poniedziałek, 17 grudnia 2012

Miłość prawdy i nienawiść błędu u świętych - ksiądz Olivier Rioult Biuletyn „Le Belvedere” z miesiąca listopada 2012



Miłość  prawdy i nienawiść  błędu u 

świętych

ksiądz Olivier Rioult



Biuletyn „Le Belvedere” z miesiąca listopada 2012 : Bulletin Le Belvédère du mois de novembre 2012

Ksiądz Olivier Rioult  był misjonarzem w Gabonie gdzie uległ wypadkowi. Obecnie jest w Nancy, wraz ze swoim  przeorem, księdzem benedyktem Storez. Obaj księża wyraźnie reprezentuja takie samo stanowisko. W biuletynie, w którym ksiądz B. Storez przestrzega nas przed wsiadaniem do soborowego pociągu,  wypowiada się także ksiądz Rioult. Oto co pisze:

Według św  Augustyna, "musimy tak kochać ludzi, aby   nie kochać ich błędów." Z pewnością, ale jak daleko ma sięgać nasza miłość do ludzkości i nasza nienawiść do błędu?

Święty Hieronim nie wahal  się wdawać w gwałtowne polemiki, aby  chronić integralność wiary. Za zaszczyt uważał  ‘’swój zapał do robienia sobie z   wrogów Kościoła swoich  osobistych wrogów." W liście do Rufina, napisał : " Jest jeden punkt, w którym mogę się z tobą zgodzić : oszczędzanie heretyków, nie wskazuje mi katolika. "

W Summie teologicznej wskazywanie błędów   i ich odpieranie zajmuje tyle miejsca, o ile nie więcej, co wskazywanie prawdy. W swoim dziełku św Tomasz powiedział: "Opór w stosunku do przeciwników łatwiej otwiera   drogę do prawdy, a tę do  błędów  lepiej zamyka ".

Św Wincenty z Paul w swoich Rozmowach, ostrzegał przed "tymi biednymi kaznodziejami, którzy zatrzymują się na pięknych wzorcach", "którzym nie zależy przede wszystkim na korzyści jaką  odniosą ich słuchacze ;  chociaż widzą wroga, nie ostrzegają ; spiewają wam pieśni radości, zamiast alarmować : oto wróg, ratujcie się ! '' [...] Biada temu, kto nie krzyczy najgłośniej, jak  może! "

Świety Ludwig-Maria Grignion de Monfort przypominając, że "okrutne prześladowania diabła  będą się potegować każdego dnia, aż do  zapanowania Antychrysta", zauważył : "Bóg wprowadził nieprzyjaźń nie tylko pomiędzy Maryją i szatanem, ale między rasą Najświętszej Dziewicy i rasą demona :  to znaczy, że Bóg postawił wrogość, antypatię i ukrytą nienawiść pomiędzy prawdziwe dzieci i slugi Najświętszej Dziewicy, a dzieci i niewolników szatana ;  oni się nie  kochają nawzajem, duchowo do siebie nie pasuj. "(Traktat o prawdziwym nabożeństwie, § 51-59)

Don Felix Sarda y Salvany w swojej książce Liberalizm jest grzechem, zrobił cenne uwagi na temat miłości prawdy u świętych ojców i doktorów Kościoła. Liberałowie, mówi,  nie lubią dyskutować o zasadach ze strachu przed nieuniknioną porażką.  Wolą bez przerwy oskarżać katolików o brak miłości  w formie ich propagandy. Ojciec benedyktyn przypomniał kilka  moralnych  zasad  w tym względzie:

  1) katolik może otwarcie nazwać swojego  przeciwnika liberałem, jeśli  on rzeczywiście nim jest, "powiedzieć, co każdy wie, nie jest obrazą".

2) Ponieważ liberalizm jest zły, nazwanie złymi publicznych i świadomych obrońców liberalizmu, nie jest brakiem miłości. "Przejrzyjcie  kolekcję pisarzy Kościoła, zobaczycie tam, jak apostołowie traktowali pierwszych heretyków, jak święci ojcowie, nowocześni dysputanci i sam Kościół w jego języku urzędowym, naśladowali ich. Nie ma zatem nic przeciwnego miłości w nazywaniu zła „zło”, a autorów, podżegaczy i uczniów zła „złymi”. Wilk zawsze nazywany był po prostu  wilkiem i nigdy nazywając go tak nie uważało się, że się szkodzi pasterzowi i jego owczarni. "

3) Jeśli dobra i potrzebna propaganda atakowania zła wymaga użycia mocnych słów wobec błędów i ich propagatorów, użycie ich  nie jest sprzeczne z miłością. Musimy uczynić zło wstrętnym i odrażającym. Nie uzyskuje się  wyników bez wskazywania niebezpieczeństwa zła, nie mówiąc, jak  jest przewrotne, nienawistne i godne pogardy. Oratorska chrzescijańska sztuka  wszystkich czasów zezwala na stosowanie retorycznych, najbardziej brutalnych figur przeciw bezbożności. W pismach wielkich  chrześcijan, stosowanie ironii, złorzeczeń, wyrazów wstrętu, epitetów pojawia się ciągle. Namiętność nie jest niestosowna kiedy wyraża święty żar prawdy.

"Święty Jan Chrzciciel rozpoczął nazywając faryzeuszy" plemię żmijowe ". Nasz Pan Jezus Chrystus obrzuca ich   epitetami "hipokrytów,  grobów pobielanych, przewrotne i cudzołożne pokolenie" nie plamiąc  świętości swojego kazania.  Święty Paweł mówił o schizmatykach z Krety,  że byli "kłamcami, złymi bestiami, leniwymi  brzuchaczami" i nazwał Elymasa czarnoksiężnika  "uwodzicielski, przebiegły, syn diabła, wróg wszelkiej prawdy i wszelkiej sprawiedliwości" [...]

Święty Hieronim  rozmawiając z heretykiem Vigilance, który zaprzeczał doskonałości zachowania dziewictwa i postu, rzuca mu w twarz jego  były zawód  kabareciarza  i pyta, ze  znanym u niego przekąsem, czy  nie mówi tak dlatego,  : "zeby nie obniżać zarobków swojego kabaretu." Wielki Boże! Jaki wrzask podniósłby liberalny krytyk gdyby jeden z naszych  kontrowersistów napisał coć takiego  przeciw dzisiejszemu heretykowi ! "(Liberalizm jest grzechem)

Święty Jan Chryzostom używa  bardzo agresywnego epitetu dla Eutropiusa. Św Augustyn nazywa Juliusza  "oszustem, kłamcą, fałszywym rozumem, oszczercą i idiotą". Nie inaczej wyrażali się święci Fulgence, Prosper, papież św Siricius, święci Ambroży,  Grzegorz z Nazianzen, świeci Bazyli,  Hilary, Atanazy, Aleksandra, biskup Aleksandrii, męczennicy Korneliusz i Cyprian, Justin, Atenagoras, Ireneusz, Polikarp, Ignacy Antiocheński, Klemens, a także wszyscy ojcowie, którzy  w najpiękniejszych czasach Kościoła wyróżniali się swoją heroiczną miłością. Delikatny św Bernard zwracał się do  Arnolda z Brescii, wielkiego liberalnego agitatora swego czasu, nazywajac go  "uwodzicielem, skorpionem, okrutnym wilkiem".

Pokojowy św Tomasz z  Akwinu zapominając swoich  spokojnych i zimnym sylogizmów, rzucał przeciw Wilhelmowi Saint-Amour i jego uczniom apostrofy : "wrogowie Boga, słudzy diabła, członki antychrysta, ignoranci, zdemoralizowani, rozpustnicy. "
Seraficzny św Bonawentura używał przeciwko Geraldowi epitetów  "bezczelny oszczerca, bezbożnik, szaleniec, trzykrotny głupiec, oszust, złoczyńca, perfidny i pozbawiony rozumu."

Delikatny święty Franciszek Salezy powiedział w swoim wprowadzeniu do życia pobożnego: "Wrogów Boga i Kościoła należy winić i cenzurowac z całą możliwą siłą. Miłosc wymaga okrzyku: uwaga wilk!, kiedy wilk zakradł się do stada, a nawet tam, gdzie się go spotka. "

Święci Ojcowie nie wahali się zwalczać błąd dyskredytując głoszące go osoby. Tak więc, gdy Jan Chryzostom chce odeprzeć judaizm, napisze osiem przemówien przeciwko Żydom: Judeos Adversus. "Tak, to jest nie tylko właściwe, ale konieczne i zasługujące na uznanie przed Bogiem i społeczeństwem. [...] Idee w żaden sposób nie utrzymują się same z siebie, nie roznoszą się i nie propagują  przez sam fakt istnienia. [...] Autorzy i propagatorzy heretyckich doktryn są żołnierzami wyposażonymi w broń z zartutymi pociskami. Ich bronią są książki, gazety, publiczne przemówienia, osobisty wpływ. [...] Pierwszą i najskuteczniejszą rzeczą, jaką należy zrobić, jest ujawnienie strzelca. Dlatego koniecznie trzeba pozbawić autorytetu  książki, gazety i wypowiedzi wroga, ale w niektórych przypadkach,  zrobić to samo z osobą,  tak,  osobą, która  niewątpliwie jest głównym elementem walki. Jest zatem dopuszczalne w niektórych przypadkach  podanie do publicznej wiadomości   jej obelgi, ośmieszyć jej   nawyki,  zmieszać jej nazwisko z błotem. Tak, czytelniku, to jest  dozwolone, dozwolone w prozie, w poezji, karykaturze, poważnym, lub zabawnym tonem, za pomocą wszelkich środków i metod, jakie  wymyśli przyszłośc. Ważne jest jedynie, aby  nie używać kłamstw w służbie sprawiedliwości. Wspmniani już przez nas Ojcowie dają nam dowód tej tezy. Same tytuły ich książek, wyraźnie mówią, że w walce z herezjami, ich pierwsze ciosy były skierowane przeciwko heretykom. Prawie wszystkie dzieła  św Augustyna w tytule mają  imię  autora herezji jaką autor zwalcza : Contra Fortunatum manichaeum; Adversus Adamanctum;  Contra Felicem, Contra Secundinum; Quis fuerit Petilianus, De gestis  Pelagii; Quis fuerit Julianus, etc. Tak, że większość kontrowersji  wielkiego doktora   była  osobista, agresywna, biograficzna i, że tak powiem, w takim samym sensie  doktrynalna, jak walcząca wręcz, nie mniej z heretykiem, niż z herezją. To co mówimy  o św Augustynie, możemy  powiedzieć o wszystkich  świętych ojcach. "(Liberalizm jest grzechem)

A więc, to w taki sposób  " musimy  kochać ludzi, aby   nie kochać ich błędów."