List otwarty bp Ryszarda Williamsona do kapłanów Bractwa Św. Piusa X + Komentarz Avec l'Immaculée
Wielebni i drodzy Księża,
Niedawna publikacja Deklaracji Doktrynalnej, zaadresowanej przez Radę Generalną Bractwa Św. Piusa X do władz Kościoła w Rzymie 15 kwietnia ubiegłego roku, potwierdza nasze najgorsze obawy. Czekaliśmy prawie rok, aby się dowiedzieć, co zawiera. Dowodzi ona raz na zawsze, że obecne kierownictwo Bractwa Św. Piusa X zamierza sprowadzić je z drogi nadanej mu przez arcybiskupa Lefebvre’a, w stronę idei i ideałów Soboru Watykańskiego II.
Jakkolwiek bylibyście zajęci codzienną posługą, to musi was dotyczyć, ponieważ oznacza to, że dusze pod waszą opieką wchodzą, za waszym pośrednictwem, w zależność od Przełożonych, którzy zamierzają poprowadzić je i was w kierunku, wręcz wewnątrz, wielkiej apostazji czasów nowożytnych. Przypominany, że to Przełożeni kształtują swoich poddanych, a nie odwrotnie – czyż nie zaobserwowaliśmy pewnych dobrych kapłanów Bractwa, jednego po drugim, porzucających walkę o Wiarę, taką, jaką, jak wiemy, arcybiskup Lefebvre prowadził, a zamiast tego idą z prądem, z silnym i całkiem innym potokiem płynącym już od kilku lat ze szczytu Bractwa w dół?
Szczegółowa analiza potwierdzi niebezpieczeństwo każdego z dziesięciu akapitów Deklaracji, jak przedstawiono tylko w skrócie poniżej:
I Wierność obiecana „Kościołowi katolickiemu” i „Rzymskiemu Papieżowi” z łatwością może być niewłaściwie przekierowana w stronę Soborowego Kościoła jako takiego, i Soborowych Papieży. Rozróżnienia są konieczne, aby uniknąć zamieszania.
II Przyjęcie nauczania Magisterium w zgodzie z Lumen gentium # 25 z łatwością może być rozumiane, zwłaszcza łącznie z rzymskim Wyznaniem Wiary z 1989, które jest wspomniane w przypisie Deklaracji, jako wymagające przyjęcia nauczania Vaticanum II.
III, 1 Przyjęcie nauczania Vaticanum II na temat Kolegium Biskupów, zawartego w Lumen gentium, rozdział III, jest, pomimo „Nota prævia”, znaczącym krokiem w stronę przyjęcia soborowego kolegializmu i demokratyzacji Kościoła.
III, 2 Uznanie Magisterium jako jedynego autentycznego tłumacza Objawienia grozi poważnym ryzykiem podporządkowania Tradycji Soborowi, zwłaszcza, gdy interpretacja jakiegokolwiek zerwania między nimi automatycznie ma być odrzucona (cf. III, 5 poniżej) (czyli, czyżby bp Fellay zgadzał się z abp Müllerem? – przyp. tłum.).
III, 3 Definicja Tradycji jako „żywego przekazu Objawienia” jest wysoce niejednoznaczna, a niejednoznaczność tego potwierdzona jest przez niejasne słowa o Kościele i cytat z równie niejednoznacznego Dei Verbum #8, które następują.
III, 4 Twierdzenie, że Vaticanum II powinno „rzucać światło” na Tradycję przez „pogłębienie” jej i „lepsze wyjaśnienie”, jest dogłębnie heglowskie (odkąd to twierdzenia sprzeczne wyjaśniają się wzajemnie, a nie wykluczają?), i grozi ryzykiem sfałszowania Tradycji, przez przekręcanie jej, aby pasowała do licznych fałszów Soboru.
III, 5 Twierdzenie mówiące, że nowości Vaticanum II muszą być interpretowane w świetle Tradycji, ale że żadna interpretacja zakładająca jakiekolwiek zerwanie między nimi jest nie do przyjęcia, jest szaleństwem (Wszystkie koszule mają być niebieskie, ale każda nie-niebieska koszula musi być uznana za niebieską!). To szaleństwo nie jest niczym innym, jak „hermeneutyką ciągłości” Benedykta XVI.
III, 6 Uznanie nowości Vaticanum II, jako słusznego przedmiotu dla teologicznej debaty to poważne niedocenienie ich szkodliwości. Nadają się tylko na potępienie.
III, 7 Twierdzenie mówiące, że nowe obrzędy sakramentalne zostały prawnie promulgowane jest poważnie mylące. Zwłaszcza Nowy Porządek Mszy jest wielce zbyt szkodliwy dla dobra wspólnego Kościoła, by był prawdziwym prawem.
III, 8 „Przyrzeczenie zachowywania” jako prawo Kościelne Nowego Kodeksu Prawa Kanonicznego jest zachowywaniem pewnej liczby domniemanych praw bezpośrednio sprzecznych z nauką Kościoła.
Wielebni Księża, ktokolwiek przestudiuje te dziesięć akapitów w tekście oryginalnym może tylko dojść do wniosku, że ich autor albo autorzy porzucili walkę Arcybiskupa o Tradycję i w umysłach przeszli już na Vaticanum II. Czy pragniecie, byście wy i wasza trzoda byli kształtowani przez takich Przełożonych?
Niech nikt też nie mówi, że pierwsze dwa i ostatnie trzy z dziesięciu akapitów są luźno wzięte z Protokołu samego Arcybiskupa z 5 maja, 1988, tak, że Deklaracja jest mu wierna. Powszechnie wiadomo, że 6 maja odrzucił ten Protokół, ponieważ on sam zrozumiał, że [Protokół] dopuszczał zbyt wiele ustępstw, by Bractwo mogło kontynuować obronę Tradycji.
Innym błędem jest mówienie, że niebezpieczeństwo minęło, ponieważ Deklaracja została „wycofana” przez Przełożonego Generalnego. Deklaracja jest zatrutym owocem tego, co stało się liberalnym sposobem myślenia na szczycie Bractwa, i ten sposób myślenia nie został przyznany, ani tym bardziej odwołany.
Trzecim błędnym pojęciem jest mówienie, że skoro żadne porozumienie nie zostało podpisane z apostatami z Rzymu, to nie ma dalszego problemu. W mniejszym stopniu problemem jest porozumienie, niż pragnienie jakiegokolwiek porozumienia, które przyznałoby Bractwu oficjalne uznanie, a to pragnienie jest dalej bardzo obecne. Idąc za całym nowoczesnym światem i Kościołem Soborowym, wydaje się, że kierownictwo Bractwa straciło pojmowanie pierwszeństwa prawdy, zwłaszcza katolickiej Prawdy.
Wielebni Księża, „co nie może być wyleczone, musi być znoszone”. Ślepi przywódcy są Bożą karą. Jednakże, najmniejszą rzeczą, którą możecie zrobić wobec tej katastrofalnej Deklaracji, to przestudiowanie jej samemu z tym wszystkim, co ją poprzedziło, inaczej stracicie wasze Bractwo nie zdając sobie z tego sprawy, dokładnie tak, jak większość katolików straciła swój Kościół wraz z Vaticanum II i nie zdała sobie z tego sprawy. Wówczas, jasno pojąwszy umysłem katastrofę, musicie powiedzieć prawdę waszej bractwowej trzodzie, a mianowicie, o niebezpieczeństwie, na które wasi Przełożeni narażają ich wiarę i w związku z tym ich wieczne zbawienie.
Wszystkim nam w tym Bractwie, które Arcybiskup uczynił światową fortecą Wiary, Nasz Pan zadaje obecnie pytanie ze św. Jana, VI, 67: „Czy wy też mnie opuścicie?”
Każdemu z was i wszystkim chętnie udzielam biskupiego błogosławieństwa waszego sługi w Chrystusie,
+ Ryszard Williamson, Nova Friburgo, Wielki Czwartek, 2013
Komentarz Avec l'Immaculée :
Avec l’Immaculée gorąco dziękuje
biskupowi Williamsonowi za zalecenie kapłanom
wypowiadania się przeciwko fatalnej Deklaracji.
Dwa ostatnie akapity Listu bp Williamsona prowadzą nas do napisania
kilku praktycznych uwag dotyczących działania.
Wyobraźmy sobie, co teraz może się zdarzyć :
Przeciwni przyłączeniu kapłani Bractwa muszą znosić złych przywódców Menzingen dopóki nie przeszkadza się im głosić całej, koniecznej prawdy, ale źli przełożeni nie zamiarzają tolerować księży krytykujących ich nieustannie i jawnie. Co się stanie po
wygłoszeniu kazań, na których dobrzy
księża wyjawią tę niedopuszczalną Deklarację
doktrynalną? To samo, co stało się z księżmi Pinaud i Salenave. Zostaną
przeniesieni przez Menzingen, być może za granicę. Odetnie się ich od internetu (który często jest dla nich mocnym
wsparcie moralnym) i będzie się kontrolować
ich łączność ze światem zewnętrznym. Odbierze się im też ich posługę, a
tym samym umniejszy lub całkowicie zatrzyma ich duszpasterstwo i wpływ.
Następnie umieści się ich [gdzieś] na jak najdłużej w celu zbadania sprawy dla kanonicznego
procesu, mając nadzieję, że odizolowani
zmienią zdanie i "przyznają się do winy." Otoczy się ich
współbraćmi układowcami, którzy będą ich indoktrynować, wywierając na nich presję.
Tymczasem wierni zostaną pozbawieni
dobrych kapłanów, ponieważ wszyscy pozostali zamilkną... A ci dobrzy
kapłani będą podlegać bardzo ciężkiej próbie.
Uwaga, nie należy wpaść w pułapkę
legalizmu wyrażającego się zgodą na
proces i na kary przełożonych.
Tak, trzeba mówić, ale Menzingen będzie siać kary, należy odmówi ich
wykonania, bo jeśli kapłani zgodzą się na nie :
1) Staną oni wobec niebezpieczeństwa
‘’nawrócenia’’ ich przez układowców, wśród których się znajdą. Trzeba na siebie uważać. Chociaż Bóg daje łaskę oparcia się
złym wpływom, którym podlega się wbrew sobie i pod przemocą, istnieje obawa,
że odmówi łaski, jeśli dana osoba sama
wejdzie pod zły wpływ możliwy do
uniknięcia... Istnieje obawa, że w wypadku niektórych księży, stanie się to, co
wydarzyło się św. Piotrowi, który
nierozsądnie zbliżył się aż do sądu Sanhedrynu i zaparł się Jezusa, chociaż
kilka godzin wcześniej był tak gorliwy i
ognisty. Św.Piotr przecenił swoje siły. Dobrowolnie wszedł w nieprzyjazne środowisko i nie wytrwał ...
2) Poddając się sankcjom, kapłani ponownie znajdą się w sytuacji uniemożliwiającej
im wypełnianie kapłańskich obowiązków,
bo znowu zostaną zmuszeni do milczenia. A Nasz Pan nie prosi o głoszenie
prawdy tylko raz, ale w porę i nie w porę. Utrzymuje się wiarę tak swoją jak i wśród wiernych, przez stałe czuwanie nad
nią, zwłaszcza wtedy, gdy jest
najbardziej atakowana. A sankcje i procesy Menzingen zmierzają tylko do
jednego: zmucić tych księży do
milczenia, dobrowolnie lub pod przymusem (starając się zwrócić ich [ze
złej drogi] karząc i
odbierając duszpasterstwo).
3) Zauważmy, że nie można wykluczyć
innej możliwości, jaką jest, że np.: Menzingen postanawi nie reagować na
kazania kontra Deklaracji z dnia 15 kwietnia. W tym przypadku, nie wolno dać się
zaskoczyć, lecz trzeba nadal głosić i publikować jawnie na gloria tv lub gdzie indziej. Czekamy na wszystkie studia na
temat tej deklaracji. Treść deklaracji zasługuje na co najmniej 10 kazań, które powinny
wskazać wszystkie błędy i wszystko, co
dotyczy tego tekstu. Więc jeśli Menzingen nie zareaguje, należy z tego
skorzystać i całą parą zacząć serię kazań, aż wszystkie błędy, jeden po drugim,
zostaną szczegółowo wyjaśnione.
Powróćmy do hipotezy najbardziej
prawdopodobnej: Menzingen postanowi zareagować. Można przedstawić pewne zastrzeżenia:
Czy jeśli nie poddam się prawu
Kościoła odmawiając procesu, nie
popełniam błędu wobec Boga?
Nie, ponieważ abp Lefebvre uczył nas, że najwyższym prawem Kościoła jest
zbawienie dusz: salus animarum, suprema
lex. Jeśli poddając się sankcjom, ksiądz naraża swoją duszę i dusze wiernych, musi odmówić ich
wykonania. A naraża on swoją
duszę, narażając się na
"nawrócenie", a jego długoterminowe milczenie zagraża
duszom wiernych. Ponadto poddaje
się on wyrokowi procesu, a decydując się
na ciągłe milczenie, potęguje to
najbliższe dla nich [dusz] zagrożenie, jakimi są bp Fellay i nowe tendencje Kapituły
Generalnej.
Czy Jezus odmówił osądzenia przez
niesprawiedliwych sędziów: Poncjusza Piłata, Kajfasza? Dlaczego nie naśladować
Mistrza? Bo Wasz czas jeszcze nie nadszedł.
Dlaczego nasz czas jeszcze nie
nadszedł, dla nas, jako kapłanów, czas
cierpienia i poświęcenia się dla dusz? Czy nasze posłuszeństwo nie będzie zbawczą wartością? Nie, to jest pokusa pod postacią dobra. Na dowód, musimy
spojrzeć na przypadek dwóch ludzi bliskich Jezusowi, św. Piotra i św.Pawła. Św.
Piotr uciekł z więzienia Heroda z pomocą anioła. Św. Paweł dał się spuścić w
koszu wzdłuż murów Damaszku, aby uciec
przed prześladowaniem mieszkańców miasta. Sam Jezus, gdy jego godzina jeszcze
nie nadeszła, wymykał się kilka razy z
rąk Żydów i faryzeuszy. Dlaczego? Ponieważ
reguła stawia obowiązek przed wszystkim
innym, taka jest wola Boga. A obowiązkiem
stanu kapłana, apostoła, poza odprawianiem Mszy, jest ratowanie kazaniami
jak największej ilości dusz. Więc jeśli posłuszeństwo kapłana i kary [mu
wymierzone] nie pozwalają mu spełniać obowiązku
stanu, musi odrzucić te sankcje, bo: salus animarum, suprema lex.
To właśnie dlatego św Atanazy został ekskomunikowany i odmówił
posłuszeństwa. On nie wygłosił kazania tylko raz i poczym zamilkł, mówiąc
sobie: koniec, spełniłem mój obowiązek, teraz ludzie wiedzą, co myślę ... Nie, on nadal niestrudzenie głosił kazania
i zorganizował katolicki Ruch oporu przeciwko herezji. Również abp Lefebvre nie głosił kazania tylko raz i nie poddał się
orzeczeniom papieża. Abp Lefebvre nigdy
nie zgodził się na milczenie na czas
nieokreślony. Dlaczego? Ponieważ Bóg nie czeka, obowiązek nie czeka i dusze też nie czekają
...
A więc, drodzy kapłani, mówcie! Ale
niech to nie będzie dla was wyrocznią
przyszłego milczenia. Pomyślcie o duszach ... Więc po wygłoszeniu
[prawdy], musicie być przygotowani na odejście z Bractwa i odmowę procesu wszczętego przez biskupa Fellaya.
Jak moglibyście poddać się wyrokowi człowieka, który sam jest ciężko winny przed
Bogiem, gdyż próbował ominąć decyzję Kapituły 2006 chcąc podpisać [układ]
13 czerwca 2012 w Rzymie, chociaż obiecał skonsultować się najpierw z Kapitułą?
Wiemy, że Kapituła ma większą władzę niż
Przełożony. Jeden z waszych współbraci zrobił dobrze udokumentowane badania na ten
temat. Bp Fellay postąpił absolutnie nielegalnie, nie wspominając już wszystkich kłamstw, jakie wypowiedział w
zeszłym roku. Bp Fellay jest nienawracalny, chyba, że cudem. Czyta on od roku
nasze blogi Ruchu oporu i nie zmienia
zdania.
Daje on natomiast powtarzające się
dowody niezaprzeczalnego talentu
aktorskiego, umiejętności
manipulowania i przemilczeń. Umie głęboko się w was wpatrywać swoim słodkim spojrzeniem i powie wam prosto w oczy z cierpiącym
uśmiechem : "Ależ, księże, jak ksiądz mógł
wierzyć tym wszystkim kłamstwom na mój temat ? Kocham Bractwo, oddam moją krew dla niego!
Jak można uwierzyć, że jestem gotów sprzeniewierzyć je, stawiać je w
niebezpieczeństwie? Oczywiście, że Vaticanum
II jest katastrofą! I całkowicie
zgadzam się z księdzem ! Ale czy myślał ksiądz o niebezpieczeństwie dusz w
soborowym Kościele, które wzywają nas? itp.. "
Avec l’Immaculée widzi już tę
scenę i wielce obawia się, że księży ogarnie niepokój …
Spójrzcie na niedopuszczalne słowa,
które Przełożony Generalny napisał w Deklaracji doktrynalnej z 15
kwietnia 2012. Czy bp Fellay nadal ma ducha
Bractwa? Nie. Te słowa nie dają
się obronić doktrynalnie. Ten tekst jest prawdziwą zdradą i odkrywamy
Przełożonego, który już nie posiada prawdziwej doktryny. Jakie prawo miałby oceniać was i
kontrolować człowiek, który nie posiada już prawdziwej nauki Naszego Pana?
Żadnego. Absolutnie żadnego prawa. Tylko prawda ma swoje prawa, i tylko ci,
którzy bronią prawdy, mogą wymagać
posłuszeństwa, kiedy to posłuszeństwo nie wyklucz czynienia woli Bożej. Istnieją również inne
argumenty, które usprawiedliwiają
nieposłuszeństwow stosunku do wyroków biskupa Fellaya, znajdziecie je w naszym artykulez dnia 27 marca 2013 roku.
Oto jeszcze dwa inne nowe i ciekawe argumenty pomagające zrozumieć dlaczego
nie można poddać się
karom Menzingen:
Pierwszy podaje fragment listu jednego
z kapłanów Ruchu oporu. Otrzymaliśmy ten list po naszym artykule z
dnia 27 marca mówiącym o nie poddawaniu się karom. Ksiądz pisze:
« (…)Księga Machabeuszy mówi, że Izraelici
opierając się wrogom przyjęli dwie postawy : jedna grupa (grupa Machabeuszy), która walczyła, kiedy
została zaatakowana w sobotę i druga,
wielce szanująca prawa szabatu, która się nie broniła. Członkowie drugiej grupy, wraz z
rodzinami zostali całkowicie zniszczeni, a ci, którzy walczyli w sobotę
uratowali Izrael. (1 Mac 2, 31-41)
Bardzo ważne, werset 40: "I
rzekli do siebie:. Jeżeli my wszyscy
uczynimi to, co uczynili nasi bracia i
nie będziemy walczyć z tymi narodami o nasze życie i nasze prawa, oni wytępią
nas wkrótce."
Pismo Święte nie krytykuje i nie chwali postawy
"legalistów" (...), ale Pismo chwala
Machabeuszy.
Pismo Święte przyznaje wam rację [Uwaga: wytłuszone przez księdza] (...) »
Drugim, ogromnie ważnym, wg. nas, argumentem, jest to, że w znacznie liczącej
się ilości kaplic Bractwa, wszyscy
kapłani sa układowcami, albo milczą. Wierni,
którzy uczestniczą we Mszach tych kaplic
nie nie mają zwykle wyboru (nie wszyscy mieszkają w regionie Paryża lub w
pobliżu Avrillé). Ci wierni mają teraz
problem własnego sumienia. Abp Lefebvre
mówił, że nie należy chodzić na msze do
Bractwa Świętego Piotra, nawet jeśli
odprawia się tam właściwą Mszę, aby nie zarazić się duchem
liberalizmu i zachować ducha walki z błędem. Obecnie w
naszym Bractwie, wszyscy kapłani podążający za biskupem Fellayem, nie mówiąć nic, zgadzają
się, przynajmniej milcząco, z Deklaracją, gorszą niż ta w Bractwie Świętego Piotra.
Poza tym dwaj przeorzy [od tł.: z jednego z najważniejszych dystryktów] udali
się (wg. La Sapinière) do przełożonego dystryktu, aby powiedzieć mu, że gotowi
są odprawiać Novus
Ordo Missae.
Nasuwa się następujące pytanie :
Czy wierni mogą z czystym sumieniem uczestniczyć we mszy takich kapłanów
nie narażając swojej i swoich dzieci
wiary ?
Jeśli zdecydują się nie chodzić na msze
kapłanów-układowców o duszy mało pewnej doktrynalnie, gdzie pójdą? A jeśli
zdecydują się nadal na nie chodzić, bo nie chcą pozbawiać się
sakramentów na czas nieokreślony, nie wydają swojej wiary na niebezpieczeństwo?
Arcybiskup Lefebvre powiedziałby, że tak
... Coraz więcej osób znajduje się w sytuacji, w której muszą wybierać między złem i złem: żyć bez sakramentów i czytać
Mszę w domu z rodziną, lub nie słuchać rad abp Lefebvre'a dotyczących Bractwa Św Piotra i
poddawać ich dusze wpływowi liberalnych księży.
Avec l’Immaculée uważa, że klasztory, 41 kapłanów z La
Sapinière i wszyscy kapłani anty-układowcy całego świata, powinni poważnie
zastanowić się nad tym palącym problem.
Oczywiste jest, że teraz, w ramach samego Bractwa, mamy nowy stan konieczności. Ksiądz Pfeiffer,
jak zapewne wiecie, powiedział, że od
czasu publikacji Preambuły doktrynalnej nie
powinno się uczęszczać na msze Bractwa. Czy miał rację tak mówiąc, zważywszy,
że wierni na całym świecie pozostaliby
bez sakramentów? Nie wiemy. To co wiemy natomiast, to to, że ks. Pfeiffer jest
zgodny sam z sobą, z duchem abp Lefebvre'a, i że zadawala się powtarzaniem słów założyciela Bractwa św Piusa
X, który krytykował Bractwo Świętego Piotra, słów, które świetnie odnoszą się
do naszego przypadku, ponieważ bp Williamson wykazuje, że argument, wg. którego
bp Fellay nic nie podpisał, jest mylący ...
Rozwiązanie, jedyne rozwiązanie
tego dylematu leży w otwartym mówieniu
księży, w ich odejściu z Bractwa i założeniu (powtarzając słowa naszego
drogiego ks. Girouarda) we Francji i na świecie Katolickiego Ruchu oporu. Liczba 50-u księży Ruchu oporu
szybko wzrośnie do 100, gdy tych 50-u kapłanów zacznie mówić, pod
warunkiem, że wszystkie ich kazania i artykuły będą publikowane i łatwo dostępne.
(Liczymy na dobrych wiernych każdego
przeoratu, że będą nagrywać kazania. Począwszy
od Wiekanocy, przed udaniem się na mszę, zabierzcie ze sobą co trzeba: kamery, itp.). Konieczne
jest też, aby ksiądz z Ruchu oporu zrobił
papierowy biuletyn wysyłany pocztą dla osób nie mających dostępu do Internetu.
Stu kapłanów zdoła zaspokoić
potrzeby sakramentów na całym świecie. Natomiast pozostawanie w milczeniu i
poddanie się sankcjom Menzingen, oznacza pozostawienie dusz wiernych w prawdziwym niebezpieczeństwie. Nie ma
czasu na wahania, tekst Deklaracji mamy przed oczyma....
Powtarzając słowa bp Williamsona, drodzy kapłani, Jezus pyta was, czy i wy
Go opuścicie. Aby nie opuścić Jezusa, ni
starań o zbawienia dusz, za które jesteście odpowiedzialni, będziecie
prawdopodobnie musieli opuścić struktury
Bractwa. Lecz jedynie opuszczając je (de facto tylko zewnętrznie), odnajdziecie
swoją prawdziwą duszę. Podobnie jak abp
Lefebvre, który pozornie opuścił Kościół i dająć się zewnętrznie
wykluczyć, był z nim zjednoczony
bardziej niż kiedykolwiek.
Niech Nasz Pan, w ten Wielki Piątek, obdarzy nas swoją łaskę ...