środa, 30 stycznia 2013

Ksiądz Bertrand Lundi : pod herbem Benedykta XVI



Ksiądz Bertrand Lundi  : pod herbem

Benedykta XVI




Ksiądz Bertrand Lundi  podczas swoich święceń kapłańskich miał na sobie ornat z wyhaftowanym  herbem papieża Benedykta XVI. Swoje    kapłańskie życie zaczyna on od oficjalnego noszenia  herbu głównego  w naszych czasach niszczyciela Kościoła. Herbu papieża, który wcześniej był filarem Soboru Watykańskiego II, herbu przyjaciela członków loży  B'nai B'rith, których   ciepło przyjmował w dniach  18 grudnia 2006 i 12 maja 2011, mówiąc:

"Drodzy przyjaciele, szczęśliwy jestem z powitania delegacji Międzynarodowej loży B'nai B'rith  przy okazji jej wizyty w Watykanie. W następstwie  ogłoszenia Deklaracji Nostra Etate  Soboru Watykańskiego II w 1965, przedstawiciele loży B'nai B'rith  wielokrotnie składali wizyte  Stolicy Apostolskiej. Dziś, w duchu  zrozumienia, szacunku i wzajemnego uznania, które rozwija się między naszymi społecznościami, witam was, a za waszym pośrednictwem wszystkich tych, których reprezentujecie. "

To jest herb papieża, który wypowiedział wiele herezji, herb tego, który  lubi czarowników voodoo, modli się z protestantami i muzułmanami, herb człowieka odpowiedzialnego za utratę milionów dusz. Niektórzy [z księży] umieszczają na swoim ornacie  Matkę Boską. Ksiądz Lundi wybrał  Benedykta XVI :  każdy ma swojego   patrona !

Jednakże, blog Avec l'Immaculée  nie ma zamiaru   zbyt surowo oceniać  tego młodego kapłana. On jest ofiarą złego wpływu swojego przełożonego  i zadawala się podążaniem za  nowym duchem Bractwa Św. Piusa X. Ksiądz Lundi  jest dobrą ilustracją słów arcybiskupa Lefebvre (Fideliter nr 70, s. 6) : "To nie podwładni kształtują  przełożonych, ale przełożeni kształtują podwładnych." Modlimy się do Najświętszej Dziewicy, aby otworzyła ks. Lundi  oczy, i aby stał się równie żarliwym anty-liberałem, jak jest teraz żarliwym  vis-à-vis Benedykta XVI.

To małe zdarzenie przywołuje inną ważną refleksję : istnieje ryzyko, że coraz liczniejsi będą nowo wyświęceni kapłani  Bractwa św Piusa X, którzy, jak ks. Lundi, przylgną do tego nowego ducha. Dlatego jeśli chcemy uniknąć ryzyka zakażeniem liberalizmem, seminarium księży  Pfeiffera i Chazala jest niezbędne. Niech młodzi ludzie mający powołanie kierują się do ich seminarium, a nie do seminariów  Bractwa. Abp Lefebvre, jako młody kleryk był liberałem i uratował go  Ojciec Le Floch we francuskim seminarium w Rzymie. To Ojciec Le Floch go uformował.

Naszym dziesiejszym Ojcem Le Floch  jest o. Pfeiffer. Oddajcie się pod właściwy wpływ, a nie pod wpływ dwuznacznego języka  biskupa Fellaya. Nikt nie zna swoich własnych sił i jeżeli istnieje pewniejsze doktrynalnie rozwiązanie, należy  je  wybrać. Ponadto wyjazd do  Stanów Zjednoczonych pozwoli wam na poznanie drugiego języka, jak ks. Chazalowi, a to znacznie pomoże wam w przyszłym apostolstwie ... Więc nie wahajcie się! Lepsze jest ubóstwo Nazaretu ze zdrową doktryną  w Bostonie (Kentucky) niż dwuznaczny język w pięknych  budynkach Flavigny, Ecône lub Winona.

Ci, którzy chcieliby skontaktować się z ojcem Pfeifferem, mogą napisać do InDominoSperavi, dział kontakt tego bloga (zakładka powyżej), a my wyślemy wam jego  dane.