Kamieni wołać
będą
Wygłoszone w lipcu kazanie, przetłumaczono dziś na język francuski,
spełniając prośbę ks. Pfiffer’a. Tematem są : zmiana doktrynalna FSSPX, słabość
Deklaracji Kapituły z 2012, fałszywe argumenty na rzecz porozumienia. O niektórych
sprawach prawdopodobnie nigdy jeszcze nie czytaliśmy . [tł. na j. polski z
tekstu francuskiego]
Niedziela, 29 lipca 2012
Mamy dziewiątą niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego. [czytanie Listu i Ewangelii]
Dzisiejsza Ewangelia opowiada epizod
z Niedzieli Palmowej [tj. Jezus płacze
nad Jerozolimą]. Nasz Pan Jezus Chrystus doświadcza wielu różnych emocji, a
wiele tego dnia się dzieje. W Wielki
Piątek, uczucia Naszego Pana się nie zmieniają, a w Niedziele Palmową, na
szczycie góry, zaczyna dzień całkiem
spokojnie, w towarzystwie apostołów. Orygenes mówi nam, że Jezus zstępuje z
góry w kierunku czekających na niego słuchaczy. Stanowili oni tę część ludu,
która chodziła za Nim i oczekiwała Go na przedmurzu miasta. Dołącza więc do nich po zejściu z góry, zbliża
się do miasta, płacze, po czym wchodzi
do miasta.
Gdy przybywa do miasta, ludzie krzyczą : Hosanna Synowi Dawida ... Nasz Król przyszedł
do nas. W mieście Jezus idzie do świątyni i popada tam w gniew. Wchodzi do świątyni, wywraca stoły handlarzy
i mówi: Zrobiliście z domu mego Ojca jaskinię zbójców.
[A więc tego samego dnia, Jezus doznaje całego szeregu emocji:] Jest
spokojny, płacze, jest radośnie
okrzykiwany, ogarnia Go gniew.
Dzisiejsze kilka uwag na temat "kamienie wołać będą", pochodzące
po części z Orygenesa i św Grzegorza Wielkiego, zastosować można do
obecnego kryzysu naszego Bractwa. W tekście poprzedzającym dzisiejszej Ewangelie,
Nasz Pan zstępuje z góry, a ludzie już wołają Jego chwałę. Św Mateusz mówi nam,
że wielbili Go w mieście, ale św Lukasz
twierdzi, że wielbili Go już przed miastem. Faryzeusze prawdopodobnie
gromili Jezusa cały czas
procesji. Faryzeusze zawsze byli tam, gdzie lud i dzieci Go wielbili. Chodzili
za Jezusem wszędzie, starając się zastawiać na Niego pułapki. Powiedzieli Mu : Każ im przestać.
Jezus odpowiedział im wersetem poprzedzającym
dzisiejszą Ewangelię: Jeśli te dzieci umilkną, wtedy kamienie wołać będą.
Orygenes mówi, że Chrystus chce być wielbiony. Bóg chce być wielbiony. I
tego dnia, dzieci wielbią. Tego dnia chce być wielbiony, tam gdzie ma być wielbiony.
I tego dnia, faryzeusze mówią: Nie pozwól się ludziom czcić ... Ale lud nadal
woła, a Jezus odpowiada: Jeśli nie będą mnie wielbić, kamienie wołać będą.
Orygenes mówi nam, co następuje: W Wielki Piątek, Chrystusa nie czczono. W
Wielki Piątek, Jego właśni
uczniowie opuścili Go. Porzucili Go
w noc Wielkiego Czwartku. Nawet św Jan już
w pełni nie wierzył. Uznał, że jego Pan
umarł i odszedł. W Wielki Piątek nie było już żadnego wielbienia... Dlatego w tym
dniu, kamienie wołały. Widzimy, mówi Orygenes, że w Wielki Piątek, w dniu śmierci
Jezusa, w dniu bez aklamacji, w tym dniu kamienie wołały. Kiedy Nasz Pan Jezus Chrystus
umarł, ziemia się zatrzęsła i wyszedł jęk z kamieni. Nastapiło zmartwychwstanie
umarłych, którzy z grobów powstali. Powstali
z martwych i ukazali się wielu. I co zrobili
ci, którzy ukazali się wielu ? Wielbili Chrystusa.
Kamienie wołały.
Nasz Pan Jezus Chrystus jest Bogiem zazdrosnym i chce być wielbiony. Kiedy
schodził z góry, powiedział, że jeśli dzieci nie będą Go wielbić, kamienie
wołać będą. Orygenes wyjaśnił nam dlaczego. Jeśli nadal będziemy schodzić z góry
w dół, zobaczymy wielbiące Go dzieci. Nadal wielbić Go będą gdy wejdzie do miasta. Może
poza miastem byli tacy, którzy wielbili
Go, ponieważ byli Mu wierni. Może w środku miasta byli tacy, którzy wielbili Go
tylko dlatego, że tego dnia był popularny. Nasz Pan Jezus Chrystus był bardzo
popularny. Stał się popularny w dzień Niedzieli Palmowej : dlatego tego dnia
tłum głosił Jego triumf.
A co robi Pan Jezus Chrystus? Płacze. Płacze. Podczas gdy wszyscy wielbią
Go, On płacze ... I mówi: Jerozolimo,
nie poznałaś czasów kiedy byłaś nawiedzona. Dlaczego płacze? Bo ci ludzie nie poznali czasów
gdy byli nawiedzeni. W dzień Niedzieli Palmowej Chrystus nawiedził lud swój. Nawiedził Jerozolimę,
nawiedził naród żydowski. Oni wiedzą, że
On ich nawiedza i przychodzą do bram
miasta na spotkanie, przychodzą do
miasta i wielbia Go; ale te uwielbienia nie radują Go. Płacze, bo ci ludzie nie
poznali czasów gdy byli nawiedzeni. Chrystus już ich nawiedził przez proroka
Jeremiasza. Nawiedził ich przez Izajasza. Nawiedzał ich przez proroków Starego Testamentu. Nawiedzi ich w Wielki Piątek. Tego dnia, to będzie
Jego uroczysta wizyta w Jerozolimie i tego dnia przyniesie duszom zbawienie. Ale tego dnia nie będą Go wielbić.
Oni nie poznają chwili nawiedzenia. Dzisiaj, to nie jest dzień nawiedzenia.
To Wielki Piątek jest dniem nawiedzenia. W dzień Jego nawiedzenia nie będą Go
wielbić. Będą się z Niego wyśmiewaś, pogardzać Nim, ukrzyżują Go.
W dniu nawiedzenia, nie będziecie wielbić …Zaprawdę, powiadam wam : nie zostanie z tego miasta
kamień na kamieniu.
Grzegorz Wielki mówi o tych kamieniach. Mówi, że nie zostanie kamień na
kamieniu. Najpierw te kamienie muszą być jeden na drugim. Gdy mówimy o
kamieniach, możemy odwołać się do Koryntian.
Św Paweł, odnosząc się do Żydów, powiedział : wszystkich prowadził obłok,
wszyscy jedli ten sam pokarm duchowy i pili ten sam duchowy napój gdy Mojżesz
uderzył w skałę na pustyni i kiedy wytrysnęła woda. Pili tę wodę, która wypłynęła
ze skały, a to znaczy, że prawdziwa
doktryna pochodzi od skały, którą jest Jezus Chrystus. Ale Bóg z większości z
nich, nie był zadowolony.
Kiedy został ukrzyżowany, Jego krzyż umieszczono na skale Golgoty; a skała
często oznacza doktrynę, nauczanie. Nasz Pan Jezus Chrystus powiedział: Jeśli
nie będą mnie wielbić, kamienie wołać będą. Wielbienie Chrystusa musi być w
zgodzie z Wiarą. Gdy dzisiaj współcześni
protestanci, moderniści, hinduiści i wrogowie Boga, wielbia Jezusa Chrystusa, mówią, że kochają Jezusa
Chrystusa, głoszą Jego imię, ale nie wierzę, że jest Bogiem. Nie wierzą w Jego
Kościół. Nie wierzą, że wrogowie Boga będą potępieni. Nie wierzą, że istnieje
dobra doktryna. Sądzą, że herezje istnieją, ale nie wierzę, że herezje są złe. Inny
jest sens wymiawianego przez nich imienia Jezusa Chrystusa, który jest naszym
Panem... "To nie ten, kto mówi: Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Niebieskiego,
lecz ten, kto czyni wolę Ojca mego. " Doktryna jest zmieniona. Św Grzegorz
mówi nam, że oni ułożyli kamienie, aby budować miasto Jeruzalem, ale to są kamienie skorumpowanych myśli.
Spójrzmy na to, co się stało 500 lat przed przyjściem Jezusa Chrystusa.
Żydzi skorumpowali swój sposób myślenia o Mesjaszu. Wcześniej, 1.000 lat po Mojżeszu, czcili Baala i fałszywych bogów ... Ale w
ciągu ostatnich 500 lat, zanim Mesjasz przyszedł, po 70 latach niewoli u
Nabuchodonozora, gdy Żydzi powrócili do Izraela, już nie czcili fałszywych
bogów, ale zmienili pojęcie Mesjasza.
Jest to bardzo podobne do tego, co stało się w Kościele 500 lat temu.
Protestanci i anglikanie zaczęli zmieniać pojęcie Boga. Potem heretycy
w naszym Kościele zrobili to samo. Ta zmiana i te skorumpowane pojęcia weszły
w nasz Kościół w sposób widoczny i publiczny w latach sześćdziesiątych. Te pojęcia weszły do naszego Kościoła w taki sposób, że chociaż nadal mówimy, że wierzymy w Jezusa
Chrystusa, to tak naprawdę, nie wierzymy w Niego. Nadeszły skorumpowane myśli ...
Grzegorz Wielki powiedział, że kamienie są ułożone jeden na drugim : uszkodzona
myśl umieszczona jest nad inną, błędną myślą, aż może zbudowano dom. Herod odbudował świątynię, którą zbudował Ezdrasz... To dzieje się teraz w
naszym Kościele, to jest odbudowa
świątyni. Watykan II stara się odbudować świątynię Kościoła, ale ta odbudowana
świątynia nie ma tego samego rozmiaru. To
nie jest taka sama świątynia jak ta poprzednia, [jest] uszkodzona korupcją.
Więc istnieją skorumpowane myśli ... I Św Grzegorz mówi, że te kamienie zostały
daleko odrzucone. Nie zostanie kamień na kamieniu. Kamienie te zostaną
odrzucone. Pisał: Idźcie zobaczyć Jerozolimę (to było w jego czasach , w 600 roku po Chrystusie).
Idźcie do Jerozolimy i zobaczcie, że Jerozolima jest jeszcze pusta,
bo kiedy została zniszczona, jej zniszczenie było tak okrutne, że Żydzi nie
chcieli wrócić do swojego miasta. Więc
wzięli kamienie ze starej Jerozolimy i
zbudowali nowe miasto poza jej murami, na miejscu Golgoty i grobu Chrystusa. Golgota
faktycznie znajdowała się poza murami. To właśnie tu, po roku 70, zbudowano nową Jerozolimę. Opuścili miasto i zbudowali nowe poza murami
starego, używając kamieni byłej Jerozolimy, nie chcieli wracać w to samo
miejsce.
Stało się to samo z [miastem] Goa w Indii,
kiedy Goa została zdziesiątkowana
przez wielką zarazę z powodu klątwy św Franciszka Ksawerego w XVI wieku. W
sumie trzy czwarte mieszkanców miasta zmarło. W następnym roku, ludzie odmówili
powrotu do miasta, obawiali się go. Więc zbudowali inne miasto w pobliżu,
miasto Panjim i tam żyją do dziś. Jedynie turysci udają się do
Goa, gdzie można jeszcze zobaczyć stare kościoły, ale nikt dziś tam nie
mieszka.
Tak więc Bóg zniszczył Jerozolimę, a
oni [ludzie] zbudowali nowe miasto, poza starym.
Kiedy to następuje, nie zauważa się zmiany [duchowej]. Skorumpowane myśli
ułożone są jedna na drugiej. Następuje bardzo powolna zmiana pojęć. Gdy
odbudowano świątynię, sądzono, że nowa świątynia będzie taka sama jak
ta pierwsza, ale w rzeczywistości stało się inaczej. Orygenes również pozwolił nam zauważyć, że w Niedzielę Palmową,
podczas gdy Chrystus płakał, miasto nie płakało. Ludzie nie wiedzieli, że
powinni byli płakać. Gdyby wiedzieli, co się stanie, to płakaliby, ale nie wiedzieli, co się stanie,
więc nie płakali. Nie widzieli na horyzoncie żadnej chmury.
Ksiądz Urban Snyder zwykł nam tak
opowiadać ósmą stację Drogi Krzyżowej: Dlaczego Jezus powiedział do płacąacych
jerozolimskich kobiet : Nie płaczcie nade mną, ale nad sobą i nad waszymi
dziećmi płaczcie! Bo myślał: Gdybyście wiedziały, co stanie się z waszymi
dziećmi, które się nie nawrócą, nie przyjmą
prawdziwej religii, kiedy będą mieć 35
do 40 lat, a Rzymianie wejdą do tego
miasta w latach 68 do 70 ... Umrą najokropniejszą ze śmierci... Jeśli wiecie, nie
płaczcie nade mną, a płaczcie raczej nad
sobą i nad waszymi dziećmi. Orygenes mówi nam, że ludzie nie wiedzą, że to był
czas na płacz. Myśleli, że to czas pokoju.
Ta poważna pokusa weszła ostatnio do Bractwa św Piusa X. Jedni sądzą, że to
czas pokoju, inni, że czas na płacz. W
68 roku po Chrystusie, przed zniszczeniem Jerozolimy, na niebie było wiele
znaków. Opisuje je Józef Flawiusz. Opowiada, że pewnego razu widziano na niebie
wóz prowadzony przez anioła z mieczem. Ten
wóz na niebie okrążał Jerozolimę, ludzie widzieli znak. Jedni mówili : to
znaczy, że Bóg jest zagniewany na
Jerozolimę i zniszczy ją. Inni odpowiadali
: Nie, to znaczy, że Bóg jest zadowolony z Jerozolimy i ochroni ją przed
Rzymianami. I dyskutowali żydzi między sobą na temat sensu znaku. Były też inne
takie znaki na niebie : widziano
walczących pomieszanych z aniołami…Wszyscy to widzieli i próbowali odgadnąć znaczenie.
Weźmy pod uwagę Bractwo św Piusa X i walkę Tradycji. Ulegliśmy zmianie. Moderniści nazwaliby ją zmianą
radykalną, która zmienia całe nasze położenie. Początkowo ta radykalna zmiana
nie była tak oczywista, ponieważ nie
istniały żadne zewnętrzne jej oznaki. Kiedy po jeździe autostradą
zjeżdża się z niej, najpierw jest się blisko początkowej drogi..., ale zaraz potem jest się już
daleko, bardzo daleko i w całkiem innym kierunku.
Zmiana prowadząca nas w innym kierunku,
prowadząca całą naszą organizację, całe Bractwo, całą tradycję w innym
kierunku, może być nazwana zmianą radykalną. Jedni mówią, że to dobrze, inni, że to źle. Natomiast
istnieje coś, czego nie wolno im robić,
nie mogą kłamać. Mówić, że nie nastąpiła zmiana, byłoby kłamstwem : tak mówi
trzecia, niewielka grupa i to nie może być tolerowane.
Istnieje więc grupa twierdząca, że
zmiana jest dobra, inna, że zmiana jest niewłaściwa i w końcu, między nimi, grupa uważająca, że zmiany wogóle nie ma. Ta grupa
jest w błędzie. Zaistniała zmiana. Świątynię
Tradycji odbudowano, ale nie jest ona taka sama, jak ta zbudowana przez Ezdrasza, w naszym
wypadku, arcybiskupa Lefebvre’a.
Podczas odbudowy Świątyni Tradycji, kiedy Herod Wielki odbudował świątynię,
świątynia była większa. Była piękna i
gotowana na przyjście Chrystusa. Ale to nie była ta sama świątynia, którą zbudował Ezdrasz.
Podobnie dzieje się w FSSPX, które jest w pewien sposób przebudowane, ale nie jest takie samo.
Przypatrzmy się tylko dwóm sprawom: w deklaracji z 1974 r., arcybiskup Lefebvre
wyjaśnia doktrynę, Statut, istote walki Tradycji, wyjaśnia dlaczego katolicy
tradycjonaliści opierają się, co jest naszą istotą ... Nie tylko my wiemy, o co chodzi, ale również nasi wrogowie to wiedzą: to zostało powiedziane w dwóch pierwszych ustępach Deklaracji z 1974.
"Przylegamy z całego serca, całej
duszy do katolickiego Rzymu, strażnika Wiary katolickiej oraz tradycji
niezbędnej do utrzymania tej wiary, do
wiecznego Rzymu, nauczyciela mądrości i prawdy. " To jest pozytywna
strona. Stosujemy się do wiecznego Rzymu, to znaczy, Rzymu ojców naszych, Rzymu
dwóch tysięcy lat. Potem przychodzi drugi akapit: «
Odrzucamy… » Jest pozytywna strona Tradycji, która akceptuje i negatywna strona,
w której odmawia. Św Tomasz z Akwinu mówi, że nikt nie może powiedzieć, że
kocha, jeżeli też nie nienawidzi, bo nienawiść jest jedną z pasji pochodzącą z
miłości. Jeśli lubisz pieniądze, nienawidzisz
ubóstwa. Jeśli podoba ci się zdrowie, nienawidzisz choroby. Jeśli kochasz Boga,
nienawidzisz grzechu. Jeśli kochasz prawdę, nienawidzisz błądu.
Lecz jeżeli nie kochacie ani prawdy, ani błędu, to wam wszystko jedno. Przeciwnie,
jeżeli kochamy, miłość wzywa nienawiść.
« Przylegamy z całego serca, całej duszy do katolickiego
Rzymu, strażnika Wiary katolickiej oraz tradycji niezbędnej do utrzymania tej wiary, do wiecznego Rzymu,
nauczyciela mądrości i prawdy.» To
strona pozytywna.
Teraz przyjrzyjmy sie stronie negatywnej : « Nie zgadzamy się jednak i zawsze nie zgadzaliśmy się podążać
za Rzymem o tendencjach neo-modernistycznych i neo-protestanckich, wyraźnie ujawniających
się w soborze Watykańskim II i po soborze we wszystkich reformach z niego
wypływających.»
To było cytowane podczas Kapituły Generalnej w 2006, ale słowo « wszystkie » usunięto
z cytatu. Nie powiedziano « wszystkie formy », ale
« reformy ». W kwietniu 2012, to zdanie ponownie zacytował ksiądz Schmidberger, ale tym razem powiedział :
« niektóre reformy ». Arcybiskup Lefebvre
powiedział «wszystkie reformy ».
Odrzucamy je wszystkie , bo « wszystkie
te reformy w rzeczywistości przyczyniały się i przyczyniają do niszczenia
Kościoła, rujnowania kapłaństwa, unieważniania Ofiary i Sakramentów, zanikania
życia duchowego, nauczania naturalizmu i teilhard’yzmu na Uniwersytetach, w
Seminariach, na katechezach, nauczania wywodzącego się z liberalizmu i protestantyzmu
potępionych już wiele razy przez uroczyste magisterium Kościoła. » To jest całkiem jasne [w tekście] , że jesteśmy
przeciw.
Nieco dalej, by nie było pomyłek, abp Lefebvre powtarza jeszcze raz : « Ta
reforma wywodząca się z liberalizmu, modernizmu, w całości zatruta; wychodzi z
herezji i do herezji dochodzi, chociaż wszystkie jej akta nie sa formalnie
heretyckie. Jest więc niemożliwe, aby świadomy i wierny katolik przyjął tę
reformę i poddał się jej w jakikolwiek by to było sposób.»
Idąc za nową zmianą w Bractwie św Piusa X, nie dążymy do przyjęcia reformy,
ale w pewien sposób poddajemy się jej. To dlatego ten kierunek jest inny. Obecnie
ta deklaracja [z 1974] nie jest już dla Bractwa św Piusa X ważna i oficjalne jest, że 14 lipca 2012, na końcu
Kapituły generalnej zainaugurowano nową Deklarację i nowy Statut.
Aby wszystko było jasne, abp Lefebvre powiedział : musimy utrzymać tę
pozycję – jesteśmy przyłączeni do
wiecznego Rzymu, ale w żaden sposób nie poddajemy się
modernistycznemu Kościołowi. Musimy tak działać " aż prawdziwe światło Tradycji rozproszy
ciemności przysłaniające niebo wiecznego Rzymu. "[Deklaracja 1974]
Neo-FSSPX może słusznie stwierdzić,
że podąża za abp Lefebvre’em, jeżeli potrafi wykazać, że w lipcu 2012 roku, ciemność
nie przesłania już nieba wiecznego Rzymu ...
Ale ciemniej jest [dziś], niż było w
1974 roku. Wcale nie jest mniej ciemno. Więcej dusz idzie do piekła co roku, niż
w 1974. Łatwiej się pogubić i więcej jest pułapek. Jest więcej zasadzek.
Jest więcej kłamstwa, więcej zagrożeń na
sam temat wiary w 2012, niż było w 1974 roku. Jest o wiele gorzej niż było
wtedy. Jest o wiele więcej zamieszania.
W 2012 r. doszło do zmiany: "Ustliliśmy i zatwierdzili warunki ewentualnej
normalizacji kanonicznej. " Jesteśmy gotowi być posłuszni Rzymowi, pod
trzema następującymi warunkami : będziemy mogli nauczać wiary i potępiać
tych, którzy promowali błędy Vaticanum II [ korzystać wyłącznie z liturgii
1962] oraz dostaniemy biskupa. Według arcybiskupa Lefebvre’a, to nie są warunki.
A co jest celem nowego kierunku? Na samym końcu nowej deklaracji, [cel jest podany]: « Ostatecznie zwracamy się do Najświętszej
Maryi Panny [...] Aby raczyła zachować w integralności wiary, w miłości do Kościoła, w nabożeństwie
do następcy Piotra, wszystkich członków
Bractwa Świętego Piusa X , wszystkich kapłanów i wiernych dzielących te same
uczucia, aby zachowała i obroniła nas tak przed schizmą, jak i przed herezją. »
Naszym obecnym pragnieniem w 2012, jest mieć wielkie nabożeństwo do następcy
świętego Piotra, wielką miłości do Kościoła ... W jakim celu naszym pragnieniem
jest utrzymanie integralności wiary ? W takim, abyśmy, my, członkowie Tradycji, nie popadli w schizmę lub herezję. To znaczy dla naszego
osobistego przetrwania.
Co mówi arcybiskup Lefebvre ? Jaka jest konkluzja Deklaracji z 1974
? Konkluzja abp Lefebvre’a w 1974 jest następujca : « Dokonując tego , (to
znaczy nauczając prawdę i odrzucając błędy
Watykanu II) « jesteśmy przekonani pozostawać wiernymi rzymskiemu Kościołowi Katolickiemu,
wszystkim następcom Piotra i być wiernymi szafarzami tajemnic Naszego Pana Jezusa
Chrystusa w Duchu Świętym.»
Zauważcie różnice w ukierunkowaniu. Oba kierunki są dobre. Jeden skierowany
jest na siebie samego. Drugi skierowany jest na Kościół. Arcybiskup Lefebvre bierze pod uwagę dobro Kościoła. To, co on robi, jest dla dobra Kościoła. Mówił wiele razy: nie
mogę pomagać w niszczeniu Kościoła. My też musimy powiedzieć, że nie możemy pomagać w niszczeniu
Kościoła, lub Bractwa, do którego
należymy [zezwalając ] na zmiany w doktrynie.
Od 42 lat, jasno mówimy, że w żaden
sposób nie możemy zaakceptować kurateli Rzymu, aż
powróci do Rzymu światło, aż nastąpi wyznanie wiary.
Nie stawia się warunków przełożonym. Jeśli przełożony daje niemoralny
rozkaz, muszę odmówić mu posłuszeństwa.
Jeśli daje właściwy rozkaz, muszę go słuchać. Ale nie ma trzeciej,
pośredniej opcji, która byłaby : będę
posłuszny, jeśli dasz mi to, jeśli dasz mi tamo. Jeśli rozkaz jest właściwy, to
muszę przestrzegać go bezwarunkowo. Jeśli nie jest właściwy, to muszę się
bezwarunkowowo sprzeciwić. W każdym razie, nie może być mowy o warunkach.
Tak więc tworzenie warunków, jest już problemem w samym sobie. To tak,
jakbybyśmy stawiali się na rowni z papieżem, a równi mu nie jesteśmy. Nie jesteśmy równi papieżowi. Nie stawia się warunków
papieżowi. Jedyne warunki jakie stawiamy, to te, które Chrystus stawia papieżom, które Wiara na papieży nakłada.
Papież jest głównym opiekunem i obrońcą naszej świętej, katolickiej,
rzymskiej wiary . Kiedy to robi, to jest dobrym papieżem. Kiedy działa wbrew
temu, to jest złym papieżem. Kiedy działa właściwie,
to musi się być posłusznym. Kiedy działa źle, nie musimy go słuchać. A jeśli to
ewoluuje w kierunku przeciwnym do Boga, musimy się sprzeciwić. A co do tego,
arcybiskup Lefebvre był bardzo jasny w 1987 [ndlr: 01.09.1987 Ecône, Konferencja
podczas rekolekcji przed święceniami kapłańskimi ]. Powtórzył zasadniczą
doktrynę Deklaracji z 1974.
Rozmawiał z kardynałem Ratzingerem, obecnym papieżem Benedyktem XVI, ale tym samym człowiekiem i powiedział mu
: "Nawet jeśli dacie nam biskupa, nawet jeśli dacie nam pewną autonomię w
stosunku do biskupów [diecezjalnych],
nawet jeśli pozwolicie nam na całą liturgię 1962, jeśli pozwolicie nam kontynuować nasze seminaria i Bractwo, jak robimy to teraz, nie możemy pracować razem, to jest
niemożliwe, bo my działamy w przeciwnych
kierunkach: wy pracujecie nad de-chrystianizacja społeczeństwa, człowieka,
Kościoła, my pracujemy nad chrystianizacją. " I dlatego, nie.
Dlaczego nie chcemy pracować z
Rzymem? Bo Rzym jest w apostazji. Rzym zrealizował proroctwo Njświętszej
Panienki z La Salette: Rzym straci wiarę
i stanie się siedzibą Antychrysta. I Rzym stracił wiarę i działa tak, jakby był
siedzibą Antychrysta. Oddala dusze od Boga. Istnieje wiele zamieszania.
W tych czasach zamętu, musimy być niezłomni w stosunku do tego, co jest
pewne. A co jest pewne ? To wiara jest
pewna, to kierunek, którym podążali nasi
ojcowie od 2000 lat . Poszukiwanie kompromisu, działać nie bedzie.
Isnieją ludzie w Bractwie twierdzący, że teraz jest odpowiedni moment na powrót do Rzymu, bo
kiedy tam dotrzemy, możemy głosić wiarę i przekształcić Rzym od środka .
Arcybiskup Lefebvre nie zgadzał się z tą opinią. Ale to jest opinia
niektórych w dzisiejszym Bractwie i
Tradycji - musimy wejść do środka Rzymu,
do wewnątrz parafii i spróbować nawracać od wewnątrz. Ale arcybiskup Lefebvre powiedział:
"To nie poddani formują przełożonych, ale przełożeni formują poddanych"
[Fideliter Nr 70, s.. 6] Więc jeśli pójdziemy do przełożonych modernistów jako poddani, oni zrobią z nas
modernistów, a my nie zrobimy z nich
katolików.
A pamiętajcie też, że grzesznicy powodują mniejsze szkody, niż ludzie zdający się być dobrymi. Jeśli macie dziecko, które spotka
kogoś, kto wciąga je przez kilka lat w
nieczystości, narkotyki i rock, [dziecko]
w końcu uświadomia sobie, że nie może żyć
z przestępcami, nie może na zawsze pozostać w nieczystości, narkotykach i rocku , że musi się nawrócić. Ale jeśli napotka protestanckiego przyjaciela,
który jest bardzo miłym, uczciwym, wspaniałym człowiekiem, następnym krokiem
jest małżeństwo z miłym, protestanckim
przyjacielem i potem idą do protestanckiego
kościoła, gdzie ludzie są mili, w przeciwieństwie do tych w naszych kościołach,
gdzie mogą zrozumieć, co powiedział kaznodzieja, w przeciwieństwie do tych z naszych
kościołów, i gdzie wszystko jest o wiele lepsze. Prowadzą piękne i spokojne
życie, aż do dnia, w którym umierają i idą do piekła. I oni nie ukorzą się
nigdy .
Kiedy człowiek o dobrym sercu,
rozprzestrzenia błąd, robi dużo więcej szkody niż zły człowiek, który
rozprzestrzenia błąd, ponieważ zawsze można wyczuć
zło w sercu tych, którzy są nieuczciwi. Ale gdy dobry człowiek jest
zaślepiony, powoduje więcej szkód. Dlatego nawet Lenin powiedział, że użyteczni
idioci są tak istotni dla komunizmu, to
znaczy, myślał, że dobrze używać tych,
którzy nie są komunistami, nawet tych przeciwnych komunizmowi, dopóki spełniają wolę komunistów i i tworzą podwaliny komunizmu. Użyteczni idioci są czasami bardziej użyteczni niż źli ludzie,
którzy działają w naszym kierunku. A w
tym momencie, pozwalamy się oszukiwać.
Musimy jasno powiedzieć, że doszło do zmiany. Nastąpiła zmiana.Powód tej zmiany musi być uzasadniony. Musi być wykazane, że jeżeli
faktycznie FSSPX ma wrócić do Rzymu, to
dlatego, ze Rzym naprawdę nawraca się ,
że Rzym naprawdę poprawił się i jeśli wrócimy
do "wewnątrz" , nawrócimy ich.
Dowód spoczywa na tych, którzy chcą zmieniać. Nie będziemy ślepo podążać
za przełożonym w imieniu cnoty świętego
posłuszeństwa
Nie wolno nam zapominać, że każdy kapłan Bractwa Świętego Piusa X i każdy
kapłan [niezależny] tradycyjny w
świecie, żyje w codziennym nieposłuszeństwie. Obecnie nasze kościoły,
gdziekolwiek są - w Menzingen w Szwajcarii, w Denver, w Colorado, gdzie byłem wcześniej,
albo na Filipinach, wszędzie tam mamy
kościoły, które nie są zatwierdzone przez miejscowych biskupów. Nie figurują w książce i rejestrze.
Nie są wymieniane, nie są zatwierdzone. Jeśli
zapytać biskupa ... Pamiętam z Denver:
- Nie ma Kościoła św. Izydora w Denver,
odpowiedziano.
- Ależ jest, właśnie tam.
- To nie jest kościół diecezjalny, nie jest zatwierdzony.
- Chcielibyśmy wysłać nasze dokumenty ślubne do diecezji,
odpowiedzieli :
- Kościół św Izydora ? Nie ma kościoła św Izydora [gest darcia papierów].
Obecnie, w lipcu 2012 roku, w każdej parafii Bractwa, codziennie żyjemy w uzasadnionym nieposłuszeństwie w stosunku
do lokalnego biskupa. Więc, powiedzieć ludziom z Tradycji, że należy słuchać, słuchać, słuchać ... Jest
takie powiedzenie: Ci, którzy mieszkają w szklanych domach nie powinni rzucać
kamieniami. [ndlr : trzeba być bez wad, aby krytykować innych] Czy zapomnieliśmy?
Jeden z wiernych powiedział mi wczoraj: "Jesteśmy zobowiązani do
posłuszeństwa biskupowi Fellay’owi . Biskup Fellay jest przełożonym generalnym Bractwa
Świętego Piusa X. Jako przełożony generalny Bractwa, ma on władzę nad członkami Bractwa. "
Żaden z was [wiernych] nie jest członkiem tego Bractwa, a wiec on [bp
Fellay] nie ma żadnej władzy nad wami. On ma władzę nade mną. On ma władzę nad
członkami Bractwa. A ta władza jest
ograniczona. Przełożony generalny ma władzę nad członkami Bractwa w celu zaspokojenia
potrzeb, ukierunkowań i statutu Bractwa.
Tak jak papież musi odpowiadać roli papieży, generalni przełożeni muszą
odpowiadać celom przełożonych generalnych.
Przełożony Generalny nie ma władzy nad żadnym wiernym świata, ma ją lokalny
biskup. Tutaj, to jest Abp Kurtz. Papież Benedykt XVI ma władzę.
Wszyscy biskupi całego świata, którzy są ordynariuszami diecezji,
mają boskie prawo od Boga pochodzace do
naszych dusz. Kiedy jesteśmy w diecezji
Louisville, władzą jest biskup Louisville. Ale my go nie słuchamy. Dlaczego
jesteśmy mu nieposłuszni ? Ponieważ chce od nas zaakceptowania Vaticanum II, modernizmu, tych
rzeczy, które są sprzeczne z wiarą. I dlatego słusznie mówimy do biskupa
Louisville : "Z całego serca przylegamy do wiecznego Rzymu, ale odmawiamy i zawsze odmawialiśmy podążać za Rzymem o
tendencjach neo-modernistyczneych i
neo-protestanckich jakie wyraźnie
przejawiają się w Soborze Watykańskim II i po Soborze, we wszystkich reformach
jakie od niego pochodzą. "
Mądrość polega na tej prostej wytycznej. Jak możemy zdecydować, które
reformy są dobre, a które z nich są złe ? Czy naprawdę jesteśmy wystarczająco
mądrzy? Co się stanie, gdy zmienimy wszystkie nasze modlitwy? Ksiądz Celier, jeden
z uznawanych kapłanów Bractwa , zalecał kilka lat temu, abyśmy zrobili coś w rodzaju
hybrydy mszy, abyśmy wzięli dobre
elementy z nowej i dobre ze starej i zmieszali je razem w jakimś nowym hybrydowym obrządku. W
ostatnich latach próbowali juz tego inni.
To nie jest coś, co możemy zrobić. Nie możemy tego zrobić. A jeśli tak
należałoby to zrobić, to ci, którzy to promują,
powinni użyć lepsze argumenty niż
mówić, że kapłani będą w pokoju, ludzie będą szczęśliwi, a my musimy mieć zaufanie do przełożonego
generalnego , który prowadził nas tak cudownie przez 18 lat. Być może, ale to
nie jest powód, aby zmienić naszą wiarę. Może on i był w stanie prowadzić nas
cudownie przez te ostatnie 18 lat, bo trzymaliśmy się tej samej doktryny, nie ustępowaliśmy
w potępianiu błędów, tak samo, jak robiliśmy to w poprzednich
latach.
A jest jeszcze inny argument, od którego, jeśli jest się uczciwym, nie
można ucieć. Spora liczba kapłanów, którzy rozmawiają między sobą, mówi : nawet jeśli Bractwo zawrze umowę z
Rzymem, nawet jeśli podupadnie, będę nadal głosić z ambony kazania przeciw błędom, ale[/chociaż] wejdę do takiej struktury, która nie sprzeciwia się błędom.
Nie możecie tego zrobić. Nie można mieć obu rzeczy na raz. Wielu jest
kapłanów w Novus Ordo, kapłanów Bractwa Świętego Piotra, którzy są bardzo dobrymi kapłanami, bardzo dobrymi
ludzmi, a wielu z nich te różnorakie problemy mocno irytują. Jeden z księży
powiedział mi, że teraz głosi kazania przeciw błędom w sposób pośredni wywieszając na tyłach kościoła [w zakrystii, w
przedsionku] deklarację z 1974. Wielu
księży wywiesza teraz deklarację w 1974 na tyłach kościoła. Wielu księży to robi, ale nie mówią,
że coś jest nie tak w deklaracji 2012. Macie to
odgadnąć sami.
Obowiązkiem proboszcza jest, aby ludzie nie musieli sami domyślać się rzeczy. Obowiązkiem
proboszcza jest wyraźne wyjaśnianie błędow i problemów, bo pytanie brzmi: Czy
Deklaracja Kapituły Generalnej 2012 poważnie szkodzi duszom ? Czy ta deklaracja
oznacza zmianę kierunku Bractwa odchodzącego od kierunku [przyjętego przez] arcybiskupa
Lefebvre? Czy to oznacza, że Bractwo pracuje obecnie w innym celu niż ten, dla
którego zostało utworzone? To są bardzo poważne pytania, a myślę, że odpowiedź
brzmi: tak. A jakie są efekty? Efektem są zmiany w nauczaniu .
Pierwszy krok: Chcemy iść do Rzymu, ale bez kompromisów z Rzymem ; to jest
nasze życzenie spowodowane wielkim pragnieniem nawrócenia Rzymu. I to jest
bardzo dobre pragnienie, pragnienie, które wszyscy powinniśmy mieć. Ale musimy pamiętać, że to Dziewica Maryja nawróci
Rzym, a nie my. Ale mimo to, jest to bardzo dobre pragnienie.
A potem, kiedy posuwamy się w
pragnieniu, w celu osiągnięcia tego pragnienia zaczynamy iść na kompromisy. To się
właśnie tak dzieje. Nie mamy zamiaru, aby
tak się działo, ale tak się zdarza. Przełożony Generalny powiedział nam
kilka miesięcy temu, na Filipinach, że nie wypowiadał się bezpośrednio przeciwko Asyżowi III,
ponieważ był w trakcie rozmów z rzymskimi urzędnikami i powinien był być im miły. Ale
w tym samym czasie, przełożony Francji i
inni, publicznie z ambony, wypowiadali
się przeciwko Asyżowi III. Tak więc możecie mówić z ambony, publicznie, przeciwko Asyżowi III, ale przełożony
generalny nie wypowie się publicznie przeciwko Asyżowi III, ponieważ
pracuje z Rzymem. Co to oznacza? To
oznacza kompromis.
To nie jest celowe, nie jest pożądane, intencja jest dobra. Ale kiedy
przestaje się w sposób jasny nauczać prawdę i potępiać błędy, zamieszanie
zawsze prowadzi do błędu. Więc musimy nadal pozostać mocno przywiązani do deklaracji z 1974 r., mocno trzymać
kierunek Bractwa i nie powinniśmy budować nowej świątyni odmiennej od starej.
Na koniec Palmowej Niedzieli, Nasz
Pan zaczął w spokoju. Potem zszedł z góry, i płakał. Schodził dalej i była radośc. A w końcu , gdy wszedł do
świątyni i wywrócił stoły, była kara.
Możliwe, że jeśli my - bastiony tradycji – (powinniśmy być bastionami tradycji) - my, którzy
publicznie wypowiedzieliśmy się przeciw
błędom i tym, którzy sprzyjają błędom, możliwe, że jeśli przestaniemy to robić, to kara przyjdzie z nieba ; byłoby to możliwe i musimy być przygotowani,
że ta kara spadnie.
"Nie znałeś czasu , w którym cię nawiedziłem. "
I Grzegorz Wielki mówi: "I zbudował nowe Jeruzalem, i zostało
zbudowany na szczycie Golgoty". Golgota była poza murami starożytnej
Jerozolimy. Lecz sami żydzi, przerażeni okropieństwem
tragedii z 70r. , przenieśli kamienie, wszystkie
kamienie z miasta i zbudowano nowe miasto poza starym. A to jest możliwe, jeśli my : wierni kapłani i biskupi, jeśli nie
oprzemy się otwarcie, jasno i odważnie, zakotwiczeni w fundamencie położonym przez abpa Marcela
Lefebvre'a w 1970 roku, to Nasz Pan Jezus Chrystus i Maryja postanowią zbudować
nowy dom. Mogą pojść budować kolejny dom. Wiara będzie nadal, błędy zostaną
potepione, zawsze istnieć będą głosy
przekazujące prawdę.
Orygenes mówi, że nawet gdyby ludzie za Chrystusem nie szli, On nauczałby nadal. Na
koniec dzisiejszej Ewangelii, jest powiedziane: "Codziennie siadał w
świątyni i nauczał. " Nawet jeśli
nie słuchali Go, On codziennie w świątyni nauczał. A św Grzegorz Wielki powiedział : Dlaczego On to
zrobił? Aż do śmierci, Chrystus nadal
przekazywał prawdę tym, którzy ją odrzucają,
aby się w końcu ukorzyli i powrócili do Niego.
Prawda zawsze będzie nauczana. Błędy będą zawsze potępione przez kogoś w
naszym świętym Kościele. A jeśli przestaniemy to robić, jeśli przestaniemy, to kamienie w
katolickiej Tradycji zostaną przeniesione poza stare miasto Jerozolimy, albo byłego
FSSPX , i nowa budowla powstanie w innym
miejscu. Może nawróci się jakiś
modernistyczny biskup, taki jak np. kard Mahony, jeden z najgorszych,
może ktoś taki, jak on nawróci się, otrzyma łaskę NMP i założy [nowe
zgromadzenie] walczące z błędami, taki
nowy św Paweł, który rozpoczął jako wróg
Boga i skończył jako największy z apostołów. Matka Boska może wszystko zrobić.
Nie wolno nam popełnić błędu wierząc,
że FSSPX jest niezniszczalne, że nie
może się mylić. To byłoby obrażaniem Boga. Kilka tygodni temu, pewien ksiądz
powiedział księdzu Chazal’owi, który głosił kazanie w tym samym czasie co ja, 27 maja, biskup Fellay miał łaskę stanu. Ksiądz Chazal odpowiedział
: papież Paweł VI miał również łaske
stanu, a to była większa łaska i większy [ważniejszy]
stan. Odpowiedź brzmiała: "Ja wiem, ale to był papież ... Mówimy o
Przełożonym Generalnym. "
To kapłan mówi ... jakby przełożony
generalny był ważniejszy od papieża. Tak nie jest. Kochamy Przełożonego
Generalnego. Honorujemy go, szanujemy go
i jesteśmy mu posłuszni na tyle, na ile jest to możliwe, ale on nie jest
ważniejszy od papieża. Nie jest
niezniszczalny, FSSPX nie jest niezniszczalne. Może się załamać.
To Święty Kościół jest niezniszczalny.
Wiara nigdy nie może się załamać, a my musimy pozostać wierni tej wierze, wierni
wiecznemu Rzymowi i wierni tradycyjnemu
i poprawnemu Bractwu św Piusa X, dobremu tylko wtedy gdy pozostawało wierne wiecznemu Rzymowi. A jeśli
nie jest wierne [wiecznemu] Rzymowi, to
jest bezużyteczne i gorzej niż bezużyteczne. Musimy modlić się o to, aby nasze Bractwo pozostawało wierne [prawdziwemu ] Rzymowi, a nie nie żeby miało fałszywy pokój.
Przyznajcie, że nastapiła zmiana i
przestudiujcie ją. Albo wierzycie w nią
i przestrzegacie jej. Albo po przebadaniu
jej, odrzucacie ją i trzymacie się abpa Lefebvre’a, ale nie zatrzymujcie się w środku. Nie bądźcie jednym z tych, którzy mówią: Wszystko jest tak
samo, nic się nie zmieniło, wszystko jest wspaniałe. Ostatnia audycja cesarza
Japonii w 1945 roku: "Wszystko jest wspaniałe ..." A potem nastąpiło
: "Poddaliśmy się. " A
wielu Japończyków było w
szoku, bo od 1941do 1945, słyszeli jedynie :" Wszystko jest
wspaniałe, pokonujemy Amerykanów,
wszystko jest w porządku, nie bójcie się bomb ", itp., a potem nagle :
"Dzisiaj poddaliśmy się. "To nie powinno się zdarzyć w naszym
Bractwa.
Na tym sie zatrzymam, i niech Bóg błogosławi was wszystkich. W mię Ojca i
Syna, i Ducha Świętego. Amen.