Ciekawe artykuły blogu La Sapinière
Avec l'Immaculée nie zapomina o
swoich czytelnikach i wznowi regularne publikacje za kilka dni. Dziękujemy serdecznie
za okazywaną nam ostatnio przyjaźń i zaufanie. Nie zapominajmy w naszych
modlitwach o księżach Salenave i Pinaud.
Tymczasem La Sapiniere oferuje nam dobre komentarze i
ciekawe teksty z Cor unum, wyraźnie wskazujące, że bp
Fellay wiernie trzyma się Deklaracji z 15 kwietnia 2012, a nie deklaracji z
1974 roku. Jesteśmy zaskoczeni śmiałością, z jaką Przełożony Bractwa mówi w
Liście do przyjaciół i dobroczyńców nr 80, że stanowisko FSSPX nie uległo
zmianie. Teksty jednak
mówią same za siebie, wystarczy je przeczytać.
Prezentujemy cztery tytuły, z których dwa ostatnie znajdziecie po polsku pod podanymi linkami:
- Wyjaśnienia bp Fellaya dotyczące Deklaracji doktrynalnej z 15 kwietnia
2012
- Komentarz La Sapiniere do wyjaśnień bp Fellaya dotyczących Deklaracji
doktrynalnej z 15 kwietnia 2012
- List bp Fellaya do Benedykta XVI z dnia 17 czerwca 2012
- Komentarz La Sapinière do listu
bp Fellaya do Benedykta XVI z dnia 17 czerwca 2012
Wyjaśnienia bp Fellaya
dotyczące Deklaracji doktrynalnej z 15 kwietnia 2012
Kontekst jest następujący: ta Deklaracja pojawia się 15 kwietnia, po liście kardynała Levada’y z dnia 16 marca, w odpowiedzi na nasze pismo z
dnia 12 stycznia. W swojej odpowiedzi kardynał Levada podaje stanowisko władz
rzymskich, które odrzucają nasz wniosek, aby zastąpić ich Preambułę doktrynalną naszym trydenckim Wyznaniem wiary wraz z
przylgnięciem do Pastor Aeternus i nr 25 Lumen
gentium rozumianych w świetle Magisterium przedsoborowego ("zgodnie z
przysięgą anty-modernistyczną"). Kardynał Levada dodał, że nasze
odrzucenie Preambuły doktrynalnej zatwierdzonej przez Benedykta XVI sprowadza
się do naruszenia jedności z Biskupem Rzymu, co prowadzi do kanonicznej kary za schizmę.
Tym, co nas prowadzi od początku w naszych stosunkach z Rzymem, jest zasada
wiary: bez wiary nie można podobać się Bogu (por. Hbr 11,6) .. Nie możemy godzić
się na oszukanie nas, ani na osłabienie
naszej wiary otrzymanej na chrzcie. Jeśli chcemy pozostać katolikami, to właśnie
tej zasady musimy się trzymać i na niej opieramy nasze działania. Rzucić na
szalę tę zasadę, aby uzyskać
jakąkolwiek praktyczną korzyść, nawet
kanoniczne uznanie, nigdy nie wchodziło w rachubę.
Niektórzy oczywiście nie zwrócili uwagi na to, co zawsze mówiłem, że nigdy
nie będzie praktycznego porozumienia, jeśli nie będą zrealizowane warunki sine qua non podane przez nas kilka
razy, zarówno w różnych stwierdzeniach, jak i
w drugiej odpowiedzi dla
Kongregacji Nauki Wiary (12 stycznia 2011 r.), która powtórzyła słowa samego arcybiskupa
Lefebvre’a. A zatem, nawet jeśli kwietniowy dokument zostałby zatwierdzony, nie
wystarczałoby to do zawarcia kanonicznej normalizacji. Jednym z głownych
punktów tych warunków sine qua non był
i pozostaje wolność w atakowaniu i wskazywaniu błędów w Kościele, łącznie z tymi,
które pochodzą z Soboru.
Po dostarczeniu jego listu z 16 marca, kardynał Levada uświadomił nam, że
władze rzymskie wierzyły, że Bractwo odrzuciło całkowicie nauczanie wszystkich
papieży, a także wszelkie akty Magisterium od 1962 roku. Według niego, akty te
de facto nie mają dla nas żadnej wartości, bez wzgędu na to, co powiemy. To
oskarżenie jest fałszywe, i ważne było,
aby je obalić, bo na ile zgadzamy sie
być niesprawiedliwie skazani za na naszą
lojalność wobec dwóch tysięcy lat tradycji, to
nie zgadzamy się na oskarżanie
nas o zerwanie z Rzymem, czego zawsze
odmawiał nasz założyciel. To jest ta
linia graniczna [od tł.: balansowanie na granicy], którą on nam wyznaczył -
ponad pokusą przyłączenia do soborowych
błędów (co odrzuciliśmy w
liście z dnia 12 stycznia, a co nie umknęło kardynałowi Levada), ale także ponad pokusą sedewakantyzmu (co staraliśmy się uczynić w
tej deklaracji doktrynalnej).
Kontekst ten wskazuje, że Deklaracja doktrynalne nie miała być wyczerpującym wyrazem naszych myśli na temat
Soboru i obecnego nauczania. Nie zastępuje
ona naszego stanowiska doktrynalnego, takiego, jakie przedstawiane było podczas dwóch lat rozmów doktrynalnych, [deklaracja]
chciała je tylko uzupełnić co do szczególnego punktu: oskarżenia o schizmę. Dlatego też deklaracja starała się podać przykłady naszego poddania w stosunku do samego autorytetu nauczania
(in se), zachowując jednak nasz
sprzeciw wobec wielu jej obecnych aktów (hic et nunc). Aby pokazać, że uznajemy rzymskie władze,
w sprawie soborowych reform powtórzyliśmy liczne
punkty tekstu arcybiskupa
Lefebvre’a z 1988 roku, ponieważ nie chcieliśmy powtórzyć tego z
"preambuły doktrynalnej", które to treści odrzuciliśmy w naszej
odpowiedzi z 12 stycznia, jak zauważył kardynał Levada w liście z 16 marca.
Nasze stanowisko jest z pewnością delikatne, ponieważ nie chcemy być
ani heretykami, ani schizmatykami, zaproponowaliśmy więc tekst podzielony na dwie
części - pierwsza, określająca ogólne
zasady i uwarunkowująca całkowicie i absolutnie druga część, która
poruszała konkretne punkty Vaticanum II
i najważniejszych reformy z niego pochodzące. Aby uniknąć wszelkiej niejasności
w tej drugiej części – niejasności, którą już wykazaliśmy w naszej odpowiedzi z dnia 12 stycznia 2012 r.
(zob. Cor Unum Nr 103, str. 52 i
nast.) - wydawało się, że wystarczy zdecydowanie przypomnieć, że magisterium w żaden sposób nie może opierać
się na sobie samym lub na pomocy Ducha Świętego jeśli naucza nowości
przeciwnych stałemu nauczaniu Kościoła.
Możliwość nowości lub przeciwności z wcześniejszym nauczaniem jest
wykluczona, tym samym została odsunięta cała
dwuznaczność w sprawie naszej oceny
Soboru, łącznie ze sławną
"hermeneutyką reformy w ciągłości" nie możliwą do przyjęcia. Patrząc
wstecz, widzimy, że wielu prominentnych członków Bractwa nie tak zrozumiało
naszą myśl, że widzieli oni w niej dwuznaczność, a nawet zgodę na tezę o
hermeneutyce ciągłości, mimo, że zawsze ją odrzucaliśmy.
Władze rzymskie, ze swej strony, nie widziały w tej deklaracji przyłączenia
do hermeneutyki ciągłości. W związku z tym, po sporządzeniu
w roboczym dokumencie precyzyjnej tabeli porównawczej różnic między ich Preambułą z 14 września
2011 i naszą Deklaracją z 15 kwietnia
2012, przeniosły one i zmieniły znaczenie uzupełnień, które nanieśliśmy i które
uważaliśmy za konieczne, a potem dodały
akapity, które usunęliśmy, jako nie do
przyjęcia. To jest tekst, który został nam dany w dniu 13 czerwca 2012 roku.
Wśród tego co zostało przeniesione i
zmodyfikowane jest : w N ° III - 6, tam gdzie uznajemy ważność NOM w sobie
samej i prawowitość promulgacji (jak abp Lefebvre w 1988 roku), znalazło się w
tekście z dnia 13 czerwca uznanie ważności i legalności
NOM i sakramentów od Pawła VI i
Jana Pawła II.
Między tym co zostało dodane, jest wiele odniesień tak do nowego katechizmu, jak
i do hermeneutyki ciągłości; a więc w N
° III - 5, oto co napisaliśmy o wolności
religijnej: "której sformułowanie jest trudne do pogodzenia z wcześniejszemi
stwierdzeniami doktrynalnymi Magisteriu " zostało zmienione na : "której sformułowanie może się niektórym
wydawać trudne do pogodzenia ... ". W tym samym N ° III - 5,
wyjaśnienie teologiczne zwrotów [formuł] Soboru, które nie wydają się możliwe
do pogodzenia z wcześniejszym Magisterium Kościoła, stało się wyjaśnieniem: " szczególnym, aby pomóc
zrozumieć ich ciągłość z poprzednim Magisterium Kościoła", co
wyklucza jakąkolwiek krytykę.
Po wysłaniu do Rzymu tekstów Kapituły
Generalnej w lipcu ubiegłego roku, dnia 28 sierpnia 2012 poznałem abp Di Noia i
poinformowałem go, że wycofałem naszą
propozycję z kwietnia, która nie może już teraz służyć jako podstawa do pracy. Pozostaje
Preambuła doktrynalna 14 września
2011 r. powtórzona w swojej istocie 13
czerwca 2012, i nasza podwójna odpowiedź : listy z dnia 30 listopada 2011 i 12
stycznia 2012 r. z jednej strony; deklaracja Kapituły z 14 lipca 2012 z warunkami wymaganymi przed
wszelkim kanonicznym uznaniem, z drugiej strony.
+ Bernard Fellay
Komentarz La Sapiniere do
wyjaśnień bp Fellaya dotyczących Deklaracji doktrynalnej z 15 kwietnia 2012
«Wyjaśnienia bp Fellaya dotyczące Deklaracji doktrynalnej z 15 kwietnia
2012 » zostały napisane przez samego
bp Fellay, jak zapowiada to w «słowo przełożonego generalnego» na początku
Cor Unum z marca 2013: « Jeśli chodzi o
tekst deklaracji doktrynalnej, który tak poruszył umysły w ubiegłym roku,
zobaczcie tekst wprowadzający jaki napisałem w celu umieszczenia go [tekstu
deklaracji] w jego kontekście. »
Zajmijmy się zatem z tym
wprowadzeniem aby podkreślić pewne punkty, nie analizując samej deklaracji.
[1]
Ponieważ biskup Fellay zdaje się być bardzo przywiązany do kontekstu, zwróćmy
najpierw uwagę na kontekst publikacji
niniejszej deklaracji w rok później. Menzingen pewnie łatwo
wybaczyłoby sobie pominęcie jej
[publikacji], gdyby ten tekst nie znalazł się w marcu w Internecie [2]. W paskudnym "liście okólnym"
z dnia 7 marca ks. Thouvenot zapowiedział jego oficjalną publikację i ogłosił: "Każdy będzie umiał odróżnić informację od
intoksykacji." Ponieważ
tekst deklaracji jest dokładnie taki sam w obu przypadkach, wydaje się to znaczyć,
że : sama deklaracja to jest intoksykacja, a deklaracja z parą różowych
okularów dołączonych przez Menzingen, to
jest informacja. Zrozum kto może!
Objaśnienia biskupa Fellaya o kontekście deklaracji są nieco kłopotliwe. W
rczeczy samej jest to próba utopienia ryby [odpowiednik: zamieść pod dywan],
ale ryby jest duża, a nawet ogromna. Publikacja tej deklaracji potwierdza "nasze najgorsze obawy",
napisał bp Williamson. Biskup Fellay mówi, że "nawet jeśli dokument zostałby
zatwierdzony w kwietniu (jak on tego chciał), nie wystarczyłby do zawarcia kanonicznej normalizacji." Czy
to takie pewne ? W każdym razie sprawy posunęłyby
się znacznie ku temu.
"Jednym z głownych
punktów tych warunków [sine qua non] była i pozostaje wolność w atakowaniu i
wskazywaniu błędów w Kościele.”
Rzeczywiście, jeśli chodzi o atakowanie i wskazywanie błędów, od dawna już
odczuwamy tego brak. Dom Generalny przestrzegał w przeszłości tej ciszy na temat
np. "beatyfikacji" Jana Pawła
II i ohydy Asyżu, a teraz przestrzega ciszy na temat licznych już skandali
nowego papieża, że można się obawiać jeszcze większej ciszy w przyszłości, w
przypadku oficjalnego uznania. "Na
ile zgadzamy sie być niesprawiedliwie skazani za naszą lojalność wobec dwóch tysięcy lat
tradycji, to nie zgadzamy się na oskarżanie nas o zerwanie z Rzymem, czego zawsze odmawiał nasz założyciel.”
Nasz założyciel zgodził się, wyświęcając kapłanów dnia 29 czerwca 1976, a zwłaszcza w
konsekrując biskupów dnia 30 czerwca 1988, być oskarżonym - niesłusznie – o zerwanie
z Rzymem. Ale starannie odróżniał "katolicki Rzym" od "Rzymu neo-modernistycznego i
neo-neprotestanckiego". Napisałby raczej
" tak samo jak akceptujemy
niesprawiedliwe skazanie za na
naszą wierność wobec dwóch tysięcy lat tradycji, tak samo akceptujemy
niesłuszne oskarżenie o zerwanie z Rzymem, mając pewność, że nigdy nie zerwaliśmy z katolickim Rzymem, ale tylko z Rzymem
soborowym. "
W rzeczywistości, to już od ponad
czterdziestu lat jesteśmy oskarżeni o nie bycie z Rzymem i bp Fellay powinien
był pomyśleć o tym znim zaczął pisać, że go [oskarżania] nie akceptujemy.
Akceptujemy je, jak Nasz Pan, który przyjął fałszywe oskarżenia podczas męki.
"Kontekst ten wskazuje, że
Deklaracja doktrynalna nie miała być
wyczerpującym wyrazem naszych myśli na temat Soboru i obecnego nauczania."
Ale biskup Fellay udał się do Rzymu dnia 13 czerwca aby podpisać [układ] na
podstawie tej deklaracji. Czy to rozsądne, aby odnosić się do "określonego
punktu: oskarżenie o schizmę"? Ponadto pismo z dnia 15 kwietnia było
odpowiedzią na pismo z dnia 16 marca kardynała Levada’y: "W przypadku, gdyście chcieli przemyśleć
wasze stanowisko w perspektywie pełnego
powrotu do wspólnoty Kościoła powszechnego, proszę was uprzejmie o powiadomienie do drugiej niedzieli Wielkanocnej (15
kwietnia 2012)." Trzeba więc było przedstawić w Rzymie "wyczerpujący
wyraz naszych myśli", a
przynajmniej nie zadawalać się tylko „minimalistycznym" tekstem (Cor Unum, lato 2012) i tak niejednoznacznym.
Prawdą jest, że biskup Fellay myślał, gdy go pisał: "że był wystarczająco jasny" (Ecône, 7 września), sądził, że
"wystarczająco udało mu się uniknąć
niejednoznaczności" (ale gdy mówi sie jasno prawdę, nie chodzi o
sukces, wystarczający lub nie, w uniknięciu niejasności). Biskup Fellay śmie
powtórzyć tu , że "każda niejasność
została usunięta", ale odkrywa, że " liczni prominentni członkowie Bractwa nie rozumieli jego myśli i widzieli dwuznaczność". A więc, dwuznaczność, czy nie? Co dziś uważają
ci „prominentni członkowie"?
Dalej bp Fellay porównuje tekst z
dnia 15 kwietnia i 13 czerwca, i daje jako przykład to, "co został przeniesione i zmienione" przez
Rzym w kwestii mszy: " tam gdzie uznajemy ważność NOM w sobie samej
i prawowitość promulgacji (jak abp Lefebvre w 1988 roku), znalazło się
w tekście z dnia 13 czerwca jako uznanie ważności i legalności
NOM... " Bez względu na intencje biskupa Fellaya, którego nie
powinniśmy oceniać, obiektywnie rzecz biorąc, zdanie to zawiera kłamstwo: abp Lefebvre w tekście z 1988,
uznaje tylko ważność nowej Mszy, a nie
jego prawowitość (ani prawowitość promulgacji). Zawsze uważaliśmy nowy
ryt i jego promulgacje za nieprawowite.Tekst
biskupa Fellaya z 15 kwietnia 2012 powtarza ten arcybiskupa Lefebvre’a z 5 maja 1988 z tą tylko różnicą - ale ona jest ogromna! – że bp Fellay dodaje
przysłówek "prawowicie"
(promulgowane). Co do tekstu zmienionego przez Rzym (13 czerwiec), to prawdopodobnie
różni się on od tego z 15 kwietnia, ale w
istocie bardziej jest on podobny do tego biskupa Fellaya niż do tekstu arcybiskupa Lefebvre’a, z powodu tego pojęcia ważności [/prawowitości]. Biskup
Fellay zaciera tochę ślady wyrażeniem "sama
w sobie", gdy kardynał Levada we "wstępnej nocie" do Preambuły doktrynalnej z dnia 14 września
2011 r. wyraźnie mowi : " preambuła
doktrynalna odnosi się do rytuałów, jako takich, i zakłada wyraźne rozróżnienie
między obrzędami podanymi w książkach
promulgowanych ... i nadużyciami i
błędami doktrynalnymi w różnych postaciach reformy liturgicznej. "
Biskup Fellay podkreśla inne zmiany
jakie w jego tekst wprowadził Rzym, ale
jego własny tekst jest zdecydowanie niewystarczający. Biskup Fellay napisał:
" sformułowanie jest trudne
do pogodzenia ", " wyrażenia i sformułowania nie wydają się możliwe do pogodzenia";
Rzym koryguje: "niektórym
sformułowanie mogłoby się wydawać trudne
do pogodzenia." Abp Lefebvre pisał: "Niektóre punkty, które
wydają się trudne do pogodzenia" ; to było silniejsze niż deklaracja z dnia 15
kwietnia 2012, ale i to wydawało mu się
jednak niewystarczające i szybko wrócił do protokołu z dnia 5 maja 1988.
Gdy się odniesie do życia abp Lefebvre,a
autorstwa bp Tissier (str. 584), lepiej się zrozumie, dlaczego nie można
porównać deklaracji biskupa Fellaya z
dnia 15 kwietnia 2012 r. z tą
proponowaną przez abp Lefebvre'a dnia 15
kwietnia 1988, jak to, mimo wszystko, robi Cor Unum: "deklaracja
doktrynalna, jak ta, którą dał abp Lefebvre ... "
Na końcu bp Fellay tłumaczy, że powiedział abp Di Noia, że "wycofał"
tekst z 15 kwietnia, "który teraz nie może służyć jako podstawa pracy."
Znajdujemy termin użyty w Ecône 7 września: biskup Fellay "wycofuje" swoją deklarację. Nie
żałuje jej (nawet niedoskonałym żalem), nie chowa jej, nie zaprzecza, nie neguje. Nie rozpoznaje w niej niejasności,
błędów, niebezpieczeństwa.Tekst został wrzucony do kosza (lub w archiwa?), lecz nie kierunek, jaki
wyraża.
My zdecydowanie podtrzymujemy nasz
opór w stosunku do tej nowej orientacji. Nie uznajemy ani ważności
deklaracji z dnia 15 kwietnia 2012 r. ani ważności jej
promulgacji rok poźniej.
[1] Zobacz analizę bp Williamsona
[2] Opublikowana przez La Sapinière
dnia 9 marzec 2013