wtorek, 2 kwietnia 2013

Dysonans dwóch dzwonów

Dysonans dwóch  dzwonów

od Michaëla







O  Wielkanocnej porze warto posłuchać dzwonów, których powrót dał się zauważyć zwłaszcza w Bractwie Świętego Piusa X. Ale jest jeden szkopuł : dzwony nie brzmią harmonijnie.

Pierwszy ton dzwonu daje  ksiądz R. de Cacqueray [od tł.: przełożony generalny francuskiego dystryktu] w swoim artykule w Fideliter Nr 211. Protestuje on  przeciwko beatyfikacji soborowych papieży. Na poparcie swojej argumentacji  słusznie przypomina, że ​​abp Lefebvre "widział, do jakiego stopnia  Paweł VI i Jan Paweł II z całą swoją energią starają się  wymusić soborowe reformy. Zwłaszcza Jan Paweł II, który  promulgując nowy Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 roku zreformował prawa  Kościoła zgodnie z nowym duchem Soboru. "
Drugi ton dzwonu to   Deklaracja doktrynalna bp Fellaya, wysłana kardynałowi Levada dnia 15 kwietnia 2012 roku. Deklaracja ta stwierdza: "Przyrzekamy zachować powszechną  dyscyplinę Kościoła i prawa kościelne, w szczególności te, które  zawarte są w Kodeksie Prawa Kanonicznego pormulgowanego przez  papieża Jana Pawła II (1983)" (Deklaracja nadal aktualna i w kwestiach merytorycznych nie odwołana). Coś tu nie gra.

Z drugiej strony, na str. 87 numeru Fideliter, ks. Cacqueray proponuje szczególnie dobry artykuł  przywołujący kilka nienaruszalnych zasad. W  11-tym paragrafie tego artykułu stwierdza, że "Novus Ordo Missae nie spełnia warunków  legalnego kultu katolickiego. "

Inaczej ‘’dzwoni’’ biskup Fellay pisząc do   Rzymu: "Oświadczamy, że  uznajemy ważności ofiary Mszy i Sakramentów sprawowanych z intencją czynienia tego, co Kościół czyni według rytów określonych w typicznych edycjach Mszału Rzymskiego, Rytuału Sakramentów prawowicie promulgowanych przez Pawła VI i Jana Pawła II." (Deklaracja doktrynalna z dnia 15 kwietnia 2012 r.).

Bractwo nie jest już wiarygodne. To już nie jest zwykły dysonans, to jest kakofonia. Suresnes [siedziba franc. dystryktu] albo będzie musiało   dostroić się do bp Fellaya, albo się od niego odciąć. Załóżmy, że ks. Cacqueray pisząc ten artykuł w grudniu, nie znał protokołu układu [z Rzymem] (Nie wiemy czy członkowie Kapituły Generalnej mieli możliwość zapoznać się z Deklaracją w lipcu). Obecnie tekst ten jest publicznie znany i konieczne są wyjaśnienia, i nie w dyskretnej formie. Ksiądz Cacqueray przypomina dobrą doktrynę, świetnie. Ale jego przełożony mówi co innego. Trzeba będzie wyjawić błędy biskupa Fellaya. W sprawach dotyczących wiary nie możemy godzić się na podwójny język  w FSSPX.  Milczenie byłoby  grzechem zaniechania. Przypomnina to wieloznaczność, którą ks.Cacqueray przywołuje na początku swojego artykułu mówiąc o soborze.

Wielebny Księże R. de Cacqueray,

już nie czas na to, aby  kryć przed wiernymi Francji niebezpieczeństwa ciążące na doktrynalnym kierunku FSSPX, nie pora już na wychwalanie  prorockiej wizji biskupa Fellaya. W swoim artykule redakcyjnym Ksiądz pisze: "Możemy powrócić tu do  prognozy porównania Jana Pawła II do Benedykta XVI tuż po jego wyborze  na papieża, jaką zrobił nasz przełożony generalny, bp Bernard Fellay: "Jeśli ktoś porównuje pontyfikat Jana Pawła II do wolnego spadania, to ten Benedykta XVI  porówna się prawdopodobnie do spadania ze  spadochronem. "

Lecz Ksiądz  wie, że bp Fellay zmienił punkt widzenia i nie przestaje  mówić, że Rzym się zmienił: "W taki sposób, że to  stosunek oficjalnego Kościoła się  zmienił, to  nie my. (...) Jeśli jednak  czyta się między wierszami, widać, że władze rzymskie chcą zaradzić niektórym z tych błędów. Dzisiaj widzimy bardzo wyraźnie, że władze rzymskie próbują  przywrócić prawdziwą koncepcję kapłana. [Od redakcji:  utrzymując Novus Ordo,przywróci się prawdziwą koncepcję kapłana!] (...) Kontekst się zmienia, ale nie tylko kontekst, ale i  sama sytuacja... Robię rozróżnienie między  stosunkami zewnętrznymi, a  sytuacją wewnętrzną. Stosunki ze światem zewnętrznym nie uległy zmianie, ale to, co dotyczy Kościoła rzymskiego [od wewnątrz], władze próbują  stopniowo zmieniać. Oczywiście, jeszcze dzisiaj sytuacja jest  katastrofalna, musimy być tego świadomi  i nie zaprzeczamy, ale musimy zauważać to, co jest czynione. " Wywiad z bp Bernard Fellay na temat relacji Bractwa Piusa X z Rzymem (8-06-2012)

Księże Cacqueray, niech mi Ksiądz pozwoli  powiedzieć, że Księdza odniesienia do biskupa Fellaya na temat jego  proroczej wizji o pontyfikacie Benedykta XVI są co najmniej nie na miejscu. Zamiast usypiać naszą nieufność, podwaja Ksiądz nasze obawy. Powinien Ksiądz raczej  bić w dzwony nad uchem biskupa Fellaya.[tekst oparty jest na idiomach i grze słów nie mających odpowieników polskich zgodnych z całością artykułu. Traci na tym sarkastyczny dowcip zawarty w tekście.]

Księże Cacqueray, list 37-u kapłanów uznał Ksiądz za groteskowy i wymyślony. Byliśmy wstrząśnięci. Gdzie są dowdy? Czy to nie jest zuchwała ocena ? Albo przynajmniej brak miłosierdzia? Czy wolno użyć słowa "groteskowy" w stosunku do swoich współbraci? Ksiądz mówi  o działalności wywrotowej. A czy potępia Ksiądz przewrót   biskupa Fellaya, ktory  prowadzi FSSPX do zguby? Czy Ksiądz wie, że FSSPX przeżywa poważny kryzys, za który odpowiedzialność spoczywa na Przełożonym Generalnym, dla którego dobro Bractwa jest wtórne? De facto, ten soborowy Rzym chłostany przez Księdza w jego artykułach, to jest ten sam Rzym, któremu chce się poddać biskup Fellay akceptując zasadę negocjacji dla kanonicznego uregulowania, nawet, jeśli miałoby to doprowadzić do implozji FSSPX: "dla wspólnego dobra Bractwa, zdecydowanie wolimy obecne statu quo, ale oczywiście Rzym już go nie toleruje. "(List  bp Fellay do 3 biskupów, 14 kwietnia 2012 roku.)

Księże  Cacqueray, Ksiądz  ukarał kapłanów swojego dystryktu za fakt nieuzasadnionej  krytyki biskupa Fellaya. Twierdzi Ksiądz, że "niezmienione pozycje (!) Bractwa  zostały szczególnie przypomniane przez bp Fellaya na konferencji  w Nantes dnia 1 marca 2013, oraz w moim  redakcyjnym Liście do przyjaciół i dobroczyńców z 3 marca." Po pierwsze, nie można  z czystym sumieniem powiedzieć, że Bractwo nie zmieniło stanowiska, więdząc, że    sześć warunków Kapituły  z dnia 14 lipca 2012 r. i Deklaracja z tego samego dnia wprowadziły nową zasadę: teraz możemy dokonać praktycznego porozumienia z Rzymem bez zgody doktrynalnej. Załóżmy, że Ksiądz myśli (błędnie), że jest to osąd  tylko  ostrożnościowy, i że tak naprawdę uważa Ksiądz – a przynajmniej uważał w grudniu, kiedy pisał Ksiądz ten redakcyjny artykuł -, że Bractwo się nie  zmieniło ... Mamy nadzieję, że teraz, kiedy Protokuł układu  jest opublikowany, zmienił Ksiądz zdanie. Zresztą Ksiądz wie, że nie podpisanie go nie jest zasługą  bp Fellay. Stało się tak dzięki samemu papieżowi, który dorzucił inne, dodatkowe warunki.

Mamy nadzieję, że żałuje Ksiądz zdań z Listu do przyjaciół i dobroczyńców nr 80 z marca 2013 r., którymi  ponownie wychwala Ksiądz roztropność  biskupa Fellaya: "nasz Przełożony Generalny odrzucił warunki ustanowione przez papieża w celu  naszej reintegracji kanonicznej. Jak tylko zapoznał się z nimi, biskup Fellay odpowiedział Rzymowi  "non possumus" Bractwa. Wyrażamy mu naszą wdzięczność za tę odważną odmowę daną papieżowi." Teraz, kiedy Protokuł układu wyciekł, świeccy wiedzą  w oparciu o jakie zasady biskup Fellay chciał przyłączyć Bractwo! Niewątpliwie "Przełożony Generalny  odrzucił  warunki określone przez papieża", ale bp Fellay nie odrzucił  Protokołu doktrynalnego,  ponieważ to on napisał! Zgadza się Ksiądz, że okazywanie wdzięczności bp Fellayowi,  jest nie na miejscu [dosł.kuleje]

To kuleje od zarania. Czy należało  uczestniczyć w Kapitule Generalnej, która nie szanowała statutu Bractwa, ponieważ jej prawowity członek, bp Williamson, od początku był z niej wyłączony. To przypomina rozbój podczas Vaticanum II.
Bractwo zaszło zbyt daleko   w kompromis i językowe dwuznaczności. Ono kuleje, jeden mówi białe, drugi czarne.

Nie ufamy mu już.

Księże Cacqueray, Ksiądz publikuje  zawsze bardzo ostre oświadczenia przeciwko Soborowi  i 15 dni później czytamy prozę bp Fellaya, która  mówi: "Oświadczamy, że  przyjmujemy nauczanie Magisterium Kościoła w sprawach wiary (... ) Uznajemy autorytet Magisterium, któremu jako jedynemu  powierzone jest zadanie autentycznej interpretacji słowa Bożego pisanego czy  przekazanego (...) Tradycja rozwija się w Kościele z pomocą Ducha Świętego (...) Sobór Watykański II z kolei rozjaśnia - to znaczy, pogłębia i następnie wyjaśnia - pewne aspekty życia i doktryny Kościoła, domniemane w  nim lub  jeszcze nie sformułowane pojęciowo. (...) Stwierdzenia Vaticanum II (...) należy rozumieć w świetle Tradycji (...) Z tego powodu  uzasadnione jest popieranie za pomocą słusznej dyskusji naukę i teologiczne wyjaśnienia wyrażeń i sformułowań Vaticanum II "(Deklaracja doktrynalna 15 kwietnia 2012)
Wielebny Księże, Ksiądz  potępia, ale bp Fellay chce dyskutować!

Po drugiej stronie  tej mętnej, podwójnej gry  w Bractwie, w naszych uszach dzwięczy jasny ton deklaracji  księdza Girouard, członka FSSPX: "Jest więc jasne, że zaproponowano mi, w zamian za moje milczenie publiczne i prywatne, zatrzymanie mnie w Bractwie, a tym samym zabezpieczenie  materialne. Byłaby to, ni mniej ni więcej,  formą duchowej prostytucji. Lecz ja  mam  tylko jedną duszę i chcę ją zbawić. Nie mogę tego zrobić przyjmując tę propozycję, ponieważ, jak to się mówi: " Kto milczy, zgadza się" (Deklaracja dla członków Bractwa, zaprzyjaźnionych wspólnot i  wiernych Tradycji z dnia 29 marca 2013 r.)
Wielebny Księżę Cacqueray, Ksiądz  zarzuci mi  moją anonimowość. I będzie Ksiądz  miał rację, w normalnych czasach  to nie wypada. Ale czy Ksiądz wie, że we Francji setki wiernych boją się ich własnego kapłana? Czy Ksiądz wie, że i Ksiądz wywołuje lęk ? Wierni znają kary Księdza  wymierzone zabierającym głos kapłanom takim, jak  księżą Pinaud, Rioult i Salenave i Ksiądz chce aby  wierni rozmawiali z nim szczerze! Ten czas już minął. Setki wiernych we Francji boją się ich księdza, który powinien być  jak ojciec. Ci wierni we Francji powstaną,  jak tylko kapłani znowu zaoferują im  serdeczne świadectwo ich autentycznego duchowego ojcostwa.

Zaufanie do Bractwa już nie istnieje.

Dlaczego publikować ten list w  Internecie? Ponieważ Internet jest ostatnim  miejscem wolności. Czy Ksiądz wie, że w przeoratach kapłani i wiernych kryją to, co myślą, a pod połami płaszczy chowają podawane sobie  dokumenty? Czy Ksiądz wie, że wikary kryje się przed swoim przeorem, a przeor przed swoim wikarym?

Internet stał się jedynym źródłem informacji dla wiernych. Otóż, wierni których Ksiądz wciąga w   nieposłuszeństwo w stosunku  do Rzymu mają prawo wiedzieć. Księdza zastępcza jurysdykcja istnieje tylko dlatego, że istnieją wierni. Wszystkie ważne dokumenty wierni znajdują  w Internecie. Ksiądz kryje przed nimi najistotniejszą ich patię. Nie można Księdzu  wierzyć na  zwykłe słowo, Ksiądz nie jest naszym  biskupem diecezjalnym. W zasadzie nie obowiązuje nas posłuszenstwo  Księdzu. Ksiądz i my wplątani jesteśmy w wielką przygodę nieposłuszeństwa w stosunku do  soborowego Rzymu. Jako  świeccy, dajemy Księdzu pieniądze, czas, dzieci do jego szkół i do seminariów. W zamian, Ksiądz jest nam winien  informacje: niech Ksiądz oficjalnie opublikuje 6 warunków  w swoim piśmie, opublikuje  Protokół. Ksiądz nie  ma prawa  ukrywać tych dokumentów. Mamy prawo je znać.

Ksiądz skarżył się wielokrotnie, że świeccy nowej generacji stali się mięccy  i że nie mają już ducha walki Tradycji. Ale jak dać wiernym ducha walki jeśli ukrywa się przed nimi  wszystkie ważne dokumenty, jeżeli za ich plecami  prowadzi się tajne negocjacje na najwyższym szczeblu? Wszystko stało się  tajemnicą, Ksiądz boi się  świeckich i już im nie  ufa. Czy można się dziwić temu wiedząc, że my już nie mamy zaufania do Księdza?

Czy Ksiądz myśli zwiększać szeregi Tradycji przenosząc  najbliższych mu w kwestii   walki idei kapłanów ? Sprowadzając ich do milczenia? Pozbawiając ich duszpasterstwa? Czy Ksiądz uważa, że dwulicowość Przełożonego Generalnego jest dobrem zasługującym na ratowanie ? Czy Ksiądz uważa, że pozorowane procesy  przekonają wiernych?

Każde podzielone królestwo zginie. Jeśli dyskurs Bractwa będzie dwutorowy, Bractwo zginie.

Wielebny Księże, Ksiądz przegrał bitwę, ale niewojnę!

Wielebni księża Dystryktu Francji i innych, Księże R. de  Cacqueray, teraz, kiedy znacie  ten Protokół, bijcie w dzwony i dzwonki na alarm!

Życzę wszystkim świętego koncertu Wielkanocnych dzwonów.