Problematyczny artykuł księdza Delagneau
Od byłego słuchacza
rekolekcji w Pointet
Doctrina cum Pietate jest dewizą francuskiego seminarium w
Rzymie, gdzie formował się arcybiskup Lefebvre pod opieką niezwykłego Ojca Le
Flocha. Oznacza ona, że doktryna, formacja intelektualna, filozoficzna,
teologiczna i katechetyczna idą w parze
z życiem modlitewnym. Innymi słowy, życie modlitewne, które nie karmi się
studiami jest bardzo kruche. Ileż to
pięknych dusz porwał Sobór
Watykański II. Ileż to pobożnych
kapłanów FSSPX przeszło na stronę modernizmu! Obecny kryzys w Kościele i FSSPX
sprawia, że to powiedzenie, jest jeszcze bardziej aktualne. Ksiądz Jaquemet
wspiera nasze uwagi w ostatnim artykule:
Te wprowadzające słowa każą z ostrożnością czytać ostatni Marchons
droit, nr 141, styczeń-luty-marzec 2013 autorstwa ks.
Delagneau.
Ksiądz Delagneau pisze, s.5:
"Jeśli spojrzymy teraz
od strony wiary, mamy również wielkie
postępy do rozważenia. Jak tylko mówimy
o wierze, natychmiast myślimy o kryzysie
w Kościele, o naszym położeniu, o
wypowiadaniu się na temat takiego, lub innego kierunku. Pozwulmy naszym pasterzom wypełniać ich obowiązek prawdy w
tych mrocznych czasach z dala od
namiętności, starajmy się oświecać dusze
dobrej woli w ramach naszych możliwości. Ale wiara jest czymś więcej niż
nauką, ona jest życiem. "
Te słowa są niepokojące, zadziwiają
i, biorąc pod uwagę ich wagę, zasługują na publiczny komentarz.
Kim są ci nasi pasterze? Dziecko odpowiedziałoby: papież i nasz diecezjalny biskup. Czy ksiądz
Delagneau żąda od nas abyśmy byli im posłuszni ? Nie sądzimy, ponieważ on sam
nie jest posłuszny swojemu biskupowi [diecezjalnemu]. Tak więc, pomijając środki ostrożności, Ksiądz przedstawia nam,
jakdyby rozumiało się to samo przez się,
nieposłuszeństwo wobec papieża i ślepe zaufanie w stosunku do władz FSSPX. To jest naiwne przekonanie, że
kryzys w Kościele zatrzymuje się u bram FSSPX, że masońska infiltracja zatrzymuje u bram FSSPX, które miałoby obietnicę życia wiecznego. Głoszenie nieposłuszeństwa
wobec biskupa diecezjalnego i bezwarunkowego posłuszeństwa w stosunku do biskupa Fellaya jest szyte trochę zbyt grubą
nicią. Odnajdujemy schizmatycką postawę przyłączeniowców, ktorzy robią z biskupa Fellaya nowego papieża. To ni
mniej, ni więcej niż sekciarskie
odchylenie. Przeciwnie, zdrowe podejście
nakazuje myśleć, że jeżeli możemy nie słuchać
papieża i diecezjalnego biskupa, możemy też pewnego dnia okazać nieposłuszeństwo księżom i biskupom FSSPX.
Nie mogą oni zmuszać nas do bezwarunkowego
posłuszeństwa, gdy sami łamią posłuszeństwo
wobec papieża. Ich nieposłuszeństwo musi być zawsze uzasadnione argumentami.
Po przypomnieniu, że teologiczne spory w FSSPX nie są istotne i, że wymagana
jest ślepa wiara, ks. Delagneau kontynuuje, zachęcając nas, do
próby oświecania dusz dobrej woli w ramach naszych relacji z innymi.
Ponieważ musimy być praktyczni, zaznaczymy, że nie możemy tego robić, pomijając
temat kryzysu w FSSPX. Czy poradzimy
naszemu nawracającemu się przyjacielowi prenumeratę Marchons droit, czy Sel de la
terre, w którego najnowszym numerze
znajduje się doskonały artykuł o wierze? Czy zaprowadzimy go do byle jakiego
przeoratu FSSPX, czy też postaramy się przedstawić mu księdza, o którym wiemy, że jest anty-liberalny? Czy
zaproponujemy mu słuchanie przez Internet biskupa Fellaya, czy kapłana z Ruchu oporu? Czy powiemy mu, żeby
czytał DICI, czy Z
Niepokalaną? Czy wybierzemy dla niego oficjalne forum Bractwa, czy może
blogi Ruchu oporu? Oddzielenie doktryny od pobożności nie ma sensu!
Oto prezentacja nowego członka forum Un
évêque s’est lévé :
"Dzieńdobry,
Od kilku miesięcy codziennie
odwiedzam to forum, a dokonałem wielkiego skoku. Jestem studentem
chemii, mam 19 lat, byłem bardzo zaangażowany w posoborowym Kościele. Od
pewnego czasu stawiam sobie poważne
pytania na temat zmian w Kościele. I co uważam
za właściwe nastawienie w FSSPX. Ale jeśli porzucę moją klasyczną parafię i
miejsca ED, które odwiedzam, i jeśli
zrobię ten krok w drugą stronę i przeciw
miriadzie diecezjalnych księży, których znam, moim niepraktykującym
rodzicom, kilku katolickim przyjaciołom, którzy nie są w Bractwie, to nie po
to, aby dołączyć do Bractwa idącego za przyłączonymi, którzy zaraz potem
sprzedali swoją wolność do potępiania
błędów.
Przeszedłem rok duchowości w seminarium diecezjalnym. Rok
temu ukończyłem 30 dni i nie wróciłem.
Chciałbym studiować
tradycyjne nauczanie, i idealnie byłoby, gdybym spotkał anty liberalnych księży.
Nadal poszukuję ".
To świadectwo dobrze uwidacznia, że
ludzie z Tradycji i ludzie, którzy przychodzą do Tradycji to nie są barany, którzy
„pozwalają naszym pasterzom wypełniać ich
obowiązek prawdy”. Dzięki łasce Boga, wiedzą o tym, że jest kryzys w
Kościele i FSSPX, i że trzeba się nad tym zastanawiać.
W obecnym kryzysie Kościoła, ten rodzaj propos ks. Delagneau "pozwulmy
naszym pasterzom wypełniać ich obowiązek prawdy" jest intelektualnie
nie do przyjęcia i nie do utrzymania w
praktyce. Taki argument posłuszeństwa rozbroił rok temu ks. Girouard
podczas swojej doskonałej konferencji. To jest argument postępowców. To
jest to, co abp Lefebvre nazywał "majstersztikiem szatana." To jest to, co tłumaczy, że na
jakieś 2000 biskupów na Soborze i 250
biskupów tradycyjnych, było tylko 2,
którzy się sprzeciwili. To jest to, co
tłumaczy dlaczego z Barroux niewielu
mnichów odeszło na skutek przyłączenia, gdy abp Lefebvre namawiał ich do
nieposłuszeństwa wobec ich opata, mimo,
że byli z nim związani ślubami posłuszeństwa. Arcybiskup chwalił Don Tomasz z
Akwinu z Brazylii. Dla wiernych jest to
nawet łatwiejsze, Bractwo nie ma żadnej władzy nad nimi i ponad to FSSPX nie
jest całą Tradycją.
Czy ten publiczny artykuł przeciw
kapłanowi, który dał tak wiele jest
mile widziany? Jeśli pozwalamy sobie przedstawić ten ustęp z pisma księdza Delagneau,
to dlatego, że widzimy tam taktykę diabła, taką o jakiej
Ksiądz podczas swoich rekolekcji. Ksiądz Delagneau jest atakowany pod pozorem
dobra tym, co robi najlepiej: głęboka pobożność i życie prawdziwej wiary. Celem
Złego, pod przykrywką fałszywego pokoju, fałszywej pokory i posłuszeństwa, jest
potknięcie się tego świętego kapłana, który zrobił tak wiele dobrego. Mamy
nadzieję, że św.Michał otworzy mu oczy i, że dołączy on do ks. Rioulta.
Niewątpliwie uznacie, że autor tych słów jest zbyt śmiały, aby ocenić tego
świętego kapłana. To, co pozwala mu tak reagować, to jest miłosierdzie i przykłady z przeszłości. Poprzednik ks.
Delagneau, ksiądz Laffargue, dyrektor dzieł rekolekcyjnych FSSPX, miał opinię
świętego i był bardzo kochany. Nalegał mocno na
życie w wierze, modlitwie i pobożności.
Opuścił on Bractwo, jest proboszczem w
soborowej parafii, a jego blog wskazuje na upadek.
Czy ksiądz Delagneau wybierze tę
samą drogę? Módlmy się szczerze za
niego.