sobota, 27 kwietnia 2013

Podsumowanie : W związku z haniebnymi metodami Menzingen, ksiądz Salenave odmawia niesprawiedliwego procesu !




Podsumowanie : W związku z haniebnymi metodami Menzingen, ksiądz Salenave odmawia niesprawiedliwego procesu !




Z wielką radością przyjęliśmy  decyzję księdza   Salenave. Dziękujemy Bogu za tę wielką łaskę. Módlmy się teraz, aby ks. Pinaud zrobił to samo. Módlmy  się też, aby to Cor Unum wreszcie otworzyło oczy wszystkim księżom i ​​biskupom dobrej woli w Bractwie. Wytłuszczenie niektórych zdań jest nasze.

W  marcowym numerze  (n° 104, 2013r. ) Cor Unum opublikowany został list przepraszający ks. Matthieu Salenave’a, w którym autor « przyznaje rewolucyjny charakter»  swojego przedsięwzięcia. W tym liście z dnia 9 marca dzielny ks. Salenave oskarża się o "udział w blogu  antimodernisme.info" , o  "kontynuację pracy z blogiem po Kapitule " w miejsce rozmowy ze swoimi przełożonymi. Jego "pierwszym wykroczeniem"  byłby  "brak szczerości" w odniesieniu do biskupa Fellaya. Oskarża się on również  o  to, że ośmielił się nie " powtrzymać" swoich współbraci " w ich szalonej inicjatywie."  Stało się tak na skutek "zaślepienia", itp.. itp.. itp.. W konsekwencji , akceptuje on "dobrowolnie kary na jakie zasłużył  takimi czynami."
Wiedzieliśmy już, że w swoich przekazach Menzingen inspiruje się przewrotną dialektyką, ale nie sądziliśmy, że zdolne jest uciekać się do  totalitarnych metod, takich jak psychologiczne tortury!
Ten list był listem prywatnym. Został napisany w formie spowiedzi złożonej na ręce  Ojca w chwili słabości, po poddaniu psychicznej presji. Od czasu skazania na kwarantannę, ks. Salenave proszony był  trzy razy przez ks. Thouvenota o  napisanie oficjalnego  listu z przeprosinami. Sekretarz generalny chciał znać nazwiska kapłanów i świeckich tłumaczy tekstów z języków obcych ... Przepraszające listy  ks. Salenave miały nieszczęście nie spodobać się ks. Thouvenotowi. Zdecydowano więc, i Dom Generalny nie cofnął się przed haniebnym procederem,  ujawniać, bez ostrzeżenia lub pytania o zgodę,  prywatny i poufny list , który ks. Salenave zadresował  do samego Przełożonego.
Ksiądz  Salenave przeszedł załamanie. Nikt nie może obwiniać go i jeszcze  mniej, rzucać  kamieniem. Jego nieskazitelna kariera kapłańska nie obeszła się  bez przykrości. Jego nerwy nie raz były wystawiane na ciężką próbę. Wskazane jest, aby ukryć tu ludzką niedolę,  jaką cierpiał z powodu  niegodziwch osób. Ale chociaż przykrości zostały przebaczone,  pozostawiły w spadku ślady i osłabienie nerwowe. W tych warunkach, w obliczu niesprawiedliwości karnego Dekretu, który go przycisnął   (7 marca), mimo danego słowa przez jego przełożonego ks. Waillieza w imieniu Domu Generalnego, że nie poniesie kary (15 lutego), wobec pozbawienia go jego posługi  doktrynalnie  prawej i duchowo owocnej, wobec  zwodniczej słodyczy ks. Waillieza i pełnych człowieczeństwa wyrzutów ks. Petrucciego, ze smutną perspektywą ciemnej przyszłości, wobec lęku przed światem, w którym trzeba ponownie odnaleźć wszystkie twe punkty odniesienia, światem, w którym   twoi przyjaciele są twoimi wrogami, wobec przerażenia, że jest się winnym, gdy jest się świadomym  swojej niewinności ... W tych warunkach, okrucieństwem było wywieranie presji,  gwałtowne domaganie się przeprosin i niewłaściwa radość z  samoobwiniania się „na modłę Mao”... W tych warunkach, było niemal pewne, że w chwili słabości można się złamać i poddać.
Nawet najlepsi znają chwile przejściowej depresji. Historia więzień pełna jest takich listów. Menzingen odważyło się  wyprodukować taki jeden, a bp Fellaya  raduje się dając go do czytania swoim kapłanom. Hańba  takiego działania spada w pełni na  Dom Generalny, który powiedział przełożonym Benedyktynów, Dominikanów i Kapucynów: "Wiemy, że nie obejdzie się bez szkód, ale nic nas nie powstrzyma." To pozorne  zwycięstwo Menzingen, ten spektakle "skruszonego księdza", który płaszczy się, w rzczywistości  hańbi  sprawę zwycięzców i ukrywa prawdziwą porażkę. Oni odważyli się użyć metod niszczących osobowość, są naprawdę gotowi na wszystko, naprawdę nie cofną się przed niczym...
W obliczu takiego okrucieństwa, nieuczciwości i obłudy ... Ksiądz Salenave odmawia niesprawiedliwego procesu, jaki mu  przygotowano. Opuścił   Włochy i znalazł azyl w [xxx], gdzie odpocznie i zbierze siły do powtórnego zaangażowania się w walkę o wiarę. Wyjeżdżając z przeoratu w  Albano, zostawił  na swoim biurku ten list z datą  25 kwietnia 2013 :
"Opuściłem przeorat dziś po południu aby dołączyć do współbraci w Ruchu oporu przeciw przyłączeniu. Byłem oburzony opublikowaniem  mojego listu z przeprosinami, mającego charakter  wyłącznie poufny. I nie mogę się więc spodziewać niczego po  procesie, który ma jedynie na celu  oczernić tych, którzy  opierają się przyłączeniu   i wybielić tych, którzy chcą przyłączyć się do "Rzymu o tendencji modernistycznej". Szczerze żałuję tego listu z przeprosinami, który pisałem w pośpiechu, w chwili niepokoju i który wyolbrzymia i zniekształca to, co naprawdę myślę o mojej pracy. Wcale nie żałuję [mojej pracy w] Antimodernisme.info. W Jezusie i Maryi.
Ksiądz Matthieu Salenave. »
W tym samym Cor Unum, współbracia mogli przeczytać list biskupa Fellaya do Benedykta XVI z dnia 17 czerwca 2012 roku. Dowiadujemy się z niego, że biskup Fellay napisał swoją  "deklarację doktrynalną z 15 kwietnia" w celu usunięcia trudności preambuły z września 2011. Biskup Fellay w pełni akceptuje swoją skandaliczną deklarację doktrynalną. Dowiadujemy się  z tego listu jeszcze gorszego. Deklaracja doktrynalna została zmieniona w dniu 13 czerwca przez Rzymian, którzy wyraźnie powtórzyli  niedopuszczalne punkty, jakie bp Fellay  "próbował odsunąć", ale nie poprawić, w celu osiągnięcia porozumienia. Przełożony Generalny wyjaśnił więc Benedyktowi XVI, co następuje:
"Niestety, w obecnej sytuacji Bractwa, nowa deklaracja  nie przejdzie. [...] zaangażowałem się  w tej perspektywie [umowa praktyczna bez zgody doktrynalnej] pomimo dość silnej opozycji w szeregach Bractwa oraz za cenę znacznego wzburzenia. I mam zamiar kontynuować z całych sił  w tym kierunku  aby  osiągniąć niezbędne wyjaśnienia. [...] Racz Wasza Świątobliwość wierzyć w  moje synowskie oddanie i moje najdroższe pragnienie  służenia Kościołowi. "
Dnia 30 czerwca 2012, Benedykt XVI odpowiedział biskupowi Fellayowi to, co wiemy ( trzy warunki to : Magisterium, Vaticanum II, Novus Ordo Missae) i stwierdził:
  "W tej chwili, w której  otwiera się Kapituła Generalna waszego Bractwa, mogę tylko zachęcić to grono  do przyjęcia tych punktów jako niezbędnych do pojednania w komunii Kościoła jednego, świętego, powszechnego i ​​apostolskiego. "
Benedykt XVI przoduje w zwodzeniu, a bp Fellay w nadużyciu władzy!
Niech wierni modlą się za  swoich kapłanów, a zwłaszcza za  Wyższych Przełożonych aby wycofali się ze  złudzeń spowodowanych nieprzecietną manipulacją ze strony Domu Generalnego. Wbrew nadziejom wielu z  ks. Cacqueray, w Liście do przyjaciół i dobroczyńców nr 80 z marca 2013 r., "powodem dla którego nasz Przełożony Generalny odrzucił warunki ustanowione przez papieża dla naszego uznania kanonicznego" nie jest odmowa "uznania, że  Vaticanum II należy do Tradycji Kościoła", ale czysta kalkulacja strategiczna i machiaweliczna intencja: utrzymać władzę, aby w bardziej dogodnym czasie narzucić  przyłączenie do Kościoła  soborowego.
Niech nasi współbracia otworzą oczy: Nie mamy absolutnie żadnego obowiązku wyrażać biskupowi Fellayowi "naszej wdzięczności za odważną odmowę skierowaną  do papieża", bo jeśli biskup Fellay "poinformował Rzym o "no possumus" Bractwa", to nie zrobił tego z    osobistego przekonania, ale z obawy przed reakcją zdrowej części Bractwa, która nie poparłaby  i nie poprze takiej  intelektualnej i moralnej dwulicowości.
 [...]