Kazanie ojca Pfeiffer’a z 2 września 2012
tłumaczenie na j. polski z tekstu francuskiego
[ndlr : Przy
cytatach z Abp Lefebvre’a oddalamy się nieco od angielskiego skryptu, by oddać ich dokładną treść - sens pozostaje
zachowany.] - podał tłumacz z
angielskiego.
Video po
angielsku :
W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego . Amen
Dzisiejsza Ewangelia pochodzi z Kazania na Górze.
„Nikt nie może slużyć dwóm panom : albo ukocha jednego, a znienawidzi drugiego,
albo przywiąże się do jednego i będzie gardził drugim.”
Od czasu Soboru Watykańskiego II żyjemy w epoce, w
której próbujemu znaleźć sposób na służenie dwóm panom. To kusi nas wszystkich,
bo nasz świat jest bardziej materialistyczny niż był kiedykolwiek przez całą
historię. Nie możecie służyć równocześnie Bogu i Mamonie. Cały tekst
dzisiejszej Ewangelii jest o Mamonie. Mamona odnosi się do pieniędzy. A to
odnosi się do żywności, odzienia, mieszkania i wszystkich tych rzeczy, których
potrzebujemy w naszym ludzkim życiu. Te rzeczy nazywa się Mamona. Nie możemy
służyć Bogu i Mamonie.
Pewnego dnia w naszym duchowym życiu dojdzie do
konfliktu i będziemy zmuszeni wybrać między Bogiem a Mamoną.
Zawsze będą istnieć w Kościele osoby, które kusić
będzie znalezienie sposobu na służenie dwóm panom. Każdy człowiek musi
jeść…Niektórzy żyją dla jedzenia. Dla niektórych z pośród nas, to więcej niż
problematyczne…Lecz mimo wszystko, niektórzy żyją by jeść, niektórzy żyją dla
różnych przyjemności, niektórzy dla pieniędzy.
Nasza dzisiejsza kultura stała się teologią Mamony.
Teologia Mamony wkroczyła do Kościoła katolickiego. Weszła w nasze szeregi.
Papież św. Pius X powiedział nam, że Modernizm jest Wielkim Ściekiem wszelkich herezji. Modernizm jest nie tylko
przekonaniem o tym, że prawda się zmienia i co było prawda wczoraj, nie
jest nią już dzisiaj (ewolucja wewnątrz
Kościoła, największy błąd naszych czasów) - to nie jest tylko rozwój, lecz w
grę wchodzi jedna z zasad ewolucji...
Jedną z zasad ewolucji jest przetrwanie
najsilniejszych. A jeśli zastosujemy
tą ideę o przetrwaniu najsilniejszych, to kto przeżyje?
Człowiek, którego troska o siebie jest jego pierwszym priorytetem... Moim
zadaniem, jest dbać o mnie samego. Moim zadaniem jest dbać o moje własne
sprawy.
Możecie skorzystać z tego przekonania i możecie stać
się zwierzętami. Możecie wejść w świat biznesu. To świat, w którym każdy pies
sam próbuje zabić wszystkie inne psy. Celem każdego człowieka biznesu jest
powiększenie jego przedsiębiorstwa i zniszczenie sąsiada.
A także możecie przyjąć ten błąd i nadać mu aspekt
dobra. Możecie, w pewien sposób, pokropić go święconą wodą. Spryskując go
święconą wodą, uszlachetniacie go, uduchawiacie go. Weźcie ten sam błąd : Karol
Darwin nazwał go przetrwaniem silniejszego, Jezus Chrystus natomiast, służeniem
Mamonie. Karol Darwin dał mu nowe imię,
a potem w całym świecie uczniowie Karola Darwina i ewolucjonisci oddali mu całą
filozofię i całą teologię : istnieją ludzie, którzy przeżywają, bo są twardzi,
lub mają szczęście i są też tacy, którzy nie przetrwają, bo nie są twardzi i
nie mają szczęścia. I te idee wkraczają do naszego Kościoła. A jak idea przeżycia najsilniejszych wchodzi
do katolickiego Kościoła ?
Jaki jest cel młodego katolika ?
My mówimy naszym wiernym : « wy macie wzrastać i starać się o siebie.
Musicie ratować waszą dusze. »
- Chrystus nam powiedział, że mamy ratować nasze
dusze. Rozważamy to pojęcie zbawienia naszych dusz i mówimy : « muszę ratować
moją duszę ». Deformujemy to pojęcie i zmieniamy je w nową teologię : ratować
moją duszę oznacza starać się o siebie samego. Najważniejsze, żebym miał w
pobliżu tradycyjną mszę. Jedyne co jest ważne, to abym miał wszystko co mi jest
potrzebne.
Wiecie, kiedy zdajemy sobie sprawę, że ilość elektryczności jest niewystarczająca ,
wszyscy chcą elektrownie i wszyscy głosują na rzecz elektrowni. Lecz oto potem
odkrywacie, że będą budować elektrownie w waszym ogrodzie. Rozpoczynacie więc
nową kampanię mającą za hasło : « Nie potrzebna nam elektrownia ! » Wcześniej byliście za elektrownią, bo
potrzebujecie prądu. Lecz jak zobaczyliście, że postawią ją w waszym ogrodzie,
to rozpoczynacie kampanię mowiąc : Dlaczego miałoby to być na moim podworzu?
Dalczego nie na tyłach [posiadłości] kogoś innego ? Wygrywacie waszą
kampanie… Potem ktoś inny zaczyna swoją
kampanię. On nie chce elektrowni, bo ona przesunełaby się na tył jego
posiadłości. I wszyscy myślą o swoim «
ja ». Chcę prądu dla mnie, ale nie chcę elektrowni na moim podworku.
Co jest ważne ? Cel elektryczności - to
jestem ja. Cel drogi - to jestem ja. Bóg jest dla mnie. Kościół jest dla
mnie. Żona jest dla mnie. Mąż jest dla mnie. Dziecko jest dla mnie. Kobieta,
która jest feministką, prowadzi życie feministki. Biega wszędzie i będzie
kobietą bisnesu. Lecz w wieku 35 lat zaczyna się czuć samotna...i oto zaczyna
łykać 6000 pigułek ułatwiających płodność. Przedtem brała 6000 aborcyjnych pigułek. Ale teraz bierze 6000
pigułek na płodność i chce mieć dziecko. Dlaczego ? Ponieważ będąc już starszą,
czuje się samotna i chce dzidziusia na pocieszenie...Potem dziecko się rodzi.
Jaki cel ma istnienie tego dziecka ? Ja. Potem
[taka] teologia przekazana jest dziecku. Potem idą na mszę po łacinie.
Panie « uświęcają się » i ubierają
sukienki…Panowie, oni, stają się zatwardziałymi…Wiecie, piją inny rodzaj
piwa…i idą do kościoła i idą na mszę po
łacinie…Czy zmienili swoją teologie ? Nie.
Jaki cel ma szkoła ? Potrzebna mi szkoła, która będzie
trwała tak długo dopóki mam dzieci w wieku szkolnym. A potem mogą szkołe
zamknąć. Jeżeli się przeprowadzę zbyt daleko, albo nie lubię [tej] szkoły, mogą
szkołę zamknąć. Jeżeli to już nie jest dobre dla mnie, nie potrzeba szkoły.
Lecz jeżeli ja potrzebuje szkoły, szkoła musi być. To bardzo ważne mieć
szkoły...Lecz jeżeli nie macie dzieci, szkoła jest wyrzucaniem pieniędzy w
błoto. Jeżeli nie macie dzieci, szkoła nie jest konieczna. Jeżeli nie lubicie
szkoły, szkoła staje się zła i powinno się
zamknąć te szkołę, bo w końcu, to zła szkoła.
Według jakiej zasady ?- Ja, ja, ja : przetrwanie
najsilniejszego. Lecz dzisiejsza Ewangelia mówi, że nie możemy służyć dwóm
panom : Bogu i Mamonie.
Kiedy św. Augustyn mówi o Mamonie, mówi: «Dwie miłości zbudowały dwa miasta : miłość
Boga prowadząca do wzgardzenia sobą i
miłość do siebie, prowadząca do wzgardzenia Bogiem.»
Czemu lubimy jeść ? Czemu lubimy domy ? Czemu lubimy kościoły? Dlaczego lubimy
to, a każdy według swojej własnej wrażliwości ? Ponieważ kochamy siebie samych. A kiedy rozważamy
naszą katolicką wiarę, wykrzywiamy ją. To się staje powoli. Ojciec Hannifin, mój stary irlandzki ksiądz,
miał zwyczaj mówić : « Kiedy traci się wiarę,
nie traci się jej w ciągu jednej minuty. To się rozciaga w czasie, powoli,
powoli, powoli…Mamy nasz wygodny dom. Dogadzamy sobie…
Przypomina mi się jeden człowiek z gułagu, w Rosji,
złapali go komuniści. Był torturowany : nic to. Umierał z głodu : nic to.
Człowiek ten opisał, lata później, najtrudniejszy dzień i najgorszą torturę
jaką przeżył w gułagu : pewnego razu szef-komunista powiedział mu : « twoje
sprawy zmieniają się na lepsze. Napisaliśmy do miasta i do szefa politycznego
biura w twoim mieście i może twoja żona
dostanie pozwolenie odwiedzenia cię.» Mówili mu o tym przez wiele
miesięcy...Potem powiedzieli : «
Dostaliśmy w końcu pozwolenie i Twoja żona może cię odwiedzić. Przyjedzie za
dwa miesiące. Przyjedzie jutro…»
Potem umyli go, dali mu dobre pożywienie. A po umyciu,
nakarmieniu i uporządkowaniu wszystkiego wraz z czystym ubraniem, wykąpali go
pod prysznicem. Potem wyszli na zewnątrz i powiedzieli : « Nigdy nie
rozmawialiśmy z twoją żoną. Twoja żona nie przyjedzie. Na ile wiemy, twoja żona
nie żyje. Załóż zpowrotem obozowe ubranie
i wracaj do gułagu, albo podpisz to zeznanie. » I załamał się ...Mówił,
że ze wszystkich tortur jakie zniósł, ta
była największa. Dawali mu pomalutku nadzieję i pomalutku ją
zwiększali...Myślał, że żona przyjedzie. A kiedy zrozumiał, że listy były
fałszywe, że wiadomości były fałszywe i
że w ostatnim momencie powiedzieli mu :
« Zdejm twoje piękne i czyste ubranie i wkładaj łachmany. » Poddał się.
To pokusa jakiej teraz poddane jest Bractwo św. Piusa
X.
Obietnice są : Rzym chce, byśmy wrócili do Kościoła.
Co chcemy my ? Sprawiedliwości. Co mówi
przełożony ? Chcemy by została oddana sprawiedliwość Abp Lefebvre’owi. Chcemy
sprawiedliwości dla nas samych.
Abp Lefebvre
nigdy nie wymagał sprawiedliwości dla
siebie.
Wiecie, święty Anastazy był wiele razy ekskomunikowany
i wiele razy grożono mu śmiercią. Jak patrzycie na historię Kościoła,
ekskomuniki św. Anastazego nigdy cofnięte nie zostały. Myślał, że być w niebie
i być świętym, jest już wystarczająco
piękne. Zdjęcie ekskomuniki nie jest konieczne. Nie potrzeba usparawiedliwienia
dla św. Anastazego, bo jego sprawiedliwość, to opieranie się ekskomunikom. Jego
sprawiadliwość to, nie lekać się śmierci za wiarę. Jego sprawiadliwość to, to
że zachował swój umysł, swoje serce i swoją wiarę w całej prostocie przed Bogiem, aż do śmierci. A Kościół oddał
mu sprawiedliwość kanonizująć go. Nie
potrzeba zdejmować nieuzasadnionej i bezsensownej ekskomuniki.
Więc, jaka jest pokusa ?... : « Zniesiemy ekskomuniki
i ludzie będą bardziej was szanować, będą bardziej was kochać. Będziecie
bardziej szanowani i kochani, bo ekkskomuniki są zniesione, i czy my wszyscy
nie chcemy sprawiedliwości? »
Pamiętam jedno z naszych zebrań kapłańskich sprzed
kilku miesięcy : Czy nie chcemy wszyscy sprawiedliwości dla Abp Lefebvre’a ?
Trzech z nas - księży, odpowiedziało : Nie, nie chemy sprawiedliwości dla Abp
Lefebvre’a. Nie potrzebujemy
sprawiedliwości dla Abp Lefebvre’a. On umarł za sprawiedliwość, która
jest sprawiedliwością prawości Boga w naszych sercach , w naszych umysłach, w
naszym Świętym Kościele. Umarł za sprawiedliwość Boga i żył według
sprawiedliwości.
Nie potrzbujemy, aby człowiek oddawał nam
sprawiedliwość. Nie potrzebujemy, by człowiek nas uznawał. Jeżeli nas
uznaje…Bardzo dobrze, będzie błogosławiony przez Boga. Jeżeli nas nie uznaje,
będzie przez Boga przeklęty. Lecz żadna z tych dwóch sytuacji nie przynosi mi korzyści. Jako
żołnierz Chrystusa, moim obowiązkiem jest podążać za Chrystusem.
To pokusa dla Bractwa św. Piusa X kiedy się mu mówi : Zdejmiemy ekskomunikę.
Dostaniecie na nowo honorowy medal. Będziecie mogli znowu dumnie pokazywać się
w Kościele…A zapomnieliśmy, że naszym celem jest walka z modernizmem, że naszym
celem jest walka z błędami Kościoła.
Naszym celem jest walka przeciw utracie wiary. I
odpowiedzia jest, że kiedy wiara powróci do papieża, kiedy wiara powróci do biskupów, kiedy wiara powróci do
kapłanów, kiedy powróci do Kościoła to, to będzie naszym usprawiedliwieniem.
Nie jest dla nas usprawiedliwieniem zdjęcie ekskomunik. Jeżeli zostaną zdjęte,
bardzo dobrze – chociaż, nie mogą być zdjęte, bo biskupi nigdy nie byli
ekskomunikowani.
Jeżeli uznają je za nieważne, bardzo dobrze. Lecz to
nie jest takie konieczne. Nie tego potrzebuje Kościół. Poza tym mogłoby to
spowodować skandal, bo zdjęcie ekskomuniki jest aktem miłosierdzia i
oznaczałoby, że ekskomuniki były ważne.
Prezydent ma władzę wybrać jakiegoś mordercę skazanego
na śmierć i powiedzieć mu : od siebie samego przebaczam ci, aby uczynić akt miłosierdzia. A to nie
jest jedynie prawo prezydenta, to jest tradycyjne prawo krolów wszystkich
czasów. I wszyscy chrześcijańscy królowie korzystali z tego uprawnienia by naśladować
miłosierdzie Chrystusa. We wszystkich katolickich królestwach, królowie mówili
: « Idźcie wybrać morderce z szeregów skazańców i powiedzcie mu : Wybaczono ci…
» i kiedy zabójca był ułaskawiony, mógł wyjść na ulicę, znaleźć zajęcie i
pracować w społeczności i już nie mógł być ukarany za ciężką zbrodnię, którą
popełnił.
To pokazuje moc dobroci króla. To nie udawadnia
niewinności ułaskawionego człowieka. Więc, nawet kiedy nasze ekskomuniki są,
powiedzmy, „zdjęte”, nie udawadnia to prawości czterech biskupów. Udawadnia
„miłosierdzie świętego” papieża.
Obecnie, w naszym przypadku, to nie jest akt
miłosierdzia świętego papieża. W tym przypadku, papież używa go jako narzędzia
do oczarowania tradycjonalistów, by sądzili, że sie zmienił.
To narzędzie jest również użyte po to, by moderniści
zaczęli nas akceptować bardziej, niż robili to dotąd. Gdy miliard modernistów
będzie w przyjaźni z 1000 tradycjonalistów i będą razem świętować, moderniści
nie przestaną pić. Nie możecie wszystkich ich zmusić do diety i picia jedynie
O’Doul’s (napój z 0,5% alkoholu). Wszyscy mogą pić O'Doul’s…Wasz O'Doul’s
wyleją do toalety.
Sądzimy, że możemy spotykać się z modernistami i pić z
nimi, a oni przestaną być pijakami. A my będziemy z nimi siedzieć przy barze i
mówić im :« Widzicie te wszystkie dobre whisky z Kentucky ? Widzicie te
wszystkie dobre piwa ? Widzicie te wszystkie dobre rzeczy ? Nie pijcie ich, to
jest złe. Oto O'Doul’s. » To się nie uda
…
Zwykle mówimy alkoholikom, że to nie jest dobry pomysl
iść do baru, zostać tam cztery godziny i
mowić : « Nie będę pić, nie będę pić, nie będę pić, nie będę pić. » To się nie
uda. Nie możemy wejść do domu modernistów, być z nimi i : « Nie będziemy pić. »
Jaka jest pokusa ?
Pokusa to: zbyt wielkie zwracanie
uwagi na siebie, zbyt pochlebne ocenianie siebie, myślenie o naszym usprawiedlieniu, o naszym zniesieniu
ekskomuniki, o naszym uznaniu przez Rzym...Wyobraźcie sobie, co będziemy mogli robić, jak nas uznają...
Raz, kiedy osiągniemy uznanie, to będzie : « - Wreszcie, dzisiaj jesteście
uznani. – Jesteśmy tacy szczęśliwi, odpowiemy ... » Lecz kiedy FSSPX zostanie uznane, nie
będziemy tacy szczęśliwi, bo oni nie lubią katolickiej tradycji. Jeżeli zgodzą
się nas uznać, zrobią to w ramach kompromisu, bo uznanie nas oznacza, że teraz
tolerujemy Sobór i tolerujemy Nową Mszę.
Kiedy miesiąc temu, odwiedziłem księdza od Novus Ordo,
jeden ksiądz przyszedł do mnie - czasami odprawia mszę po łacinie– i mówi mi
–jesteś kapłanem Bractwa św. Piusa X ?
- Tak, jestem kapłanem Bractwa św. Piusa X
- Witaj. Słyszałem, że wracacie do Rzymu. Witaj w
Rzymie Sweet Home.
" Witaj w Rzymie Sweet Home ?"
On temu wierzy z powodu naszych ekskomunik, które
zostały « zniesione », on temu wierzy, bo « wracamy do Kościoła », my « wracamy
do Rzymu » i opuszczamy naszą «schizmę»
25u ostatnich lat. I modli się, żebyśmy zrezygnowali z naszej «
schizmy.» A taki punkt widzenia mają
setki i setki tysięcy katolików na świecie.
Kiedy nastąpi dzień, w którym nas uznają, tego dnia
wszyscy uwierzą i słusznie, że znacznie
zmieniliśmy się, że staramy się o nasze duchowe życie i wyzdrowieliśmy z naszej
duchowej choroby ekskomuniki, że
wyzdrowieliśmy z naszej duchowej choroby schizmy, że zostaliśmy uleczeni z naszej duchowej choroby prawicowych
ekstremistów zażarcie krytykujących Sobór Watykański II.
Oczywiście, będziemy mieli jeszcze sinaki i kontuzje.
W dalszym ciągu nie pokochamy wszystkiego. Dalej będziemy krytykować...Przez
pewien czas będzie to dopuszczalne... Rozumiemy. Jak to dobrze wrócić na
łono...A jeżeli spróbujecie im powiedzieć, że to nie tak się sprawy mają, nie
uwierzą wam. I to jest definicja skandalu. Skandal oznacza szkopuł/potknięcie,
który powoduje upadek ludzi, który oddala od Boga.
Abp Lefebvre
jasno powiedział : Nie możemy służyć Bogu i Mamonie. Służymy Bogu i nie leży w
naszym interesie, by dbać o nasze interesy.
« Ponieważ ten, który chce ratować własne życie, straci je, ale ten
który straci życie z Mojego powodu,
zyska je.»
Wiec najlepszym sposobem na życie jest być gotowym na
śmierc. Ale dlaczego gotowi jesteśmy umrzeć ? Każdy jest gotowy za coś umrzeć.
Przypominam sobie jak przybyłem do Feniks w
Arizonie - w Bractwie mieszkamy zawsze w dzielnicy o złej reputacji,
więc przyzwyczajeni jesteśmy do strzałów każdej
nocy. Kiedy byłem w Indiach, usłyszałem hałas i myślałem, że to strzelanina.
To było tak, jak bym wrócił do Feniks. Powiedzieli mi, że nie, to tylko
petardy. Przyzwyczajony jestem do strzelaniny, byłem « rozczarowany ». Lecz
mimo wszystko w Feniks, przyzwyczajeni byliśmy słyszeć strzelaninę każdego
wieczoru. Gangi do siebie strzelają. Policja się nigdy nie pokazuje, zbierają
trupy rano. Jeden człowiek został zabity
przed naszym kościołem, przyszli po trupa rano. Pewnego dnia inny, zraniony
strzałem przebiegl przez nasz kościół, raniony, broczący krwią w kościele.
Pierwszego tygodnia mojego pobytu, jeden człowiek nie zgodził się oddać pieniędzy, został zabity i znaleziono przy
nim 4,13 $. Wolał umrzeć niż oddać 4,13 $. Jednak były dwie sprawy. Jedna, on
zmarł. Druga, stracił 4,13 $. Nic nie uzyskał wybierając smierć kiedy przystawiono
mu rewolwer do skroni i powiedziano : daj mi wszystkie twoje pieniądze.
Odpowiedział : nie dam pieniędzy
- Jeżeli nie dasz, rozwalę ci łeb.
- Nie chcę, nie dam moich pieniędzy.
Więc strzelili mu w głowe . I zabrali mu 4.13 $.
Zmarł.
Każdy jest gotowy za coś umrzeć. Pytanie, za co ? My
powinniśmy być gotowi umrzeć za Chrystusa, gotowi umrzeć za prawdę, gotowi
umrzeć za wiarę, a nie gotowi umierać za naszą sprawiedliwość, dla naszej
własnej przyjemności. To też nie są powody do życia. My nie idziemy do Kościoła
dla uznania . Abp Lefebvre powiedział to
jasno.
Przeczytam kilka cytatów z tej ulotki wydanej przez
ojca Libietus’a :
W 1987, Abp
Lefebvre mówił do kardynała
Ratzinger’a, dzisiaj papieża
Benedykta XVI :
- Musicie być zatwierdzeni w Kościele. Musicie
spowrotem wejść do Kościoła.
A Abp Lefebvre powiedział : « Podusmowałem kard.Ratzinger’owi w kilku
słowach : nawet gdybyście zapewnili nam biskupa, nawet gdybyście zapewnili nam
pewną autonomię w stosunku do biskupów, nawet gdybyście się zgodzili na całą
liturgię 1962, nawet gdybyście dali nam
zgodę na kontynuowanie naszych
seminariów Bractwa, tak jak
robimy to teraz, nie możemy współpracować. To niemożliwe, niemożliwe, ponieważ
my pracujemy w kierunkach diametralnie przeciwnych. Wy [Kościół posoborowy] pracujecie dla
dechrystianizacji społeczeństwa, istoty ludzkiej i Kościoła, a my pracujemy dla
chrystianizacji. Nie możemy się zgodzic !
Rzym stracił wiarę, moi drodzy przyjaciele. Rzym jest w apostazji. Nie
wypowiadam pustych słów. Taka jest prawda. Rzym jest w apostazji… Nie można
mieć zaufania do tego świata. On opuścił Kościół. On opuścił Kościół. To jest
pewne, pewne, pewne, pewne. "
Jasne jest, że to była jego opinia.
A w 1988 powiedział : « jak to jest możliwe, by osoby
inteligentne mogły twierdzić, że wolą mylić się z papieżem, niż być w prawdzie
przeciw papieżowi, to nie tego uczy nas prawo naturalne, ani magisterium
kościoła. »
Święty Tomasz z Akwinu mówi : « Jeżeli byłaby to kwestia niebezpieczeństwa
dla wiary, przełożeni powinni dostać reprymendę od swoich podwładnych, nawet
publicznie. »
Ostatnio wielu kapłanów powiedziało mi : « Dlaczego nie głosi ksiądz kazań w oparciu o
List i Ewangelie ? Niech ksiądz mówi o Liście i Ewangelii, a nie o sprawach,
które dzielą.» Każdy z cytatów pochodzi z kazań Abp Marcela Lefebvre’a,
założyciela naszego Bractwa.
Powiedział raz w kazaniu w Ridgefield,w Connecticut :
« Nazywają mnie buntownikiem. Mają rację. Jestem buntownikiem. Jestem
buntownikiem w stosunku do modernistycznego kościoła. Lecz nie jestem
buntownikiem w stosunku do wiecznego Rzymu i naszego Świętego Kościoła. » Jest
buntownikiem w stosunku do tych rzeczy. Powiedział to w innym kazaniu.
Co więc powinniśmy mówić w kazaniach ? Św. Jeremiasz
mówi nam, że kapłan będzie sądzony jeżeli nie przestrzega wiernych przed
grzechem i niebezpieczeństwami jakie są przed nimi, będzie sądzony z tych
grzechów i z tych niebezpieczeństw. Lecz
jeżeli ostrzeże ich przed czychającymi na nich grzechami i niebezpieczeństwami,
nie będzie sądzony za ich grzechy i te niebezpieczeństwa.
Obowiązkiem kapłana jest szczekać. Św. Bernard
powiedział, że kapłan jest jak pies. A pies nic nie jest wart jeżeli nie
szczeka. Jeżeli jakieś typy wchodzą do waszego domu, a wasz pies pędzi, żeby
wszystkich lizać, to nie jest to dobry
pies. Pies musi ostrzegać. I św. Bernard mówi, że kapłan jest jak pies, który
szczeka.
W 1997,
niektórzy z naszych kapłanów opuścili Bractwo św. Piusa X. Poszli na spotkanie z Rzymem i zawarli z
Rzymem układ : ojciec Carlos Urrutigoity i kilku innych... Ojciec Hewko, jeden
z naszych kapłanów, miał ochotę iść z nimi. Dowiedział się, że byli w Shohola,
że byli w Scranton. Nie wiedzieli, że
przyjedzie. Więc powiedział sobie : zatrzymam się, by ich spotkać. Pojechał
więc, było tam siedmiu księży, którzy nie spodziewali się go. Był tam ksiądz
Bisig, przełożony Bractwa św. Piotra, ojciec
Urrutigoity i pewni nasi kapłani, którzy odeszli [od nas], siedmiu z
nich. I powiedział im :
- Pięknie, proszę księży, i jak jest z tym Watykanem
II ?
- Hm, wie ksiądz, musimy go zaakceptować.
- Ale czy Sobór Watykański II nie zawiera herezji ?
I odpowiedzieli
mu : - Hm.., nie, nie, nie całkiem. Musimy zrozumieć go we właściwy sposób.
- Lecz kiedy dwa miesiące temu opuszczaliście FSSPX,
mówiliście, że będziecie w dalszym ciągu potępiać Sobór, a teraz kiedy
jesteście uznani przez lokalnego biskupa, teraz kiedy jesteście w przyjaźni z
księdzem Bisig, będziecie potępiać Sobór ?
- Hm, nie.
Jesteśmy przeciw tym wszystkim złym rzeczom, ale musimy zachować równowagę.
Musimy dać dowód wyrozumiałości.
Więc ojciec Hewko powiedział im :
- Św. Bernard mówi, że kapłan jest jak pies, a pies
nie ma wartości jak nie szczeka. Gdzie wasze szczekanie ?
I oto, co odpowiedzieli...
Ksiądz Bisig
napisał obszerny kilkuset stronicowy dokument, który broni Asyżu … l ten sam
ksiądz Bisig, który w 1988 powiedział :
Nigdy nie pójdziemy na kompromis, akceptujemy uznanie przez Rzym, akceptujemy
protokól z 5 maja, którego wy, Abp Lefebvre, zaakceptowania odmówiliście.
Idziemy z Rzymem, ale nie pójdziemy na kompromis. Tyle tylko, ze jesteśmy
uznani…
Lecz tu właśnie jest problem z uznaniem : przychodzi
moment, w którym musicie zdecydować : Co jest najważniejsze - być uznanym, czy
być wiernym Bogu ?
Abp Lefebvre
nie przejmował się uznaniem. W 1988, podczas kazania w czasie konsekracji
biskupów powiedzial : « oczywiście, umieszczą na pierwszych stronach swoich
gazet : « Schizma », « ekskomunika», ile
będą mogli. Dla nas, jesteśmy przekonani, wszystkie oskarżenia, których
jesteśmy przedmiotem, wszystkie kary jakie nas dotykają, są nieistotne,
absolutnie nieistotne ! »
Abp Lefebvre uważał, że nic dla nas nie znaczą, bo
robimy to co należy do Tradycji : «
sądzę, że jest moim obowiązkiem dać środki do robienia tego, co nazywam
operacją przeżycia, operacją przetrwania Tradycji (…) To dlatego dzisiaj
konsakruję tych biskupów, jestem przekonany, że kontynuuję utrzymywanie
Tradycji przy życiu, to znaczy Kościół katolicki.» Praca, którą wykonujemy jest
dla dobra świętego Kościoła. Mówił regularnie : Musimy przestrzec wiernych.
Dla kilku dodatkowych cytatów z Abp Lefebvre’a : w
1989, po konsekracjach, w piśmie Fideliter n°70 z lipiec-sierpień 1989
francuskiego czasopisma Bractwa, Abp Lefebvre
oświadczył : « Wejść do Kościoła, co to znaczy ? A najpierw, o jakim
Kościele mówimy ? Jeżeli o kościele Soborowym, to czy trzebaby było abyśmy, po
dwudziestu latach walki z nim, bo chcemy Kościoła katolickiego, weszli do tego
kościoła Soborowego, by powiedzmy, zrobić go katolickim ? To jest absolutna
iluzja! »
To jest iluzja, którą wytłumaczono mi wczoraj. Iluzja,
którą zaproponowało wiernym w ciągu ostatnich kilku tygodni wielu
kapłanów. Iluzja, że mamy wejść do soborowego Kościoła, że będziemy mogli wejść
do katedr, że musimy wejść do diecezji i
być profesorami w modernistycznych seminariach, że nawrócimy Kościół. Ale Abp Lefebvre, będący człowiekiem Kościoła
dłużej niż Bractwo istnieje, powiedział : « To jest totalna iluzja. To nie
poddani formują przełożonych, lecz
przełożeni formują poddanych. W całej tej rzymskiej Kurii, wśród wszystkich
biskupów świata będących postępowcami, zostałbym kompletnie zatopiony. Nie
mógłbym nic zrobić, nie mógłbym chronić wiernych i seminarzystów. »
Zauważamy to już wśród wielu kapłanów. Ksiądz Emerson
z Bractwa św. Piotra, był pierwszym, któremu pozwolono być proboszczem, teraz
już nie jest członkiem bractwa św. Piotra, ale był pierwszym amerykańskim
kapłanem ex-FSSPX , który został proboszczem w Pennsylvanie, albo w Anglii, już
nie wiem. Może to było w Anglii. Lecz
miał problem, bo jako proboszcz, dostał pod swoje zwierzchnictwo
kapłanów Novus Ordo. Były walki a propos Komunii Świętej. Więc musiał napisać w
swoim biuletynie : Kiedy ludzie dostają komunię do rąk, nie możemy temu
zaradzić, musimy pozwolić. My wiemy, że w naszej tradycyjnej mszy nie dajemy
komunii do rąk. Lecz w nowej mszy nie możemy zabronić innym komunikowania do
ręki…
To było w biuletynie. Proboszcz, ojciec Emerson nie
sądził, że mu się to przytrafi, ale przytrafiło się.
Przypominam sobie
przypadek w Indiach : Pozwolono nam odprawić mszę w kościele, w którym
jest nagrobek św. Tomasza. Miała być o 9tej rano, a właśnie dzień przed, kiedy
wchodziliśmy by odprawić mszę po łacinie o 9tej do głównego kościola… [Tu ks.
Pfeiffer chwilowo przerywa, aby wytłumaczyć sytuacje :]
Rozmawiałem z księdzem dwa tygodnie wcześniej.
Proboszcz tego kościoła, to jest mój przyjaciel, i mówie : Niech ksiądz
popatrzy, Sobór Watykański II jest zły, nowa msza jest zła - i całe moje zwykłe gadanie – a on nie miał
żadnego problemu z tymi tezami. Więc zdecydowali – o nic nie prosiłem, to kilku
wiernych prosiło – że będziemy mogli odprawić mszę w tym kościele.
A właśnie tuż przed mszą , poprzedniego dnia
wieczorem, jak już wszystko było zaplanowane : Oh, nie wolno księdzu krytykować nowej mszy. Niech ksiądz mówi
jedynie rzeczy pozytywne. Warunek został postawiony. Kiedy ? W ostatnim
momencie. Mogliśmy mieć na mszy setki i setki osób. Ileż dobra mogłoby to
przynieść…Jedyne co miałem zrobić, to zamknąć buzię. I odpowiedzieliśmy : Nie,
nie wolno nam zaakceptować tych warunków. To są pułapki.
A Abp Lefebvre tłumaczy to jeszcze lepiej. Cytujmy
jeszcze tę samą część z 1989 : « Nie
sądzę, by był to prawdziwy powrót do Tradycji. » (a propos papieża mianującego
konserwatywnych biskupów). Papież Jan Pawel II mianował 89 biskupów. Abp
Lefebvre odpowiada : « Nie sądzę, by był
to prawdziwy powrót do [Tradycji]. »To tak jak w walce, kiedy ma się wrażenie,
że żołnierze idą zbyt daleko,
powstrzymuje się ich, hamuje się troszkę zapał Watykanu II, bo zwolennicy
Soboru idą za daleko. Zresztą ci teologowie nie potrzebnie się wzruszają. Ci
biskupi są całkowicie oddani Soborowi, posoborowym reformom, ekumenizmowi i
charyzmatyzmowi.
Zapytany o znaki życzliwosci dla Tradycji, odpowiada :
« Wiele jest znaków pokazujących nam, że to, o czym mówicie jest tylko
wyjątkowe i tymczasowe ».
Oto wspaniały przykład
: 2006, Instytut Bobrego Pasterza. [Rzym im powiedział]: « Możecie mieć
waszą łacińską mszę w tej diecezji we Francji. Możecie nauczać katechizmu.
Możecie potępiać Sobór. Możecie potępiać błędy.»
… « Wiele jest znaków świadczących o tym, że to jest
tylko wyjątkowe i tymczasowe», stwierdził Abp
Lefebvre [w okresie Jana Pawla II, w analogicznej sytuacji]. Skąd wie ?
Może po prostu ten osiemdziesięcioletni człowiek był dotknięty chorobą
Alzheimera… Lecz to właśnie powiedział. Zgadnijcie co sie stało ? Sześć lat
później , 23 marca 2012 Mgr Pozzo napisał list do Instytutu Bobrego Pasterza, w
którym mówi (cf. dokładne słowa - w aneksie na końcu kazania ): według opinii
Komisji Ecclesia Dei, wasze stosowanie łacińskiej mszy, jest zbyt ekskluzywne.
Nie możecie być tacy ekskluzywani, powinniście odprawiać msze po łacinie w
duchu Motu Proprio Summorum Pontificum. Musicie zaakceptować nową mszę, a w
waszym seminarium nauczać Katechizmu Kościoła Katolickiego (modernistyczny
katechizm opublikowany w 1991). Musicie
nauczać 16stu dokumentów Soboru
Watykańskiego II : nie robicie tego. I przełożony został zwolniony, zastąpiony.
Teraz jego kanoniczna sprawa jest w Rzymie.
Ksiadz Laguérie odwołał się w sprawie zwolnienie go do osób
odpowiedzialnych za toż zwolnienie. Obecnie sprawa jest w toku. [Jak mówił Abp
Lefebvre,] to było « wyjątkowe i
tymczasowe ».
W 2012 nastąpił koniec czasowego pokoju dla Instytutu
Bobrego Pasterza i początek planowania naszego pokoju dla nas. A pokój dla nas przewidziany będzie również «
wyjątkowy i tymczasowy ». Cytujmy dalej
Abp Lefebvre’a : To co może wydawać się ustępstwem, w rzeczywistości nie jest
niczym innym, jak manewrem, aby
odciągnąć od nas jak największą liczbę wiernych. To właśnie w tej perspektywie
wydaje się, że dają ciągle wiecęj i idą
daleko. Musimy koniecznie przekonać
wiernych, że to jest manewr … »
Jak możemy wiernych o tym przekonać ? Gdzie jest
miejsce w którym kapłan może przekonać wiernych ? To miejsce nazywa się ambona. To jest
miejsce, z którego kapłan ma przekonywać wiernych.
Wyobraźmy sobie, ze nasz dom otoczony jest przez
różnych agentów Al-Qaidy, a bomby są u drzwi, działa i maszynowe karabiny przygotowują się do zabicia nas. I oto staje kapłan i głosi
kazanie takie : « Dzisiaj będziemy czytać interpretacje św. Anastazego i św.
Jeremiasza dotyczącą dzisiejszego kazania. » A nic nie mówi o walce, nic nie
mówi o przygotowaniu się na śmierć, nic o sposobach oporu katolika w tej walce. Zadawała się mówieniem o Liście i
Ewangelii jako rodzaju duchowego komentarza, być może pozbawionego sensu.
Jesteśmy na wojnie. Dusze katolików Tradycji znajdują
się w niebezpieczeństwie utraty wiary.
Znajdujemy się w niebezpieczeństwie oddalania się od Boga.Taka jest nasza
obecna sytuacja. Abp Lefebvre przed swoja śmiercią ostrzegał nas wiele razy, bo
wiedział, że przyjdzie czas w którym będziemy zmuszeni stanać naprzeciw tej
pokusy. Nasz święty założyciel sam zostawił nam słowa, do których możemy się
odnieść, bo wytyczył drogę abyśmy wiedzieli jak zachować się podczas
kryzysu : « Absolutnie musimy przekonać
wiernych, że to jest manewr, że to niebezpiecznie oddać się w ręce soborowych
biskupów i modernistycznego Rzymu. To jest największe niebezpieczeństwo jakie
zagraża wiernym.» A właśni członkowie [Bractwa] teraz mówią : « Będziemy mogli
tam wejść. »[do Rzymu]
Pamiętam dzień
w Indiach [dzień przed mszą jaka miała być odprawiona w kościele] : był ze mną
kapłan, bardzo pobożny i antymodernista. Tego dnia był niespokojny. Powiedział
: pójdę tam i odprawię mszę, i odpowiedziałem mu : Ojcze, jutro ojciec odprawi
mszę potępiajcą Sobór respektując wymagane
warunki, a w przyszłą niedzielę, według planu, ja powinienem odprawić
tam mszę i nie pojdę tam by powiedzieć, że odmawiam odprawienia mszy. Odprawie
mszę tutaj, w tej szkole, a ludzie powiedzą : Czemu jeden kapłan idzie z mszą
tam, a inni kapłani odmawiaja ? I powiem im : ponieważ ten kapłan, mój przyjaciel
przedtem i teraz, powiedział, że nie
wolno mi mówić na kazaniu o błędach Watykanu II i błędach nowej mszy.
Powiedział, że mam być pozytywny, a nie negatywny kiedy odprawiam tradycyjną
Mszę u niego. I w rezultacie zrozumięli, że odmawiam. I odseparowaliśmy się.
Inny kapłan mówił : Ma ksiądz rację. Przez moment nie
bardzo wiedział co robić, ale w końcu nie odprawił tej Mszy.
Dalej cytując Abp Lefebvre’a z 1989 roku : « Jeżeli
wlaczyliśmy przez 20 lat (dzisiaj już przez 40) aby nie poddać się soborowym błędom,
to nie po to, aby teraz oddać się w ręce tych, którzy je wyznają.»
Kim jest osoba, której w szczególności poddajemy się ?
To kard. Ratzinger, dzisiaj papież Benedykt XVI, ten sam (20 lat później żyjący
jeszcze i obecny Papież) w którego ręce oddania się, stanowczo odmówił Abp Levebvre.
W 1990 [Abp Lefebvre mówi o « przyłączonych »] : « Są
tacy, którzy zawsze mają ochotę zaglądać za
płot. Nie patrzą w strone przyjaciół, tych którzy bronią się (... )ale
zaglądają na teren wrogów. Mówią, że trzeba być dobrym, mieć dobre uczucia,
unikąć podziałów. Mówią : oni odprawiają nawet właściwą mszę, nie są tacy źli
jak się to opowiada... Ale zdradzają nas. Podają rękę tym, którzy niszczą
Kościół, mają modernistyczne i liberalne idee potępione przez Kościół. Więc
teraz wykonują robotę diabła, ci którzy działali z nami dla królowania Naszego
Pana i dla zbawienia dusz. » My teraz
powtarzamy te słowa.
Papież Benedykt XVI właśnie niedawno (październik
2011) zorganizował zebranie – Asyż III.
Abp Lefebvre mówił : « Szczyt tego
zerwania z poprzednim nauczaniem Kościoła, po wizycie w Synagodze, dokonał się
w Asyżu. Publiczny grzech przeciw wyjątkowości Boga, przeciw Słowu Wcielonemu i
Jego Kościołowi, który powoduje dreszcz
zgrozy : Jan Pawel II zachęcający
fałszywe religie do modlenia się do ich bogów, to skandal bez miary i bez
precedensu… »
Rok 1986 - kulminacyjny punkt tego zerwania z poprzednim
Nauczaniem Kościoła, to po wizycie w
synagodze, Asyż. Papież Benedykt XVI odwiedził synagogę co
najmniej 6 czy 7 razy. Każdego roku odwiedzał synagogę. Jan Pawel II znalazł
czas na zrobienie tego 2 razy w przeciągu 27 lat...
Abp Lefebvre mówił : To tutaj jest punkt kulminacyjny,
przypomnijcie sobie co Żydzi powiedzieli 2000 lat temu : « Że jego krew spadnie
na nas i nasze dzieci. » A teraz my modlimy się w synagodze nienawróconych
Żydów i mówimy im, że są środkiem do zbawienia, kiedy to właśnie oni odrzucili
Jezusa Chrystusa. A Kościół i Pismo Święte uczy nas, że Żydzi będą mieć w
przyszłości ich dzień chwały, kiedy
zwrócę się ku Chrystusowi, kiedy nawrócą się. Lecz obecnie, to nie jest ich
dzień chwały. Na końcu czasów będą go mieć i będą na czele walczących z Antychrystem. Wrócą na
łono Naszego Pana Jezusa Chrystusa i uznają Go za Mesjasza. Nie ma chwały dla Żyda innej niż Jezus
Chrystus. A więc my nie będziemy uczestniczyć z nimi w fałszywych
nabożeństwach, lecz Jan Pawel II czynił tak i Benedykt XVI powtarzał tez wiele
razy , zaledwie kilka miesięcy temu, powtórzył też Asyż. I mówił o duchu Asyżu
: Musimy utrzymać ducha Asyżu…Tego ducha, który tak obrażał Abp Lefebre’a
uważającego go za wielki znak z nieba, że trzeba przystąpić do konsekracji
biskupów, że trzeba kontynuować pracę Tradycji, operację „przetrwania”,
operację jeszcze konieczną w 2012 roku. – «
Ale zdradzają nas. Podają rękę tym, którzy niszczą Kościół, mają
modernistyczne i liberalne idee potępione przez Kościół. Więc teraz robią
robotę diabła »
Oni mówią teraz : W chwili kiedy zatwierdzą nam starą mszę, będziemy mogli
uścisnąć dłoń Rzymowi , w porządku. To jest gółwnie to, co teraz Menzingen mówi
: Dajcie nam wolność odprawiania naszej Mszy. Dajcie nam wolność głoszenia prawdy i potępiania promotorów
błędu, ale nie same błędy.
Leczy my mówimy
: zobaczymy jak się sprawy mają. « Oni są w sytuacji niemożliwej,
niemożliwej. Nie można równocześnie ściskać ręki modernistom i utrzymać
Tradycji, niemożliwe, niemożliwe. Lecz pozostać z nimi w kontakcie,
przyprowadzić ich i nawrócić na Tradycjć, ostateczności - tak, to jest właściwy
ekumenizm». Tak, to jest istotne, Abp Lefebvre tak powiedział.
Ludzie nam mówi
: mówicie nam by pozostać z dala od Kościoła, że oni wszyscy są źli, źli są ich
kapłani, biskupi, że nie powinniśmy mieć z nimi nic wspólnego, że musimy
poczekać aż wszyscy oni staną się doskonałymi świętymi, wszyscy gotowi do
kanonizowania i że wtedy powrócicie... Odpowiedź jest, nie. My utrzymujemy z
nimi kontakt. W moim przypadku, to był mój obowiązek ostatnich pięciu lat –
odwiedzać ponad 300 kapłanów i 20 do 25 biskupów, aby mówić im o nawróceniu do
Tradycji, a nie dla zachwycania się ich cudownym życiem w soborowym,
modernistycznym Kościele. Często, spacerując po ulicach rozmawiamy z
hinduistami, muzulmanami, protestantami, katolikami Novus Ordo i wszyscy oni
są mile widziani…
Ale dlaczego spotykamy się z nimi ? Aby przynosić im
Chrystusa, aby ich prowadzić ku Chrystusowi. Realizujemy prawdę. Nasz Pan Jezus
Chrystus mówił : Jakżesz piękne są stopy tych, którzy niosą Ewangelię Pokoju.
[Romains 10:15; Isaïe 52:7] A my mamy być nosicielami Ewangelii i Pokoju i
wszędzie gdzie nasze nogi nas niosą, ma iść Ewangelia. To jest nasz obowiązek.
A kiedy mamy kontakt z Rzymianami, modernistami, soborowcami - kochamy ich.
Jest nam z nimi dobrze. Wiele razy i z wieloma z nich piliśmy razem dobre piwo.
A jeszcze lepiej kiedy oni płacą (żart)…Lecz często zbieramy się razem i
jesteśmy z wieloma z nich w przyjaźni. Jaki jest nasz cel ? Naszym celem jest
ich nawrócić.
Święty Józef Cafasso, przyjaciel Jana Bosco, mówił :
Pamiętajcie, kapłan jest rybakiem, a rybak zakłada pułapki. Taki jest rybak. Jako kapłan, mówił w przemówieniu
do kapłanów, musicie pamiętać, że wszędzie tam gdzie idziecie, musicie zanosić
pułapki. Kiedy spotykacie kogoś, to
haczyk, sieć. Możecie mieć nawet ładnego robaka na końcu haczyka. Może
polubią robaka, ale my mamy haczyk. A wszystko to co robimy jako kapłani, to
łowienie.[powatrza] Tam gdzie idziecie, macie łowić ludzi dla Boga
Nie zajmujemy się naszym własnym dobrem, sprawiedliwością dla nas, ochroną nas,
pożywieniem, naszym własnym istnieniem. Tym zajmie się Bóg i Jego
sparawiedliwość, jak to mówi dzisiejsza Ewangelia : Szukajcie najpierw
Królestwa Bożego i jego sprawiedliwości, a wszystko będzie wam dane.
Powiedzieć, że jesteśmy przeciw kontaktom z
katolikami-modernistami, to jest fałszywe pomowienie. Zajmujemy się nimi
codziennie i jesteśmy z tego powodu szczęśliwi. Abp Lefebvre (06.09.1990) : « Kiedy obcuje się z
nimi, aby prowadzić ich ku Tradycji,
nawrócić, to jest właściwy ekumenizm.
Lecz udawać, że prawie się żałuje, lecz
mimo wszystko będzie się z nimi rozmawiać, to nie jest możliwe.
Martwił się, że ludzie będą poruszeni faktem
ekskomuniki. Oh, byliśmy ekskomunikowani, tak źle się czuję z tym. Wiecie co, w
1988 nie czuliśmy się aż tak źle. W 1988 wszyscy przełożeni, nie wiem ilu ich
było, kilka setek, napisali do Rzymu list : Prosimy o ekskomunikę.
Ekskomunikowaliście jedynie czterech biskupów. Pominięci, czujemy się źle.
Prosimy o ekskomunikę. Taka była nasza postawa w 1988. Ekskomunika była
sztandarem.
Św. Atanazy niósł ją jak swą chwałę, tak jak nasz Pan
Jezus Chrystus, gdy zmartwychwstał, miał
rany na rękach, które nie zostały usunięte. Nie zostały one usunięte z jego
stóp. One nie zniknęły, ponieważ były Jego chwałą, i tak samo w życiu świętych.
Te urazy są naszą chwałą. Św. Paweł jest
reprezentowany z mieczem. Dlaczego? Ponieważ miecz był jego chwałą. Jest to
miecz, który odciął mu głowę. Św. Piotr jest przedstawiany ze swoim krzyżem do góry nogami, bo to była jego
chwała, i tak dalej z każdym świętym.
Ataki diabła,
to nasza chwała.One nam nie
przeszkadzają, nie będziemy próbować ich zatrzymać. A raczej przez
akceptacje ich i niezachwiane pozostanie w prawdzie, w pełnym potępieniu błędów,
praktykowaniu miłości do dusz w rzeczywistych okolicznościach, wnosimy dusze ku
Chrystusawi, uczymy je poszukiwania
najpierw Królestwa Bożego i Jego sprawiedliwości. On troszczy się o nas.
Cytujmy dalej Abp
Lefebvre’a, z 1990 : « Co nam sprawia czasami trudności, to niektórzy
bardzo dobrzy laicy będący z nami, akceptujacy
konsekracje, lecz w głębi mający żal
rozdzielenia z tymi, z którymi dawniej byli razem, a którzy konsekracji nie
zaakceptowali i teraz są przeciwko nam.
‘’Szkoda, chętnie poszedłbym do nich, wypił z nimi , uscisnął im dłoń’’. To, to jest zdrada , bo przy najmniejszej
okazji, pójdą razem z nimi. Trzeba wiedzieć, czego się chce. » - do kapłanów w Ecône, 6 wrzesnia
1990, kilka miesiecy przed smiercia.
Ojciec Libietus, który opracował tę fiszkę [z cytatami] kontynuuje : «Musimy więc iść
w nasza stronę. Nie możemy służyć Bogu i
Mamonie, Tradycji i modernizmowi. Nie możemy kochać Bractwo i neo-Bractwo w
ewolucji. Będziemy kochać jedno, a
nienawidzić drugie...i odwrotnie. Arcybiskup Lefebvre, były przełożony
generalny Ojców Ducha Świętego i założyciel FSSPX , któremu dał swoje założenia i swojego ducha, nadał
przemawia z za grobu. Jak Nasz Pan powiedział o sobie: Moje słowa nie przeminą,
możemy powiedzieć to samo o arcybiskupie. On wam proponuje swój rozum, aby was nauczyć wszystkiego i przypomina wam to
wszystko, co wam powiedział. Jego słowa nie przeminą. Przeczytajcie go, poznawajcie go, kochajcie go, podążajcie
za nim, a będziecie na dobrej drodze .»
Chcemy utrzymać bezpieczną ścieżkę naszego świętego
Założyciela. Daliśmy nasze życie dla naszego Świętego Kościoła w Bractwie Św. Piusa X, a teraz chcą nas
wyrzucić, ale nie zostaniemy wyrzuceni. Będziemy utrzymywać ducha i nauczanie
naszego założyciela, a Bóg niech nam da
łaskę robić to usque ad mortem [aż do śmierci]. Musimy utrzymać ducha naszego
założyciela, ponieważ ten duch jest
potrzebny dzisiaj do zwalczania błędów Watykanu II, modernizmu, kryzys w naszym Kościele. Nie ze
względu na niego, ale dlatego, że był narzędziem Boga. Podążamy naszą drogą
Kościoła Świętego. Śledzimy świętą prawdę. Musimy potępiać błędy. Nie mamy
martwić się o siebie, nie potrzebujemy, aby okazywano nam sprawiedliwość
"znosząc" ekskomunike. Nie dbamy o to, ani o tych, którzy potrzebują
zgody z Rzymem, aby ludzie już nie burzyli się przeciwko nam.
[Dalej ksiądz
kończy żartując]
Myślę, że niektórzy księża nie zdają sobie sprawy,
czym jest małżeństwo. Niektórzy z was słyszeli o ludziach, którzy są w związku
małżeńskim: Kiedy bierzesz ślub, myślisz, że nie będziesz już oceniany/sądzony. Ale raz ożeniony, widzisz,
że codziennie ona na ciebie czeka, aby cię upokorzyć, krytykować , w skrócie,
aby twoje życie zamienic w piekło. I to czeka cię co najmniej 55 lat! (śmiech)
Niektórzy z naszych kapłanów zapomnieli czym jest
małżeństwo ... Mogą się ożenić ze Złą
Czarownicą z Zachodu. Pozostaniemy gdzie jesteśmy.
Zatrzmajmy się
tu, i niech Bóg błogosławi was wszystkich.
Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.
Aneks:
Fragmenty listu
biskupa Pozzo do Instutu Dborego Pasterza:
http://www.revue-item.com/5805/mgr-pozzo-et-libp/
"Kwestia
praktyki w nadzwyczajnej formie, takiej jak jest wyrażona w Konstytucji, jest
do określenia w duchu Summorum Pontificum. Powinno się zdefiniować tę formę jako "własny
obrządek" Instytutu, aby nie mówić o "wyłączności".
W odniesieniu do
seminarium Courtalain, ocena jest pozytywna, ale powinno się włączyć studia nad Magisterium aktualnych
papieży i Vaticanum II. Szkolenie
pastoralne powinno być dokonywane w
świetle Pastores dabo vobis i formacji doktrynalnej włączając wnikliwe studia
Katechizmu Kościoła Katolickiego (...).[tego z 1991]
"Bardziej niż na krytyce,
nawet "poważnej i konstruktywnej" Vaticanum II, wysiłki nauczycieli
powinny koncentrować się na przekazywaniu całego dziedzictwa Kościoła,
podkreślając hermeneutykę odnowy w ciągłości i biorąc za wsparcie integralnośc
doktryny katolickiej przedstawioną w Katechizmie Kościoła Katolickiego "