sobota, 20 kwietnia 2013

Jeden z naszych czytelników pisze...



Jeden z naszych czytelników pisze...



Nasz blog ma coraz więcej czytelników, nie ma tygodnia bez nowych kontaktów z niemal każdego miejsca na świecie, a  teraz są one  nawet  codzienne. Liczba  czytanych stron stale rośnie. Poniższy artykuł napisany jest przez naszego starego czytelnika,  który miał dobry pomysły uzupełnić nasz komentarz do Listu do przyjaciół i dobroczyńców n° 80 bpFellaya.

Kilka dodatkowych uwag na temat Listu do przyjaciół i dobroczyńców n° 80 bpFellaya.

W związku z bardzo ciekawym artykułem  "Co myśleć  o Liście do przyjaciół i dobroczyńców nr 80 Bp Fellay? " oraz celem poparcia waszych wnikliwych komentarzy na temat uchybień i oszustw tego listu, pozwolę sobie na następujące uwagi:

W pierwszym rzędzie o : "bardzo łagodna krytyka papieża Franciszka"  biskup Fellay. Czy  to jest naprawdę krytyka ? W  pierwszej homilii papież Franciszek  powiedział:

"Chodzenie, budowanie, wyznawanie. Pierwszą rzeczą jaką powiedział Bóg do Abrahama: „Chodź w mojej obecności i bądź bez skazy”. Więc nasze życie jest podróżą, a gdy się zatrzymujemy, okazuje się, że coś jest nie tak. Zawsze chodzić w obecności Pana, w światłości Pana, w poszukiwaniu życia bez skazy, tak jak Bóg polecił Abrahamowi w swej obietnicy. Budowanie: budować Kościół. Jest mowa o kamieniach, ale kamienie mają swą konsystencję, lecz my mówimy o żywych kamieniach, kamieniach namaszczonych przez Ducha Świętego do budowy Kościoła,  Chrystusowej Oblubienicy, którego kamieniem węgielnym jest sam Pan.

Trzecim punktem jest wyznawanie. Możemy chodzić ile chcemy, możemy wznosić wiele budynków, lecz jeżeli nie będziemy wyznawać Jezusa Chrystusa, naszym działaniem nie osiągniemy nic dobrego. Staniemy się żałosną organizacją pozarządową, lecz nie Kościołem, nie Oblubienicą Chrystusa. Jeżeli nie budujemy na skale dzieje się tak, jak z dziełami dzieci, które na plaży budują zamki z piasku: wszystko się rozpada, ponieważ nie jest stałe.”

„Kto nie modli się do Boga, modli się do diabła, bo kto nie wyznaje Jezusa Chrystusa,  wyznaje światowość/doczesność diabła...Chodzenie, budowanie, wyznawanie nie jest dzisiaj łatwe, bo są wstrząsy, ruchy terenu i zawracania.

Fragment Ewangelii proponowany w liturgii,   czytany jest w bardzo specyficznym momencie. Ten sam Piotr, który wyznał  Jezusa Chrystusa, teraz mówi: „Jesteś Chrystusem, Synem Boga Żywego. Będą za Tobą podążał, lecz nie mówmy o Krzyżu.” Co to miało oznaczać - bez krzyża? Jeżeli chodzimy bez krzyża,kiedy budujemy bez krzyża i kiedy   wyznajemy Chrystusa bez Krzyża, nie jesteśmy uczniami Pańskimi, ale  służymy temu światu. Jesteśmy biskupami, kardynałami, papieżami, lecz nie uczniami Pana!

Pragnąłbym abyśmy wszyscy, po tych dniach łaski, mieli odwagę, po prostu odwagę chodzić w obecności Pana, z Krzyżem Pana, budować Kościół na Krwi Pańskiej, którą On przelał na Krzyżu, i wyznawać jedną chwałę Chrystusa Ukrzyżowanego. Tylko w ten sposób Kościół pójdzie naprzód.
Moją nadzieję dla nas wszystkich pokładam w Duchu Świętym, w modlitwach Matki Boga, abyśmy otrzymali tę łaskę: chodzić, budować i wyznawać Jezusa Chrystusa Ukrzyżowanego.»

Czytajmy teraz za tekstem bp Fellaya  :

" Cóż jest dobrego w poświęceniu się służbie ludziom, jeśli  zarazem ukrywa się przed nimi to, co naprawdę istotne, ich cel i sens życia oraz powagę i ciężkość grzechu, który odwodzi ich od tego [co ważne]? Dzieła charytatywne uczynione dla biednych, potrzebujących, chorych, zawsze stanowiły prawdziwy obiekt troski Kościoła i nie wolno nam się od nich wymawiać. Jeżeli jednak owa troska zamienia się w filantropię koncentrującą się na człowieku, wówczas Kościół nie wykonuje już swojej misji, nie prowadzi już dusz ku Bogu, co można uczynić jedynie w nadprzyrodzony sposób: przez wiarę, nadzieję, miłość i łaskę. A więc przez potępienie wszystkiego, co stoi z nimi w sprzeczności, tj. błędy przeciwko wierze i moralności. Ponieważ, jeśli ludzie grzeszą, czyniąc to z braku takiego potępienia, to idą na wieczne zatracenie. Racją istnienia Kościoła jest ich ochrona i pomoc w uniknięciu nieszczęścia wiecznego potępienia. To, oczywiście nie podoba się światu, i dlatego zwraca się przeciw Kościołowi, często gwałtownie, jak uczy nas historia.”

Czy nie znajdziemy wielkiego  podobieństwa? Czy to nie pozorne „kopiuj/wklej”  kazania papieża z dnia14 marca 2013r.? A więc czy  naprawdę chodzi tu o "bardzo umiarkowaną krytykę"  czy raczej o  zawoalowaną pochwałę pierwszej homilii papieża Franciszka? Możemy uczciwie zadać siebie takie pytanie !

Jeśli chodzi o akapit dotyczący nowego sensu, jaki Przełożeni Bractwa chcą nadać słowu nawrócenie, oto, dla uzupełnienia i poparcia waszej analizy, fragment wywiaduks. Rostada z  Angelus Press z  grudnia 2012.

Angelus Press : Dlaczego więc Bractwo mówiło o nawróceniu Rzymu.
Ksiądz Rostand : Myślę, że to kwestia ostrożności. Kapituła Generalna  długo dyskutowała nad tym, co rozumiemy przez termin nawrócenie  Rzymu. Cóż, myślę, że to w zasadzie oznacza, że Tradycja byłaby dość wspierana by nadal rosnąć i móc kontynuować pracę. "

Jak można zauważyć dzięki słowom ks. Rostanda, przełożony dystryktu Stanów Zjednoczonych i Przełożeni Bractwa pracują od miesięcy nad zmianą sensu i definicji słów.
Do czasu katastrofalnej Kapituły   z lipca 2012 r. "nawrócenie Rzymu" oznaczało  w  jednoznaczym języku jedno i tylko jedno: powrót Rzymu i obecnej kościelnej hierarchii do wierzeń, praktyki i podporządkowania się katolickiej religii  oraz całości jej  doktryn. W taki to sposób rozumiał to  abp Lefebvrem a za nim   cała Tradycja   aż do tej wiosny, skąd zasada: "Nie, dla układu praktycznego bez  porozumienia doktrynalnego"! I to było cnotą roztropności, która podlegała zasadzie!

Od Kapituły  w lipcu 2012 roku "nawrócenie Rzymu" nie jest już niezmienną zasadą, ale warunkiem o zmiennej, fałszywej i wprowadzające w błąd definicji podlegającej cnocie ostrożności. Oto prawdziwa   rewolucja językowa! "Prawdziwe odwrócenie wartości"!

Podsumowując, oto kilka innych powodów, które uniemożliwiają nam uznać ten list jako  nieugięty pomimo pięknych  cytatów z abp Lefebvre’a,  który nakazuje nam  nadal strzec się   obecnych przełożonych Bractwa aż do czasu, w którym   odporni w stosunku do przyłączeniowej polityki  zostaną rehabilitowani,  a prawdziwy tekst potępiając deklaracje doktrynalna z kwietnia 2012 i katastrofalną  Kapitułę z lipca 2012 nie wyjdzie z biur  Menzingen.