poniedziałek, 14 stycznia 2013

Żółte światło - Komentarz eleison n°286 - bp Williamson


Żółte światło
bp Williamson



Komentarz eleison n°286

Niekórzy z was, czytelników ‘’Komentarzy Eleison’’ może nie zaważyli godnego podziwu listu księdza Ronalda Ringrose’a napisanego  dwa miesiące temu  do  księdza Arnaulda Rostand’a, Przełożonego Dystryktu Stanów Zjednoczonych FSSPX.

Ksiądz Ringrose był przez 30 lat proboszczem Tradycyjnej parafii św. Anatazego leżącej tuż na granicy Waszyngton D.C., i przez cały ten czas był wiernym przyjacielem Bractwa, nie będąc jego członkiem. A w czerwcu ubiegłego roku był  gospodarzem pierwszego  w USA zebrania grupy księży stanowiących teraz Opór wobec  zmiany kierunku Bractwa, od dawna ukrytej, lecz widocznej dla wszystkich od wiosny ubiegłego roku.  Ksiądz Rostand, wierny reprezentant bp Fellay’a w USA napisał do niego proponując mu spotkanie, którego celem miałoby być przekonanie księdza Ringrose’a, że ta zmiana nie jest żadną zmianą. Oto odpowiedź księdza Ringrose’a :

«Dziękuję Księdzu za list  z dnia 12 października, w którym  Ksiądz proponuje spotkanie w celu omówienia sytuacji w Bractwie św Piusa X. Chociaż jest to ze strony Księdza piękna oferta i doceniam ją, nie sądzę jednak, aby  takie spotkanie miało sens, biorąc pod uwagę, że problemy pochodzą od najwyższych władz Bractwa, a Ksiądz nie jest w stanie im zaradzić.
To prawda, że od wielu lat byłem wielkim zwolennikiem Bractwa. Wsparcie wynikało z faktu, że moja misja jako kapłana i misja Bractwa  były jedną i tą samą misją  niesienia pomocy duszom w  przywiązaniu do katolickiej wiary, w okresie,  w ktorym, jak się   wydaje, porzucił ją posoborowy Rzym.
Obecnie muszę  być  ostrożniejszy i powściągliwszy  w tym wsparciu. Jestem zaniepokojony tym, że Przełożony Generalny mówi, że 95% z Vaticanum II jest do zaakceptowania. Jestem zaskoczony, że kierownictwo Bractwa  odpowiada  trzem swoim biskupom, sugerując, że z błędow Vaticanum II robią "super-herezję". Jestem rozczarowany, że odpowiedź Bractwa na Asyżu III była tak nikła i anemiczna. Jestem zasmucony dyscyplinarnymi,  niesprawiedliwymi sankcjami wobec kapłanów Bractwa, którzy idą za przykładem arcybiskupa Lefebvre, i jestem oburzony zachowaniem względem  biskupa Williamsona, nie tylko   jego niedawnym wydaleniem, ale też podłym traktowaniem jakie  cierpiał w ostatnich latach.
Przed tym rokiem, kiedy parafianin pytał mnie, co myślę o Bractwie, dawałem zawsze  zielone światło. Biorąc pod uwagę ostatnie działania Bractwa, nie daję  jeszcze czerwonego światła Bractwu, lecz żółte, światło  ostrożności. Czerwone zapali się, jeśli i gdy FSSPX pozwoli na  pochłonięcie go  przez soborowy Kościół, czemu Abp Lefebvre tak energicznie się sprzeciwiał.
Piszę do Księdza te słowa z wielkim smutkiem. Bractwo ma w swoich szeregach   wielu dobrych, wiernych i gorliwych kapłanów. Wielu z nich znam osobiście i podziwiam. Wiele dusz na nich polega. To z miłości do Bractwa  boję się o jego przyszłość. Obawiam się, że jest na  samobójczej drodze. Kierownictwo  może sądzić, że umowa  jest już nieaktualna, ale obawiam się, że Rzym tak nie uważa.
Modlę się, aby  Bractwo powróciło  do misji danej mu przez Abp Lefebvre'a, bez kompromisów, czy zabezpieczeń. Kiedy tak się stanie, ponownie będzie miało moje pełne poparcie.»

I list księdza Ringrose’a kończy się braterskim pozdrowieniem. To naprawdę wzór jasnego umysłu i uprzejmości, stanowczości i miłości.
Powodzenia, brawo księże Ringrose za  utrzymywanie niezrównanej twierdzy katolicyzmu tuż obok  stolicy Stanów Zjednoczonych!

Kyrie eleison.