wtorek, 26 marca 2013

Podwójny język biskupa Fellay na temat sedewakantyzmu



 Podwójny język biskupa Fellay na temat sedewakantyzmu



List 37-u kapłanówdo biskupa Fellay podaje  liczne rewelacje. Szczególnie jedna z nich przyciągnęła  naszą uwagę, ponieważ również ks. Grossin podał  dnia 8 marca 2013 informacje dotyczącą  tej samej sprawy.
Najpierw to, co napiano w Liście 37-u z 28 lutego 2013 : "Ponadto, powoływanie się na „tezy sedewakantystyczne”, by usprawiedliwić ten „minimalistyczy” dokument, który „odpowiadał Rzymowi” wydaje się być zupełnie nie na miejscu, gdy jednocześnie, i to od ponad trzynastu lat, Ekscelencja pozwolił współbratu nie wymieniać imienia papieża w kanonie, zwierzywszy się mu wcześniej, że Ekscelencja rozumie jego wybór wobec skandalicznego podpisania wspólnego dokumentu między katolikami a protestantami."
I oto conapisał dnia  8 marca ks. Grossin, (były kapłan FSSPX, obecnie  księdz–sedewakantysta) opowiadając o swoim kanonicznym procesie z 12 marca 2000 r.:
Po trzech godzinach pustych dyskusji nużącej wojny, biskup Fellay zaproponował mi " układ", który  pewnie i wam   zaoferuje. "Pozostań w Bractwa Świętego Piusa X takim, jakim jesteś, odprawiając Mszę " non una cum ", ale nie mów tego nigdy  nikomu!

Bp Fellay nie nakłada sankcji na księży Rioult, Pinaud i  Salenave za sedewakantyzm, a więc nie zaproponuje im takiego układu. Lecz to, co jest ciekawe w świadectwie ks. Grossin, to propozycja bp Fellaya pozwalająca   kapłanowi pozostawać w Bractwie i odprawiać mszę "non una cum".

Tak więc z jednej strony biskup Fellay wymaga od subiakonów podpisania Deklaracji wierności w stosunku do stanowiska Bractwa Piusa X, która mówi, że uznają oni fakt, że papież jest papieżem. Chociaż ta deklaracja nie jest   przysięga, konieczna jest do zakwalifikowania się do   święceń  na łonie FSSPX. Zaczyna się ona od: Ja, niżej podpisany uznaję (imię papieża) za  prawowitego papieża Świętego Kościoła katolickiego. Dlatego jestem gotów publicznie modlić za niego jako za Papieża. Odmawiam podążania za nim, gdy odbiega on od Tradycji katolickiej, zwłaszcza w sprawach wolności religijnej i ekumenizmu i  reform, które są szkodliwe dla Kościoła, etc.
A z drugiej strony, pozwala specjalnym zezwoleniem  pewnym kapłanom na  nie odprawianie mszy  una cum , a   nawet  mówi jednemu z nich, że rozumie jego stanowisko.

Zddaje się to niewiarygodne, gdy wiadomo w jakim stopniu  od początku tego kryzysu, a mając na uwadze zawarcie układu z Rzymem, biskup Fellay wymachuje widmem sedewakantyzmu, który przedstawia jako stanowisko schizmatyckie. W liście do trzech biskupów z dnia 14 kwietnia 2012 roku, pisze: "Czytająć was, poważnie zastanawiam się, czy nadal uważacie, że ten widzialny Kościół z siedzibą w Rzymie, jest Kościołem Naszego Pana Jezusa Chrystusa, prawda, Kościołem okropnie okaleczonym  a planta pedis usque ad verticem capitis, ale Kościołem, który jednak  i nadal ma za szefa  Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Wydaje się, że jesteście tak oburzeni, że już nie akceptujecie, iż mogłoby to być możliwe. To wciąż prawda. Czy według was Benedykta XVI jest jeszcze ważnym papieżem? (.. .)
"w Bractwie  robimy z błędów Soboru super herezje, staje się to czymś w rodzaju absolutnego, czymś najgorszym w taki sam sposób,  w  jaki liberałowie dogmatyzowali ten duszpasterski sobór. (...) Taki brak rozróżnienia prowadzi jednego czy drugiego   z was do  "absolutnej" surowości. To jest poważne, ponieważ ta karykatura jest już poza rzeczywistością, a logicznie rzecz biorąc doprowadzi w przyszłości do prawdziwej schizmy".

Więc biskup Fellay macha  przed trzema biskupami i wiernymi widmem  sedewakantyzmu  prowadzącego do prawdziwej schizmy w celu zastraszenia ich  i nakłonienia do zgody na  porozumienie  z Rzymem, a na boku pozwala jednemu z drugim  kapłanowi na "non una cum"  i przyznaje, że  go rozumie i wolno mu nie wymieniać papieża w kanonie Mszy.

Gdyby biskup Fellay naprawdę myślał, że sedewakantyzm jest grzechem, nie pozwoliłby  niektórym księżom Bractwa na przyjęcia takiej opinii. Świadczy to o tym, że ostatecznie  zgadza się on ze stanowiskiem bp Tissier de Mallerais wyłożonym w jego liście  z dnia 28 lutego 2009 r. do ks. Schoonbroodta. Dla przypomnienia, podajemy stanowisko bp Tissier de Mallerais, z którym i my się  jest  zgadzamy:

Ecône, dnia 28 lutego 2009

Księże proboszczu,

Otrzymałem Księdza list z 25 lutego i zaznajomiłem się z nim po moim powrocie ze Stanów Zjednoczonych. (...)
Drogi Księże proboszczu, bardzo dobrze rozumiem, że ksiądz, jak i wierni mają wątpliwości co do ważności '' takiego papieża, jak Jan Paweł II i Benedykt XVI, czyż nie miał ich czasami i arcybiskup Lefebvre? Ale, jak i nasz czcigodny Założyciel, nie chcę z tych uzasadnionych wątpliwości uczynić konika  lub  usprawieliwienia dla  mojego działania. Moje działanie jest w całości oparte na obowiązku walki o wiarę, za św. Pawłem. Co do osoby, która zasiada  w Rzymie, ponieważ ''istniej  wątpliwość’’, a domniemanie działa na korzyść  possidens, i  ponieważ większość tradycyjnych katolików nie  akceptuje sedewakntystycznych argumentów, musimy zastosować  kanon 209 ‘’in dubio positivo... juridictionem supplet Ecclesia pro fors tum externo tum interno”. Z tej przyczyny Bractwo utrzymuje  stosunki z  Benedyktem XVI, oczywiście nie po to, aby przyjąć jego błędy, ale by go nawrócić.’’ [dalej formuła grzecznościowa kończąca list]

Wnioski

Po raz kolejny, przekonanie biskupa Fellaya jest fałszywe. Mamy kolejny dowód na to, że nie myśli tego co mówi. Nie można mu  ufać.
Odnosząc się do deklaracji, którą muszą podpisać subdiakoni, zastanawiamy się, czy zdanie dotyczące papieża jest naprawdę uzasadnione. Według różnych źródeł, i to od 1981 1983 lub 1984, wymaga  się tego od  kandydatów do  święceń. Biorąc pod uwagę, że bp Fellay rozumie swojego współbrata cytowanego  przez La Sapinière i bp Tissier de Mallerais mówi, że istnieją "uzasadnione obawy" ... A także biorąc  pod uwagę, że abp Lefebvre wielokrotnie wyrażał wątpliwości na temat   papieża, a zwłaszcza w 1976 roku i  podczas trwania Asyżu w 1986 roku, uważamy, że należałoby  w tej kwestii pozostawić  księży w spokoju  i nie wymagać od kandydatów do święceń deklaracji, od której udziela się potem zwolnień.  

Ważna jest  świadomość, że nie wchodzi w rachubę posłuszeństwo i podporządkowanie się kogmuś, kto mówi herezje w stylu Benedykta XVI. I musimy być przekonani o słuszności frontalnego sprzeciwu, za przykładem św. Pawła vis-à-vis św. Piotra, którego przewinienia były mniej   poważne niż te naszych obecnych papieży ...
Jednak niezależnie od cytatów z [wypowiedzi] różnych papieży i teologów w tej kwestii, Avec l'Immaculée uważa [popierając swoje stanowisko różnymi oznakami], że  papież jest papieżem, nawet jeśli jest złym papieżem  i trzeba go unikać dopóki się nie nawróci. Zajmiemy się dwiema z tych oznak: Sen Don Bosko o dwóch kolumnach i widzenia w 1931 w  Rianjo  siostry  Łucji z Fatimy wyjaśnione  słowami, które Jezus skierował do niej w 1936 r., zob. artykuł  ks. Delestre’a. Najpierw słowa Don Bosko :

"Nagle papież dotkliwie uderzony upada  z godnością. Troskliwie ocalony, ponownie jest trafiony, znowu pada i umiera. Okrzyk zwycięstwa rozdziera płuca przeciwników, ale kiedy oni radują się na swoich statkach, następuje inny papież, który przejmuje po poprzednim stery  flagowego statku. Zebrani na naradzie sternicy, wybrali go tak śpiesznie,  że wiadomość o śmierci  papieża dotarła  w tym samym czasie, co  wybór jego następcy. To   zniechęciło przeciwników.
Nowy papież pokonuje każdą przeszkodę i kieruje statek ku dwom kolumnom. Tu, przywiązuje dziób do kotwicy  kolumny, na której  jaśnieje Hostia, następnie przywiązuje rufę do kotwicy wiszącej na kolumnie  Niepokalanej".

Niektórzy twierdzą, że opowiadjąc sen, Don Bosko mówił o Piusie IX. Możliwe, że mówił o nim na początku snu (patrz link powyżej), gdy mówił o zerwanej naradzie, która mogła być  Vaticanum I, przerwanym przez Garibaldi’ego, ale nie jest możliwe aby w cytowanym  fragmencie odnosił się do Piusa IX, ponieważ ten nie był ranny i nie umarł z rąk wrogów. Jest to zatem przyszłe zdarzenie, które doskonale współgra z tym, co czytaliśmy niedawno w artykule ks. Delestre’a.

Przeczytajmy ponownie w tym artykule słowa siostry Łucji cytującej słowa Naszego Pana wypowiedziane w  roku1936 :
-" Ale  Bóg mój [mówi siostra Łucja o poświęceniu Rosji], Ojciec Święty nie uwierzy mi, jeśli nie poruszysz go Twym specjalnym natchnieniem ".
- "Ojciec Święty ! Módlcie się dużo za Ojca Świętego, on to wykona, ale to będzie późno ! Jednak Niepokalane Serce Maryji uratuje Rosję, ona jest Jej  powierzona."
Komentarz  :
Wiedząc, że Jezus jest Słowem Boga, a więc  nigdy nie mówi nic na darmo, każde Jego słowo wypowiedziane jest  z bardzo szczególnego powodu. Dlaczego Nasz Pan po raz pierwszy wykrzykuje, mówiąc: "Ojciec Święty!" ? Co chciał przez to powiedzieć? Według nas, chciał podkreślić: Mówisz mi papieżu nazywając go Ojciec Święty, i masz rację, bo to jest jego honorowy tytuł ... Ale gdybyś wiedziała, jak mało zasługuje on na tytuł Ojca Świętego! A potem  Nasz Pan kontynuuje:  dużo módlcie się  za Ojca Świętego. Co oznacza : Tak, ten człowiek jest naprawdę papieżem, choć nie jest święty i prowadzi świat do zguby. Musicie się modlić  o jego nawrócenie. W tym tekście, Jezus mówi nam dalej, że  papież  nawróci się,  bo mówi, że poświęci Rosję.

Powróćmy do artykułu ks.  Delestre :
Kiedy ojciec  Alonso pytał s. Łucję  o słowa Naszego Pana, odpowiedziała : « Papież poświęci  Rosję, ale to będzie późno ».
Komentarz :
Ten człowiek, który późno poświęci Rosję, będzie papieżem.

Już w 1931 r. w Rianjo Nasz Pan powiedział do siostry Łucji:

List z  29 sierpnia 1931 do bp  Correia da Silva, biskupa  Leiria: « …wydaje mi się, że Jego Boży Majestat powiedział mi  : (…) "Donieś moim sługom [org. ministres], biorąc pod uwagę, że idą śladem króla Francji, że pójdą za nim ku nieszczęściu. Nigdy nie będzie za późno zwrócić się do Jezusa i Maryji ". 
Komentarz :
To nie mogą być "ministrowie" z  roku 1931, nawet jeśli potem miały miejsce   2 wojny światowe nie możemy powiedzieć, że papież miał wtedy  kłopoty podobne do tych, jakie miał Król Francji. Ponadto, poświęcenie Rosji nie zostało dokonane przez Piusa XII, jak to chciał Jezus. Wiemy jednak dzięki Rianjo, że po prawdziwym poświęceniu Rosji nastąpią nieszczęścia podobne do tych jakie przeżywał Król Francji. I wiemy dzięki Fatimie, że nastąpi triumf Serca Maryji, i że  świat zazna pewnego okresu  pokoju. Chodzi tu  zatem o przyszłe nieszczęścia, które spotkają ówczesnych   ministrów Boga. Oznacza to, że Nasz Pan przyznaje, że nieposłuszni tego czasu, to  są jednak Jego   ministrowie.

List z 1936 s.Łucji do oj.  Gonçalves :
"Później, w drodze intymnej komunikacji, Nasz Pan skarżąc się powiedział do mnie:" Nie chcieli słuchać mojej prośby ... Jak król Francji, ukorzą się i uczynią to, ale to będzie późno.  Rosja sieje już swoje błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowania wobec Kościoła. Ojciec Święty będzie musiał wiele wycierpieć ".

Jaki  Ojciec Święty będzie musiał wiele cierpieć? Według wcześniejszych tekstów, można łatwo wywnioskować, że będzie to ten ukarany za nieposłuszeństwo i mający  los podobny do Ludwika XVI. To będzie więc zły papież modernistysta, który nawróci się,   jak Ludwik XVI nawrócił się  w więzieniu. A tego właśnie papieża modernistę Jezus nazywa Ojcem Świętym.