czwartek, 24 stycznia 2013

Konfrencja nr 4 bp Williamsona, Bristol, 22 – 24 czerwiec 2012



KONFERENCJA BISKUPA WILLIAMSONA BRISTOL 
22 -24 czerwiec 2012

Tłumaczenie z j.angielskiego: Etcetera
 

Konferencja nr 4 tłumaczenie z zachowaniem formy mówionej.
We thank very much our new polish friend for this translation. 

skrypt angielski english script and video


Powiedziałem wam, że zbliżyliśmy się  do cennego i bardzo ważnego fragmentu konferencji Arcybiskupa Lefebvre’a dla jego kapłanów, na pół roku przed jego śmiercią, i doszliśmy do najważniejszego ustępu. Jest to problem problemów. On [Abp] mówił o tej wielkiej walce i powiedział, że walka, którą dzisiaj toczymy jest dokładnie taka sama jak kiedyś, zwłaszcza w XIX wieku. To jest po prostu liberalny, nowoczesny świat  przeciwko Kościołowi katolickiemu i przeciw wierze katolickiej.

"Zostaliśmy wybrani na kontrrewolucjonistów,  aby trwać z "Syllabusem", sprzeciwiać się nowoczesnym błędom, pozostać z katolicką Prawdą, i tej Prawdy katolickiej bronić. Mamy rację."

To jest ogromnie  ważne zadanie   do zrealizowania. Potrafię bardzo dobrze powiedzieć: "Jestem głupcem. Jestem nikim. Jestem grzesznikiem. Zapomnijcie  o mnie ", ale nie wolno mi powiedzieć do ludzi," Zapomnijcie  o Prawdzie. "Jeśli znam prawdę nie mogę udawać,  że jej nie znam, bo byłbym kłamcą jak faryzeusze, jak mówi nasz Pan. Katolik, który ma wiarę wie, że posiadł Prawdę, i wie, że jest to dar od Boga. On wie, że to nie jego własna chwała. To nie jest jego osobista własność. Jest to po prostu tak, że Bóg dał mu ten dar i nie wolno mu go zdradzić .

"Mamy rację", mówi Arcybiskup, i nie ma w tym śladu dumy, kiedy to mówi . To oznaka pokory - "To jest wielka prawda, którą przedkładam [ponad wszystko]. To jest ponade  mną. To jest poza mną, jest znacznie wyżej niż ja. " W tym nie ma żadnej dumy.
Sobór Watykański II jest dogłębnie zły. "Ta walka pomiędzy Kościołem a liberałami i modernistami, jest walką o Sobór Watykański II. Jest to tak proste, a konsekwencje są daleko idące. "

Choroba ta obecnie dociera do wnętrza Bractwa, co jest typowe dla współczesnego świata. Współczesny świat otacza nas wszystkich, nowoczesny świat  przesącza się do nas wszystkich, a więc także przeciekł do Bractwa i zamiast pozostawić problemy na zewnątrz [poza Bractwem], dokładnie taki sam problem jest teraz wewnątrz Bractwa.

"Im więcej ktoś analizuje dokumenty Soboru Watykańskiego II, i im bardziej analizuje sposób w jaki  władze Kościoła je interpretują, tym bardziej zdaje sobie sprawę z tego, że stawką  są nie tylko powierzchowne błędy, kilka błędów - ekumenizm, wolność religijna, kolegialność, pewien liberalizm -  ale raczej masowe wypaczenie umysłów, bowiem cała nowa filozofia opiera się na filozofii nowożytnej opartej na subiektywizmie ".

Wracamy do "Pascendi". Subiektywizm-podmiot nie może znać  przedmiotu, zatem cała prawda jest wewnątrz podmiotu, ponieważ  obiektywna prawda jest niepoznawalna.To Emmanuel Kant. Nawet nie mogę powiedzieć, że to tutaj, to jest pianino . Myślę, że tak jest. Można to traktować to jako pianino. Mogę usiąść tak, jakby to było pianino. Mogę grać jakby tak było, ale nadal nie wiem, czy to jest pianino. To jest chore, to jest szalone, ale to nowoczesna filozofia, która uwalnia mnie od przedmiotu. To jest wolność najwyższego stopnia. Nie muszę mówić, że to jest ściana, i że to są drzwi. Jestem wolny. Jeśli chcę powiedzieć, że to są drzwi, a to jest ściana, mogę to zrobić. To nowoczesna filozofia. To szaleństwo, to jest chore, ale tak właśnie jest, i to jest problem, który wszedł do wnętrza Kościoła.

 Arcybiskup mówi - "Książka właśnie opublikowana przez niemieckiego teologa Johannesa Dormanna, jest najbardziej pouczająca. Ukazuje, jak myśli papież [JP II] zwłaszcza podczas rekolekcji, jakie głosił w Watykanie w 1976 roku [jako kard.Wojtyła], to jest subjektywne [myślenie] od początku do końca. "Myślenie Jana Pawła II jest subjektywne. Wywodzi się od  Kanta. On nie zna obiektu  więc cała religia pochodzi od wewnątrz, a więc religia jest czekoladą. To musi być czekolada. To się musi dobrze czuć  od wewnątrz [siebie]. Z taką religią ma się dobre samopoczucie. [Arcybiskup] mówi: "Jan Paweł II "religia jest w przebraniu, aby wyglądała jak stara religia, ale to jest zupełnie nowa religia." Zamiast być całkowicie obiektywną, jest całkowicie subiektywna. "I kiedy potem," mówi Arcybiskup, "czyta się przemówienia Jana Pawła II, uświadamiamy sobie, że to jest rzeczywiście  jego sposób myślenia."

 Arcybiskup miał więcej czasu na czytanie pod koniec swojego życia, kiedy nie jeździł już po całym świecie, by bierzmować i wyświęcać [kapłanów]. Czytał Emmanuela Barbiera, czytał Johannesa Dormanna, a jego oczy stawały się, w pewnym sensie, otwarte. Arcybiskup instynktownie dobrze to wyczuł, gdy zwalczył tych  wszystkich  nieszczęsnych modernistów i była to walka heroiczna. To wskazywałoby na to, że nie miał tego wszystkiego razem w  głowie zanim nie przeczytał tych książek na koniec, nim nie przeczytał Dormanna i Barbiera. Wtedy zobaczył coś, czego nie widział przedtem tak wyraźnie. Arcybiskup zawsze dostrzegał znaczenie"Syllabusa" i znaczenie "Pascendi". Wcześniej nie dostrzegał tego tak mocno jak dogłębnie szalony jest Vaticanum II i  jak Jan Paweł II był [szalony], ale teraz zobaczył.

On [Arcybiskup] powiada: "Gdy potem czyta się przemówienia Jana Pawła II, zdajemy sobie sprawę, że to rzeczywiście jest jego sposób myślenia." Arcybiskup niewątpliwie przeczytał przemówienia Jana Pawła II, ale jak większość z nas, nie mógł znaleźć w nich sensu. To jest bardzo trudne do czytania. To jest bełkot. To wogóle nie jest jasne.

Byłem dwa razy na spotkaniu z Johannesem Dormannem w Niemczech. 
Odprawił starą Mszę. Był na emeryturze. Był  prawdziwym niemieckim teologiem katolickiego uniwersytetu w najlepszym stylu, bo był jeszcze ciągle w Prawdzie, więc gdy w 1986 r. odbył się Asyż, Dormann powiedział: "Hej, co się  dzieje? To szaleństwo ". Dormann mówi, że potem rzekł  do siebie:" Muszę się dowiedzieć, o co temu człowiekowi chodzi. "Więc Dormann zadał sobie ogromną pokutę  by przeczytać wszystkie książki i wszystkie kazania i każde wydrukowane słowo Jana Pawła II. Ależ to była pokuta, bo to są  całe rzeki tych encyklik. Jest ich bardzo dużo i to wszystko jest bełkot, ale Dormann mówi: "Muszę rozpracować, co ten facet [JP II] robi. To jest szalone. - Asyż ."

Arcybiskup miał dokładnie taką samą reakcję. Arcybiskup zareagował gwałtownie na Asyż, a Dormann zareagował spokojnie, ale bardzo istotnie odnośnie Asyżu. Więc Dormann przystąpił do czytania i studiowania wszelkich pism, przemówień i kazań Jana Pawła II. Jako uparty i inteligentny teolog  mający niewątpliwie trochę wytrwałości, ponieważ wziął się za to i drążył aż rozszyfrował Jana Pawła II, odkrywając w nim bredzącego modernistę. Innymi słowy, Janowi Pawłowi II udaje się zachować pozory i wyrażenia bycia wewnątrz ortodoksji. Jest tam jednak wiele dwuznaczności. Można interpretować to, co Jan Paweł II powiedział w zwykłym sensie katolickim, ale jak się (temu) dokładniej przyjrzysz, co się za tym kryje, dostrzeżesz, że w rzeczywistości, to idzie w zupełnie innym kierunku. To podąża w kierunku Jana Pawła II podróżującego po całym świecie, odwiedzającego przedstawicieli wszystkich tych różnych religii, [JPII] wchodzącego do środka dżungli i ściskającego dłoń  króla ‘wudu’, lub otrzymującego indyjski hinduistyczny i pogański znak Tilak na czole , i to jest  nic ???. 

Teraz mamy już Benedykta XVI wchodzącego do meczetu i modlącego się w muzułmański sposób. Nie wiem, jak modlą się mohametanie, ale papież wszedł do meczetu i modlił się po muzułmańsku Czy mahometanie wierzą w Jezusa Chrystusa, czy nie? Oczywiście, że nie. Uważają, że jest prorokiem, ale na pewno nie wierzą, że On jest Bogiem. Co ty tam robisz? [do papieża] Zachęcasz wszystkich katolików do myślenia, że ​​mahometanizm nie jest wcale taki zły. To niesamowity skandal, ale mieliśmy tyle tych skandali, że po prostu nie rejestruję więcej.

To jasne, mówi Arcybiskup,  ten człowiek jest dziwaczny, ale, jak już powiedział wcześniej, to nie są nawet [biggies?] największe problemy Vaticanum II, którymi są wolność religijna, kolegialność i ekumenizm. To jest coś głębszego i kryjącego się za tym wszystkim. Jest to kompletne pomieszanie umysłu. Jest to całkowite odwrócenie podmiotu i przedmiotu. Już nie mój umysł kręci się wokół przedmiotu. To pianino, jeśli patrzę na to w ten sposób, w ten sposób sposób, w ten sposób. To jest to, co jest, a mój umysł obraca się wokół tego.

A teraz, według nowoczesnych filozofii, pianino obraca się  wokół mojego umysłu, a jeśli krąży wokół mojego umysłu zamienia się w misia i wtedy pianino jest misiem, bo pianino obraca się  wokół mojego  umysłu, a mój umysł stwarza pianino tym, czym jest, a jeśli zrobię z niego misia to ono jest misiem. Ci ludzie  całkiem zwariowali.

Ekumenizm, wolność religijna i kolegialność i wszystkie te błędy Vaticanum II, to tylko produkty tej zakończonej rewolucji w umyśle, to jest całkowite zniszczenie, to całkowity obłęd w głowie, i ten obłęd jest wszędzie wokół nas, i ten obłęd teraz próbuje znaleźć swoje miejsce w FSSPX.

To jest pełnia głębi problemu. Nie mamy do czynienia z małymi błędami. Pius X powiedział, że [modernizm] to jest  główny kanał ściekowy, który łączy w sobie wszystkie herezje. To nie jest pojedyncza herezja. Jeśli mówię, że Bóg jest w czterech osobach, to zaprzeczam Trójcy, ale to nie jest zaprzeczanie przeistoczenia.  To nie jest zaprzeczanie temu, tamtemu czy innemu . Jest  to zlokalizowana herezja, że ​​tak powiem. Nowoczesna herezja nie jest zlokalizowana. Nowoczesna herezja to jest całkowity rozpad rozsądnego myślenia, niezdolność do poczęcia rozsądnego sposobu myślenia, i to wszystko jest wokół nas.

Chodźmy 100 metrów w tym kierunku. Wylądujmy w domu, powiedzmy, doktora medycyny. Nie wiem, kto to jest, oczywiście, ja tylko wymyślam go, [wymyślam] że kochany doktór, jeździ codziennie aż do Szpitala Bristol , zajmuje się pacjentami, że zna nowoczesną medycynę, on dozuje nowoczesną medycynę,  ale jeśli się go zagadnie na temat religii, na temat filozofii, on  ucieknie od tego śmietnika. On wciąż traktuje rzeczywistość z powagą, ponieważ  ona jest materialna.

Medycyna jest dla ludzi  przynajmniej ważna materialnie, ponieważ  nasze ciała są materialne, a więc mamy materialną medycynę  i materialne leki, materialne sposoby radzenia sobie z ciałem. [Lekarze] nie wiedzą nic o duszy, ale mają tę ogromną  różnorodność silnych leków dla ciała, a kiedy nie mogą uporać  się z duszą, dają po prostu tak silny lek dla ciała, że ​​biedny facet jest zupełnie otumaniony, a więc to jest wszystko, co współczesna medycyna może zrobić. Ale jeśli odstawisz lek, przywrócisz człowieka do rzeczywistości jako całości, [he's of the wall]. Ten głęboki błąd jest wszędzie wokół nas, i to sączy się w nas przez cały czas.

Pamiętam Siostry Dominikanki w Idaho, przybyły tam z Francji i znałam Siostrę Gabrielę, która kierowała szkołą w pierwszych latach jej działalności. [Siostry] przybyły i zaczęły szkołę dla małych dziewczynek. System szkolny dominikanek  polega na tym, że zaczynają  pracę z zaledwie pierwszymi dwoma niższymi klasami, a następnie każdego roku dodają kolejną klasę, tak, aby  uchronić szkołę przed [starszymi] dziewczynkami, które są już zepsute nowoczesnymi błędami, które są już błędnie wykształcone i nie do wykształcenia [na sposób tradycyjny].

Więc one zaczęły budować od małego i rozpoczęły pracę  ze stosunkowo małymi dziewczynkami. Pamiętam jak pewnego razu siostra opowiedziała mi: " Widzieliśmy dziś w przerwie, małe dzieci siedzące na pośladkach i zajęte oglądaniem chrząszczy na ziemi." Siostra powiedziała: " To był wielki triumf ", ponieważ  te małe dziewczynki są już w wirtualnym świecie telewizji, Internetu, nierealnym świecie elektroniki i zobaczyć te dzieci faktycznie zajęte oglądaniem realnego żywego obiektu, a ich umysły skupione nad prawdziwym obiektem zamiast marzeniem w świecie wirtualności, to był wielki krok naprzód w nauczaniu sióstr.

Siostra powiedziała: "Te małe dziewczynki, one kłamią." Prawdą jest to, że robią to ciągle. One nie mają pojęcia o ósmym przykazaniu, ponieważ nie mają pojęcia prawdy, i dlatego nie mają pojęcia kłamstwa. Cokolwiek przyjmą do swoich głów jest tak samo prawdziwe, jak to, czego nie uwzględniają swoimi głowami. Są to dziewczynki ze stosunkowo tradycyjnych katolickich rodzin, z takich, które chcą by dominikanki uczyły ich córki. Cóż, pierwszą rzeczą, której siostry dominikanki muszą je nauczyć to poczucie rzeczywistości, a więc był to wielki krok naprzód, kiedy te małe dziewczynki zaczęły faktycznie obserwować rzeczywistość, zamiast same robić sobie centrum rzeczywistości.

Dzieci nie powinny być nazywane studentami. One nie są  studentami. To są  dzieci. To są  uczniowie - uczniowie i uczennice w wieku do lat 18. Dzisiaj nawet studenci nie powinni nazywać  się studentami. Nawet studenci uczelni [wyższych] nie powinni być nazywani studentami, ponieważ dziś większość uczniów  na uczelni właściwie nie studiuje. Ilekroć słyszę, że ktoś  jest na uczelni pytam go: "Co studiujesz? Na jakiej uczelni ? "Oh, uczę się domowej nauki.’’  
Cóż, jeśli ona studiuje domową naukę, to dobrze dla niej, bo jest szansa, że ​​domowa nauka będzie miała cokolwiek wspólnego z prowadzeniem domu, którego biedna dziewczyna, powinna się uczyć by zostać dobrą żoną i dobrą  matką i opiekować się mężem, opiekować się  swoimi dziećmi i wychowywać  następne pokolenie. 

W przeciwnym razie, jeśli nie będzie dziewczyn zdolnych wychować  następne pokolenie, mahometanie przejmą Anglię w ciągu kolejnych dziesięciu, dwudziestu, trzydziestu czy czterdziestu lat, ponieważ mahometanie mają dzieci, a wasi cudowni, dominujący biali nie mają dzieci, na pewno nie tyle, aby zachować Anglię białych ludzi lub zachować angielską Anglię, i to jest wina Anglii. To całkowicie z winy Anglika.

"Teraz, kiedy czyta się te ilości dokumentów o ekumenizmie, i Jan Paweł II wygłasza ​​przemówienie po przemówieniu na temat ekumenizmu, ponieważ podejmuje delegację po delegacji z wszystkich religii, wszystkich sekt, a więc tematem jest zawsze ekumenizm, ekumenizm, ekumenizm, z tym że nic [przez to] nie osiąga. Nie ma żadnego wyniku, zupełnie nic, z wyjątkiem, wręcz przeciwnie, utwierdzenia niekatolików w ich błędach, bez dążenia do nawrócenia ich i - co Izajasz nazywa "podłożeniem poduszki pod grzech"- sprawieniem, że czują się wygodnie w trwaniu w błędach, na ich drodze w dół do piekła.

"Kościół nie poczynił żadnych postępów, najmniejszych postępów, przez ten ekumenizm, więc wszystko, co mówi, to jest istny misz-masz -" komunia "," dołącz się bliżej "," pragnienie rychłej doskonałej komunii", "nadzieja na bliskie obcowanie w sakramencie ", "w jedności" i tak dalej. Nie ma prawdziwego postępu. Nie może być prawdziwego postępu w ten sposób. To jest niemożliwe. "Dlaczego nie może? Ponieważ  Kościół katolicki jest Kościołem prawdy. Prawda jest podstawą  dla Kościoła katolickiego. Przed Piłatem, Chrystus Pan mówi: "Ja przyszedłem, aby powiedzieć Prawdę, a ci, którzy są z Prawdy słuchają mnie."

Arcybiskup przechodzi do innej sprawy, od papieża do kardynała Casaroli, który był wówczas Sekretarzem Stanu - kolejnego prawdziwego przestępcy. Zapewne gotuje się w piekle. W " Obsservatore Romano" , w lutym 1989 roku,  czytamy, że przemawiając do Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka, Casaroli  powiedział - "Z wielką przyjemnością odpowiadam na uprzejme zaproszenie skierowane do mnie i wyrażam niniejszym zachętę ze strony Ojca Świętego, pragnę spędzić kilka chwil, jak wszyscy zrozumiecie, nad jednym konkretnym aspektem fundamentalnej wolności myśli i działania zgodnie z własnym sumieniem - nad wolnością religijną". 

Arcybiskup komentuje- "Takie rzeczy pochodzące z ust kardynała -." wolność myśli i działania zgodnie z własnym sumieniem ", a więc wolność religijna." Arcybiskup właśnie [blowing his mind] na wysokich duchownych, mówiących takie rzeczy. 
Wracając do kard. Casaroli - "Jan Paweł II nie zawahał się stwierdzić w zeszłym roku w przesłaniu na Światowy Dzień Pokoju, że wolność religijna stanowi jakby fundament w gmachu praw człowieka. Kościół katolicki i Najwyższy Pasterz, który uczynił z praw człowieka jeden z głównych tematów swojego nauczania, nie zawiódł i przypomniał, że [?] w świecie, stworzonym przez człowieka i dla człowieka ... " Arcybiskup przerywa - "Są to własne słowa kardynała Casaroli  "świat stworzony przez człowieka i dla człowieka."
Kardynał mówi - "Cała organizacja społeczeństwa tylko wtedy ma sens, jeśli w centrum zainteresowania stawia ludzki wymiar". Komentarze Arcybiskupa," Bóg? Bóg? Nie ma boskiego wymiaru człowieka? To jest przerażające. To pogaństwo ". 

Arcybiskup cytuje kardynała Casaroli ponownie - " Człowiek i wszystko co ludzkie - to cała troska Stolicy Apostolskiej i bez wątpienia, twoja też. "Troską Kościoła nie jest człowiek. Troską Kościoła jest Bóg, ponieważ celem człowieka jest Bóg. Bóg jest tym, po co tu jesteśmy, aby dostać się do nieba. Kościół jest zaabsorbowany  Bogiem, a nie człowiekiem, a tutaj ten wysoki duchowny występuje na forum  ONZ, mówiąc: "Człowiek, człowiek, człowiek, człowiek, prawa człowieka, demokracja człowieka, wolność człowieka, równość człowieka ".
Arcybiskup mówi," duchowny mówiący takie rzeczy? "Ponieważ nie ma już obiektywnego Boga. Jest subiektywny człowiek - Ja jestem Bogiem, ja jestem w centrum wszystkiego, to o mnie chodzi. Nieprawda. To Bóg jest wszystkim. Możesz zobaczyć, jak ta filozofia, która odwraca się od podmiotu i zwraca się zupełnie kierunku przedmiotu, zamyka się przed Bogiem. "Bóg jest tworem moich wnętrzności, moich trzewi. Produkuję Boga "- ci ludzie są po prostu szaleni. 

"Co można zrobić?" komentuje Arcybiskup, "Co można zrobić z takimi ludźmi? Co mamy wspólnego z takimi ludźmi? Nic. To jest niemożliwe. "
Co FSSPX ma wspólnego z tymi ludźmi, z tymi biednymi ludźmi w Rzymie, którzy utracili swój rozum, którzy dosłownie postradali rozum? Wydaje mi się, że cytowałem wam jednego z księży,  jednego z czterech teologów Bractwa, jacy ​​spotkali się z teologami rzymskimi. Na koniec spotkania, rozmawiałem z nim. On powiedział: "Oni są psychicznie chorzy." Ci czterej rzymscy teologowie, ci najwyżsi teologowie w Kościele rzymskim, wybrani do rozmów z Bractwem, ich umysły są tylko papką. Dowodem było to, że spotkali się  osiem razy  - cztery razy  z jednej strony stołu, cztery z drugiej strony, myślę, chyba, że ​​to był okrągły stół i to wszystko było cacy cacy - i tych czterech miało okazję słuchać osiem godzin, a na koniec rozmawiać, dyskutować, myśleć, aby się dowiedzieć, co myślą Rzymianie. W końcu  on mówi: "Oni są psychicznie chorzy." To jest właśnie to, a my chcemy mieć do czynienia z tymi ludźmi psychicznie chorymi, i będziemy ich traktować tak, jakby oni byli normalnymi ludźmi, tak jakby mieli nam coś do przekazania?   

Oni mają władzę. To jest problem - mają władzę. To jest to, co ksiądz FSSPX powiedział - ". Są psychicznie chorzy, ale mają władzę" Więc co można zrobić? Co można zrobić z takimi ludźmi? Co mamy wspólnego z takimi ludźmi? "Nic", mówi Arcybiskup, "To jest niemożliwe."

 Kiedy Arcybiskup podjął decyzję o konsekracji, jego umysł był otwarty (jasny), jego umysł był coraz jasśniejszy. Czyta Barbiera, czyta Dormanna i widzi coraz wyraźniej. Wynikiem tego były lata od 1988 aż do 2000 roku, czyli 12 lat spokojnej jedności i postępu wewnątrz Bractwa, a owocem był Jubileusz, bardzo udany Jubileusz (2000), 6000 pielgrzymów z całego świata na ulicach Rzymu, procesje ulicami Rzymu, pojawienie się w każdej z bazylik, wielki sukces, a potem diabeł zaczyna swoje.

Od 1988 do 2000 Rzymianie używali kija - ekskomunikowani, ekskomunikowani, ekskomunikowani. Na ulicach Rzymu, wielki tłum spokojny i pobożny - "kij nie działa. Chłopaki, lepiej zmienić [kij] na marchewkę’’ - wszystkie rodzaje przynęt, sześć dań, uściski. I mamy teraz. Zamiana kija na marchewkę - kolejne 12 lat i marchewka, i udało się. Oh, wow.  
‘’ O, prałacie Fellay, o, chodź, Wasza Ekscelencjo. O, usiądź. Co chcesz - kawę lub trochę arszeniku? Cudownie prałacie Fellay, o, my ciebie słuchamy. Och, jaki mądry jesteś. O, ogromnie. Czy wiesz, że bylibyśmy w stanie uczynić cię kardynałem. " Kolejne 12 lat i sztuczka prawie się udała. To miejsce, w którym właśnie   teraz się znajdujemy.To jest moja opinia. Powtarzam, jeśli chcecie, aby biskup Fellay tu przyszedł i usiadł by wyrazic swoją opinię, oczywiście jest mile widziany, że tak powiem, a jeśli chcecie myśleć, że  ma więcej racji niż  ja, oczywiście jest mile widziany. Zdecydujcie  sami.