wtorek, 4 czerwca 2013

Komentarz Avec l'Immaculée do tekstu SPARALIŻOWANY AUTORYTET


Komentarz  Avec l'Immaculée do tekstu

SPARALIŻOWANY AUTORYTET


Oto pełny tekst Komentarza Eleison bp Williamsona z   1go czerwca 2013. Poniżej Komentarz Avec l'Immaculée, w którym nie zgadzamy się z przedstawionym przez bp Williamsona punktem widzenia.

SPARALIŻOWANY AUTORYTET Komentarz Eleison nr CCCVII (307)

Liczne dobre dusze chciałyby dzisiaj widzieć założenie  Zgromadzenia, które  zastąpi Bractwo Św. Piusa X. Chociaż podzielam ich obawę, że  FSSPX  przeżywa obecnie porażkę swej  chwalebnej dawniej obrony katolickiej wiary i życia, i chociaż w związku z tym sympatyzuję z ich pragnieniem ujrzenia innego, zastępującego  go Zgromadzenia, nie wierzę, aby  to było  możliwe i sądzę, że warto wytłumaczyć dlaczego.
Gdy w 1970 r. abp Lefebvre opracował zbiór zasad dla założenia  i funkcjonowania przyszłego FSSPX, to znaczy jego  Statuty, bardzo zależało mu na tym, aby otrzymały one ich oficjalne zatwierdzenia od biskupa katolickiej diecezji, w której mieścił się pierwotny dom FSSPX. Dla niego samego otrzymanie albo nie otrzymanie tego zatwierdzenia stanowiło całą różnicę między założeniem Zgromadzenia Kościoła katolickiego a utworzeniem swego własnego prywatnego stowarzyszenia. O ile bardzo zależało mu na założeniu oficjalnego Zgromadzenia, o tyle  mniej zainteresowany był   utworzeniem prywatnej instytucji.
Faktycznie, gdy udał się na spotkanie  z bp Charrièrem, biskupem  diecezji Genewy, Lozanny i Fryburga, aby otrzymać tę aprobatę, nie rościł sobie wielkiej nadziei. Soborowa Rewolucja szła wtedy pełną parą i zderzała się wręcz czołowo  z tym, co przewidywały Statuty abp Lefebvre’a. Lecz Opatrzność spowodowała, że  biskup Charrière udzielił im swej aprobaty, być może dlatego, że  wkrótce spodziewał się  przejścia  na emeryturę. Bądź, co bądź, abp Lefebvre wrócił rozradowany do Écône i ponoć  triumfalnie wymachiwał świeżo zatwierdzonymi Statutami.
W rzeczywistości oznaczało to dla niego, że od tej pory cieszył się pełnym  autorytetem Kościoła przy tworzeniu  kościelnego  Zgromadzenia, i chociaż kilka lat później Rzym  próbował odebrać to pozwolenie, próba ta była w istocie tak niesprawiedliwa pod względem  Prawa kościelnego, że abp Lefebvre  nigdy nie wahał się dalej sprawować wewnątrz FSSPX pełnego autorytetu  Przełożonego klasycznego Zgromadzenia. Ten autorytet  katolicki  miał taką siłę, że wprzęgając go w kłamstwa soborowi Papieże byli w stanie praktycznie zniszczyć  cały Kościół, a  wprzęgnięty  teraz  w praktyczne porozumienie  między Rzymem a FSSPX  niszczy ono FSSPX.  Natomiast, jeśli chodzi o autorytet nad kapłanami, zakonnicami i świeckimi poza FSSPX, abp Lefebvre nigdy nie przypisywał sobie żadnego innego aytorytetu, niż  ten [duchowego] ojca, doradcy i przyjaciela.
Ale czasy biskupa Charrière’a  dawno się zmieniły. Ilu  jeszcze biskupów właściwie myślących pozostało w Kościele? A pośród nich ilu pozwoliłoby sobie  dzisiaj zatwierdzić Tradycyjne i antysoborowe Statuty? To tak, jakby zaraz po tym, gdy abp Lefebvre zdołał wyrwać się z katolickiej fortecy ze Statusami w ręce, soborowa  krata  zatrzasnęła się za nim. „To są umysłowo chorzy, ale mają autorytet”, powiedział o rzymskich teologach jeden z czterech teologów FSSPX uczestniczący w  Dyskusjach Doktrynalnych w latach  2009-2011. FSSPX jest z pewnością ostatnim z kolei z założonych klasycznych Zgromadzeń, przynajmniej aż do czasu po zbliżającej się Karze Bożej. [ostatnie zdanie tego akapitu w org.angl. jest : I nie przetrwało długo – przyp. tłum.]
Oto dlaczego moim zdaniem, według angielskiego przysłowia  „Czego nie można wyleczyć, należy to znosić”. I oto dlaczego ja sam nie przewiduję  obecnie być czymś  więcej niż ojcem, doradcą i przyjacielem dla  dusz, które poszukują   przywódctwa i wsparcia biskupa. Już samo to jest wystarczająco wymagającym zadaniem. Niech Bóg będzie z nami wszystkimi.
Kyrie eleison.

Komentarz  Avec l’Immaculée :

Zamiast „Czego nie można wyleczyć, należy znosić” możemy bp  Williamsonowi zaproponować francuskie przysłowie:  "Niemożliwe,   nie jest francuskie." Nie mając możliwości   przekonania samego bp Williamsona, chcielibyśmy tym naszym małym komentarzem do Komentarza [eleison] tchnąć   w umysły kapłanów ruchu La Sapinière innego ducha  - ducha zdobywcy.
W latach 70-tych abp Lefebvre nie myślał tak jasno,  jak u schyłku życia. Potrzebował oficjalnej  aprobaty biskupa mającego jurysdykcję  i Bóg dał mu tę oficjalną aprobactę   jako dowód, że z Jego woli założył on Bractwo. Czy to oznacza, że jeśli arcybiskup Lefebvre nie dostałby zgody biskupa,  nic by nie zrobił? Mało prawdopodobne. On już zaczął [działać] bez powiadomienia biskupa ... Ale ważne pytanie, które należy zadać, to: Co zrobiłby, abp Lefebvre  gdyby nie miał zgody biskupa? Czy powinien był nie robić nic ? Czy powinien był poddać się, mówiąc: Moje dzieci,  zmieniłem zdanie, odmowa ta oznacza, że to nie jest wola Boga. Zatrzymujemy wszystko.
Oczywiście, że nie, to byłby  kwietyzm …

Czy św. Atanazy martwił się o  oficjalną zgodę na konsekracje, jakich dokonał w celu zakładania wszędzie kaplic ruchu oporu? Wcale nie. Działał uparcie, twierdząc: Oni maja  kościoły, a my mamy Wiarę. A my, w Ruchu oporu  możemy teraz powiedzieć: Menzingen ma budynki zbudowane z naszych pieniędzy, ale my mamy wiarę ...
Nie możemy już powiedzieć, że Menzingen ma wiarę, ponieważ oni  nie są już w stanie spostrzec akceptacji herezji w deklaracji z 15 kwietnia,  nie chcą  potwierdzić, że jest to akceptacja doktryny hermeneutyki ciągłości.
Jesteśmy zatem w przypadku jurysdykcji zastępczej, nadanej przez wiernych. Bp Williamson sam przyznał, że wiara jest w niebezpieczeństwie. Wierni i księża wzywają pomocy. Ma on więc zastępczą jurysdykcję i całym szacunkiem, ale  cytowanie argumentu uznania  przez  biskupa Charriere’a  jest naprawdę dziwne i niesamowite. Czy on jest jeszcze w tamych czasach ? Czy tak jak ks. Pfluger uważa on, że nasza kanoniczna sytuacja jest anormalna ? Czy potrzebne mu będzie  masońskie kanoniczne uznanie (lub, jak woli - soborowe, oba są praktycznie synonimami)? To nie ma sensu.
Statek płonie, a ja pójdę prosić  masonów o zezwolenie na walkę z nimi?
Nie potrzeba nam oznak  kanonicznego  uznania od wroga jako dowodu, że Bóg chce, abyśmy walczyli o jego Imię. Potrzebujemy  tylko jednego : wiedzieć, że wykonujemy wolę Bożą.
Kapłani i wierni również nie potrzebują ani zgody biskupa czy przełożonego dyskryktu  Bractwa, oni potrzebują jedynie zgody Boga.

Powstaje pytanie :  
Czy mogę nadal pozostawać w Bractwie, nieśmiało w moim kącie podczas,  gdy wiara jest atakowana przez biskupa Fellaya? Mimo, że jest coraz bardziej oczywiste, że jest on wrogiem, który próbuje zniszczyć Tradycję? Czy nadal będę trwać w  posłuszeństwie kłamcy, który atakuje wiarę? Będę milczał, albo czy zadowolę się zadeklarowaniem raz nieśmiało, że jestem przeciwko deklaracji  z  15 kwietnia 2012?
Co zrobiłby na moim miejscu św.Bernard, prawdziwy lew  ambony ? Co zrobiłby na moim miejscu św. Ireneusz, niszczyciel wszystkich herezji? Co zrobiłby na moim miejscu św.  Tomasz z Akwinu, który powiedział, że głoszenie prawdy jest  obowiązkiem? Co zrobiłby św. Święty Dominik,  człowiek o gorącym charakterze, kaznodzieja płonący świętym pragnieniem? Co zrobiłby św. Hermenegild,  który całkowicie odmówił  praktycznego porozumienia z heretykiem, nawet dla przyjęcia św. wiatyku? Co zrobiliby męczennicy, którzy ginęli torturowani za odmowę ofiarowania jednego ziarna kadzidła  fałszywym bogom, i święty Franciszek Salezy, i św.Ludwik Maria Grignon de Montfort, którzy dokonywali ciągłych,  męczących i niekończących  się marszy  w poszukiwaniu dusz ?
Co zrobiliby  Apostołowie  czasów ostatecznych? Jan Chrzciciel, który nazywał   faryzeuszy jezykami węży, św. Jan Ewangelista, który nie chciał mieć nic wspólnego z herezją, św. Paweł strofujący św. Piotra podczas wspólnego zebrania wymagający od niego, aby zadośćuczynił im wszystkim? Co zrobiliby Enoch i Eliasz, którzy przygotowują się stawić czoła  Antychrystowi i głosić kazania  światu? Co zrobiłby Jezus? Czy Jezus, mówiąc o faryzeuszach powiedział do Żydów: trzeba znosić to, czego nie można naprawić ? Czy On nie powiedział  tym faryzeuszom, że są jak  pobielone groby?
W krótko mówiąc, czy jako ksiądz, mam wybór pomiędzy całkowitym milczeniem (lub prawie) lub obroną wiary przed najbardziej niebezpiecznymi sprawcami błędów (tzn. tymi  najlepiej ukrytymi)? Czy nie popełnię ciężkiego grzechu zaniechania, jeśli będę milczał? Dla Avec l’Immaculée, odpowiedź jest prosta: nie ma wyboru. Milczenie jest ciężkim grzechem. Mówienie głośno,  jest obowiązkiem.
Konieczne jest zatem, aby kapłani wyszli [z Bractwa] wbrew opinii bp Williamsona, bp Tissier i różnych przełożonych. Na Sądzie Ostatecznym każdy odpowie sam przed Bogiem za powierzone mu dusze i swoją własną duszę.
Można wyrazić sprzeciw: w swoim liście natemat deklaracji z 15 kwietnia bp Williamson powiedział, że trzeba mówić. Nie powiedział, że należy milczeć. To  prawda. Ale w tym samym paragrafie powiedział też, że trzeba znosić przełożonych. Więc co to znaczy? To znaczy, żeby   mówić głośno, a następnie poddać się  procesowi kanonicznemu, jak owca prowadzona do rzeźni, zostać skazanym na milczenie, potem pokornie zaakceptować przeniesienie do obcego kraju i siedzieć cicho, w końcu nadal   cierpieć złych przełożonych... Jeśli nie jest to samobójstwo, to Avec l’Immaculée  nie wie, co to jest. A zatem mówić, ALE po to żeby potem   walczyć jeszcze lepiej na zewnątrz, a nie po to, aby  dać założyć sobie  kaganiec. W przeciwnym razie popadamy w grzech zaniechania w imię posłuszeństwa, majstersztiku  szatana. Proces kanoniczny  i idące za nim sankcje de facto  powstrzymują  księży od pełnienia ich obowiązków. (cf. 6 powodów, aby nie godzić się na proces  kanoniczny [polski tekst nie istnieje]).
Gdy już raz zdecydujesz się wyjść [z Bractwa], bp Williamson powie ci: "Nie powinieneś był tego robić." A ty odpowiesz mu  : "Ekscelencjo, nie miałem wyboru. Chcę zbawić moją duszę. " I rzecz zostanie  powiedziana. A bp Williamson  będzie cię odwiedzać, jak odwiedza księży Chazala, Hewko, Pfeiffera, Dom Tomasza, Dom Jahira etc. Będziesz figurować na liście brzydkich i niesfornych  kaczątek, których mimo wszystko nie porzuca się i  to wszystko. Wypełnisz twój obowiązek.

Wahasz się, nie masz wokół siebie wiernych gotowych ci pomóc? Pomóż sobie, a niebo ci pomoże. To nie jest takie łatwe mieć wielu opornych jeśli się milczy ; mówcie, a oni się znajdą.

Jak przetrwać? Załóż stronę internetową z kontem PayPal. Jeśli nie wiesz,  jak  to zrobić, zwróć się do   Avec l'Immaculée, zrobimy to za ciebie. Skontaktuj się z naszym blogiem, który ci pomoże, będzie cię publikował, zrobi ci reklamę, zwróci się do wiernych o datki dla twojego konta  paypal, a nawet może  znaleźć dla ciebie zakwaterowanie. Starajcie się najpierw o Królestwo Boga i Jego sprawiedliwość, a reszta będzie wam dodana.
I nie zapomnij też o polnych liljach  i radach Jezusa dotyczących zakwaterowania: "Pokój temu domowi", "kurz sandałów" itd.. Czy Jezus zakładał dla  swoich apostołów  konta bankowe, organizował  nieruchomości i całą tę resztę? Idźmy więc śladem naszych prawdziwych przykładów.

Po co podejmować takie ryzyko?
Ponieważ Bóg tego chce, bo jeśli tego nie zrobisz,  żarzące się węgle zbiorą się nad twoją  głową, ponieważ nic nie jest ponad nasze siły, bo wybiła godzina  bohaterstwa  jednego przeciw wszystkim. Ponieważ Bóg zapyta cię, czy chcesz mieć łaskę bycia częścią "ostatków na skraju śmierci" Kościoła Sardes (rozdz. 3 Apokalypsy) ... Czy chcesz być jednym z uprzywilejowanych przez  Boga? Jego najlepszym przyjacielem? Prawdą jest, że, jak mówi św Teresa z Avila, Bóg często źle traktuje swoich przyjaciół ... Panie, Ty traktujesz tak źle swoich przyjaciół, że nie jestem zaskoczona tym, że masz ich tak mało.

Ale czy nie jest  ekscytujące być częścią ostatniej grupy [fr. dernier carré]? Avec l’Immaculée uważa osobiście, że bezpieczniej jest być jej częścią, niż nadal milczeć  z poczuciem winy. Liczne  przepowiednie mówią, że  dobrzy będą   znacznie lepiej chronieni  od innych podczas kary, która zakończy  trzecią wojnę światową, bo Bóg ochroni ich dla   ustanowienia kwitnącego Chrześcijaństwa w następnym okresie (co odpowiada Kościołowi Filadelfii w Apokalipsie). Ci, którzy mówią pod prąd  w czasach spustoszenia, będą, wg. nas, w większości chronieni  w perspektywie szybkiej i spektakularnej odbudowy. To  w tym czasie pojawią się  tak oczekiwani Apostołowie czasów ostatecznych. Czy nie chcesz być ich prekursorem? Czy nie chcesz z radością pomagać im za  jakiś czas?
Czy nie trzeba, aby Opór zamierał, aby  wypełniło się  Pismo Święte? Czy istnienie w tym czasie  nie jest ekscytujące? Podejmijmy wyzwanie. Mistrz wzywa swoich pracowników, aby utrzymać  małą resztkę. Ci, którzy  odpowiedzą - jestem! dostaną  piękniejszą od innych  koronę jeśli  pozostaną  pokorni i w stanie dziękczynienia, wiedząc,  że jest to darmowy dar, bez żadnej ich zasługi.