbują  miłosiernie ostrzec  biskupa Fellaya przed  poważnymi konsekwencjami praktycznego porozumienia z Rzymem, ponieważ umowa doktrynalna z Rzymem podczas dyskusji doktrynalnych, okazała się niemożliwa.
Jaka jest odpowiedź biskup Fellay? List, w którym znajdujemy te  przerażające zdania:
«Nie staraliśmy sie o porozumienie praktyczne. To nieprawda. Nie odrzuciliśmy a priori, jak mówicie, rozważenia propozycji papieża. Dla wspólnego dobra Bractwa o wiele bardziej wolelibyśmy obecne rozwiązanie pośredniego status quo, ale najwyraźniej Rzym  już go nie toleruje. ».
I dalej :
 «Uważanie, że można czekać, aż wszystko zostanie uporządkowane, aby osiągnąć to, co wy nazywacie porozumieniem praktycznym, nie jest realistyczne ».
Tutaj biskup Fellay nie  tylko odrzuca ostrzeżenia trzech biskupów, ale także te arcybiskupa Lefebvre’a z 1988 roku i te  Kapituły Generalnej z 2006 r., jako, że te ostrzeżenia idą  po tej samej linii  praktyki ostrożnościowej.
W pierwszym akapicie biskup Fellay wyraźnie poświęca wspólne dobro Bractwa, aby wykonywać polecenia Rzymu.
Fakt, że  « Rzym już go nie toleruje » nie jest dobrym argumentem, ponieważ my nie mamy obowiązku posłuszeństwa papieżowi  w poleceniach szkodzących Bractwu, dopóki się on nie nawróci.
Na przykład, w cytacie z Fideliter 66, arcybiskup Lefebvre powiedział, że będzie odmówiać rozmów  z Rzymem, dopóki ten nie zakceptuje encyklik potępiających nowoczesne błędów. Dopóki papież i Kuria wykazują złą wolę, my  nie jesteśmy zobowiązani do przestrzegania ich nakazu dyskutowania, a tym bardziej do przestrzegania nakazu do zawarcia praktycznego porozumienia, porozumienia, które abp Lefebvre uzależniał od konwersji władz rzymskich.
Jest to szczególnie poważne [wykroczenie] ze strony bp Fellaya, ponieważ jego pierwszym obowiązkiem jako przełożonego Bractwa jest ochrona i czuwanie nad wspólnym dobrem Instytutu. (*)
(*)Nie ma obowiązku posłuszeństwa wobec papieża w  kwestiach praktycznego zarządzania, obowiązek ten przewyższałby  wspólne dobro Bractwa, dopóki nie jest on  dobrym przywódcą Kościoła, to znaczy,  dopóki nie broni prawdziwej wiary. Byłoby szaleństwem sprzeniewierzyć wspólne dobro, bezpieczeństwo i stabilność tych, którzy mają wiarę, aby spełniać rozkazy papieża, który zachowuje się jak wróg Kościoła, powodując utratę wiary swoich członków.
W drugim akapicie, biskup Fellay jawnie sprzeciwia się arcybiskupowi Lefebvre’owi, który przeciwnie, z powodu  niepowodzenia  praktycznych układów  w 1988 roku,  zrozumiał lekcję i nie chciał powtarzać tych samych błędów ...
Czy biskup Fellay uważa się za ​​większego "realistę" i lepiej poinformowanego, niż abp Lefebvre, Kapituła z 2006 i jego współbracia biskupi? Dlaczego bp Fellay nie słuchał tych, którzy chcą dobra Bractwa?
Nie można nie zauważyć do jakiego żałosnego stan doprowadził Bractwo biskup Fellay.
Kto więc zgrzeszył  « brakiem realizmu  », lub raczej  « idealizmem », żeby nie powiedzieć  «nieodpowiedzialnością » ?
 4) I ostatecznie, bp Fellay sam sobie przeczy ! Tuż przed Kapitułą z 2006, nie zgadzał się na żaden układ praktyczny, który nie rozwiązałby najpierw problemu doktrynalnego:
 «W każdym razie,   niemożliwe jest i nie do pomyślenia, aby przejść do trzeciego etapu, czyli rozważać układy, zanim dyskusje nie doprowadziłyby do ​​objaśnienia i   skorygowania zasad kryzysu »
«Natomiast,  oczywiste jest, że  my nie podpiszemy  umowy, jeśli nie będą rozwiązywane sprawy na szczeblu zasad (...) Nie możemy pozwolić sobie na niejasności ... (...) Żeby rozwiązać problem trzeba, aby  rzymskie  władze  pokazały jasno i w sposób zrozumiały dla każdego,  że dla Rzymu  nie ma wielu  sposobów  na wyjścia z kryzysu, jest tylko jeden właściwy: żeby Kościół powrócił w pełni do swojej dwutysiącletniej Tradycji. Dnia, w którym to przekonanie stanie się dla władz rzymskich jasne, (...), umowy będą bardzo łatwe do zrealizowania. »(Fideliter n. 171, maj-czerwiec 2006, s.. 40-41)
Ale jeszcze raz  « Fellay 2 »  wygrywa z  « Fellayem 1 » i wybiera pójście za agendą nałożoną przez kardynała Levada…
Czy  nie napisał w swoim liście do trzech biskupów, że obecny Rzym   "nie  toleruje już" naszej sytuacji? Czy dlatego  powinniśmy ulec chęci podobania się modernistycznemu Rzymowi, naszym wrogom, bo "nie tolerują już" naszej sytuacji?
Dla tych, którzy znali, arcybiskupa Lefebvre’a, taki sposób rozumowania obcy był jego myśli ! To jest właśnie to, co sprawia, że istnieje ogromna ​​różnica pomiędzy naszym Założycielem, a biskupem Fellayem!
Jeśli obecny Rzym "nie toleruje już" naszej sytuacji, to  dzieje się tak dlatego, że jesteśmy ostatnimi przeciwstawiającymi się  jego planom. Oni już podporządkowali sobie przyłączonych, jesteśmy więc ostatnimi niezłomnymi.
Biskup Fellay zapłaci wysoką cenę za tę decyzję, ponieważ w końcu niczego nie uzyska ani w dziedzinie doktrynalnej, ani w  praktycznej ...
W dziedzinie doktrynalnej: zamiast spowodować wycofanie się  Rzymu, to on sam się wycofuje, czyniąc poważne ustępstwa swoją haniebną Deklaracją Doktrynalną.
W dziedzinie praktycznej  :  spowodował podział w Bractwiezraził do siebie  znaczną część Bractwa, zaprzyjaźnione wspólnoty, a także wielu wiernych.
Pozostaje mu frustracja  : nie udało mu się doprowadzić do układu praktycznego, tak  upragnionego przez niego i jego ludzi, i dałby dziś wszystko za możliwość wznowienia negocjacji! (Cf. odpowiedź na zarzuty)
To  właśnie taki duch panował w umyśle biskupa Fellaya w momencie  otrzymywania listu kardynała Levada z dnia 15 września 2011 r. z nowymi propozycjami.
Zbadajmy  teraz Preambułę z dnia 14 września 2011 r., której istoty zgodził się biskup Fellay nie zmieniać.

III. PIERWSZA PREAMBUŁA  DOCTRYNALNA [PD1] (14 wrzesień 2011)
 1.  « Uwaga wstępna  ».
 W pierwszej Preambule przedstawionej Rzymowi, towarzysząca jej  Uwaga Wstępna   mówi o jej treści, która :
 «nakreśla pewne zasady doktrynalne i kryteria interpretacji doktryny katolickiej niezbędne do zapewnienia wierności Magisterium Kościoła i sentire cum Ecclesia, pozostawiając je otwarte dla uzasadnionej [fr.- legitime] dyskusji studium i wyjaśnienia teologicznych wyrażeń, lub specjalnych sformułowań  obecnych w tekstach Soboru Watykańskiego II oraz późniejszym Magisterium».
Czytając tekst Preambuły z 14 września 2011 stwierdzamy, że  :
 - « zasady doktrynalne », nie są inne niż  najgorsze błędy soborowe jak kolegialność, wolność religijna, ekumenizm, nowa eklezjologia !;
 - « kryteria interpretacji » tych « zasad » nie są inne niż «hermeneutyka ciągłości » , która miałaby je pogodzić z Tradycją !
Następnie, gdy ta Uwaga wstępna mówi o "wierności Magisterium Kościoła i sentire cum Ecclesia", wiemy, co to znaczy od Vaticanum II: chodzi tu o  "kościół soborowy", ten, o którym  abp Lefebvre powiedział, że jest w   "cudzołożnym" związku z Rewolucją!
W końcu, kiedy kardynał mówi aby pozostawić otwarte dla "uzasadnionej dyskusji studium ... tekstów Soboru Watykańskiego II oraz późniejszego Magisterium", to jest "marchewka" podana przełożonym Bractwa, aby uwierzyli, że  to może oznaczać poddanie pod wątpliwość Soboru.
 Soborowy Rzym obiecał taką samą "uzasadnioną [légitime] dyskusję" wszystkim wspólnotom  Ecclesia Dei od 1988 roku, ale jedna po drugiej  skończyła na zaprzestaniu  krytyki, a nawet uznała (jak Le Barroux - wolność religijną) soborowe nowości.
Można się więc  zapytać: Jak biskup Fellay może nie widzieć, że ta "uzasadniona dyskusja" dozwolona  na papierze jest pułapką, a  w rzeczywistości nie pozwala na żadne kwestionowanie soboru?
Jest się więc zaskoczonym « naiwnością » biskupa Fellaya gdy :
- mówi on w swojej listownej odpowiedzi z dnia 30 listopada 2011 r., że  Preambuła doktrynalna z dnia 14 września 2011 "uchyla delikatnie drzwi do obszerniejszej  dyskusji doktrynynalnej";
  - w swoim liście z dnia 12 stycznia 2012 r. z jeszcze większym  entuzjazmem,  powiedział: "Uwaga wstępna wskazuje na ruch na naszą korzyść".
Nie zgadzamy się z biskup Fellayem, kiedy mówi o "ruchu na naszą korzyść." Gdzie on jest? Oczywiste jest, że od pierwszych rozmów między Bractwem a obecnym Rzymem, jedyny "ruch", jaki zauważyliśmy z jego strony, to  jest doprowadzanie nas do soborowego kościoła!
  To jest to, co powiedział abp Lefebvre  kończąc dyskusję w 1988 r.: "Cel tego pojednania nie jest wcale taki sam dla  Stolicy Apostolskiej i dla nas" (List do Papieża, dnia 2 czerwca 1988)
I dalej, czy to prawda, że - jak mówi bp Fellay – ta Uwaga do Preambuły uchyla « uchyla delikatnie drzwi do obszerniejszej  dyskusji  »?
Czy dyskusje doktrynalne z lat   2009 et 2011 są niewystarczające , chociaż zajmowały się wszystkimi tematami niezgody? Czy konkluzja nie jest wystarczająco jasna? Porozumienie doktrynalne nie jest możliwe  !
Co więc pozostaje jeszcze  do « przedyskutowania » z modernistycznym Rzymem? Zwłaszcza, że ta sama Uwaga mówi, że « za główne założenie pełnego pojednania ze Stolicą Apostolską bierze się akceptacje załączonej Preambuły. »
Oczywiste jest, że nie pozostaje już nic istotnego do przedyskutowania z Bractwem. We wrześniu 2011 nadszedł dla Rzymu czas na poddanie bp Fellaya, jak ucznia, egzaminowi.
2.  Preambuła doktrynalna [PD1] z 14 września 2011
A.  Preambuła doktrynalna z 14 września  2011, ogólnie.
Ta Preambuła, to jest « majstersztik » podstępu i niejasności !
To jest  « recykling » podawanych już Bractwu propozycji doktrynalnych .
Jej autorami są prawdopodobnie ci sami nowocześni  teologowi, którzy brali udział w ostatnich dyskusjach teologicznych z Bractwem.
Biskup Fellay był jednak świadom pułapki, jaką jest ta Preambuła Rzymu, bo oto, co pisze w Cor unum z marca 2012, odnosząc się do tych propozycji  : « Otrzymaliśmy propozycję, która próbowała nas wprowadzić w system hermeneutyki ciągłości ».
Ale trzeba zaznaczyć, że bp Fellay w swojej Deklaracji Doktrynalnej z  15 kwietnia 2012 umieszcza  to, co najistotniejsze w Preambule, której się tu  obawia, a na skutek akceptacji pojęcia « żyjąca Tradycja », sam poddaje się logice  « hermeneutyki ciągłości » !
B. Preambuła doktrynalna  14 września  2011, szczególnie.
Składa się ona z pięciu części :
Obietnica wierności w stosunku do Kościoła i Papieża (I) ;
Akceptacja nauczania Magisterium Kościoła w dziedzinie wiary i moralności, wg. doktryny z nr 25 z  Lumen gentium (II) ;
Deklaracja akceptacji soborowych doktryn (III) :
- o Papieżu i Kolegium Biskupów [kolegialność];
- o  ekumenizmie i wolności religijnej;
 - na temat koncepcji Tradycji i jej rozwoju.
Akceptacja ważności i prawowitości [fr. validité, légitimitéMszy i sakramentów tradycyjnych, jak i tych z edycji typicznych Pawła VI i Jana Pawła II  (IV) ;
Akceptacja nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego (1983).


Tekst preambuły doktrynalnej nie zaskakuje swoją  oryginalnościa, ponieważ z jednej strony powtarza  pewne  elementy Protokołu porozumienia z 1988 r., a z drugiej,   powtarza tylko to, co Kościół soborowy chciał od ponad 40 lat aby Bractwo zaakceptowało: Sobór Watykański II, Nową Mszę i nowy Kodeks Prawa Kanonicznego.
Rzym podnosi swoje wymagania stwierdzeniem, że aktualne Magisterium Kościoła decyduje o tym co należy do Tradycji.
Więc ostateczna decyzja dotycząca każdej kontrowersji na temat treści/zawartości  Tradycji należy zawsze do obecnych władz. Tak więc, według "hermeneutyki ciągłości" Benedykta XVI, wystarczy, aby  obecne rzymskie władze powiedziały, że w soborze i  reformach soborowych nie ma  nic co jest przeciwne Tradycji ...! I "Causa finita est!" [sprawa skończona]
Stosunkowo łatwo   odpowiedzieć na ten dokument, ponieważ kwestie te były dokładnie badane i odrzucone przez arcybiskupa Lefebvre’a i teologów tradycyjnych od 50 lat.
A co zrobi biskup Fellay?

IV. PODWÓJNA ODPOWIEDŹ BRACTWA (30 listopad 2011 i 12 styczeń 2012)

Dnia 7 października 2011 biskup Fellay, widząc znaczenie chwili i chcąc konsensusu  Bractwa na temat odpowiedzi, jaka ma być dana  kardynałowi  Levada, postanowiła zasięgnąć opinii starszych przełożonych  i biskupów na spotkaniu w Albano-Laziale (Włochy).
Jednakże  biskup Fellay decyduje niesprawiedliwie wykluczyć z tego spotkania biskupa Williamsona, bo tenże nie chce  obiecać milczenia na temat treści tekstu  Rzymu i nie chce zaprzestać publikowania Komentarzy eleison, a więc mógłby być główną przeszkodą w kompromisie  z Rzymem. Co więcej, można się zastanawiać, w jaki sposób biskupowi Fellayowi udało się, że to   bezpodstawne wykluczenie zostało przełknięte ...
Obecni przełożeni, po zapoznaniu sie z tekstem Preambuły, zdecydowali pozostawić biskupowi Fellayowi zredagowanie odpowiedzi dla kardynała Levada.
Biskup A. de Galarreta daje nam dobre podsumowanie tego, co zostało omówione na tym spotkaniu, kiedy mówi, że oferty Rzymu są "niejasne, wprowadzające w błąd, fałszywe i w istocie złe" i że Preambuła doktrynalna jest "gorsza niż Protokół z 1988, a w szczególności w odniesieniu do Soboru i posoborowego Magisterium. "  Stwierdził on też, że dalsze kontakty " na pewno  spowodują zło  dla wspólnego dobra, które mamy, Bractwa i rodziny  Tradycji." (7 października 2011)
Ale treść Preambuły kardynała Levada  oraz  dana mu odpowiedź  otoczone były tak wielką "tajemnicą", że utrzymywano je w sekrecie przed większością członków Bractwa ponad  rok, co nie przyczyniło się do utrzymania zaufania w stosunku do przełożonych... Większość z tych dokumentów (ale nie wszystkie)  została ostatecznie opublikowana w Cor Unum 103 i 104, gdy tekst Deklaracji Doktrynalnej  z dnia 15 kwietnia 2012  "wyciekł" do Internetu.
Warto przypomnieć, że w przeciwieństwie do takiego sposobu  działania, arcybiskup Lefebvre nie robił "tajemnicy" z dokumentów wymienianych z Rzymem. Czasami  otwierał je nawet przed seminarzystami w Ecône, jak uczynił to z listem od Pawła VI podczas  duchowej konferencji  !
Odpowiedź dana przez Bractwo była podwójna :
Pierwsza, krótka odpowiedź z dnia 30 listopada 2011 ;
Druga, dłuższa  odpowiedź z dnia  12 stycznia 2012, na skutek prośby o   « uzupełnienie informacji  » abp Pozzo, sekretarza Komicji Ecclesia Dei adflicta. Cor Unum nie opublikował tego listu  abp Pozzo.
 1. Pierwsza odpowiedź z propozycją nowej Preambuły doktrynalnej [PD2], z dnia  30 listopada 2011
Ta odpowiedź składała się z dwóch części  :
-        Uwaga wstępna  ;
-        nowa Preambuła doktrynalna .
Odpowiedź udzielona przez Bractwo dnia 30 listopada 2011 w większości zawierała   dobre akapity, idące  po  linii arcybiskupa Lefebvre’a po 1988 r., ale już zaczęła iść na  ustępstwa i wprowadzać niejasności: zobaczymy, że brakuje dwóch ważnych elementów oraz, że wprowadzony został jeden, niedopuszczalny element.
A. Uwaga wstępna
Po przypomnieniu teologicznych dyskusji z Rzymem w latach  2009-2011, Uwaga biskupa Fellay wyjaśnia, że te rozmowy:
"Rzuciły swiatło na   istotne różnice w stanowisku w sprawie dotyczącej odbierania  Soboru Watykańskiego II i posoborowego Magisterium. Różnice te nie mogły i nie mogą być pokonane  za pomocą  argumentu hermeneutyki ciągłości. Istnieją pewne zerwania, które są zbyt oczywiste. "
Uwaga przypomina następnie, że :
 «Bractwo Świętego Piusa X wyznaje  pełną wiarę katolicką i dąży jedynie do integralnego jej nauczania   i  do życia nią . "
Przypomina ona także najważniejsze soborowe błędy: wolność religijna, negowanie wyjątkowości i wyłączności Kościoła, sekularyzację, ekumenizm, powszechne kapłaństwo wiernych.
Dalej, odmowa nowego Kodeksu Prawa kanonicznego jest jasno wyrażona - z powodu « tych samych niejasnoś jakie są w Soborze », i prośba o pozwolenie na zachowanie Kodeksu z  roku1917.
Na temat nowej mszy –  całkowicie uznając jej  « sakramentalną ważność », jak mówił też abp Lefebvre, powidziane jest o tej mszy, że :
"Widzimy w niej zło  z powodu braków, które same sobą tłumaczą  dużą część  liturgicznej katastrofy."
Wszystko to poparte  jest  znanym cytatem z  Krótkiej krytyki kardynałów Ottaviani i  Bacci.
A propos możliwości normalizacji kanonicznej Bractwa:
"To powinno nam pozwolić    na pozbawioną niejasności kontynuacje naszego życia i duszpasterstwa,   tak jak czyniliśmy to do tej pory"
Następnie   Uwaga  dodaje cytat ze słynnej Deklaracji arcybiskupa Lefebvre’a z  21 listopada 1974 roku.
Wnioski dotyczące  odpowiedzi znajdują się w 5-tym paragrafie:
"To dlatego,  nie możemy zgodzić  się z tekstem  Preambuły doktrynalnej takim, jaki  otrzymaliśmy. Jego przyjęcie wiązałoby się z negatywną  dla nas niejasnością i powodowałoby zamieszanie wśród członków Bractwa i wiernych, którzy są mu powierzeni. Chcemy pozostać za wszelką cenę wierni charyzmatowi  naszego  powstania, nazywając błędy po imieniu i zachowując jedność w naszych własnych szeregach, aby w ten sposób lepiej służyć Kościołowi. "
A więc  bp Fellay otwarcie odrzuca PD1, ponieważ jest ona zdecydowanie niezgodna z sumieniem.
Należy jednak zauważyć dwa braki tworzące niejasności:
W swojej odpowiedzi  biskup Fellay zajmuje się  wyłącznie nową Mszą, nie wspominając o nowych sakramentach. Na temat  Mszy mówi się tylko o  akceptacji jej ważności w jej odprawianiu. Ważna kwestia prawowitości jej promulgowania została pominięta.
B. Preambuła Doktrynalna 2 [PD2].
Biskup  Fellay proponuje  zamiast   PD1 swój własny dokument, Preambułę Doktrynalną 2  (PD2), który jest  krótki  :
 Wyznanie  [wiary] Soboru w Trydencie ;
 Albo
 (2) Wyznanie Soboru w Trydencie  i przyjęcie Konstytucji dogmatycznej Pastor aeternus pierwszego Soboru Watykańskiego, jak  i nr 25 Konstytucji dogmatycznej Lumen gentium, ze wskazaniem , że wszystkie teksty Soboru Watykańskiego II należy rozumieć zgodnie z przysięgą anty-modernistyczną eodem sensu eademque semper  sententiam ab apostolis per orthodoxos patres ad nos usque transmissam, co wymagałoby przeredagowania pewnych tekstów  Soboru WatykańskiegoII.
a. Wyznanie Wiary Soboru w Trydencie  (albo Piusa IV, nazwane później Soboru Watykańskiego I) było do roku  1989 oficjalnym wyznaniem wiary Kościoła, nic bardziej naturalnego niż się do niego odnieść.
b. Konstytucja dogmatyczna Pastor Aeternus
Ten bardzo ważny dokument Soboru Watykańskiego II jest  dobrą referencją w tym sensie, że precyzuje też ograniczenia i warunki nieomylności papieża.
c. Numer 25 Konstytucji dogmatycznej Lumen gentium.
To jedyny fragment powtórzony po Preambule doktrynalnej  [PD1] kardynała Levada.
 Ten tekst  z Lumen gentium  Soboru Watykańskiego II należy do Rozdziału  III Konstytucji  o hierarchicznym ustroju Kościoła a zwłaszcza o   episkopacie,  traktuje o  funkcji nauczania biskupów  i mówi co następuje :
" Tę zaś zbożną uległość woli i rozumu w sposób szczególny okazywać należy autentycznemu urzędowi nauczycielskiemu Biskupa Rzymskiego nawet wtedy, gdy nie przemawia on ex cathedra, trzeba mianowicie ze czcią uznawać jego najwyższy urząd nauczycielski i do orzeczeń przez niego wypowiedzianych stosować się szczerze, zgodnie z jego myślą i wolą, która ujawnia się szczególnie przez charakter dokumentów bądź przez częste podawanie tej samej nauki, bądź przez sam sposób jej wyrażania. " [od tł: http://archidiecezja.lodz.pl/pliki/sobor/kk3.html]
Pokażemy dalej, w drugiej części, dlaczego ten fragment Lumen gentium jest  nie do przyjęcia.


 Vaticanum II

 2. Druga odpowiedź  dana kardynałowi Levada [dodatek do PD2 z 30 listopada 2011] (12 styczeń 2012)
 Komisja  Ecclesia Dei, wyraźnie nizadowolona z pierwszej odpowiedzi z  30 listopada 2011, żąda od biskupa Fellaya, za pośrednictwem abp Pozzo,   « informacji uzupełniających », które bp Fellay dostarczył 12 stycznia 2012.
Ten przedstawiony przez bp Fellaya dokument był przeznaczony do  «sprecyzowania racji naszego stanowiska i zakresu dokumentu ».
Składa się on z trzech części  : (A) Preambuły, generalnie, (B) Preambuły, w szczególności, i (C) jej praktycznego zastosowania
Wyróżnia się jasnością i stanowczością w analizie pułapek proponowanych przez Preambułę doktrynalną 1 [PD1] i odrzuca ją w szczegółach, punkt po punkcie.
Ważne jest, aby zauważyć tutaj, że w tym czasie (styczeń 2012) biskup Fellay wydawał się  prawie całkiem trzymać się linii wyznaczonej  przez arcybiskupa Lefebvre i Bractwo, przynajmniej w zakresie tego, co jest w publicznych dokumentach. To tego biskupa nazywamy następnie  "Fellaya1", ponieważ później zobaczymy ukazanie się (lub ujawnienie się?) "Fellaya 2",  bardziej wieloznacznego i  pojednawczego, zdecydowanie  różniącego się od pierwszego ...
A. Na temat Preambuły, generalnie.
Dokument z 12 stycznia 2012 mówi, że « główne problemy poruszone przez pewne nowości Vaticanum II … nie zostały rozwiązane » w rzymskiej Preambule, oraz, że ta, zamiast je poprawić, żąda raczej żeby  Bractwo « siebie poprawiło » !
 Więcej nawet, list mówi :
«Preambuła  nam narzuca wszystkie nowości, na temat których już wyjaśniliśmy  trudności,  niechęci i opozycje, jakie mają miejsce» i wymaga « zwykłej i prostej akceptacji stanowiska przeciwnego do naszych obaw i naszych organów».
Analiza ta wyraźnie pokazuje, że w tym właśnie momencie, biskup Fellay jasno widział  pułapki zawarte w rzymskiej Preambule, ale równocześnie  jest "krótkowzroczny", ponieważ nie dostrzega, że skończył się  czas rozmów doktrynalnych z Rzymem !
Rzym zadawala się, w pewien sposób, stwierdzeniem:  "słyszeliśmy was już  podczas dyskusji doktrynalnych, ale teraz nadszedł czas, abyście wy  podporządkowali się nowościom."
To dlatego Uwaga kardynała  Levada  przedstawiająca Preambułę doktrynalną Rzymu wyjaśniała : « za główne założenie pełnego pojednania ze Stolicą Apostolską bierzemy akceptację załączonej Preambuły doktrynalnej ».
W ten sposób jest   « pełne pojednanie » z podpisaniem Preambyły  i nie ma o czym więcej dyskutować
 B. Na temat Preambuły, w szczególności.
Następnie list z 12 stycznia wylicza szczególne problemy, jakie stawiają soborowe nowości.
Najpierw biskup Fellay precyzuje, że fragment, który stanowi największy problem znajduje się  w paragrafie  III Preambuły. Dotyczy to wybory "kryteriów interpretacji spornych tekstów" i pojęcia "postęp Tradycji", temat drogi modernistom.
a.  Na temat  "kryterium interpretacji."
To jest a priori uzasadnienie przez Rzym  zmian jakie  dokonują się  w posoborowym magisterium  w stosunku do Tradycji.
To "kryterium  interpretacji" jest dla Rzymu tylko włączeniem  Vaticanum II i posoborowego Magisterium w Tradycję Kościoła, poprzez "hermeneutykę ciągłości".
Obecny Rzym twierdzi, że nie zgadza się z « hermeneutyką zerwania», która widzi opozycję miedzy soborem, a tradycyjnym nauczaniem. Według Rzymu, uważać, że Vaticanum II jest zerwaniem,  jest zarówno błędem najbardziej radykalnych  soborowców,  jak  i …błędem Bractwa Św. Piusa X  - pierwsi zgadzają się z tym zerwaniem, drudzy nad nim ubolewają.
Według heglowskiej optyki  Benedykta XVI, dzięki rozumowi zawsze można  sharmonizować  dwie idee,  czy stanowiska objektywnie przeciwne, ale "nadające się do pogodzenia" subiektywnie.
Jest to ryzykowna "gimnastyka", która otwarcie przeczy realności faktów. Zaprzeczać, że   po Vaticanum II nie było zerwania z przeszłością, jak to czyni  Benedykt XVI, wynika z nieświadomości i  zaślepienia (lub złej woli ?). Wystarczy spojrzeć na przykład, jak niewiele jest, lub całkiem brak  odniesień do Magisterium sprzed  Jana XXIII w dokumentach soborowych lub  posoborowych.
Bractwo próbowało odpowiedzieć na ten punkt wspominając słynną interpretację soboru  "w świetle Tradycji". Jednak  termin ten nie wykracza bardzo daleko, bo dotyczy tylko  argumentu  ad hominem, a nie merytorycznego argumentu.
W rzeczywistości interpretacja Soboru Watykańskiego II "w świetle Tradycji" oznacza dla Bractwa, że wyklucza z soboru  nowości, które  są wyraźnie w zerwaniu, lub   nieciągłości z Magisterium wszechczasów, ale obecny  Rzymie doszedł do przeciwnego wniosku, mówiąc, że nie ma zerwania !
Ten zwrot: "akceptować sobór   w świetle tradycji" jest sfałszowany. W rzeczywistości, istnieje wiele fragmentów soboru, które są całkowicie nie do przyjęcia, a nawet przy najlepszej woli na świecie, nie mogą być interpretowane inaczej niż według tego, co  wyrażają słowa. Przyjąć np. Gaudium et spes lub Dignitatis Humanae "w świetle Tradycji" jest absolutnie niemożliwe. W tych dokumentach Vaticanum II sprzeciwia się Tradycji  i nie można udawać, że mówią one coś innego niż mówią.  
Przyjąć więc sobór "w świetle Tradycji" może oznaczać również, że istnieje możliwa  "tradycyjna interpretacja" tych wszystkich tekstów. A więc uznać doktrynę "hermeneutyka ciągłości".
Prawdą jest, że biskup Fellay powiedział, że odrzuca pewne niedopuszczalne elementy soboru, ale  nigdy nie podał  szczegółowej listy elementów, które odrzucił  w oficjalnym dokumencie wysłanym do Rzymu.
Istnieją więc  dwa dyskursy: jeden dla nas, jeden dla Rzymu. Pisemne dokumenty, wysłane przez  biskupa Fellaya  do Rzymu mówią o woli przyjęcia soboru  w świetle tradycji. To znaczy,  sugeruje on, że uważa iż cały sobór może być odczytany w "tradycyjny" sposób. Broni więc    hermeneutyki ciągłości, bez nazywania jej, a zmieniając jej   nazwę na  światło tradycji.
Ponadto  słowo  « Tradycja » nie ma tego samego znaczenia dla nas i dla Rzymu, my uważamy, że pewne teksty soboru lub magisterium powinny być interpretowane według św. Tomasza z Akwinu, a papież nam narzuca  np. interpretację Karla Rahnera, uważając, że nie ma zerwania !


 Karl Rahner i Joseph Ratzinger, podczas soboru

Wreszcie, pismo biskupa Fellay z 12 stycznia 2012 mówi, że zobowiązać się   do "pójścia dalej, to budować na dwuznaczności".
Czy tekst proponowany przez Rzym jest do  odrzucenia? Czy w końcu zatrzymamy wszystko? Zadziwiające, ale nie, ponieważ biskup Fellay odmawia zatrzymania negocjacji z Rzymem i oferuje znowu  Preambułę (PD2), tę z 30 listopada 2011,  cytowaną przez nas powyżej.
Dnia  30 listopada  2011, ze swoją PD2 bp Fellay myśli, że może przedstawić - jak « cwany uczeń  » - inną  kartkę egzaminu, która przede wszystkim nie mówi o spornych tekstach soboru, ale zobaczymy, że kardynał Levada  będzie innego zdania…
 b. Na temat  « postępu w Tradycji ».
 Ten  « postęp » w Tradycji jest próbą uzasadnienia  a posteriori przez aktualny Rzym zmiany,  jaka dokonuje się w soborowym i posoborowym nauczaniu w stosunku do doktryny tradycyjnej.
Idea "postępu" niejednorodnego  (w innym sensie) dogmatu była zawsze  transparentem drogim modernistom, którzy wierzą w ciągłą zmianę prawdy. Nie jest więc zaskoczeniem, że modernistyczny Rzym również chce uzasadnić zmiany dokonane przez sobór jako owoce rozwoju normalnego, "dynamicznego".
Przeciw niejednorodnemu postępowi Bractwo odpowiada Rzymowi przypominajac to, co św. Wincenty z Lerynu († 450)  nauczał na temat jednorodnego postępu doktryny w swojej  Commonitorium (pomoc-pamięci), które jest cytowane przez Sobór Watykański I w Konstytucji Dei Filius :
"Rosną więc i  mnożą się obficie, [dogmaty] ... w ciągu epok i wieków, inteligencja, wiedza i mądrość;  ale tylko w miejscach, które im odpowiadają, to znaczy w jedności dogmatu, sensu i sposobu  zrozumienia ". [L. 28] (Denz. 3020) (*)
 (*)Kiedy Bractwo mówi w swoim liście do Rzymu w dniu 12 stycznia 2012 r. o tradycyjnym Magisterium, które  "ogłasza jakąś nowość",  używa  niefortunnego określenia, bo ściśle mówiąc katolickie Magisterium nigdy nie ogłosza  "nowości", ale przeciwnie, przed proklamacja dogmatu, Kościół musi udowodnić, że zawsze wierzono w tę prawdę, przynajmniej w sposób domniemany.
Następnie,  list biskupa Fellaya mówi, że niektóre teksty soborowe i posoborowe reformy " nie są zgodne z tą doktryną" [ciągłości z Tradycją], jak stwierdzono w dyskusjach doktrynalnych.
Ponadto, w dalszym ciągu listu:
"Kryzys [Kościoła] jest bezpośrednio związany z reformami wprowadzonymi w imieniu soboru: Nowa Msza, nowy kierunek ekumenizmu, nowe sprawowanie władzy w  sensie kolegialności, nowa doktryna o wolności religijnej, itp.  Złe owoce ...  mają korzenie  właśnie w soborze, a  dokładniej, w białych plamach i niejasnościach jego tekstów,  w jego drzwiach  otwartych, w jego przesuwaniu akcentów lub perspektywy, a nawet w jego błędach co do   doktryny wiary. "

C. Na temat zastosowania praktycznego
W praktycznym zastosowaniu Preambuły, biskup Fellay jest realistą, gdy pyta: Jak można wymagać przylgnięcia do   ​​"tez stale się zmieniających i źle   argumentowanych"?
Ponadto, jeśli wolność krytyki, która jest Bractwu obiecana,  radykalnie wyklucza możliwość krytykowania nowych, niszczycielskich aktów Kościoła, to "nowa sytuacja [Umowa] byłaby gorsza niż  obecna."
Posumowuje logicznie, twierdzając, że "stajemy wobec niemożności podpisania tej Preambuły, zwłaszcza, że ​​jest to substancja  tekstu, a nie proste szczegóły."
Jak podsumować te dwie   odpowiedzi biskupa Fellaya i jego Preambułę doktrynalną z  30 listopada 2011 (PD2)?
Obie te odpowiedzi biskupa Fellaya na  rzymską Preambułe  (PD1), mimo pewnych niedociągnięć, są  nadal prawie w porządku, przynajmniej w ich konkluzjach.
Ale koniecznie trzeba pamiętać, że wszystkie  krytyki, jakie bp Fellay zrobił  na temat rzymskiej Preambuły w tych dwóch odpowiedziach, będą póżniej bez znaczenia, ponieważ  zobaczymy jego samego - trzy miesiące później, w dniu 15 kwietnia 2012 -  akceptującego w jego Deklaracji doktrynalnej 95% z tej samej Preambuły, którą właśnie odrzucił !
(c.d.n…)