MODLITWA ŚWIĘTEJ TERESY
Bp Williamson
Komentarz
eleison 290
Uderzające jest do jakiego stopnia Bóg
przestał się liczyć dzisiaj w życiu ogromnej większości dusz. To w Nim każdy z nas
‘’żyje, porusza się i istnieje’’(Dz. Ap., XVII, 28). Bez Niego nie możemy
ruszyć palcem, pomyśleć, ani uczynić czegokolwiek nadprzyrodzenie dobrego.
Jedynie co możemy zrobic sami bez Niego, to grzeszyć, lecz nawet grzeszny akt
jako akcja pochodzi od Boga, tylko to, co w niej jest grzeszne pochodzi od nas,
bo to, co sprawia, że jest grzeszne jest
negatywne i zepsute.
A jednak większość dusz wokół nas traktuje Boga tak, jak gdyby nie istniał,
a nawet jeśli istnieje, jak gdyby nie miał znaczenia.
To absolutnie niewiarygodny stan rzeczy. I z dnia na dzień jest coraz
gorzej. Można to porównać jedynie do stanu ludzkości w czasach Noego. Zepsucie
ludzi w tamtych czasach było takie (Rodz. VI, 11-12), że gdyby Bóg nie odebrał
im możliwości używania ich najcenniejszego daru, wolnej woli – i spójrzcie jak
większość ludzi reaguje, gdy próbuje się ich zmusić do czegoś! – wtedy jedyny
sposób jaki Mu pozostawili, by ratować jeszcze znaczącą ich część, było zadanie
im powszechnej kary pozostawiającej jednak czas na skruchę. To był Potop,
wydarzenie historyczne dowiedzione przez całą masę geologicznych dowodów.
Również dzisiaj, jedynym sposobem, jaki ludzkość pozostawia Bogu, by
ratował wiele dusz przed tragedią ich własnego wyboru wiecznego potepienia,
jest powszechna kara. Jak za czasów Noego, miłosierdzie Boga daje prawie pewność,
że ogromnej większości dusz dany będzie konieczny czas na ratowanie się, jeśli
tego zapragną. A potem wielu z tej wielkiej masy uratowanych (niestety nie
większość) zrozumie, że tylko kara powstrzymała ich od ześlizgiwania się, na
skutek dzisiejszego zepsucia, do Piekła
W każdym razie, łatwo będzie
wszystkim przerazić się wybuchem sprawiedliwego gniewu majestatu Boga.
Nawet z odległości wielu, wielu kilometrów Izraelici przerażeni byli
demonstracją Jego mocy na szczycie Góry Synaj (Wyj. XX, 18).
W naszych czasach dobrze będzie przypomnieć sobie słynną modlitwę św. Teresy
z Avila:
Niech nic cię nie niepokoi,
Niech nic cię nie trwoży,
Wszystko przemija,
Bóg się nie zmienia,
Cierpliwość
Osiągnie wszystko.
Kto się trzyma Boga
Temu niczego nie zabraknie.
Bóg sam wystarcza.
Najświętsze Serce Jezusa, w Tobie pokładam całą ufność, do jakiej jestem
zdolny. Ale wspomóż mój brak ufności!
Kyrie eleison.