Uznanie ważności nowej mszy w
Preambule doktrynalnej z 15 kwietnia 2012 r.
Nasz rozsądek katolicki, ten sensus fidei, który wiedzie nasze dusze ku Pięknu, Prawdzie, Dobru, całkiem po
prostu wskazuje nam, że tekst tej deklaracji
jest dwuznaczny, skomplikowany,
daleki od prostoty, która ożywiała
[teksty] Piusa X, abp Lefebvre’a, O. Calmela. Ich teksty zawsze były zrozumiałe
dla najprostszego, najmniej wiedzącego
wiernego. Oni rozjaśniali umysły, w zdrowy sposób sączyli
światło doktryny, która przenikała głęboko do duszy.
Czy możemy tak samo ocenić tę
doktrynalną? Jak wyznał to sam ks.Thouvenot nie, ponieważ trzeba będzie wytłumaczyć ją kapłanom
w następnym Cor Unum. Ale czy niejasność
nie jest właśnie cechą liberalnego, modernistycznego tekstu, pozwalając na odczytanie i interpretowania go na różne sposoby, a stąd konieczność takiego wyjaśniania, które spowoduje, że wszyscy zgodzą się na właściwą i prawidłową
interpretację mogącą się zresztą zmieniać zależnie od okoliczności?
Nie będę próbował wyjaśniać wszystkich niejasności i błędów w tekście,
zostawiam to teologom i kapłanom lepiej
wykwalifikowanym.
Zrobię tylko kilka uwag na temat nowych sakramentów, a zwłaszcza Nowej Mszy
do czego ma prawo prosty wierny, bo chodzi
tu o jego duszę, a my mamy tylko jedną duszę, i tylko jedną do
zbawienia.
Pierwsza uwaga: w Preambule
doktrynalnej z 15 kwietnia 2012 stwierdza się:
"Oświadczamy, że uznajemy
ważność ofiary Mszy i sakramentów sprawowanych z intencją czynienia tego, co
Kościół robił według rytów podanych w typicznych edycjach Mszału Rzymskiego i
Rytuałów Sakramentów prawowicie [légitimement]
promulgowanych przez Pawła VI i Jana Pawła II. "
Otóż, do niedawna słyszałem zawsze, że Nowa Msza jest nieważna [illégitime]. Czy w swoim ostatnim
artykule do Przyjaciół i dobroczyńców nasz Przełożont dystryktu [Francji] nie
napisał:
"Nowa Msza nie może podobać się Bogu, ponieważ jest myląca, szkodliwa i dwuznaczna:" Nie
może być ona celem prawa jako takie obowiązującego cały Kościół. Istotnie,
prawo liturgiczne ma na celu zapewnienie
wspólnego dobra Kościoła i wszystkiego,
co jest wymagane. Nowa Msza Pawła VI
reprezentując pozbawienie tego dobra nie
może być celem prawa: ona nie tylko jest
zła, ale nieważna [illégitime], mimo wszystkich pozorów legalności jakimi było
się w stanie ją otoczyć i nadal otacza .
"(ks.Jean-Michel Gleize" Debata o Vaticanum II ", s. 63).[od tł.: ze względu na minimalną
rónicę w znaczeniu słów francuskich illégitime
i licéité, w tłumaczeniu na j.
polski dorzucamy wyraz użyty przez francuskiego autora artykułu]
A więc teraz, komu mamy wierzyć: Przełożonemu Generalnemu w randze biskupa,
ks. R. de Cacqueray, przełożonemu dystryktu
Francji, czy kwalifikowanemu teologowi ks. Gleize’owi ? Ta kwestia
ważności [légitimité] lub
nie nowej mszy jest jednak kluczową kwestią walki o zachowanie Tradycji i
doktryny oraz Wiary wszechczasów, i [ważna] aby nasza przynależność do Tradycji nie redukowała się jedynie do sprawy wrażliwości.
Druga uwaga: od czerwca mówi się nam, że bp Fellay nie mógł podpisać
dnia 13 czerwca układu na podstawie tej
Preambuły doktrynalnej, bo Rzym wymagał od niego uznania Vaticanum II i legalności [ licéité] nowej maszy. Wcześniej nie używano tego
terminu ‘’licéité’’ w naszym środowisku. Zaintrygowany, sprawdziłem jego definicje
w różnych słownikach i stwierdziłem, że [légitimité i licéité] ważność i
legalność oznaczają, z małym niuansem, to samo.
Legalność [licéité] :
W teologii : przymiot tego, co jest obiektywnie dobre
Prawo kanoniczne: charakter aktu
dozwolonego przez prawo. "Wszystkie warunki są przestrzegane do tego,
aby sakrament był udzielony zgodnie z
wymogami moralności i prawa kanonicznego. (...) Legalność i ważność stawiają
warunki zarówno udzielającemu,
podmiotowi i sakramentowi (Teol. kat.t. 14, 11939, str. 635). "
Ważność [légitimité]: przymiot, stan tego, co jest ważne/legalne,
zgodne z prawem, do prawa.
Zgodność czegoś, stanu, aktu z
uczciwością, prawem naturalnym, rozumem, moralnością.
Ważne [légitime] :
Co jest zgodne z prawem pozytywnym.
Co jest zgodne z uczciwością, co jest
oparte na prawie naturalnym,
moralności, prawie Bożym.
Co jest podyktowane, uzasadnione, wyjaśnione przez dobre prawo, zdrowy rozsądek, rozum.
Stwierdzam, że teraz w Bractwie niektórzy przeszli :
- od samego uznanie ważności nowych
sakramentów "sprawowanych z intencją czynienia tego, co czynił Kościół"
(co było opinią arcybiskupa Lefebvre’a)
- do uznania również ich ważności, a
więc ich zgodność z prawem Bożym, wg.
powyższej definicji (ważność, którą abp Lefebvre zawsze kwestionował)
- ale nadal odmawiają tym nowym sakramentom ich legalności, to znaczy tego,
że są obiektywnie dobre.
Otóż, jeżeli coś jest ważne, bo zgodne z prawem Bożym, a to prawo Boże może być tylko dobre, bo od Boga
pochodzi, to coś musi koniecznie posiadać cechę tego, co jest obiektywnie
dobre. W konsekwencji, jeśli nowe sakramenty są ważne [légitimes], są one zgodne z boskim prawem obiektywnie
dobrym i tym samym nabywają obiektywnie dobry charakter, który sprawia, że
są legalne [licéites] . Wnioskując - już
nic formalnie nie sprzeciwia się temu,
abyśmy brali udział lub otrzymywali te
nowe sakramenty, jedynie nasza
wrażliwość mogłaby nam w tym pszeszkodzić.
Podsumowując - jeśli niektórzy w Bractwa uznają ważność nowej maszy to pośrednio przyznają jej legalność. Chyba, że uznamy iż nie mają tej
samej [co my] definicji tych terminów, lub
nie są one ze sobą sprzeczne. Co
zresztą zauważyliśmy.
Dla nas, wiernych, najbardziej zgodne z
prawem Bożym i najmądrzejsze dla dobra naszych dusz jest trzymanie się
opinii arcybiskupa Lefebvre’a:
"... ten związek chciany przez liberalnych katolików Kościoła z Rewolucją jest cudzołożnym związkiem! Z tego cudzołożnego
związku mogą wyjść tylko bękarty. A kim
są te bękarty? To są nasze obrzędy.Ryt
nowej mszy jest rytem-bękartem. Sakramenty są sakramentami-bękartami. Nie
wiemy, czy te sakramenty dają łaskę, lub nie dają jej. Nie wiemy, czy ta msza
daje nam Ciało i Krew Pana Naszego Jezusa Chrystusa, lub czy nie daje." (Kazanie abp Lefebvre’a w Lille, 29 sierpnia 1976)
Wierny