środa, 19 grudnia 2012

Żegnaj, Wimbledonie - p Williamson - Komentarz Eleison Numer CCLXXXIII (283) -15 grudnia 2012



 Żegnaj, Wimbledonie -  Komentarz Eleison Numer CCLXXXIII (283) -15 grudnia 2012

Bp Williamson

Tekst tłumaczony z pomocą wiernego z Polski.


Z Niepokalaną z przyjemnością gości nowego wiernego z Polski, który odtąd będzie nam pomagał przy tłumaczeniach tekstów.


 Żegnaj, Wimbledonie

 Wyprowadziłem się więc z Wimbledonu, co przynajmniej ma tę dodatnią stronę, że odpowiada mojemu rzekomemu „wyrzuceniu” z Bractwa Św. Piusa X. Lecz ten wyjazd nie jest pozbawiony smutku, bo spędziłem tu prawie cztery lata, zaraz po moim prawdziwym wyrzuceniu z Argentyny, a te lata, mimo wszystko były szczęśliwe. Być może główną przyczyną tego szczęścia  było towarzystwo księży przebywających w głównej siedzibe Bractwa w Anglii, Domu Św. Jerzego. Byli bardzo dobrymi towarzyszami. Niech Bóg błogosławi każdemu z nich.

 Muszę jednakże powiedzieć jedną rzecz. Ludzie pytają, dlaczego opuściłem Bractwo. Nie opuściłem Bractwa. To Bractwo opuściło mnie, porzucając zasady, dla których do niego wstąpiłem. Raz jeszcze, porównanie z Vaticanum II jest dokładne. Tak jak wielu katolickich księży, zakonników i świeckich zostało opuszczonych  przez ludzi Kościoła, którzy w latach 60-tych dwudziestego wieku wybrali Sobór, tak samo dzisiaj spora liczba wiernych księży i świeckich opuszczana jest w drugiej dekadzie dwudziestego pierwszego wieku przez przywódców Bractwa, gdyż ci wybrali podążanie w kierunku pokoju ze swymi „nowymi przyjaciółmi w Rzymie” –  wypowiedź przypisana Pierwszemu Asystentowi Bractwa. Dla mających oczy by widzieć, ta  ślepota jest zdumiewająca. Dla tych, którzy ich nie mają, to najnaturalniejsza rzecz w świecie. Niech Bóg się nad nimi zmiłuje. Wydaje mi się, że ci przywódcy nigdy nie rozumieli prawdziwej walki  Abpa Lefebvre. Są dziećmi swoich czasów.

 Jedynym ważnym powodem „wyrzucenia” mnie, jaki mi podano,  było nieposłuszeństwo. Lecz jedynym istotnym nieposłuszeństwem z mojej strony, była powtarzająca się odmowa zamknięcia tych „Komentarzy Eleison”. Aczkolwiek, gdy przy dwóch okazjach poprosiłem Przełożonego Generalnego, by sprecyzował, które dokładnie numery Komentarzy stanowiły problem, ani raz nie  odpowiedział, bez wątpienia dlatego, iż musiałby przyznać, że rzeczywistym problemem była kwestia  treści, a mianowicie mój zdecydowany sprzeciw wobec jego samobójczej polityki przyłączenia do Neo-Rzymu. Zamiast tego udawał i wciąż udaje, że jest to czysto dyscyplinarna kwestia, odciągając w ten sposób uwagę od rzeczywistego problemu. A nie jestem pierwszym kapłanem i nie będę ostatnim, którego w ten sposób traktuje. Niech Bóg da mu światło. Ryzykuje wygonieniem wielu swych prawdziwych przyjaciół, by przypodobać się swym prawdziwym wrogom, dokładnie jak Papież Paweł VI uczynił z abp Lefebvrem.

Porównania nigdy się nie kończą. Neo-Kościół i Neo-Bractwo są tą samą chorobą naszych czasów.

 Co więc co teraz? Pożyczam mieszkanie przyjaciela w okolicach Londynu, w najlepszym przypadku na kilka tygodni, w najgorszym, na kilka miesięcy, aż znajdę odpowiednią posiadłość do wynajęcia na 6 lub 12 miesięcy, ponieważ ciągle nie wierzę w konieczność organizowania czegoś na stałe.

 Niestety kontaktowanie się ze mną nie bedzie łatwe, ponieważ sąsiedzi mojego przyjaciela wymagają dyskrecji w sprawie używania jego mieszkania.  Nie mniej, przesyłki pocztowe dosięgnią mnie pod adresem :
 P.O. Box 423, Deal CT14 4BF, Anglia (ale proszę,  nie przysyłajcie mi Bożonarodzeniowych kartek. Nie wysyłam żadnych). Od 13 grudnia do 3 stycznia planuję udać się z wizytą apostolską do Kanady i USA, Deo volente, a zaraz potem z wizytą do Francji na Święto Trzech Króli.

 Zmieni się także  sposób, w jaki moje mówione i pisane słowa będą publikowane. Format i sposób dostarczania Komentarzy Eleison może też ulec zmianie, ale mam nadzieję, że nie zmieni się ich pojawianie się w każdą sobotę grudnia i w Nowym Roku. Dziękuję Wam za wszystkie datki na Inicjatywę Świętego Marcelego. Jeśli to Was dotyczy, mogę Was zapewnić, że nie zaginęły.  Szczęśliwego Bożego Narodzenia.

 Kyrie eleison.