Ksiądz Aulagnier jest bliższy
tradycji niż bp Fellay !
Biskup Tissier de Mallerais przypomniał lub poinformował nas na Sympozjum Pascendi w dniach 9, 10 i 11 listopada 2007 roku, że Papież nie dokonując korekty wznowił w 2005 r. swoje heretyckie dzieło ‘’Wiara chrześcijańska wczoraj i dziś’’, pierwotnie wydane w 1968 r. Ta praca została swego czasu ocenzurowana przez Rzym. [Principi apostolorum dostarczyłnam również cytaty zebrane przez Cadoudala na forum Un évêque s’est levé, ujawniając liczne herezje zawarte w tej książce.]
Informacje te były więc dobrze znane, kiedy biskup Fellay powiedział dnia
23 grudnia 2010 roku w Nowej Kaledonii do dziennikarza "Nouvelles Calédoniennes": "Zresztą papież powraca do tradycyjnych idei.
Jasno widzi odchylenia i to, że muszą one
być poprawione. Być może jesteśmy znacznie bliżej papieża niż się to wydaje." Biskup
Fellay dodał: "Zawsze twierdziliśmy,
że nie chcemy tworzyć gupy obok [papieża i Kościoła]. Twierdzimy nadal, że
jesteśmy katolikami i nimi pozostaniemy. Pragniemy, aby Rzym uznawał
nas za prawdziwych biskupów. Ponadto, nie odważają się już w stosunku do
nas używać słowa schizmatycy. Więc jeśli
nie jesteśmy schizmatykami, ani heretykami, to znaczy, że jesteśmy
prawdziwie katoliccy. Ponadto papież
mówi, że istnieje jedynie problem natury
kanonicznej. Wystarczy jeden akt Rzymu twierdzący, że to koniec [problemu] i wracamy do Kościoła. To nastąpi. Jestem optymistą. "
Ksiądz Aulagnier na swoim blogu La revue item
4 stycznia 2011, komentował : "To ostatnie stwierdzenie jest bardzo ważne i, przyznaję, trochę zaskakujące.
Po przeczytaniu tego ostatniego
fragmentu, według słów biskupa Fellaya i Papieża, ponoć nie istnieją już problemy doktrynalne między Rzymem i
FSSPX, ale pozostał tylko jeden problem - kanoniczny: " jest
tylko jeden problem kanoniczny. Wystarczy jeden akt Rzymu twierdzący, że to
koniec [problemu] i wracamy do Kościoła.
To przyjdzie. Jestem optymistą. "
Odnosi się wrażenie, że teologiczne dyskusje wszczęte na wniosek
Bractwa z Rzymem nie mają dziś najmniejszego znaczenia. Przynajmniej biskup Fellay
wyraźnie nie robi na ten temat żadnej aluzji.
FSSPX jeszcze wczoraj twierdziło, że te rozmowy były kluczowe, pierwszorzędne, i że determinują dalszy ciąg wydarzeń. Miałyby one być wpisane w logiczne postępowanie, to znaczy, że nie można było brać pod uwagę umowy z Rzymem przed całkowitym uregulowaniem doktrynalnym i chronologicznym, czyli, że po rozwiązaniu tego trudnego problemu doktrynalnego przyjdzie wtedy i tylko wtedy uregulowanie problemu kanonicznego, już łatwego do rozwiązania. Wskazywało to jak ważne były dla nich [Bractwa] te doktrynalne rozmowy. Dzisiaj nic z tego, nic z tego [nie zostało], koniec "rozmów doktrynalnych" (?). Wydają się być porzucone "na strychu ze starymi zabawkami". Nie przywiązuje on [bp Fellay] do nich najmniejszej wagi, [nie okazuje nimi] najmniejszego zainteresowania. On widzi tylko kanoniczny problem. To jest postawa samego Papieża: "Poza tym papież mówi, że jest tylko jeden problem, kanoniczny."
FSSPX jeszcze wczoraj twierdziło, że te rozmowy były kluczowe, pierwszorzędne, i że determinują dalszy ciąg wydarzeń. Miałyby one być wpisane w logiczne postępowanie, to znaczy, że nie można było brać pod uwagę umowy z Rzymem przed całkowitym uregulowaniem doktrynalnym i chronologicznym, czyli, że po rozwiązaniu tego trudnego problemu doktrynalnego przyjdzie wtedy i tylko wtedy uregulowanie problemu kanonicznego, już łatwego do rozwiązania. Wskazywało to jak ważne były dla nich [Bractwa] te doktrynalne rozmowy. Dzisiaj nic z tego, nic z tego [nie zostało], koniec "rozmów doktrynalnych" (?). Wydają się być porzucone "na strychu ze starymi zabawkami". Nie przywiązuje on [bp Fellay] do nich najmniejszej wagi, [nie okazuje nimi] najmniejszego zainteresowania. On widzi tylko kanoniczny problem. To jest postawa samego Papieża: "Poza tym papież mówi, że jest tylko jeden problem, kanoniczny."
Ah tak ! Wiadomość o tym cieszy nas.
Ale dlaczego głosić
"Urbi et Orbi", że tak
powiem, że zanim będzie jakiekolwiek kanoniczne porozumienie, to trzeba
rozwiązać sporne punkty doktrynalne na temat
Vaticanum II, jak np. w kwestię wolności
religijnej, jak i problem dialogu
międzyreligijnego ... Czy więc te problemy zostały rozwiązane ? Czy uregulowali je podczas swoich teologicznych
rozmów?
A jeśli tak, to jak to jest możliwe,
że wciąż możemy czytać teksty, takie jak ostatnia deklaracja Watykanu, która
wyszła spod pióra Benedykta XVI,
zatytułowana "Wolność religijna,
droga do pokoju"? Ależ ten tekst jest "kopiuj/wklej"
soborowego dokumentu "Dignitatis Humanae". Czy w tej sprawie papież powrócił do tradycyjnych idei,
tych popieranych przez swoich
poprzedników, jak Leon XIII, Pius X, Benedykt XV, Pius XI i Pius XII? Powrócił
do "Magisterium wszechczasów"? Ja osobiście nie mogę w to uwierzyć.
Czytajcie: "Wolność religijna
jest również osiągnięciem cywilizacji
politycznej i prawnej. To jest istotne dobro: każdy człowiek powinien
zachować prawo do swobodnego wyznawania i indywidualnego lub zbiorowego
manifestowania swojej religii lub swojej wiary, zarówno publicznie jak i
prywatnie, w nauczaniu i w praktyce, w publikacjach, w kulcie i w
przestrzeganiu rytuałów. Nie powinien on napotkać na przeszkody, jeśli chce ewentualnie, wyznawać
inną religię lub nie wyznawać żadnej. W tej dziedzinie regulacje międzynarodowe
są emblematyczne i są przykładem niezbędnym
dla Państw, w tym, że nie dopuszczają żadnych odstępstw od wolności religijnej,
z wyjątkiem uzasadnionych wymogów porządku publicznego, wprowadzonych przez organ sprawiedliwości. Międzynarodowe
rozporządzenia nadają w ten sposob
prawom natury religijnej taki sam status, jak prawo do życia i wolności
osobistej, ponieważ należą one do podstawowych praw człowieka, praw
uniwersalnych i naturalnych, którym
ludzkie prawo nie może nigdy zaprzeczać ". (Widzimy dziś, jak w prawy sposób robi
się to prawo do życia z prawami do
aborcji, eutanazji przyjętymi już w
wielu krajach europejskich ...)
Czy biskup Fellay godzi się z tą
watykańską, tak dwuznaczną, a więc fałszywą deklaracją ? [Uwaga: Według Avec
l’Immaculée deklaracja ta nie jest dwuznaczna, ale zwyczajnie zła ] Trudno mi w to uwierzyć. Chyba, że oddala
się w tych sprawach od myśli papieży z XIX i XX wieku, aż do Piusa XII
[włącznie]. Czy więc w tych sprawach bliższy jest myśli wyrażonej przez Benedykta XVI? Czy on
jest szczery mówiąc do dziennikarza :
" Być może jesteśmy znacznie bliżej papieża niż się to wydaje." Na miejscu jego [ludzi] byłbym ostrożny
... Ale może mówił to w chwili euforii ... "
Nie zgadzamy się z dalszą analizą ks. Aulagnier, który dołączył do soborowego Rzymu i opowiada się za praktyczną umową bez umowy doktrynalnej (1), ale jego powyższa analiza zasłużyła na uwagę. Ten kapłan Instytutu Dobrego Pasterza pokazuje się tutaj w bardziej tradycyjnym świetle niż biskup Fellay, nawet jeśli w dalszej części artykułu pozostaje w iluzji życząc sobie, aby Rzym przyjął nas takimi, jakimi jesteśmy. Widzimy, że dewiacja biskupa Fellaya nie trwa od wczoraj.
Nota :
(1) Ze względu na praktyczną umowę jaką podpisał, Instytut Dobrego Pasterza
jest stracony. Widzieliśmy co się działo tego lata w następstwie zgubnejnoty Komisji Ecclesia Dei załączonej
do listubiskupa Pozzo do ks. Laguérie, w którym Komisja żąda reformy statutu i nauczanie IDP. Członkowie
IDP nie mogą dojść do zgody i ks.Laguérie
gotów jest zmienić statutu IDP, aby
spodobać się soborowemu Kościołowi. Msza św. Piusa V będzie "własnym
obrzędem" Instytutu Dobrego Pasterza, a nie "ekskluzywnym
rytem." Kiedy te słowa zostaną napisane w statucie, zobaczymy oczywiście lokalnego biskupa, ktory przyjdzie
do IDP i powie : musicie ze mną koncelebrować Mszę Krzyżma w Wielki Czwartek. Macie wasz własny, ale nie wyłączny ryt, nie możecie odmówić. Jeśli odmówicie, to
znaczy, że nie jesteście w komunii z ...
itp.. itd.. Umiemy tę melodię na pamięć ! Biedny IBP...I
biedne Bractwo, które podąża tą samą
ścieżką wraz z Przełożonym Generalnym niebezpieczniejszym nawet niż ks. Aulagnier !