czwartek, 9 maja 2013

Ciekawe artykuły blogu La Sapinière




Ciekawe artykuły blogu La Sapinière



Avec l'Immaculée nie zapomina o swoich czytelnikach i wznowi regularne publikacje za kilka dni. Dziękujemy serdecznie za okazywaną nam ostatnio przyjaźń i zaufanie. Nie zapominajmy w naszych modlitwach o księżach  Salenave i Pinaud.
Tymczasem La Sapiniere oferuje nam dobre komentarze i ciekawe teksty z Cor unum, wyraźnie wskazujące, że bp Fellay wiernie trzyma się Deklaracji z 15 kwietnia 2012, a nie deklaracji z 1974 roku. Jesteśmy zaskoczeni śmiałością, z jaką Przełożony Bractwa mówi w Liście do przyjaciół i dobroczyńców nr 80, że stanowisko FSSPX nie uległo zmianie. Teksty jednak mówią same za siebie, wystarczy je przeczytać.
Prezentujemy cztery tytuły, z których dwa ostatnie  znajdziecie po polsku pod podanymi linkami:

- Wyjaśnienia bp Fellaya dotyczące Deklaracji doktrynalnej z 15 kwietnia 2012
- Komentarz La Sapiniere do wyjaśnień bp Fellaya dotyczących Deklaracji doktrynalnej z 15 kwietnia 2012
- List bp  Fellaya do Benedykta  XVI z dnia 17 czerwca 2012
- Komentarz La Sapinière do listu  bp  Fellaya do Benedykta  XVI z dnia 17 czerwca 2012

Wyjaśnienia bp Fellaya dotyczące Deklaracji doktrynalnej z 15 kwietnia 2012

Kontekst jest następujący: ta Deklaracja pojawia się  15 kwietnia, po liście kardynała Levada’y  z dnia 16 marca, w odpowiedzi na nasze pismo z dnia 12 stycznia. W swojej odpowiedzi kardynał Levada podaje stanowisko władz rzymskich, które  odrzucają  nasz wniosek, aby zastąpić ich Preambułę doktrynalną  naszym trydenckim Wyznaniem wiary wraz z przylgnięciem do  Pastor Aeternus i nr 25 Lumen gentium rozumianych w świetle Magisterium przedsoborowego ("zgodnie z przysięgą anty-modernistyczną"). Kardynał Levada dodał, że nasze odrzucenie Preambuły doktrynalnej zatwierdzonej przez Benedykta XVI sprowadza się do naruszenia jedności z Biskupem Rzymu, co prowadzi do  kanonicznej kary za schizmę.
Tym, co nas prowadzi od początku w naszych stosunkach z Rzymem, jest zasada wiary: bez wiary nie można podobać się Bogu (por. Hbr 11,6) .. Nie możemy godzić się  na oszukanie nas, ani na osłabienie naszej wiary otrzymanej na chrzcie. Jeśli chcemy pozostać katolikami, to właśnie tej zasady musimy się trzymać i na niej opieramy nasze działania. Rzucić na szalę  tę zasadę, aby uzyskać jakąkolwiek  praktyczną korzyść, nawet kanoniczne uznanie, nigdy nie wchodziło w rachubę.
Niektórzy oczywiście nie zwrócili uwagi na to, co zawsze mówiłem, że nigdy nie będzie praktycznego porozumienia, jeśli nie będą zrealizowane warunki sine qua non podane przez nas kilka razy, zarówno w różnych stwierdzeniach, jak i   w drugiej odpowiedzi dla Kongregacji Nauki Wiary (12 stycznia 2011 r.), która powtórzyła słowa samego arcybiskupa Lefebvre’a. A zatem, nawet jeśli kwietniowy dokument zostałby zatwierdzony, nie wystarczałoby to do zawarcia kanonicznej normalizacji. Jednym z głownych punktów tych warunków sine qua non był i pozostaje wolność w  atakowaniu i  wskazywaniu błędów w Kościele, łącznie z tymi, które pochodzą z Soboru.
Po dostarczeniu jego listu z 16 marca, kardynał Levada uświadomił nam, że władze rzymskie wierzyły, że Bractwo odrzuciło całkowicie nauczanie wszystkich papieży, a także wszelkie akty Magisterium od 1962 roku. Według niego, akty te de facto nie mają dla nas żadnej wartości, bez wzgędu na to, co powiemy. To oskarżenie jest fałszywe, i ważne  było, aby je obalić, bo na ile  zgadzamy sie być  niesprawiedliwie skazani za na naszą lojalność wobec dwóch tysięcy lat tradycji, to  nie zgadzamy się na   oskarżanie nas o zerwanie   z Rzymem, czego zawsze odmawiał nasz  założyciel. To jest ta linia graniczna [od tł.: balansowanie na granicy], którą on nam wyznaczył - ponad pokusą przyłączenia do soborowych  błędów  (co odrzuciliśmy w liście   z dnia 12 stycznia, a co nie umknęło  kardynałowi Levada), ale także ponad pokusą  sedewakantyzmu (co staraliśmy się uczynić w tej deklaracji doktrynalnej).
Kontekst ten wskazuje, że Deklaracja doktrynalne nie miała być  wyczerpującym wyrazem naszych myśli na temat Soboru  i obecnego nauczania. Nie zastępuje ona naszego stanowiska doktrynalnego, takiego, jakie przedstawiane było  podczas dwóch lat rozmów doktrynalnych, [deklaracja] chciała  je tylko  uzupełnić co do szczególnego punktu:  oskarżenia o schizmę. Dlatego też  deklaracja starała się  podać przykłady naszego poddania  w stosunku do samego autorytetu  nauczania  (in se), zachowując jednak nasz sprzeciw wobec wielu jej obecnych  aktów (hic et nunc). Aby pokazać, że  uznajemy rzymskie  władze,  w sprawie    soborowych reform powtórzyliśmy  liczne  punkty  tekstu arcybiskupa Lefebvre’a z 1988 roku, ponieważ nie chcieliśmy powtórzyć tego z "preambuły doktrynalnej", które to treści odrzuciliśmy w naszej odpowiedzi z 12 stycznia, jak zauważył kardynał Levada w liście z 16 marca.
Nasze stanowisko jest z pewnością delikatne, ponieważ nie chcemy być ani  heretykami, ani   schizmatykami,  zaproponowaliśmy więc tekst podzielony na dwie części -  pierwsza, określająca ogólne zasady i uwarunkowująca całkowicie i absolutnie druga część, która poruszała   konkretne punkty Vaticanum II i najważniejszych reformy z niego pochodzące. Aby uniknąć wszelkiej niejasności w tej drugiej części – niejasności, którą już wykazaliśmy w  naszej odpowiedzi z dnia 12 stycznia 2012 r. (zob. Cor Unum Nr 103, str. 52 i nast.) - wydawało się, że wystarczy zdecydowanie przypomnieć, że  magisterium w żaden sposób nie może opierać się na sobie samym lub na pomocy Ducha Świętego jeśli naucza nowości przeciwnych   stałemu nauczaniu Kościoła.
Możliwość nowości lub przeciwności z wcześniejszym nauczaniem jest wykluczona, tym samym została odsunięta  cała dwuznaczność w sprawie   naszej oceny Soboru, łącznie ze  sławną "hermeneutyką reformy w ciągłości" nie możliwą do przyjęcia. Patrząc wstecz, widzimy, że wielu prominentnych członków Bractwa nie tak zrozumiało naszą myśl, że  widzieli oni w niej  dwuznaczność, a nawet zgodę na tezę o hermeneutyce ciągłości, mimo, że zawsze ją odrzucaliśmy.
Władze rzymskie, ze swej strony, nie widziały w tej deklaracji przyłączenia  do  hermeneutyki ciągłości. W związku z tym, po sporządzeniu w roboczym  dokumencie  precyzyjnej tabeli porównawczej  różnic między ich Preambułą z 14 września 2011 i naszą Deklaracją  z 15 kwietnia 2012, przeniosły one i zmieniły znaczenie uzupełnień, które nanieśliśmy i które uważaliśmy  za konieczne, a potem dodały akapity, które usunęliśmy, jako  nie do przyjęcia. To jest tekst, który został nam dany w dniu 13 czerwca 2012 roku.
Wśród tego  co zostało przeniesione i zmodyfikowane jest : w N ° III - 6, tam gdzie uznajemy ważność NOM w sobie samej i prawowitość  promulgacji  (jak abp Lefebvre w 1988 roku), znalazło się w tekście z dnia 13 czerwca uznanie ważności i  legalności  NOM  i sakramentów od Pawła VI i Jana Pawła II.
Między tym co zostało dodane, jest  wiele odniesień tak do nowego katechizmu, jak i do hermeneutyki ciągłości; a więc  w N ° III - 5, oto co  napisaliśmy o wolności religijnej: "której sformułowanie   jest trudne do pogodzenia z wcześniejszemi stwierdzeniami doktrynalnymi Magisteriu " zostało zmienione na : "której sformułowanie może się niektórym wydawać trudne do pogodzenia ... ". W tym samym N ° III - 5, wyjaśnienie teologiczne zwrotów [formuł] Soboru, które nie wydają się możliwe do pogodzenia z wcześniejszym Magisterium Kościoła,  stało się  wyjaśnieniem: " szczególnym, aby pomóc  zrozumieć ich ciągłość z poprzednim Magisterium Kościoła", co wyklucza jakąkolwiek krytykę.
Po wysłaniu  do Rzymu tekstów Kapituły Generalnej w lipcu ubiegłego roku, dnia 28 sierpnia 2012 poznałem abp Di Noia i poinformowałem go, że wycofałem   naszą propozycję z kwietnia, która nie może już  teraz służyć jako podstawa do pracy. Pozostaje Preambuła doktrynalna 14 września 2011 r. powtórzona w swojej istocie  13 czerwca 2012, i nasza podwójna odpowiedź : listy z dnia 30 listopada 2011 i 12 stycznia 2012 r. z jednej strony; deklaracja Kapituły z  14 lipca 2012 z warunkami wymaganymi przed wszelkim kanonicznym uznaniem, z drugiej strony.
+ Bernard Fellay

Komentarz La Sapiniere do wyjaśnień bp Fellaya dotyczących Deklaracji doktrynalnej z 15 kwietnia 2012

«Wyjaśnienia bp Fellaya dotyczące Deklaracji doktrynalnej z 15 kwietnia 2012 » zostały napisane przez samego  bp Fellay, jak zapowiada to w   «słowo przełożonego generalnego» na początku Cor Unum z marca 2013: « Jeśli chodzi o tekst deklaracji doktrynalnej, który tak poruszył umysły w ubiegłym roku, zobaczcie tekst wprowadzający jaki napisałem w celu umieszczenia go [tekstu deklaracji] w jego kontekście. »
Zajmijmy się  zatem z tym wprowadzeniem aby podkreślić pewne punkty, nie analizując samej deklaracji. [1]
Ponieważ biskup Fellay zdaje się być bardzo przywiązany do kontekstu, zwróćmy najpierw uwagę na kontekst publikacji niniejszej  deklaracji  w rok później. Menzingen pewnie łatwo wybaczyłoby sobie  pominęcie jej [publikacji], gdyby  ten  tekst nie znalazł się w marcu w Internecie  [2]. W paskudnym "liście okólnym" z dnia 7 marca ks. Thouvenot zapowiedział  jego oficjalną publikację i ogłosił: "Każdy będzie umiał odróżnić  informację od   intoksykacji." Ponieważ tekst deklaracji jest dokładnie taki sam w obu przypadkach, wydaje się to znaczyć, że : sama deklaracja to jest intoksykacja, a deklaracja z parą różowych okularów dołączonych przez Menzingen, to  jest informacja. Zrozum kto może!
Objaśnienia biskupa Fellaya o kontekście deklaracji są nieco kłopotliwe. W rczeczy samej jest to próba utopienia ryby [odpowiednik: zamieść pod dywan], ale ryby jest duża, a nawet ogromna. Publikacja tej deklaracji  potwierdza "nasze najgorsze obawy", napisał bp Williamson. Biskup Fellay mówi, że "nawet jeśli dokument zostałby zatwierdzony w kwietniu (jak on tego chciał), nie wystarczyłby   do zawarcia kanonicznej normalizacji." Czy to takie pewne ? W każdym razie sprawy  posunęłyby się znacznie  ku temu.
"Jednym z głownych punktów tych warunków [sine qua non] była i pozostaje wolność w  atakowaniu i  wskazywaniu błędów w Kościele.”
Rzeczywiście, jeśli chodzi o atakowanie i wskazywanie błędów, od dawna już odczuwamy  tego brak. Dom Generalny  przestrzegał w przeszłości tej ciszy na temat np.  "beatyfikacji" Jana Pawła II i ohydy Asyżu, a teraz przestrzega ciszy na temat licznych już skandali nowego papieża, że można się obawiać jeszcze większej ciszy w przyszłości, w przypadku oficjalnego uznania. "Na ile  zgadzamy sie być  niesprawiedliwie skazani za  naszą lojalność wobec dwóch tysięcy lat tradycji, to  nie zgadzamy się na   oskarżanie nas o zerwanie   z Rzymem, czego zawsze odmawiał nasz  założyciel.”
Nasz założyciel zgodził się, wyświęcając kapłanów  dnia 29 czerwca 1976, a zwłaszcza w konsekrując biskupów dnia 30 czerwca 1988, być oskarżonym - niesłusznie – o zerwanie z Rzymem. Ale starannie  odróżniał "katolicki Rzym" od "Rzymu neo-modernistycznego i neo-neprotestanckiego". Napisałby  raczej  " tak samo jak  akceptujemy  niesprawiedliwe skazanie za  na naszą wierność wobec dwóch tysięcy lat tradycji, tak samo  akceptujemy  niesłuszne oskarżenie o zerwanie z Rzymem, mając  pewność, że nigdy nie zerwaliśmy z  katolickim Rzymem, ale tylko z Rzymem soborowym. "
W rzeczywistości, to już od  ponad czterdziestu lat jesteśmy oskarżeni o nie bycie z Rzymem i bp Fellay powinien był pomyśleć o tym znim zaczął pisać, że go [oskarżania] nie akceptujemy. Akceptujemy je, jak Nasz Pan, który  przyjął fałszywe oskarżenia podczas męki. "Kontekst ten wskazuje, że Deklaracja doktrynalna nie miała być  wyczerpującym wyrazem naszych myśli na temat Soboru  i obecnego nauczania."
Ale biskup Fellay udał się do Rzymu dnia 13 czerwca aby podpisać [układ] na podstawie tej deklaracji. Czy to rozsądne, aby odnosić się do "określonego punktu: oskarżenie o schizmę"? Ponadto pismo z dnia 15 kwietnia było odpowiedzią na pismo z dnia 16 marca kardynała Levada’y: "W przypadku, gdyście chcieli przemyśleć wasze stanowisko w perspektywie  pełnego powrotu do wspólnoty Kościoła powszechnego, proszę was uprzejmie  o powiadomienie  do drugiej niedzieli Wielkanocnej (15 kwietnia 2012)." Trzeba więc było przedstawić  w Rzymie "wyczerpujący wyraz naszych myśli",  a przynajmniej nie zadawalać się tylko  „minimalistycznym" tekstem (Cor Unum, lato 2012) i ​​tak niejednoznacznym. Prawdą jest, że biskup Fellay myślał, gdy go pisał: "że był wystarczająco jasny" (Ecône, 7 września), sądził, że "wystarczająco udało mu się uniknąć niejednoznaczności" (ale gdy mówi sie jasno prawdę, nie chodzi o sukces, wystarczający lub nie, w uniknięciu niejasności). Biskup Fellay śmie powtórzyć tu , że "każda niejasność została usunięta", ale odkrywa, że ​​ " liczni prominentni członkowie Bractwa nie  rozumieli jego myśli i  widzieli dwuznaczność". A więc,  dwuznaczność, czy nie? Co dziś uważają ci „prominentni członkowie"?
Dalej bp Fellay  porównuje tekst z dnia 15 kwietnia i 13 czerwca, i daje jako przykład to, "co został przeniesione i zmienione"  przez  Rzym w kwestii  mszy: " tam gdzie uznajemy ważność NOM w sobie samej i prawowitość  promulgacji  (jak abp Lefebvre w 1988 roku), znalazło się w tekście z dnia 13 czerwca jako uznanie ważności i  legalności  NOM... " Bez względu na intencje biskupa Fellaya, którego nie powinniśmy oceniać, obiektywnie rzecz biorąc, zdanie to zawiera  kłamstwo: abp Lefebvre w tekście z 1988, uznaje tylko ważność nowej Mszy, a nie   jego prawowitość (ani prawowitość promulgacji). Zawsze uważaliśmy nowy ryt i jego promulgacje za  nieprawowite.Tekst biskupa Fellaya z 15 kwietnia 2012 powtarza ten  arcybiskupa Lefebvre’a  z   5 maja 1988 z tą tylko różnicą  - ale ona jest ogromna! – że bp Fellay dodaje przysłówek  "prawowicie" (promulgowane). Co do tekstu zmienionego przez Rzym (13 czerwiec), to prawdopodobnie  różni się on od tego z 15 kwietnia, ale w istocie bardziej jest on podobny do tego biskupa Fellaya niż do tekstu  arcybiskupa Lefebvre’a, z powodu  tego pojęcia ważności [/prawowitości]. Biskup Fellay zaciera tochę ślady wyrażeniem "sama w sobie", gdy kardynał Levada we "wstępnej nocie" do Preambuły doktrynalnej z dnia 14 września 2011 r. wyraźnie mowi : " preambuła doktrynalna odnosi się do rytuałów, jako takich, i zakłada wyraźne rozróżnienie między obrzędami podanymi w   książkach promulgowanych ... i nadużyciami i   błędami doktrynalnymi w różnych postaciach reformy liturgicznej. "
Biskup Fellay  podkreśla inne zmiany jakie w jego tekst wprowadził  Rzym, ale jego własny tekst jest zdecydowanie niewystarczający. Biskup Fellay napisał: " sformułowanie jest trudne do pogodzenia ", " wyrażenia i sformułowania nie wydają się możliwe do pogodzenia"; Rzym koryguje: "niektórym sformułowanie mogłoby się wydawać  trudne do pogodzenia." Abp Lefebvre pisał: "Niektóre punkty, które wydają się trudne do pogodzenia" ;  to było silniejsze niż deklaracja z dnia 15 kwietnia 2012, ale i to wydawało mu się  jednak  niewystarczające i  szybko wrócił do protokołu z dnia 5 maja 1988. Gdy się odniesie  do życia abp Lefebvre,a autorstwa  bp Tissier (str. 584),  lepiej się zrozumie, dlaczego nie można porównać deklaracji  biskupa Fellaya z dnia 15 kwietnia 2012 r.  z tą proponowaną przez abp Lefebvre'a  dnia 15 kwietnia 1988, jak to, mimo wszystko, robi  Cor Unum"deklaracja doktrynalna, jak ta, którą dał abp Lefebvre ... "
Na końcu bp Fellay tłumaczy, że   powiedział abp Di Noia, że   "wycofał" tekst z  15 kwietnia, "który teraz nie może  służyć jako podstawa pracy." Znajdujemy termin użyty w Ecône 7 września: biskup Fellay "wycofuje" swoją deklarację. Nie żałuje jej (nawet niedoskonałym żalem), nie chowa jej, nie zaprzecza,  nie neguje. Nie rozpoznaje w niej niejasności, błędów, niebezpieczeństwa.Tekst został wrzucony do kosza  (lub w archiwa?), lecz nie kierunek, jaki wyraża.
My  zdecydowanie podtrzymujemy nasz opór w stosunku do tej nowej orientacji. Nie uznajemy ani ważności deklaracji   z dnia 15 kwietnia 2012 r. ani ważności jej promulgacji rok poźniej.
  [1] Zobacz analizę bp Williamsona
  [2] Opublikowana przez La Sapinière dnia 9 marzec 2013