czwartek, 17 stycznia 2013

Mentalność sekciarska, schizmatycka - jak jej uniknąć ? Czy zawsze można polegać na władzy FSSPX w zerwaniu Rzymem ?



Mentalność sekciarska, schizmatycka - jak jej uniknąć ?
Czy zawsze można polegać na władzy FSSPX w zerwaniu  Rzymem?

 InDominoSperavi



Część 1

Problem

Czy w dobie  kryzysu wstrząsającym obecnie FSSPX, kapłan, zakonnik, lub zwykły wierny Bractwa powinien zaufać  swojemu,  obdarzonemu    łaską stanu przełożonemu  i zrezygnować z sięgania po szerszą informację? Lub przeciwnie,  powinniśmy  szukać informacji  (w Internecie lub gdzie indziej), czytać, modlić się i zastanawiać, aby móc dokonywać rozróżnien i wyrabiać sobie własną opinię? Czy, na przykład, czytanie poufnych dokumentów, które wyciekły, a nie są przeznaczone dla nas, jest  grzechem  ciekawości ?

Schizmatycka mentalność

Pod pozorem dobra, kusi nas ogromnie  pozostawanie w niewiedzy i uleganie bezmyślnemu posłuszeństwu.  Wydają nam się cnotą :  umartwianie ciekawości, umartwianie własnej woli, nie uleganie plotkom,  zaniechanie sporów, itp.. Taka postawa jest cnotą w Kościele  normalnych czasów, gdy jest się posłusznym papieżowi nauczającemu katolicką doktrynę. Stoimy jednak przed dwoma nowymi problemami :
- papież nie naucza katolickiej doktryny.
- jeśli papież i sobór  mogą się  mylić,  tym bardziej  może się mylić bp Fellay. Pan Jezus nie obiecał Bractwu przetrwania.

Ślepe posłuszeństwo bp Fellay’owi  oznacza nie sięganie po informormacje i uznanie, że jest on odniesieniem nieomylnego magisterium [od tł.- po przecinku tłumaczenie niepewne] : papież jest błędzie, ale nigdy biskup Fellay. Dla konfortu, bo tak nam wygodnie ,  podążamy za Bractwem nie stawiając sobie pytań, zupełnie  jak modernista idący za swoim proboszczem i dokonujący In Vitro zezwolone przez   jego biskupa. Taka postawa utwierdza  mentalność schizmatycką. Jak prawosławni, którzy niczego nie kwestionują, tradycjonalista podąża za   Bractwem bez pytań, nie ucząc się, nie zasiegając informacji poza FSSPX. Gdyby nawet bp Fellay miał powód do gwałtownego wykluczania  księży, a nawet biskupa, unikanie   pytań ujawnia schizmatycką mentalność: z góry zakładamy, że Przełożony Generalny jest zawsze wierny swoim łaskom stanu, chociaż wiemy,   że  nawet papież, który posiada  wyższe łaski stanu, nie jest im wierny.

Kiedy jest  się "tradsem",  wybiera  się osobiste nieposłuszeństwo papieżowi  i biskupowi. Podążać za władzami  FSSPX oznacza nieposłuszeństwo papieżowi! Dlatego nie powinno się lekkomyślnie iść za Bractwem i trzeba stale sprawdzać dokąd  prowadzi nas ta zbuntowana w stosunku do  papieża władza. Możemy iść za władzą  FSSPX tylko wtedy gdy ​​prowadzi nas we właściwym kierunku. W rzeczywistości, Bractwo nie posiada oficjalnej jurysdykcji nad wiernymi. Informowanie się  i rozeznanie jest zatem konieczne, aby uzasadnić  własny wybór : czy mam prawo odmówić posłuszeństwa  papieżowi i iść za  FSSPX ? Czy dobrze robię idąc zawsze za FSSPX? Czy ta poważna decyzja nadal jest uzasadniona ? Czy FSSPX nadal prowadzi   dobrą walkę? Czy nie powinienem pójść za księdzem Chazal’em  i biskupem Williamsonem? Poszczególny wierny nie jest w stanie  sam zanalizować sytuacji, ale informuje się  i modli.

Nie mieć woli rozróżniania,  studiowania przyczyn i celów obecnego kryzysu, powoływać się na posłuszeństwo i łaski urzędu, to uważać, że  się jest  w równoległym Kościele, który odpowiada jedynie przed sobą samym. Wystarczy być posłusznym Przełożonemu Generalnemu, ten zaś zajmuje miejsce diecezjalnego biskupa, a według niektórych wiernych „przyłączeniowców” nawet papieża. Niestety  Przełożony Generalny Bractwa nie jest papieżem. A kiedy Kapituła i Przełożony Generalny ustanawiają,  z racji ich nieposłuszeństwa wobec papieża, groteskowe sześć warunków, to jest się nad czym zastanawiać.

Odpowiedzialna postawa

Odpowiedzialna postawa to  być w zgodzie ze swoim osobistym nieposłuszeństwem wobec papieża i biskupa. Zająć stanowisko  przeciw przyłączeniu, to podjąć     walkę o Tradycję, to nie wierzyć naiwnie,  że masoneria i szatan zatrzymają się przed drzwiami  FSSPX. To zrozumieć,  że jeśli  soborowy Kościół jest zinfiltrowany aż do  najwyższych sfer, dziwne byłoby gdyby Bractwo tego uniknęło. Fakt, że były ksiądz z Bractwa zostaje prywatnym sekretarzem kardynała Vingt-Trois daje do myślenia. Dlatego to nie  ciekawość popycha katolickich  "tradsów" do studiowania w Internecie wyciekłych dokumentów lecz   chęć rozróżnienia.

Scentralizowana organizacja Tradycji wzmacnia tę schizmatycką i przyłączeniowa mentalność

Początkowo, w latach 1970-1990, Tradycja była jak sieć rozciągająca się od diecezjalnego proboszcza (ks. Coache, na przykład) do kapłana FSSPX poprzez klasztory lub Bractwa. (Bractwo Przemienienia Pańskiego).
W 1988 r., mamy konsekracje  czterech biskupów wybranych tylko z Bractwa. Dlatego tych czterech biskupów trzyma w rękach los całej Tradycji co oznacza, że  los całej Tradycji jest w rękach FSSPX.

Arcybiskup Lefebvre nie życzył sobie aby Przełożonym Generalnym FSSPX był biskup, nie chciał  koncentracji władzy. Lecz właśnie tak się  to stało i bp Fellay kieruje pozostałymi trzema  biskupami. Tradycja jest w rękach jednego człowieka: bp Fellay’a. Nie ma nad nim apelacyjnej jurysdykcji. Nawet jeśli nie należy się do Bractwa, obowiązuje posłuszeństwo  bp Fellay’owi, ponieważ to on, jako biskup i szef  pozostałych biskupów, ma klucz do święceń. Stad opóźnione  powodami dyscyplinarnymi  święcenia  kapucynów i benedyktynów. To jest właśnie schizmatyckie podejście : sankcjonuje się uzasadnione różnice opinii i działań w walce o Tradycję. Wydalenie kapłanów i biskupa podkreśla  tę tendencję polegającą na uznawaniu się (nawet jeśli nie zostało to sformułowane) za nowy, równoległy, jednolity Kościoł : autorytaryzm jest objawem schizmatyckiej mentalności. Uwidacznia to jasno koncepcję   biskupa Fellay’a   Prałatury personalnej podczas negocjacji  z Rzymem. Jej zakres obejmował całą Tradycję : bp Fellay włączył do niej  zgromadzenia klasztorne nie pytając je  nawet o ich własną opinię. Jak patriarcha Moskwy, który  jednego dnia poprowadzi całe   rosyjskie prawosławie ku jedności z Rzymem, bp Fellay przyłączyłby wraz  ze sobą całą Tradycję. I oczywiście, ta schizmatycka mentalność na czele Bractwa, a więc na czele Tradycji, spływa na wiernych, którzy  powinni być posłuszni bp Fellay’owi   z tych samych powodów z jakich obowiązuje posłuszeństwo papieżowi : łaska stanu, pokora, posłuszeństwo prawowitemu przełożonemu, etc. Uderzające jest zobaczyć, że argumenty modernistów wobec Abp  Lefebvre'a są takie same, jak te, których   bp Fellay używa przeciw   anty-przyłączeniowcom:

- Kim jesteście aby sprzeciwiać się waszemu Przełożonemu ?
- Wasze nieposłuszeństwo jest dowodem na  brak  nadprzyrodzonego ducha i wielką dumę.
- Walka spowodowała wasze zgorzknienie i staliście się twardzi (Abp Lefebvre miał taką samą opinię twardego,  zbuntowanego biskupa jaką mają dziś anty-przyłączeniowcy, reputację ukutą przez przeciwników.)
- Nie czujecie istoty Kościoła, jesteście schizmatykami i  sedewakantystami.
Przeciwnicy przyłączenia  są zawsze  oskarżani o sedewakantyzm (praktyczny lub nie) i schizmę. Oskarża się zwykle kogoś o to, czego samemu jest się ofiarą. Fakt, że argumenty  przyłączeniowców są powtórzeniem tych  soborowego Kościoła, pokazuje, że nawet jeśli przyłączeniowcy  zaprzeczają, zachowują się tak, jak gdyby uważali się za oficjalny Kościół. Nieistotne więc są dyskusje na tematy zasadnicze, lecz chodzi jedynie o to, aby przejąć  na swój rachunek  argumenty modernistów stosowane przeciwko Abp  Lefebvre’owi. Zastępuje się  Rzym, jest się nowym Rzymem, któremu  z definicji i zasady należy się szacunek i posłuszeństwo.

Można uniknąć tej schizmatyckiej tendencji FSSPX konsekrując na  biskupów  kapłanów z rozmaitych zgromadzeń (klasztory, bractwa, etc.) i przywrócić w ten sposób  ducha sieci oraz uniknąć centralizacji, która naśladuje centralizację rzymską. Ponieważ jest tylko jeden Kościół, który może być monarchiczny, scentralizowany, a to jest ten w  Rzymie z papieżem, a nie ten  z Menzingen wokół biskupa Fellay’a.

Ciąg dalszy artykułu  wzbogacony o konkrety ukaże się w najbliższej przyszłości.