Dysonans dwóch dzwonów
od Michaëla
O Wielkanocnej porze warto posłuchać
dzwonów, których powrót dał się zauważyć zwłaszcza w Bractwie Świętego Piusa X.
Ale jest jeden szkopuł : dzwony nie brzmią harmonijnie.
Pierwszy ton dzwonu daje ksiądz R.
de Cacqueray [od tł.: przełożony generalny francuskiego dystryktu] w swoim artykule
w Fideliter Nr 211. Protestuje on przeciwko
beatyfikacji soborowych papieży. Na poparcie swojej argumentacji słusznie przypomina, że abp Lefebvre "widział, do jakiego stopnia Paweł VI i Jan Paweł II z całą swoją energią
starają się wymusić soborowe reformy. Zwłaszcza
Jan Paweł II, który promulgując nowy
Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 roku zreformował prawa Kościoła zgodnie z nowym duchem Soboru. "
Drugi ton dzwonu to Deklaracja doktrynalna bp Fellaya, wysłana kardynałowi
Levada dnia 15 kwietnia 2012 roku. Deklaracja ta stwierdza: "Przyrzekamy zachować powszechną dyscyplinę Kościoła i prawa kościelne, w
szczególności te, które zawarte są w
Kodeksie Prawa Kanonicznego pormulgowanego przez papieża Jana Pawła II (1983)"
(Deklaracja nadal aktualna i w kwestiach merytorycznych nie odwołana). Coś tu
nie gra.
Z drugiej strony, na str. 87 numeru Fideliter, ks. Cacqueray proponuje szczególnie
dobry artykuł przywołujący kilka
nienaruszalnych zasad. W 11-tym
paragrafie tego artykułu stwierdza, że "Novus
Ordo Missae nie spełnia warunków legalnego
kultu katolickiego. "
Inaczej ‘’dzwoni’’ biskup Fellay pisząc do
Rzymu: "Oświadczamy, że uznajemy ważności ofiary Mszy i Sakramentów
sprawowanych z intencją czynienia tego, co Kościół czyni według rytów
określonych w typicznych edycjach Mszału Rzymskiego, Rytuału Sakramentów
prawowicie promulgowanych przez Pawła VI i Jana Pawła II." (Deklaracja
doktrynalna z dnia 15 kwietnia 2012 r.).
Bractwo nie jest już wiarygodne. To już nie jest zwykły dysonans, to jest kakofonia.
Suresnes [siedziba franc. dystryktu] albo będzie musiało dostroić się do bp Fellaya, albo się od niego
odciąć. Załóżmy, że ks. Cacqueray pisząc ten artykuł w grudniu, nie znał protokołu
układu [z Rzymem] (Nie wiemy czy członkowie Kapituły Generalnej mieli możliwość
zapoznać się z Deklaracją w lipcu). Obecnie tekst ten jest publicznie znany i
konieczne są wyjaśnienia, i nie w dyskretnej formie. Ksiądz Cacqueray
przypomina dobrą doktrynę, świetnie. Ale jego przełożony mówi co innego. Trzeba
będzie wyjawić błędy biskupa Fellaya. W sprawach dotyczących wiary nie możemy
godzić się na podwójny język w FSSPX. Milczenie byłoby grzechem zaniechania. Przypomnina to
wieloznaczność, którą ks.Cacqueray przywołuje na początku swojego artykułu
mówiąc o soborze.
Wielebny Księże R. de
Cacqueray,
już nie czas na to, aby kryć przed
wiernymi Francji niebezpieczeństwa ciążące na doktrynalnym kierunku FSSPX, nie
pora już na wychwalanie prorockiej wizji
biskupa Fellaya. W swoim artykule redakcyjnym Ksiądz pisze: "Możemy powrócić
tu do prognozy porównania Jana Pawła II
do Benedykta XVI tuż po jego wyborze na
papieża, jaką zrobił nasz przełożony generalny, bp Bernard Fellay: "Jeśli ktoś porównuje pontyfikat Jana Pawła
II do wolnego spadania, to ten Benedykta XVI
porówna się prawdopodobnie do spadania ze spadochronem. "
Lecz Ksiądz wie, że bp Fellay
zmienił punkt widzenia i nie przestaje
mówić, że Rzym się zmienił: "W
taki sposób, że to stosunek oficjalnego
Kościoła się zmienił, to nie my. (...) Jeśli jednak czyta się między wierszami, widać, że władze
rzymskie chcą zaradzić niektórym z tych błędów. Dzisiaj widzimy bardzo
wyraźnie, że władze rzymskie próbują
przywrócić prawdziwą koncepcję kapłana. [Od redakcji: utrzymując Novus Ordo,przywróci się prawdziwą
koncepcję kapłana!] (...) Kontekst się
zmienia, ale nie tylko kontekst, ale i sama sytuacja... Robię rozróżnienie między stosunkami zewnętrznymi, a sytuacją wewnętrzną. Stosunki ze światem
zewnętrznym nie uległy zmianie, ale to, co dotyczy Kościoła rzymskiego [od
wewnątrz], władze próbują stopniowo
zmieniać. Oczywiście, jeszcze dzisiaj sytuacja jest katastrofalna, musimy być tego świadomi i nie zaprzeczamy, ale musimy zauważać to, co
jest czynione. " Wywiad z bp Bernard Fellay na temat relacji Bractwa
Piusa X z Rzymem (8-06-2012)
Księże Cacqueray, niech mi Ksiądz pozwoli powiedzieć, że Księdza odniesienia do biskupa
Fellaya na temat jego proroczej wizji o
pontyfikacie Benedykta XVI są co najmniej nie na miejscu. Zamiast usypiać naszą
nieufność, podwaja Ksiądz nasze obawy. Powinien Ksiądz raczej bić w dzwony nad uchem biskupa Fellaya.[tekst
oparty jest na idiomach i grze słów nie mających odpowieników polskich zgodnych
z całością artykułu. Traci na tym sarkastyczny dowcip zawarty w tekście.]
Księże Cacqueray, list 37-u kapłanów uznał Ksiądz za groteskowy i wymyślony. Byliśmy wstrząśnięci. Gdzie są dowdy? Czy to
nie jest zuchwała ocena ? Albo przynajmniej brak miłosierdzia? Czy wolno użyć
słowa "groteskowy" w stosunku do swoich współbraci? Ksiądz mówi o działalności wywrotowej. A czy potępia
Ksiądz przewrót biskupa Fellaya, ktory prowadzi FSSPX do zguby? Czy Ksiądz wie, że
FSSPX przeżywa poważny kryzys, za który odpowiedzialność spoczywa na
Przełożonym Generalnym, dla którego dobro Bractwa jest wtórne? De facto, ten
soborowy Rzym chłostany przez Księdza w jego artykułach, to jest ten sam Rzym,
któremu chce się poddać biskup Fellay akceptując zasadę negocjacji dla
kanonicznego uregulowania, nawet, jeśli miałoby to doprowadzić do implozji
FSSPX: "dla wspólnego dobra Bractwa,
zdecydowanie wolimy obecne statu quo, ale oczywiście Rzym już go nie toleruje. "(List
bp Fellay do 3 biskupów, 14 kwietnia
2012 roku.)
Księże Cacqueray, Ksiądz ukarał kapłanów swojego dystryktu za fakt nieuzasadnionej krytyki biskupa Fellaya. Twierdzi Ksiądz, że
"niezmienione pozycje (!)
Bractwa zostały szczególnie przypomniane
przez bp Fellaya na konferencji w Nantes
dnia 1 marca 2013, oraz w moim redakcyjnym
Liście do przyjaciół i dobroczyńców z 3 marca." Po pierwsze, nie można
z czystym sumieniem powiedzieć, że
Bractwo nie zmieniło stanowiska, więdząc, że sześć
warunków Kapituły z dnia 14 lipca 2012
r. i Deklaracja z tego samego dnia wprowadziły nową zasadę: teraz możemy
dokonać praktycznego porozumienia z Rzymem bez zgody doktrynalnej. Załóżmy, że Ksiądz
myśli (błędnie), że jest to osąd
tylko ostrożnościowy, i że tak naprawdę
uważa Ksiądz – a przynajmniej uważał w grudniu, kiedy pisał Ksiądz ten redakcyjny
artykuł -, że Bractwo się nie zmieniło
... Mamy nadzieję, że teraz, kiedy Protokuł układu jest opublikowany, zmienił Ksiądz zdanie.
Zresztą Ksiądz wie, że nie podpisanie go nie jest zasługą bp Fellay. Stało się tak dzięki samemu papieżowi,
który dorzucił inne, dodatkowe warunki.
Mamy nadzieję, że żałuje Ksiądz zdań z Listu do przyjaciół i dobroczyńców
nr 80 z marca 2013 r., którymi ponownie wychwala
Ksiądz roztropność biskupa Fellaya:
"nasz Przełożony Generalny odrzucił
warunki ustanowione przez papieża w celu
naszej reintegracji kanonicznej. Jak tylko zapoznał się z nimi, biskup
Fellay odpowiedział Rzymowi "non
possumus" Bractwa. Wyrażamy mu naszą wdzięczność za tę odważną odmowę daną
papieżowi." Teraz, kiedy Protokuł układu wyciekł, świeccy wiedzą w oparciu o jakie zasady biskup Fellay chciał
przyłączyć Bractwo! Niewątpliwie "Przełożony
Generalny odrzucił warunki określone przez papieża", ale
bp Fellay nie odrzucił Protokołu
doktrynalnego, ponieważ to on napisał!
Zgadza się Ksiądz, że okazywanie wdzięczności bp Fellayowi, jest nie na miejscu [dosł.kuleje]
To kuleje od zarania. Czy należało uczestniczyć w Kapitule Generalnej, która nie
szanowała statutu Bractwa, ponieważ jej prawowity członek, bp Williamson, od początku
był z niej wyłączony. To przypomina rozbój podczas Vaticanum II.
Bractwo zaszło zbyt daleko w
kompromis i językowe dwuznaczności. Ono kuleje, jeden mówi białe, drugi czarne.
Nie ufamy mu już.
Księże Cacqueray, Ksiądz publikuje
zawsze bardzo ostre oświadczenia przeciwko Soborowi i 15 dni później czytamy prozę bp Fellaya,
która mówi: "Oświadczamy, że przyjmujemy
nauczanie Magisterium Kościoła w sprawach wiary (... ) Uznajemy autorytet
Magisterium, któremu jako jedynemu
powierzone jest zadanie autentycznej interpretacji słowa Bożego pisanego
czy przekazanego (...) Tradycja rozwija
się w Kościele z pomocą Ducha Świętego (...) Sobór Watykański II z kolei
rozjaśnia - to znaczy, pogłębia i następnie wyjaśnia - pewne aspekty życia i
doktryny Kościoła, domniemane w nim lub jeszcze nie sformułowane pojęciowo. (...)
Stwierdzenia Vaticanum II (...) należy rozumieć w świetle Tradycji (...) Z tego
powodu uzasadnione jest popieranie za
pomocą słusznej dyskusji naukę i teologiczne wyjaśnienia wyrażeń i sformułowań Vaticanum
II "(Deklaracja doktrynalna 15 kwietnia 2012)
Wielebny Księże, Ksiądz potępia, ale
bp Fellay chce dyskutować!
Po drugiej stronie tej mętnej,
podwójnej gry w Bractwie, w naszych
uszach dzwięczy jasny ton deklaracji
księdza Girouard, członka FSSPX: "Jest więc jasne, że zaproponowano mi, w zamian za moje milczenie
publiczne i prywatne, zatrzymanie mnie w Bractwie, a tym samym
zabezpieczenie materialne. Byłaby to, ni
mniej ni więcej, formą duchowej
prostytucji. Lecz ja mam tylko jedną duszę i chcę ją zbawić. Nie mogę
tego zrobić przyjmując tę propozycję, ponieważ, jak to się mówi: " Kto
milczy, zgadza się" (Deklaracja dla członków Bractwa, zaprzyjaźnionych
wspólnot i wiernych Tradycji z dnia 29
marca 2013 r.)
Wielebny Księżę Cacqueray, Ksiądz zarzuci
mi moją anonimowość. I będzie Ksiądz miał rację, w normalnych czasach to nie wypada. Ale czy Ksiądz wie, że we
Francji setki wiernych boją się ich własnego kapłana? Czy Ksiądz wie, że i
Ksiądz wywołuje lęk ? Wierni znają kary Księdza wymierzone zabierającym głos kapłanom takim,
jak księżą Pinaud, Rioult i Salenave i Ksiądz
chce aby wierni rozmawiali z nim
szczerze! Ten czas już minął. Setki wiernych we Francji boją się ich księdza,
który powinien być jak ojciec. Ci wierni
we Francji powstaną, jak tylko kapłani znowu
zaoferują im serdeczne świadectwo ich
autentycznego duchowego ojcostwa.
Zaufanie do Bractwa już nie istnieje.
Dlaczego publikować ten list w Internecie? Ponieważ Internet jest ostatnim miejscem wolności. Czy Ksiądz wie, że w
przeoratach kapłani i wiernych kryją to, co myślą, a pod połami płaszczy chowają
podawane sobie dokumenty? Czy Ksiądz wie,
że wikary kryje się przed swoim przeorem, a przeor przed swoim wikarym?
Internet stał się jedynym źródłem informacji dla wiernych. Otóż, wierni
których Ksiądz wciąga w nieposłuszeństwo w stosunku do Rzymu mają prawo wiedzieć. Księdza
zastępcza jurysdykcja istnieje tylko dlatego, że istnieją wierni. Wszystkie
ważne dokumenty wierni znajdują w
Internecie. Ksiądz kryje przed nimi najistotniejszą ich patię. Nie można
Księdzu wierzyć na zwykłe słowo, Ksiądz nie jest naszym biskupem diecezjalnym. W zasadzie nie obowiązuje
nas posłuszenstwo Księdzu. Ksiądz i my
wplątani jesteśmy w wielką przygodę nieposłuszeństwa w stosunku do soborowego Rzymu. Jako świeccy, dajemy Księdzu pieniądze, czas,
dzieci do jego szkół i do seminariów. W zamian, Ksiądz jest nam winien informacje: niech Ksiądz oficjalnie
opublikuje 6 warunków w swoim piśmie,
opublikuje Protokół. Ksiądz nie ma prawa
ukrywać tych dokumentów. Mamy prawo je znać.
Ksiądz skarżył się wielokrotnie, że świeccy nowej generacji stali się
mięccy i że nie mają już ducha walki
Tradycji. Ale jak dać wiernym ducha walki jeśli ukrywa się przed nimi wszystkie ważne dokumenty, jeżeli za ich
plecami prowadzi się tajne negocjacje na
najwyższym szczeblu? Wszystko stało się
tajemnicą, Ksiądz boi się świeckich i już im nie ufa. Czy można się dziwić temu wiedząc, że my
już nie mamy zaufania do Księdza?
Czy Ksiądz myśli zwiększać szeregi Tradycji przenosząc najbliższych mu w kwestii walki idei kapłanów ? Sprowadzając ich do
milczenia? Pozbawiając ich duszpasterstwa? Czy Ksiądz uważa, że dwulicowość
Przełożonego Generalnego jest dobrem zasługującym na ratowanie ? Czy Ksiądz
uważa, że pozorowane procesy przekonają
wiernych?
Każde podzielone królestwo zginie. Jeśli dyskurs Bractwa będzie dwutorowy,
Bractwo zginie.
Wielebny Księże, Ksiądz przegrał bitwę, ale niewojnę!
Wielebni księża Dystryktu Francji i innych, Księże R. de Cacqueray, teraz, kiedy znacie ten Protokół, bijcie w dzwony i dzwonki na
alarm!
Życzę wszystkim świętego koncertu Wielkanocnych dzwonów.